
Dziś dopadła mnie refleksja na temat tego, jak często nadmiernie analizujemy to, co się nam przytrafia. Ja sama wielokrotnie zastanawiam się nad tym, co ktoś miał na myśli pisząc lub mówiąc do mnie o jakiejś sprawie. I nie byłoby w tym nic złego, gdybyśmy w tym zakresie nie przesadzali. A niestety nazbyt często tak właśnie się dzieje – przesadzamy w naszych domysłach i rozmyśleniach. Zastanawiamy się, czy oby na pewno nie popełniliśmy gafy, jak druga strona relacji odbierze nasz gest, czy czasem nie wyrobi sobie o nas złej opinii… Zapętlamy się w tym wszystkim i tym samym doprowadzamy samych siebie do psychicznego wycieńczenia. Dlatego dzisiaj postanowiłam zmotywować wszystkich, którzy nadmiernie rozmyślają do tego, aby przestali to robić.
Często spotykam się z takimi stwierdzeniami, jak te:
- „Nie jestem pewien, czy dobrze się zachowałem i jak to teraz zostanie odebrane przez inne osoby. Co oni sobie o mnie pomyślą.”
- „Czuję, że moja prośba mogła zostać źle odebrana, dlatego koleżanka zrobiła taką dziwną minę, gdy ją prosiłem o pożyczenie notatnika z zajęć.”
- „Wygłupiłem się. Nie musiałem tyle opowiadać o sobie. Teraz wszyscy uznają mnie za jakiegoś egoistę.”
- „Ale ze mnie idiotka. Nie powinnam rozmawiać o takich błahych sprawach z kierownikiem oddziału.”
- „Moja wiadomość była niestosowna. Nie powinienem pisać do kierownika po godzinach pracy. Teraz on na pewno źle sobie o mnie pomyśli.”
- „Ta kobieta przez dłuższy czas mi się przyglądała, pewnie miała powód. Pewnie jest ze mną coś nie tak.”
- „W mojej głowie non stop coś się kłębi. Zanim zasnę automatycznie przeanalizuję każdą sytuację, która przytrafiła mi się w ciągu dnia.”
- „Mam po dziurki w nosie tych ciągłych pytań i wątpliwości, które pojawiają się nieustannie w mojej głowie.”
- „Po co ja to napisałem, po co jak to powiedziałem, po co ja to zrobiłem…”
- „Mogłam to inaczej zrobić. Mogłam inaczej ująć to zdanie. Mogłam inaczej…”
Przy nadmiernym, wręcz chorobliwym analizowaniu wszystko wydaje się, że mogło być inaczej. Jednak to „inaczej” nie odmieni przeszłości, a jedynie destrukcyjnie wpłynie na teraźniejszość i tym samym przyszłość, którą budujemy tu i teraz.
Winowajcą nadmiernego analizowania jest zaniżone poczucie wartości siebie. Chcemy być w pełni akceptowani przez społeczeństwo – nie wystawać poza szeregi… Jednak społeczeństwo buduje niezliczona ilość osób i nieważne jak bardzo byśmy się starali, to i tak wszystkim nie jesteśmy w stanie się przypodobać. I nie ma najmniejszego sensu tego robić, bo w ten sposób tylko siebie ograniczamy. Wpędzamy samych siebie w niebezpieczeństwo.
Będąc ostrożnym męczysz siebie i tak naprawdę nie korzystasz w pełni z chwili, która się pojawiła. Dlatego zanim po raz kolejny zaczniesz analizować i rozkładać na czynniki pierwsze to, co Ci się przytrafiło skup się na swojej indywidualności. Odpowiedz sobie na kilka pytań:
- Z jakich przymiotników składa się moja indywidualność?
- Co jest wyjątkowe w moje indywidualności?
- Co mi daje bycie w pełni sobą?
Uwielbiam te pytania, a w szczególności gdy sama siebie łapię na niepotrzebnych rozmyśleniach. Dzięki nim jestem w stanie przywołać się do porządku, dla jasności, do mojego własnego porządku, który składa się z wartości, które już bardzo dawno temu zaczęłam przyswajać i wyznawać, aż stały się one moją codziennością.
Dzisiaj już dobrze wiem, że nie muszę się każdemu podobać, a inni nie mają też takiego obowiązku wobec mnie. Każdy z nas jest inny i to właśnie sprawia, że świat jest pełen uroków różnorodności. Wiem również, że nie muszę być lubiana przez każdego, bo tak się nie da. Istnieje bardzo dużo osób, które po prostu nie chcą nas poznać, bo wystarczy im to, co sobie o nas wyobrażają. A jak wiadomo ich wyobrażenia to ich świat i niech tak pozostanie. Ja mam swój i całkiem mi z nim dobrze. Kolejno przestałam pracować na uznanie – jestem jaka jestem, albo ktoś akceptuje mnie taką jaką jestem, albo nie. Nie zmuszam nikogo do kontaktów i sama ich nie oczekuję. Jedno jest pewne nie muszę pracować na czyjkolwiek podziw. A toksyczne osoby już dawno sobie odpuściłam. Dzisiaj nie ma miejsca dla nich w moich życiu. Nie pozwalam nikomu mnie dołować, czy wpędzać w poczucie winy. Zaś skupiam się na tym, aby każdego dnia jeszcze bardziej rozkwitać. Dbam o swoje szczęście i każdego dnia go pielęgnuję. Staram się być radosna i spokojna co w dalszej konsekwencji sprawia, że moje myśli są czyste i wolne od tego o czym pisałam wyżej, czyli od rozmysłów i domysłów, a przede wszystkim od samokrytyki.
Dzisiaj już dobrze wiem, że każdy dzień, każda godzina, minuta, czy sekunda jest cudem, który pojawia się w zwykłych zdarzeniach. Dzisiaj jestem dla siebie przyjacielem, dla którego każdego dnia otwieram swoje serce.
Pewne jest to, że nie jestem w stanie zmienić Twojego toku myślenia, ale mogę na niego wpłynąć, a raczej zainspirować Cię moim sposobem na życie. Nie zmuszę Cię do zmiany i tego też nie chcę robić. Nie taki jest mój cel. Ja jedynie chcę Ci pokazać, że każdy z nas, bez wyjątku, jest kowalem swojego losu, że tylko my sami jesteśmy w stanie zmienić swój świat. Wszystko czego tylko potrzebujesz to wiara we własne siły i wiedza o niej…
Daj znać w komentarzu poniżej, jak to jest u Ciebie z ciągłym analizowaniem. W jaki sposób udaje Ci się zapanować nad swoimi myślami? Czy masz jakiś swój własny indywidualny sposób na nadmierne rozmyślanie?
Jeśli zainteresował Cię podjęty przeze mnie temat to podrzucam kolejny wpis o >TUTAJ< w którym również pisałam o nadmiernym analizowaniu. Zachęcam do przeczytania.
Autorka: AGNIESZKA ZBLEWSKA
Podobne wpisy
22 odpowiedzi na “Przestań nadmiernie analizować, bo doprowadzisz do wewnętrznej katastrofy!”
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
Niestety …to moje przeklenstwo. Za dużo analizuje..za dużo scenariuszy w mojej głowie i czesto te właśnie pytania ze gdybym tak się nie zachowała to byłoby inaczej. Nie potrafię tego zmienić a wiem ze dzieje się tak kiedy na czymś mi zależy i boję się ze coś będzie nie tak czyli zero wiary. Pozdrawiam i dziękuję za świetna lekturę
Zbyt często skupiamy się na katastroficznej wizji przyszłości, choć w większości przypadków tak się nie dzieje to co sobie wyobrażamy. Warto w takich sytuacjach skupić się na faktach. Nawet jeśli coś pójdzie nie po naszej myśli, to na pewno istnieje sposób, aby później wyjść z tego z podniesioną głową. Życia choć nas doświadcza, to wielokrotnie nas o tym przekonuje. Siła jest w nas!!! Pozdrawiam, Agnieszka
Dziekuje za interesujący i pouczający artykuł . 😊Czytając go przypomniałam sobie , ze niestety tez mialam z tym mały problem. Bardzo często czułam sie nic nie warta. Analizowałam siebie i odbierałam sobie radość życia , ponieważ analizy prawie zawsze wypadały na moja niekorzyść. Zbyt mocno liczyłam sie z ludźmi , malo dostając w zamian . Uporałam sie z tym problemem wówczas , gdy stałam sie zupełnie niezależna finansowo ,Jestem w takim wieku (56) , ze zaczyna mi być wszystko jedno , co myślą o mnie inni. Postępuje jednak zawsze tak , by nie krzywdzić i nie ranić innych . Mając czyste sumienie , wiem , ze zrobiłam wszystko co mogłam najlepiej. Jak to fajnie i komfortowo , gdy nie muszę juz nikomu niczego udowadniać . Dziś bardzo skrupulatnie dobieram osoby , które mogłyby być moimi znajomymi lub przyjaciółmi . Czytam wszystkie pani artykuły . Są bardzo ciekawe. Jestem niespełniona psycholożka , wiec te tematy są mi bliskie. Dziekuje i zycze dalej owocnej pracy . Pozdrawiam . Viola .🌺🦋😍 Teraz pracuje nad kolejna moja słabością , a mianowicie nad zamartwianie sie o przyszłość.😀
Bardzo dziękuję za miłe słowa i za Pani obecność na moim blogu. To bardzo dużo dla mnie znaczy
Serdecznie Panią pozdrawiam i życzę miłego tygodnia – pełnego malutkich sukcesów w drodze do opanowania lęków przed nieznanym w przyszłości.
Agnieszka
To prawdziwa prawda,że wszystko czego potrzebuję to moja wiara w moje własne siły i wiedza o niej.Pani słowa są piękne i cudowne.A tutaj te poniżej to już prawdziwa perełka. “”Dzisiaj już dobrze wiem,że każdy dzień,każda godzina,minuta czy sekunda jest cudem,który pojawia się w zwykłych zdarzeniach.Dzisiaj jestem dla siebie przyjacielem dla którego każdego dnia otwieram swoje serce””
Jeśli mogę to od dziś te ww.słowa są także i moimi. Dziękuję serdecznie.Moim zdaniem artykuł jest wyjątkowo empatyczny i mądry. Cieszę się,że tutaj jestem. Bardzo.
Bardzo się cieszę, że mój wpis stał się inspiracją. Próbowałam jak najdokładniej przedstawić to co noszę w sercu, co jest mi bliskie, czym się kieruję. Dziękuję, że jesteś! Ściskam, Agnieszka
Ja już się wykończyłam… nie wiem czy się podniosę
A ja pomimo wszystko bardzo dziękuję za ten komentarz, ponieważ świadczy on o wewnętrznej sile, która w Tobie Lolka drzemie. Agnieszka
Twój wpis idealnie odzwierciedla to co ostatnio przechodzę. Od gimnazjum miałam problemy z pewnością siebie i znaniem własnej wartości. Wystarczył jeden krzywy uśmiech, jedno “dziwne” spojrzenie a już miliony myśli w głowie, co zrobiłam albo powiedziałam nie tak. Później w liceum trafiłam na wspaniałe przyjaciółki, które kompletnie nieświadomie nauczyły mnie żyć pełnią życia, cieszyć się wszystkim i widzieć więcej pozytywów. A swoim własnym życiem uczyły mnie, że skupianie się na sobie, swoim rozwoju i szczęściu wcale nie jest egoistyczne i może mieć zdrowe granice. Na studiach poznałam kolejną przyjaciółkę. Z początku było mi ciężko, bo miałyśmy mnóstwo wspólnego ale jej tok myślenia, analiza no dosłownie wszystkiego przytłaczała mnie. W środku licencjatu, teraz to widzę i mówię niestety, dałam jej się tym na nowo zarazić… Znowu zaczęłam wszystko w głowie analizować, widzieć samo zło i gorycz. Dodatkowo masa ludzi wkoło, którzy nie zarażali optymizmem, no bo po co :D. Ocknęłam się w sam raz. Chcę czuć, żyć a nie w kółko myśleć i analizować i wszystko rozkładać na cząstki pierwsze! Staram się nie narzekać, widzieć samo dobro i skupiać się na własnym szczęściu i zdrowiu psychicznym. Co też nie znaczy, że nie pozwalam innym narzekać, czy pomarudzić. To jest ich święte prawo, ale to tylko ode mnie zależy jak mocno się tym “przejmę” i pozwolę sobą zawładnąć ;). Bardzo polubiłam tą stronę i jak będę miała więcej wolnego czasu na 100% poczytam wszystkie artykuły!! Dziękuję i pozdrawiam <3
Dziękuję Ci za tą refleksję, ponieważ pokazuje nam ona jeszcze jedną stronę naszego nawykowego analizowania, które bardzo często bierze się z tego, że jest ono podsycane przez inne osoby. Zamiast skupić się na tym, co dla nas dobre, przejmujemy nieodpowiednie nawyki innych osób. Warto być tego świadomym i zacząć żyć dla siebie. Wybierać mądrze, a przede wszystkim świadomie. Dodam jeszcze, że bardzo się cieszę z nowego Czytelnika, a raczej Czytelniczki. A co do czytana to będzie co czytać bo na blogu znajdziesz ponad 420 moich artykułów. Ściskam, Agnieszka
Oj bardzo trafne wnioski. Dzięki za Twoje rozmyślenia, bo skłaniają mnie do przemyślenia zagadnienia. Ja niestety non stop analizuje wszystko. Jestem jak cichy detektyw 😉 Ale tak jak napisałaś, ma to swoje złe strony. Jak ze wszystkim w życiu, trzeba znaleźć swoj zloty środek. Pozdrawiam serdecznie
Pewne automatyczne zachowania działają na nas zbyt wyczerpująco. Warto się im przyjrzeć i co nieco zmienić
Pozdrawiam i ściskam, Agnieszka
Moj sposob na nadmierne rozmyslanie?
Wypowiadam na glos przed lustrem lub w myslach:
JESTEŚ WYSOKO PONAD WSZELKIMI EMOCJAMI! TO TY RZADZISZ EMOCJAMI ANIE ONE TOBA! NIE JESTES ODPOWIEDZIALNA ZA TO CO KTOS SOBIE O TOBIE POMYSLI LUB POWIE ALBO JAK SIE PRZY TOBIE ZACHOWA!
Ta formuła zawsze działa.
Nadmierna analiza to pewna forma zniewolenia. Stajemy sie niewolnikami tego schematu wciaz analizujac dlaczego np.jestesmy wytykani palcem przez spoleczenstwo w momencie gdy wiemy sami przed soba ze nie mamy sobie nic do zarzucenia. Wylamalam sie spod tego zniewolenia zamieniajac je na zdrową smaokontrole.
Super, a słowa mają wielką moc. Naprawdę wyjątkowe przesłanie. Dziękuję. Agnieszka
Nie zgadzam się – podane przykłady to nie analizowanie a osądzanie, surowe superego… Analizowanie prowadzące do pogłębiania samoświadomości jak najbardziej tak…
Dziękuję za komentarz. Agnieszka
Też kiedyś tak analizowalam i zdarza mi się to i dziś. Zmieniło się moje podejście, mówię sobie wtedy… To byłam ja, Taka jestem nie idealna i jak ma mnie ktoś lubić to taka, bo wierzę, że jestem Mądra, ale też Spontaniczna.
Bardzo mądre słowa do mądrej kobiety
Pozdrawiam, Agnieszka
Bardzo mądrze napisane
Ja zawsze mam z tym problem wtedy, kiedy mi zależy. Niestety robie tak aby sie przypodobać, zeby nikt mnie nie ocenił, nie patrzał na moje gafy. Zawsze chce jak najlepiej. Czytając te artykuły doznałam olśnienia..przecież ja powinnam byc sobą..mieć swoje zdanie, mam prawo do moich emocji. Czasem bywało tak, że minimalizowałam swoje potrzeby aby kogoś nie urazić.
Pomalutku ide do przodu, chce być bardziej pewna siebie. Wiedzieć że ja to ja a nie ktoś inny. Trzeba ogromnej pracy nad sobą i nie wątpić w siebie, wierzyć że da się radę. Bo przecież pierwszy krok ku lepszemu.. wykonany 😉
Warto dążyć do tego, aby być sobą. Wolność jest najlepszym lekarstwem dla splątanej duszy. Cieszę się, że mogłam pomóc. Pozdrawiam, Agnieszka
Jak być sobą nie znając siebie? Jak można poznać siebie samego?
Od dziecka siebie analizuję, krytykuję i kontroluję. Trwa to już tak długo że do końca nie znam swojego prawdziwego obrazu. Kilka razy wyjeżdżałam samotnie na wiele miesięcy by poznać siebie i choć dawało mi to mniej zamglony obraz to jednak moje myśli uciekały do tego co zostawiłam i do czego niebawem wrócę.
Myślę, że kluczowe są słowa, które napisała Pani na końcu. Jednak bardzo trudno jest mi się do nich odnieść nie znając Pani sytuacji. Mogę tylko napisać, że Pani siła rwie się do życia i o tym choćby świadczy zostawiony przez Panią komentarz. Serdecznie pozdrawiam, Agnieszka
– OFERTA –