TOKSYCZNI LUDZIE – jak wyznaczyć granice?

Każdy z nas choć raz w życiu spotkał się z osobą, przy której czuł się słabo i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Toksyczni ludzie to tzw. wampiry emocjonalne, które nie tylko wysysają z nas całe pokłady energii, ale również całe zasoby wartości nas samych.

Obcując na co dzień z takim człowiekiem powoli umieramy – prawda zanika, a życiem zaczyna rządzić kłamstwo. Trzeźwość zanika, choć nie wypiliśmy ani mililitra alkoholu. Przestajemy być świadomi tego, co dzieje się wokół nas i w nas samych.

Toksyczni ludzie nie znają, ani nie mają żadnych granic. Wszystko jest dla nich, dlatego będą żądać i brać ile dusza zapragnie.

Powiedziałabym po prostu UCIEKAJ, ale nie tędy droga. Nie można uciec od wampirów, bo jest ich za dużo. Gdziekolwiek nie będziemy znajdzie się ktoś kto zechce nas wykorzystać, a dopóki nie nauczymy się wyznaczać granic będziemy tańczyć tak, jak on nam zagra.

Czas to zmienić czas zmienić siebie i nauczyć się paru bezcennych sposobów na toksycznych ludzi…

Jak postępować z toksycznymi ludźmi?

  • STANOWCZE NIE

Właśnie teraz chcę Ci udowodnić, że masz prawo do asertywności, a w ich przypadku nawet do egoistyczności. Naucz się wypowiadać stanowczo „NIE”!!! Początki zawsze są trudne, ale zapewniam z czasem to „NIE” będzie Twą najlepszą przekąską. Uwierz – na pewno Ci zasmakuje. Nie musisz się tłumaczyć ze swoich decyzji. Najlepiej na prostym „NIE” zakończyć dalszą rozmowę, bo jak pewnie dobrze wiesz z tymi ludźmi się nie dyskutuje. Kolejna rada to zero zaangażowania. Bez względu na to, co mówią wykaż się obojętnością.

Toksyczne osoby na pewno będą na Ciebie naciskać – będą przekonywać, że traktujesz ich źle lub niesprawiedliwie. Będą prawdopodobnie próbować wszystkiego, aby wywołać w Tobie poczucie winy. Mogą posunąć się nawet do zastraszenia…

Choć ich nacisk może być silny, to Ty wciąż pamiętaj, że Twoje granice, są nie do ruszenia. Twoje „NIE” nie podlega dyskusjom, ani głosowaniu. Ustanowienie granic poprzez asertywność, obojętność, a w tym wypadku również egoistyczność pozwoli Ci odzyskać spokój, wiarę we własne siły, poczucie własnej wartości.

  • PLAN EWAKUACYJNY

Zawsze miej w zanadrzu plan ewakuacyjny. Jeśli czujesz, że dana osoba przesadza i zanadto pcha się z buciorami do Twojego życia, to po prostu zakończ znajomość. Nie odbieraj telefonów, unikaj spotkań, a nawet udawać, że nie znasz tej osoby. Tak, jak to zostało opisane w pierwszym kroku naucz się obojętności.

Pamiętaj – toksyczni ludzie uwielbiają adoratorów, oni po prostu karmią się publiką. Potrzebują bezwzględnej uwagi, to pozwala im wzrastać. Uwielbiają królować i mieć swych poddanych, gdy zacznie im tego brakować szybko zaczną szukać innej ofiary.

  • NIE OSZUKUJ

Nie okłamuj, nie oszukuj – mów wszystkim, co tak naprawdę dzieje się w Twoim życiu. Ale najważniejsze jest to, byś sam/a przed sobą się przyznał/a …jestem w relacji z toksycznym człowiekiem… Wypowiedzenie tych słów bywa bolesne, ale daje możliwość głębszego zrozumienia tego, co naprawdę w życiu się liczy. To Ty jesteś najważniejszy/a !!!

Mów szczerze, co się dzieje i jak wygląda Twoja relacja z tym człowiekiem. Jeśli zajdzie taka potrzeba zdzwoń po pomoc. Manipulacja i wykorzystanie – nie musisz się na to godzić. Czas zawalczyć o siebie i swych najbliższych.

Przygotuj się również na to, że toksyczna osoba będzie zaprzeczać. Ty będziesz mówić, że to czarne, a on będzie Ci wmawiał, że to białe.

  • POKEROWA TWARZ

Zachowaj zimne spojrzenie – nie reaguj emocjonalnie. Jest to bardzo trudne zadanie, ale jeden ze sposób, by drapieżnik odpuścił sobie Ciebie. Oni uwielbiają wytrącać Cię z równowagi – w ten sposób wmawiają Ci „beznadziejność”. W żadnym wypadku nie przepraszaj – pozbądź się ze swojego słownika tych słów. Jadowity manipulator/ka nigdy Ciebie nie przeprosi, ale zawsze oczekuje Twoich przeprosin, nawet gdy to on krzywdzi i rani …bo to przecież Twoja winna, że posunąłem się do takich czynów…

Gdy ten trik nie pomoże to przygotuj się, że będą podkreślać, jak bardzo Cię kochają i jak bardzo są w stanie zmienić się tylko dla Ciebie. Zapewniam to tylko kolejna ich taktyka. Groźba nie pomogła? To na pewno prośba pomoże! Zrobią wszystko byś uległ/a – inaczej nie ma zabawy.

  • SKUP SIĘ NA SOBIE

Spójrz w przyszłość – jak wygląda Twoje życie bez tego wampira? Co robisz? Jak się czujesz? Co się zmieniło?

Tylko teraz wszystko wydaje się być wciąż tak bardzo przerażające. Myślisz, że sobie nie poradzisz? Mylisz się!!! Jest w Tobie więcej siły niż kiedykolwiek mogłoby Ci się wydawać. Jesteś w stanie przenieś góry – zdobyć szczyty o których tylko marzysz, jeśli tylko wyjdziesz z roli ofiary. Bycie ofiarą jest bardziej kosztowna, niż choćby życie w samotności. To właśnie obcowanie z własnymi myślami w samotności pozwala zrozumieć, jak wiele lat zmarnowało się dla kogoś, a o samym sobie się zapomniało.

  • OKRUTNE KONSEKWENCJE

Patrzysz w przyszłość – pragniesz jej taką, jak sobie wymarzyłeś/aś, a dlaczego wciąż tkwisz w tej okropnej relacji?  Bezczynność nie jest dobrym rozwiązaniem – zastanów się, jak dalej będzie wyglądać życie z tym wampirem?

Już czujesz się przegranym człowiekiem, a co w momencie, gdy całkowicie siebie zatracisz. Czy na pewno tego właśnie chcesz dla siebie? Po co robić z siebie cierpiętnika – czas stać się Herosem.

Uświadomienie sobie jak wygląda, a jakby mogło wyglądać Twoje życie jest pierwszym krokiem, by zrozumieć, że relacja, w której pozostajesz to trucizna regularnie przez Ciebie przyjmowana. Następnym krokiem na drodze do uzdrowienia siebie jest zrozumienie, że naprawdę zasługujesz na lepsze traktowanie. Zawalcz o siebie – na pewno tego nie pożałujesz!!!


Jakie Ty masz doświadczenia z toksycznymi ludźmi?

Jak sobie z nimi radzisz?


Autorka: Agnieszka » O MNIE

Poprzedni wpis:
Następny wpis:

90 odpowiedzi na “TOKSYCZNI LUDZIE – jak wyznaczyć granice?”

  1. Miki pisze:

    Super artykuł!!!
    Ja też przez wiele lat żyłam u boku toksycznego faceta. Na szczęście udało mi się od niego uwolnić. Dzisiaj jestem silniejsza. Fajnie, że piszecie o takich sprawach. Trzeba o tym głośno mówić. Trzeba umieć się bronić. Pozdrawiam i czekam na więcej tego typu artykułów. Dzięki

    • Psychology of Life pisze:

      Droga Miki dziękuję za miłe słowa i na pewno jeszcze wiele artykułów o podobnej tematyce na stronie się pojawi. Zachęcam do śledzenia. Serdecznie pozdrawiam.

  2. Jolka pisze:

    Nie musimy cierpieć w milczeniu. Mamy prawo przeciwstawić się i już nigdy nie być ofiarą. Super tekst. Dziękuję . Jolka

    • Psychology of Life pisze:

      Nikt z nas nie ma prawa cierpieć – mamy pełne prawo do radości, szczęścia i miłości. Mamy również prawo opuścić “rolę ofiary” i to szczęście zawalczyć – poznać świat głębiej i mocniej, poznać swój własny świat. Serdecznie pozdrawiam i zachęcam do dalszego komentowania.

  3. beata270270 pisze:

    Tkwie 20lat w związku z psychopatą, zawsze czułam ze coś nie gra, zwalałam ten fakt na róznice wieku mąz jest starszy o 17 lat, uważałam ze jest idywidualistą , imponował mi odwagą życiową,- chce sie rozstac, szantażuje mnie i zastrasza , jak udowodnic ze jest okrutny skoro wokól sie udziela i pomaga każdemu i zawsze nawet pijakom osiedlowym którzy czekają na niego pod bramą gdy wraca z pracy daje kasę, tworzy teatr i ma wierną widownie . jest cwany , iteligentny, i zrobi wszystko , ,,czysciciel kamienic” chce mnie pozbawic mozliwosci zarobkowania w miejscu które jest wspolnota małzenska , nie moge sie wyniesc bo to moja firma, mamy majatek ktory mozna podzielic nie sprzedajac własnie tej posesji, ale on jest zazdrosny o mój sukces stad jego podłosc , prosze o pomoc, gdzie sie udac , z kim porozmawiac ?
    beata

  4. Kasia pisze:

    Z mężem znam sie 4 lata. Od niecałych 2 jesteśmy małżeństwem. Praktycznie po ślubie pokazał swoje demoniczne oblicze. To jest straszne jak od kochającej osoby słyszy się tyle obraźluwych słów, a w oczach pogarda i nienawiść. Ja zaczełam go straszyć że to zgłoszę i odejde, to jeszcze większą agresje wywoływałam i oczywiście w jego oczach sama na to wszystko zasłużyłam, i sypały się epitety…To co się dzieje w głowie, jest straszne. I nie tylko głowa ale i całe ciało boli…Ostatnio wpadł mi artykuł o “Toksycznych zwiazkach”zaczełam tego czytać więcej. I teraz już wiem, że nie wemnie jest problem. Teraz wiem, że nic to nieda. I wiem, że bedzię napewno bardzo cieżko, ale mam nadzieje, że w przeciągu 3 miesiecy uda mi sie uciec jak najdalej. Pozdrawiam Wszystkich.

    • Psychology of Life pisze:

      Kasiu – życzę Ci z całego serca siły, samozaparcia i wytrwałości w swoich postanowieniach.
      Najważniejsza staje się nowa świadomość zaistniałej sytuacji, ale równie ważny jest pierwszy krok, by odmienić swój los i odejść od tego, co nas niszczy nie tylko wewnętrznie, ale także zewnętrznie. Pamiętaj, że masz prawo do swojego własnego szczęścia, do własnych decyzji, do własnego zdania i opinii, a nawet do zostawienia bez jakichkolwiek skrupułów “demonicznych wampirów”.
      Idź do przodu z podniesioną głową i nie oglądaj się za siebie – najważniejsza jesteś Ty i Twoje szczęście!!!

  5. Kasiaaaaaa pisze:

    Przez przypadek trafiłam na ten artykuł i stwierdzam, że idealnie pasuje do mojego męża. To już trwa 7 lat małżeństwem jesteśmy od roku, bo zdarzyła nam się wpadka. Mąż od zawsze był taki. Wszystkie jego zachowania były usprawiedliwione. Wieczne wspominania jakiejś winy. Wyzwiska. Potrafil zgasić mi papierosa na ręku. Szarpać. Popychac. Coraz bardziej mnie te zachowania przerażają. Rację ma zawsze on. Nic nie docenia. Narzeka. Mimo że się go nie czepiam uważa że jest inaczej. Strach się odezwać że coś mi nie pasuje. Mieszkamy ż moimi rodzicami i rodzenstwem i jak mu coś nie pasuje to krzyczy przy wszystkich. Potrafi obrażać mnie przy córce. Jeszcze jest mąk a i na szczęście tego nie powtorzy. W małżeństwie się trochę polepszylo bo było gorzej. A ja byłam głupia. Zachowana. Zakompleksiona i nie kochana z czasów dzieciństwa chciałam za wszelką cenę Żeby mnie kochał. Wybaczalam wszystko. Nawet nie musiał się bardzo starać. Za nie cały rok mamy brać kościelny. Rodzice konserwatywni napieraja a ja najchętniej chciałabym żeby zniknal. On nie ma hamulców. Nie wie co wypada a co nie nawet w ciąży kilka razy się wydzieral lub mnie obrażał. Nie myślał że nie powinien mnie denerwować. Teraz znowu bez rodziców żyć nie może. Są wazniejsi niż my. Po byle kłótni do nich ucieka a mnie odrzuca wszystkim bo nie wyrozumiały itd. Kiedys go potrafili z domu wyrzucac i byl zalamany i lecial do mnie. A teraz jak ho dobrze traktuja to tylko tam by siedzial. On się nie nadaje do życia. Ale najgorzej że mamy dziecko. Zbyt późno zrozumiałam w co się wpakowalam.

    • Psychology of Life pisze:

      Kasiu – nigdy nie jest za późno, aby pomyśleć o sobie i o przyszłości swojego dziecka.
      Pamiętaj – jesteś wartościową, silną i pełną zapału wigoru. Nigdy nie ma prawa Ci tego odbierać i rzutować na Twoje życia w ten sposób. Nie musisz tkwić w martwym punkcie. Zaufaj sobie i działaj!!!

  6. Karolina pisze:

    Przeczytałam kolejny artykuł z seri toksycznych ludzi i to straszne bo mam wrażenie że piszecie o mnie…zachowuje sie tak w stosunku do jednej osoby i to co sie dzieje w mojej głowie przeraża mnie samą…nigdy wcześniej tak nie miłam….zauważyłam, ze ta osoba jest wobec mnie-teraz bym powiedziala toksyczna i zaczęłam robic to samo ale mnie to juz przerasta zaczynam popadac w jakas psychoze. Da sie z tego jakoś leczyc? Czuje sie teraz skołowana…

    • Psychology of Life pisze:

      Droga Karolino – pierwszy krok już wykonałaś, tj. sama przed sobą przyznałaś się do “niechcianego” zachowania. Spojrzałaś na siebie “z boku” i wiesz, że tego nie chcesz dla siebie i dla innych. Kolejne kroki stają się łatwiejsze, gdy wiemy, co chcemy zmienić, co nas drażni i jak bardzo to nam przeszkadza. Kolejne kroki są pełne zaangażowania, ale również i w pewien sposób analizowania. W przypadku chęci skorzystania z konsultacji zachęcam do kontaktu. Serdecznie pozdrawiam.

  7. Isana pisze:

    Świetne artykuły. Jestem pod wrażeniem. To wszystko co piszecie, jest prawdą. Byłam w związku z narcystycznym człowiekiem. Na to jest jedna rada niestety – jak najszybciej uciec. Po takich przeżyciach odtruwałam się parę lat. Ale ciągle spotykam toksyczne osoby. Teraz w pracy przeżywam molestowanie dwóch współpracowników: gry, sztuczki, wpatrywanie się, ciagłe chodzenie za mną, szpiegowanie co robię, ostentacyjne dotykanie innych koleżanek, żebym była zazdrosna, jak odnoszę sukcesy to jeden z nich idzie na L4, dając wyraz dezaprobaty i szantażu, zamienianie się miejscem pracy, żeby być na dyżurach obok i teatralnie przechodzenie obok mnie, seksistowskie uwagi o kobietach, jednoznaczne sugestie. Ich zachowanie jest obrzydliwe i natarczywe. Nawet upomnienia innych, widzących to osób nic nie dają. Niby nic, bo nie rozmawiam z nimi albo ograniczam to do minimum. Ja zazwyczaj natychmiast wychodzę, daję też odczuć zupełną, zimną obojętność. Nic nie działa. Z jednej strony takie zachowanie świadczy o ich kompletnej porażce. Jestem młodsza, ładna, wiem czego chcę, odnoszę spore sukcesy, stać mnie na wiele. Oni ledwo się utrzymują, nic nie mają do zaoferowania, jedynie problem z alkoholem i przedmiotowe traktowanie. I szydzenie z tego, że jestem wierząca. Ale to już trwa jakieś dziesięć lat z przerwami. Jestem zmęczona i zacznę zbierać materiały, bo wydaje mi się, ze powinnam to zgłosić. Oczywiście wiem, ze będę wyśmiana. Dlatego dowody muszą być niepodważalne. Proszę poradźcie, jak to zrobić. Może ktoś już był w takiej sytuacji? Dajcie znać.

    • Psychology of Life pisze:

      Droga Isana – w przeciągu całego życia mamy kontakt z różnymi osobami, niestety również z tymi, które czerpią radość z poniżania i ośmieszania. Jedyna droga do wyzwolenia, to praca nad własną odpornością i siłą psychiczną. Warto postawić na rozwój osobisty – nauka asertywności jak najbardziej wskazana. Co do mobbingu w miejscu pracy, myślę, że “zbieranie dowodów”, jak najbardziej tak. Ale proszę pamiętać, aby nie przekraczać swoich granic “wytrzymałości” – jeśli dzieje się coś, co jest niestosowne należy to zgłosić. Serdecznie pozdrawiam.

  8. hela pisze:

    Wszyscy tutaj piszą o współmałżonkach, a ja podam inny przykład, który dotyczy mnie osobiście. Mam toksyczną koleżankę w pracy, która każdego dnia rano zasysa moją energię. Jest wampirem w pełnym tego słowa znaczeniu. Trochę późno się zorientowałam zanim namierzyłam przycyznę swojego ujścia energii witalnej, dobrego samopoczucia, radości i pewności siebie. Teraz przede mną trudne zadanie, odcięcie się od jej zamęczających monologów na temat jej problemów życiowych (tak zaczyna każdy dzień) i osaczania mnie swoją uwagą. Muszę to zrobić bardzo sprytnie, gdyż razem pracujemy i nie mam fizycznie możliwości całkowitego odsunięcia jej. Ale pochwalę się pewnym małym sukcesem:) Czytałam kiedyś, że na wampiry bardzo osłabiająco działa, gdy ofiara stworzy sobie (tzn. zwizualizuje) białą powłokę i wyobrazi sobie, że nic przez nią nie przenika; no więc pewnego ranka tak zrobiłam, weszłam do pracy i jak codzień wampirzyca chciała mnie zassać i nagle… wyczuła jakiś opór we mnie. Niby nic nie robiłam na zewnątrz, ale ja cały czas miałam wyobrażenie, że jestem w takim bezpiecznym kokonie:) Ona zaczęła się nerwowo miotać, że co to dziś się stało, że nie rozmawiam z nią:) Rozumiecie, ona twierdziła, że ja z nią DZIŚ NIE ROZMAWIAM. Przecież te “rozmowy” zawsze polegały na MONOLOGACH z jej strony. Mam dość takiej sfrustrowanej osoby, która ludzkimi emocjami wyciera sobie gębę (za przeproszeniem). Gdy kiedyś jej zwróciłam uwagę, że jest opryskliwa, to powiedziała, że ona ma taki ton głosu, innym razem obśmiała mnie. Dosyć tego, precz wampirze:)

  9. Monia pisze:

    A ja muszę pracować z toksyczną osobą, jest to strasznie wyczerpujące. Po calym tygodniu spędzonym w biurze z nim, w weekend nie jestem w stanie nic zrobic, na nic nie mam sily bo jestem tak wykończona… O zmianie pracy nie ma na razie mowy…

    • Psychology of Life pisze:

      Droga Moniu – warto nauczyć się pewnych technik postępowania, a przede wszystkim asertywności. Masz swoje prawa i o nie masz prawo się zatroszczyć. Nawet, gdy teraz nie widać innych możliwości. Zapewniam z czasem, z rozwojem, z wniesionym wkładem o swoje bezpieczeństwo psychiczne, z samoświadomością wszystko ulegnie poprawnie – nawet ten świat zewnętrzny. Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę pomyślnych wiatrów…

  10. Zmartwiona pisze:

    Artykuł rewelacja. Sama prawda. Do tej pory żyłam z takim człowiekiem (mój mąż). Mamy wspólne dziecko. Ale powiedziałam sobie dość. Przestałam się w końcu bać. Teraz przechodzę trudne chwile w życiu ale wiem że kiedyś jeszcze zaświeci słońce…

    • Psychology of Life pisze:

      Zmartwiona – nie ma innej opcji… Słońce jest na niebie i wciąż czeka na Twój wzrok, na Twoje spojrzenie, na Twoją odwagę, na Twoją siłę… Jesteś silną kobietą. Masz w sobie niezliczone pokłady energii, wykorzystaj je, a zapewniam z czasem coraz głośniej będziesz promieniować swoim szczęściem. Dziękuję Ci, że jesteś z nami. Dziękuję Ci, że troszczysz się o siebie i nie obawiasz się o tym pisać. Głowa do góry. Cały świat czeka na Ciebie. Serdecznie pozdrawiam i życzę słonecznych dni.

  11. Patryk pisze:

    Poruszam się wśród toksycznych ludzi,jedni to rodzice drudzy to praca na zleceniu odejść nie mogę
    Zraniona,spotykam się z pewną kobietą bardzo drogą memu sercu i jej córką do ideału nam
    daleko,a także wyjścia z niższego poziomu życia;Cierpię na zabużenia osobowości przez te środowiska w których sie obracam;Jest mi ciężko życi,ale wiem jedno za Boga i Ducha świętego
    w moim życiu muszę być odpowiedzialny ja z rozbitą osobowością i Bog.
    Założyłem rok temu że pójdę na terapię i do kierownika duchowego jest cieżko mam myśli samobujcze,bo te środowiska momentami naciskają i robią okropne rzeczy przeciw świętości Marii Dziwicy traktują ją jak fikcje a swoje hore ja jako autentyczną horą rację,w społeczeństwie jestem uznawany za dziwaka wariata,szukam osób wiarygodnych podobnych do oblicza Maryii niepalących
    niepijących niesłuchających głośnej muzyki niewulgaryzujących,osób które zaakceptowałby mnie jako Pana Patryka a nie traktowały 36 letniego Patryka jako normę z tego co wiem nie jestem
    dokońca asertytywny na osobowości,nie potrafię wymagać jeśli racja jest słuszna po mojej stronie.
    Pan Patryk do zranionej.

  12. On pisze:

    Jakbym czytał tekst o swojej matce. Ostatnio postawiłem jej warunki i twarde granice. Nie dosc, że probowała sie wybielac, ze ta postepowala jak postąpiła,to jeszcze probowala na mnie scedowac swoje zachowanie ” bo to Twoja wina, ze tak postapiłam”, o jej przeprosinach mowy nie było, za to ja powinienem przepraszac ja. Jak usłuszała, ze z takim postepowaniem jak jej, to wnuczki za czesto widziec nie bedzie, bo po prostu jak do tej pory przyjezdzalem”bez powodu” tak teraz przestane przyjezdzac z autentycznego braku powodu to otrzymałem spiewkę, bym nie wykorzystywal swojej córki przeciwko niej. O jakim wykorzystywaniu mowa? To zwykla troska o zdrowie małolata i dobre imie tatusia, ktory w towarzystwie własnej matki jest ponizany.
    Ech te zycie …

    • Psychology of Life pisze:

      Echhh to życie… Bywa piękne, ale też mega bolesne. Warto czasem spojrzeć na nie oczami obserwatora, tak całkiem z boku. Spojrzeć, co tam się wyrabia i zapytać się siebie – czy oby na pewno tego dla siebie chcę, czy tego chcę dla moich najbliższych? Czy to da mi radość? Czy dzięki temu uda mi się żyć w zgodzie ze samym sobą, a dodatkowe nikogo nie zranię swoim postępowaniem… Wiele pytań, ale warto poddać się autorefleksji, by spojrzeć na swój świat z innej perspektywy. Serdecznie pozdrawiam.

  13. Sylwia pisze:

    Od dwóch lat żyje z facetem o 10 lat starszym od siebie. Podejrzewam że jest narcyzem. Nie traktuje mnie na równi z innymi i oczywiście z samym sobą. Wszystko co robię, robię źle lub z łaską co go strasznie irytuje. Powtarza mi kilka razy w tygodniu że go nie pociągam i raz powiedział że nie zasługuję na szacunek. Nazwał mnie grubasem je**nym. Nigdy nie usłyszałam komplementu i nie przeprosił mnie za wszystkie krzywdy. Kiedy się pakowałam i wyprowadzałam dzwonił i opowiadał że przemyślał swoje zachowanie i że zmieni się bo mu na mnie zależy. Jesteśmy razem już kilka lat ale nie usłyszałam nigdy wyznania miłości i zapewnienia o wspólnej przyszłości. Zamiast tego regularnie słucham że nie widzi dla nas wspólnej przyszłości bo go dołuję i nie jestem wystarczająco kobieca. Ciągle powtarza że muszę zmienić swój wygląd, sposób bycia i nawet cechy charakteru. Kiedy się stawiam zarzuca mi że mi nie zależy. Nie wiem jak długo wytrzymam. Kocham go mimo że jest bardzo dołujący ale coraz poważniej zastanawiam się czy nie będę szczęśliwsza kiedy go zostawię.

    • Psychology of Life pisze:

      Kochana Sylwio… Każdy z nas ma prawo zatroszczyć się o swoje prawa i granice. Każdy z nas ma prawo być dla siebie priorytetem, dopiero wtedy dla innych stajemy się wartościowi. Zasady i wartości to co nas wyróżnia. Gdy pokochamy siebie, wtedy inni zaczną nas kochać. Gdy zaczniemy szanować siebie, wtedy też inni nas uszanują. Gdy zadbamy o siebie, o swoje bezpieczeństwo, dopiero wtedy inni zauważą naszą wartością. Bądź dla siebie! Pozdrawiam, Agnieszka

  14. Victoria pisze:

    Manipulator toksyczny! Nie uwonie się od niego aż nie umrę .Malo ,ze mnie wykończył psychicznie to jeszcze ciagle ciąga mnie do sądu od 4 lat.Chyba wciągnął sędziów sądowych tez.Jest to sąsiad w wieku 50 lat z przeszłością kryminalna (ale nikt o tym nie wie tzn sąd , a mój adwokat nie porusza tego bo mówi mi ,ze może mnie on oskarżyć i będę miała większe kłopoty )z jego żona a ja mam 72 lata a mąż mój 75 i nie możemy sobie z nim poradzić .Opowiada kłamstwa ,a sędzia niby nie wierzy a daje mu szanse wygrania .Ja mam adwokata a sąsiad nie a radzi sobie świetnie .Nie mam już siły a końca nie widać . Czatuje na mnie i wszędzie jest ,obraza i wmawia w sądzie nie bywałe rzeczy.
    Nawet nie wiem czy napisałam zrozumiale.
    Mój stan psychiczny jest zniszczony.Kazdy radzi wyciszyć się i nie zwracać uwagi ale to nie pomaga.
    Pozdrawiam Victoria

    • Psychology of Life - Agnieszka pisze:

      Rozumiem, że jest to trudna sytuacja, jednak pamiętaj, że masz w sobie wiele siły, aby sprawę zakończyć. Masz również męża, nie jesteście sami w tej patowej sytuacji – macie siebie. Porozmawiaj ze swoim adwokatem, w jaki sposób możesz zbierać dowody dotyczące nękania. Warto też przemyśleć możliwość odpoczynku – może długa podróż… Pozdrawiam, Agnieszka

  15. Agnieszka pisze:

    Proponuje przeczytać książkę “Wampiry energetyczne. Jak je rozpoznać i uwolnić się od szkodliwych relacji” Northrupa. Szerzej opisany jest tam ten problem. Mi pomogło to trochę inaczej spojrzeć na otaczający mnie świat. Dobrze wiedzieć, że coś takiego istnieje. Jak mówią lekarze: “Profilaktyka najważniejsza”

  16. Aneta pisze:

    Najgorsze jest to, że nie od razu zdajemy sobie sprawę, że ktoś wysysa z nas energię. Wówczas czujemy się już za bardzo zagubieni. Wówczas pojawia się ogrom pytań w głowie co dalej? Ze swojej strony polecam się wygadać np. przyjaciółce, poczytać takie artykuły jak wyżej, komentarze. Przyłączam się do opinii Agnieszki, która poleca książkę “Wampiry energetyczne. Jak rozpoznać…” – mi pomogła 🙂

    • Psychology of Life - Agnieszka pisze:

      Książki otwierają przed nami nowe możliwości. Towarzyszą nam w tej drodze i w tym tkwi ich siła. Również dołączam się do polecenia proponowanej książki. Pozdrawiam, Agnieszka

  17. Anna pisze:

    Ja niestety jestem świadoma, że mój mąż jest człowiekiem toksycznym. Przy nim brakuje mi sił, chęci, cieszę sie gdy wychodzi do pracy bo wtedy mogę spokojnie być sobą. Od zawsze byłam człowiekiem który lubi kontakt z ludźmi. Lubię rozmawiać, często korzystam z doświadczeń innych osób, lubie poznawać opinie innych osób na różne tematy. Jestem otwartym człowiekiem. Przy nim sie zmieniłam, nieraz gdy dostałam smsa przy mężu wzdrygałam się bo wiedziałam, że zaraz nastąpi uwaga ze strony męża pod tytułem “ktoś do Ciebie napisał, ciekawe z kim piszesz”. Choć nie pisałam z nikim, bo to tylko sms lub email reklamowy. Niejednokrotnie narzuca mi swój światopogląd, stara się tym samym zmienić mnie. Próbuje zniechęcić do czynności, które mi sprawiają przyjemność oraz radość poprzez wzbudzaniu we mnie poczucia winy (np. że nie poświęcam 100% wolnego czasu na rodzinę, że nie robię dla niego nic a poświęcam się swojej pasji – choć to nieprawda.) Niestety często boję się cokolwiek powiedzieć mu, porozmawiać z nim bo niejednokrotnie moje słowa zostały wykorzystane przeciwko mnie (pozbawione pierwotnego sensu, wyciągnięte te które były “wygodne” dla niego i obrócone przeciwko mnie). Często wypomina mi, że mamy różne poglądy na życie, że dla niego najważniejsza jest rodzina a nie pasje (choć sam niejednokrotnie poświęca się swojej pasji nie zwracając uwagi na mnie). Odkąd odkryłam w sobie moja pasje, którą niejedna osoba doceniła widząc, że jestem w tym dobra co robie, w domu atmosfera jest napięta. Uważa, że skoro inni uważają, że robie coś dobrze to są moimi bliskimi nie on. I niejednokrotnie wypomina mi słowa wypowiedziane w przeszłości wypowiedziane przeze mnie w złości, za które oczywiście przeprosiłam. On nigdy nie przeprosił za przykrość skierowaną do mnie. I teraz gdy stoję przed wyborem, który ma mi pozwolić rozwinąć się w dziedzinie, która mnie uszczęśliwia, on robi wszystko by mnie do tego zniechęcić. Niby nie bezpośrednio ale wzbudza znowu poczucie winy. Jak sobie z tym radzić?

  18. Elsa pisze:

    A co jeśli człowiek stara się stosować do tych wszystkich porad ale wampir jest za bardzo sprytny i znajduje nowe powody by zranić?

  19. Adam,s pisze:

    Witam,od dawna słyszałem o wampirach energetycznych. Naprawdę potrafią wyssać z Ciebie całą energię. Od kilku lat interesuję się tym na poważnie. Mam w rodzinie takie osoby, zgrywające na ofiary, poszukujące publiki i chcące wszystkimi manipulować. Odkąd jestem tego świadomy i doczytany na czym polegają tego typu zachowania ,unikam z tymi osobami kontaktu jak diabeł święconej wody. Brat mój rodzony jest takim właśnie wysysaczem energii. Zdałem sobie sprawę z tego gdy kilka razy po spotkaniu jego i rodziny byłem psychicznie wykończony. Tylko 2 godz. A podchodziłem do siebie cały wieczór. On i całą jego rodzina żyją jakby w swoim Matrixie. Jego postawa życiowa to żądająco-oczekująca. Wszystko mu się należy , bo on biedny taki poturbowany przez życie. Nie moja Broszka. Każdy sobie Rzepkę skrobię. Nie widzi swoich wad, alkohol rządzi jego życiem , a on sam twierdzi ,że nie pije. Czysty przykład WYPARCIA i przeznaczenia faktów…..Druga taka osoba to mój kuzyn…… Odkąd zwracam uwagę na swoje samopoczucie w jego towarzystwie , to wiem kiedy zaczyna manipulować otoczeniem. Nic nie mówię , śmieję się w duchu widząc jak się dwoi i troi chąc osiągnąć swoje cele. Nawet to jest zabawne w pewnym sensie kiedy milczysz A wiesz jak jest naprawdę. Ten jest bardziej socjopatą i manipulatorem. Nikt go z moich znajomych nie lubi. Jest zapatrzonym w siebie Egoistą . Katarek i gorączka 38 *C potrafi zrobić z niego taką ofiarę losu ,że śmiech mnie ogarnia. W miejscu gdzie pracuję raczej publiczności nie ma , bo generalnie wszyscy mają go gdzieś i nikt go nie lubi. Wracając do tematu wystarczy energii. Najlepiej unikać, nie zapraszać do domu, bo przywleką Ci negatywną energię. Ja się chronię Runami narysowanymi na wejściowych drzwiach. Rozsypaniem soli po całym mieszkaniu i zamiecenie jej w kierunku drzwi. Będę też chciał zrobić Rytuał Oczyszczający Białą Szałwią. Narazie sól działa. W domu zrobiło się jakby lżej. Używam też zasady odwróconego lustra….DZIAŁA. Unikać i nie zapraszać do domowego Azylu. No i Asertywność i umiejętność mówienia Nie….

    • Psychology of Life - Agnieszka pisze:

      Najważniejsze to zrozumienie tego, co jest dobre dla nas i pójście w tym kierunku. Nawet jeśli czasami musimy w wyniku tego zminimalizować, albo przerwać pewne kontakty. Pozdrawiam, Agnieszka

  20. eva pisze:

    Dzien dobry, przez przypadek teafilam na ten artykul- zyje z takim tyranem od 3lat (mamy 2,5letnie dziecko). To jest cos okropnego jak on sie zachowuje. Jak jestesmy wsrid ludzi to drzwi mi otwiwra, mowi kochanie, zdrabnia imie, niesie zakupy, bierze dziecko na rece, usmiecha sie. Jest zabawny, inteligentny, oczytany, z dobrej rodziny. Wystarczy, ze jestesmy sami to juz nie ma czasu ani dla mnie ani dla dziecka. Zajmuje sie soba. Mnie wysmiewa, krytykuje, wszystko co zrobie jest zle i mu sie nie podoba. Jestem glupia, pojxxxxna, mowi ze bylam jestem i bede nikim, ze jestem syfiara, ze moja rodzina jest beznadziejna, ze wychowalam sie w patologi (nie prawda, moi rodzice sa tylko starsi od jego rodzicow co go obrzydza). Mowi ze marti sie o mnie zebym nie byla taka beznadziejna jak swoja matka. Jak mnie wyzywa to pozniej mowi ze nic nie dzieje sie bez orzyczyny i ze ja prowokuje, a on nie chce dla mnie zle, on sie martwi o swoje dziecko, bo jak dziecko ze mna zostanie to ie cofnie w rozwoju. Duzo by pisac, ja juz opadlam z sil i nie wiem gdzie sxukac pomocy….

    • Psychology of Life - Agnieszka pisze:

      Witaj! Jesteś bardzo silną kobietą i tę siłę nosisz w sobie. Jednak, aby ją aktywować potrzeba Twojego działania. Najważniejsze to zadbanie o swoje prawa i granice. Nie tylko dla samej siebie, ale również dla prawidłowego rozwoju dzieci. Poszukaj wparcia wśród przyjaciół. Zapisz się na terapię. Zbieraj dowody na to, że mąż nie jest tak cudowny jak się przedstawia innym. Nagrywaj to, co mówi, aby potem móc działać w swojej i bliskich obronie dalej. I nigdy nie zapominaj, że jesteś silną kobietą. Agnieszka

  21. Zawieszona pisze:

    Nie zawwszs człowiek jest w stanie uwolnić się od toksyczne osoby. Niestety są róż e sytuację w naszym życiu…. Mnie otaczalay 2 toksyczne osoby. Matka i mąż…. Jak zdołała się. Uwolnić od. Męża to bardziej uzaleznilam. Się od. Matki… Pracuje i mam dziecko… Ktoś musi mi pomóc kiedy ja jestem w pracy, ale coś. Za coś…. Toksycznosc mojej matki przybrała. Na sile od kiedy wie że potrzebuję jej pomocy… A jej pomóc wiąże się z ciągłym wypominaniem, oczekiwaniami, szantazowaniem…. Od jakiegoś czsu chodzę na psychoterapie, będzie lepiej ale…. To trochę potrwa…. Prędzej moje dziecko dorosnie niż ja naucze się słowa Nie, bo zaraz będzie że jestem niewdzieczna, że nie przyjdzie popilnowac dziecka więc ja nie będę mogła. Iść do. Pracy… Nie ma rady na niektórych ludzi i niektóre sytuację….

    • Psychology of Life - Agnieszka pisze:

      Choć terapia bywa czasochłonna to jednak warto ten czas dla siebie poświęcić. Najważniejsze jest dotarcie do zakamarków swoich potrzeb i nauczenie się poznawania oraz wyrażania swoich pragnień. Trzymam kciuki. Agnieszka

  22. Ewelina pisze:

    10lat temu rozwiodłam się z toksyczny mężem, używał wszelkich forteli wymienionych powyżej. Odeszłam z małymi dziećmi i tu trauma powinna była się skończyć. Jednak po kilku latach od rozwodu, zaczęłam chorować na depresję. Moi rodzice” pomagali” mi przy dzieciach(dzieci zaczęły mnie traktować jak siostre), postarali się o mieszkanie dla nas(którego nie byłam w stanie utrzymac)byśmy byli bliżej nich. Podobnych przykładów na cudowne pomoce moich rodziców było i jest milion. Dusza mnie coraz bardziej bolała , trafiłam do psychiatry i psychoterapeuty w tajemnicy przed rodzicami. I tam dotarło do mnie dlaczego uwikłałam się w tak okrutne małżeństwo,dlaczego zrezygnowałam ze studiów (by pomóc rodzicom finansowo). Dziś wciąż przez nich potrafię łkac jak dziecko z ich powodu. Jednak zaczęłam walczyć-nie ,nie z nimi ,ale ze sobą . Dużo mnie kosztuje odcięcie się od nich, ale kiedy przez kwartał się z nimi nie kontaktuje jestem szczęśliwa. Najgorsze jest to, że teraz manipulują moimi dziećmi, jak ich chronić?

    • Psychology of Life - Agnieszka pisze:

      Ewelino – spójrz jak wiele osiągnęłaś… Wypracowałaś w sobie tak wiele, zyskałaś na sile, z każdym dniem stajesz się mocniejsza i bardziej rozumiejąca, że masz prawo ochrony swoich praw i granic, stałaś się asertywna i doceniasz siebie. Brawo! Tak trzymaj Kochana! Zaś pamiętaj, że swoją postawą uczysz też swoje dzieci.One obserwują i wyciągają lekcje. Jednak zawsze możesz im tej lekcji dodać mówiąc i ucząc, że i one mogą prawo do asertywności oraz głośnego wyrażania swojego zdania. Warto rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Dzieci dużo rozumieją! Serdecznie pozdrawiam, Agnieszka

  23. Natalia pisze:

    A co zrobić z toksyczną teściową? Aż trudno w to uwierzyć, ale stosuje wszystkie opisane w artykule “triki'”. Jestem w tym małżeństwie od 12 lat, a razem w związku 18 lat…Mamy dwoje cudownych dzieci, od zawsze jesteśmy niezależni finansowo, dobrze sobie radzimy, żyjemy w zgodzie, a jedyną przeszkodą na drodze do absolutnego spokoju jest moja… teściowa. Mieszka co prawda 200 km od nas, ale i tak sączy jad, posługując się innymi osobami z rodziny. Nigdy jej o nic nie prosiłam, dzieci wychowują dobrze, przez wszystkie lata radziłam sobie z jej toksycznością właśnie dzięki asertywności, po prostu ignorowałam jej zaczepki, a potrafiła naprawdę wiele, np. przy stole świątecznym i wszystkich gościach komentować mój biust…że jak ja wykarmiłam dzieci czymś takim…, zresztą naprawdę szkoda “pary” na przywoływanie jej zachowań… znosiłam to do pewnego momentu, do czasu, kiedy 7 letnia wówczas córka pojechała do niej na tydzień na wakacje… To w jakim stanie wróciło moje dziecko… była rozbita, nie wiedziała, co myśleć, teściowa mówiła do niej o mnie różne wymyślone rzeczy, krzyczała, krytykowała… córka nigdy czegoś takiego w domu rodzinnym nie doświadczyła, więc była w szoku… wszystko mi z płaczem wyznała, że babcia wyzywała, przeklinała…coś we mnie pękło… zrobiłam karczemną awanturę…nie rozmawiam od dwóch lat, nastawiła całą rodzinę nie tylko przeciwko mnie, ale tez przeciwko swojemu synowi, obraża nasze dzieci, obraża i poniża swojego syna… ja od dwóch lat to ignoruję, ale mąż cierpi. Co dalej robić? Dodam, że to jest kobieta, z którą nie da się rozmawiać, ale czy mam się bronić przed innymi? tłumaczyć? czy pogodzić się, że zostaliśmy sami? Pozdrawiam serdecznie!

    • Psychology of Life - Agnieszka pisze:

      Czytając Pani historię widzę kobietę bardzo silną. Wiele przykrych sytuacji Pani doświadczyła, a wciąż siła jest w Pani. Potrafi Pani również zachować się asertywnie i zatroszczyć się o granice swoje oraz bliskich. Ta postawa jest godna pochwała i utrzymania. Proszę trzymać się wyznaczonej drogi i spróbować przewartościować to co inni myślą i mówią. Niech sobie mówią. W końcu przyjdzie taki czas, że im się znudzi. Pani rodzina jest najważniejsza – nikt inny. Serdecznie pozdrawiam, Agnieszka

  24. Nika pisze:

    Witam…. ja rowniez odbudowuje swoja samoocene i swoja godnosc po zwiazku z osoba ktora(byc moze ma sklonnosci toksyczne) bylismy razem 3,5 roku z czego 2 razem mieszkalismy…Z racji, ze jak sie spotykalismy mieszkalismy w roznych krajach- to byl moj swiadomy wybor przeprowadzic sie do niego,,, wiec spakowalam sie i corke… i tak zaczela sie nasza wspolna praca aby stworzyc rodzne- tylko obydwoje mielismy rozne oczucia co do rodzny i wspolnego domu- dla mnie to oaza wsparcia i bliskosci.. intymnosci jak i zaufanie i zaangazowanie…. natomiast dla niego to dom ( cztery sciany i pan wircznie niezadowolony.czepiajacy sie o blaty nie tak umyte,,, potrafil przejsc kolo papierka lezacego na schodacj i liczyc ile razy ja przeszlam i nie podnioslam. Obrazajacy sie byle co i fochujacy kilka dni… trzymajacy dystans nie potrzebujacy bliskosci… krytykujacy i maridzacy, nie doceniakacy i woecznie walczacy przeciwko mnie , jego zawsze musialo byc na wierzchu, uwazajacy sie za cos lepszego…. postanowilam odejc .. i tak zrobilam… to byla najlatwiejsza czesc. Spakowac sie i wyjsc/ tylko teraz nie potrafie sie odnalezc… czuje sie bezuzyteczna… i brakuje mi jego(paradox) nadal darze go uczuciem- co zemna nie tak ? Powinnam poczuc ulge, a ja czuje strate… powinnam byc mega zla, ze tak dalam sie nabrac- a mi jest przykro…. tak bardzo chcialabym go zapomniec…. a ja codziennie ludze sie ze moze zadzwoni:( minelo dopiero 4 tygodnie…. z checia sama bym sobie w glowe szczelila…. ja go poprostu jeszcze bardzo mocno kocham…

    • Psychology of Life - Agnieszka pisze:

      Mam do Pani tylko jedno, ale bardzo ważne pytanie – Czy oby na pewno kocha Pani tego mężczyznę, czy tylko wyobrażenie o nim. Dwie różne kwestie, jednak ta ostatnia sprawia, że mamy potrzebę przepracowania żałoby po związku. Pozdrawiam, Agnieszka
      OFERTA

  25. Bozena Lozynska pisze:

    Posiadam trudna matke Cala rodzina uciekla do Kanady Mysle tutaj o moich 2 siostrach .Mamusia oczywiscie przepisala na nich caly majatek a ja mam jej sluzyc i sie nia opiekowac poniewaz mieszkam w Niemczech czyli najblizej Stosuje wyszukane triki toksyczne wobec mnie i calej mojej rodziny .Trudno nawet o zwykla rozmowa bo jest przesiaknieta jadem Problem sie poglebia Nie wiem co z opieka Ma bardzo duzo chorob fizycznych ,ale to nic w porownaniu z jej glebokim zaburzeniem osobowosciowym . Powiem tak Niektorym starszym osobom typu moja matka bardzo bardzo trudno pomoc bo natychmiast stajesz sie jej ofiara ..

    • Psychology of Life - Agnieszka pisze:

      Pani Bożeno – jest Pani silną osobą, proszę o tym zawsze pamiętać. Siła jest w środku, w Pani wnętrzu. Proszę także nigdy nie zapominać o granicach, które mogę zostać postawione w każdej relacji, nawet z rodzicem. Trzeba zadbać o siebie, bo inaczej zostaniemy wykorzystani. Serdecznie pozdrawiam, Agnieszka
      OFERTA

  26. Lusi pisze:

    Od 3 lat żyję z wampirem a nawet dwoma 😢 to teściowa i szwagier. Mąż mój jest przez nich tak manipulowany że aż strach. Kiedy tylko jadę odwiedź swoją rodzinę oni go ustawiają przeciwko mnie. Maż tego nie widzi. Ja czuję jak z pięknego kwiatka stałam się chwastem przez nich… Tak bardzo kocham męża ale jak żyć w domu z wampirami😭

    • Pani Lusiu – ma Pani wielkie serce wypełnione miłością. Kocha Pani męża, a teraz przyszedł czas, aby bardziej zatroszczyć się o siebie. Proszę spróbować porozmawiać z mężem o własnym kącie. Tak, abyście mogli wypełnić swój świat miłością o której Pani pisze. Proszę także pomyśleć o terapii dla par. Serdecznie pozdrawiam, Agnieszka

  27. Madzia pisze:

    Te artykuły są mega, utrzymujące przy życiu, podnoszące na duchu…. Dziękuję
    Ja dla przykładu też kończę podobny związek po23 latach małżeństwa. Rozwód trwa już 2 lata, jego wina, alkohol, przemoc, on ewidentnie utrudnia i przeszkadza, np. 2 dni przed sprawa zmienił prawnika, i sprawa die nie odbyła bo prawnik jeszcze nie poznał faktów, podał 9 świadków żeby się bronić gdzie ja mam tylko 1, wszyscy byli nikt nie złożył zeznań, ale o co mi chodzi…. Jestem uczestniczka terapii dla współuzależnionych, wsparcia mam mnóstwo z każdej strony, pomoc psychologiczna, prawnicza, niebieska karta, mama, rodzeństwo, dzieci, 22l. i 16 l. ALE, on nadal mieszka pod moim dachem, nadal mnie pilnuje i kontroluje, nadal pije, jeśli wzywam interwencję, dzielnicowy mnie pouvhyl że,, jeśli tylko grozi mi, to nie wzywać raczej policji, bo to nie wykroczenie ” rozumiem że mam dopiero dzwonić ja nóż mi wbije w plecy albo mnie udusi, już kolejny raz może mu się uda… Więc reasumując jestem obiera wszelką pomocą, a nadal mieszkam z oprawca za ścianą, paranoja i porażka!!!! Nadmienię, że gdyby ten dom nie był mój , to dawno mnie by w nim nie było… A tak gdzie jeszcze udać się po pomoc? Nie mam pomysłu….

    • Rozumiem, że jest Pani bardzo trudnej sytuacji, a dodatkowo ona się komplikuje ze względu na fakt, że ze sobą mieszkacie. Wspomniała Pani o rozwodzie, a czy toczy się również sprawa o podział majątku? Może warto byłby zastanowić się nad zakazem zbliżania i w dalszej kolejności nad eksmisją? Co Pani na to?

  28. Baska pisze:

    Witam
    Od kilku lat sama wychowuję dwoje dzieci. Zaczęły trenować, to stało się ich pasją. Bardzo szybko zaprzyjaźniliśmy się z trenerem, bywał u nas niemalże codziennie, razem w świeta, wakacje, wyręczałam trenera w wielu sprawach-było tego coraz więcej. W pewnym momencie nie miałam siły i czasu na to. Okazało się, że syn ma dość treningów (wziął tabletki, żeby tylko nie iść na trening-na szczęśćie przyznał się i nie doszło do powikłan, po odtruciu w szpitalu). Trener przekonywał mnie, że to wszystko przeze mnie, bo jestem nadopiekuncza, a on tyle poswiecił dla moich dzieci, tyle zainwestował, a ja jestem taka niewdzięczna. Podczas terapii psychologicznej poszpitalnej dotarło do mnie ze czas powiedziec dosc tej znajomosci. I się zaczęło.
    Pełnoletnia córka, zbuntowana przez trenera, stanęła po jego stronie (brak ojca w jej życiu odezwał się, trener był lepszą wersją ojca jakiego znała). Krótko mówiąc wyprowadziła się z domu do mieszkania wynajętego przez trenera. To, że zrobiła to w kiepskim stylu pomijam. Nie poznawałam swojej córki, jakby była w sekcie, zero kontaku, zero rozsądnej myśli. Zerwała całkowicie kontakty z całą rodziną. bóg “trener” decyduje o jej życiu. Już dwa miesiące nie mam kontaktu z córką. Trener tylko raz do mnie napisał (w świeta), że ona cierpi, jak tak mogłaś, itd.
    Wie, że dla mnie dzieci są wszystkim i myślę, że postanowił mnie ukarać za niesubordynajcę moją i syna, a manipulowanie córką to jedyne co mu zostało.
    Wciąż liczę, że córka zrozumie, że wróci, albo choć odwiedzi.
    Nie wiem co mogę jeszcze zrobić, żeby do niej dotrzeć. To bardzo dobre i wrażliwe dziecko. Czy coś jeszcze mogę zrobić?

    • Z tego co czytam to pomimo wszelkich trudności udało się Pani postawić granice dla dobra rodziny, jednak córka tak tego nie rozumiała. Z tego co czytam rozumiem, że jest osobą pełnoletnią, co sprawia, że nie mamy możliwości interweniowania. W takiej sytuacji warto nie tracić nadziei. Jeśli córka odbiera od Pani wiadomości, to sugerowałabym pisać w nich o tym, że zawsze będzie dla Pani ważna i w każdej minucie jej życia może na Panią liczyć. Proszę spróbować nie ganić jej decyzji, a skupić się na nawiązaniu relacji poprzez zapewniania. Co Pani na to?

  29. PiotrKRK pisze:

    Od kilku miesięcy spotykam się z pewna kobieta. Na starcie już się zakochałem, ale relacja jest dziwna i zastanawia mnie czy nie tkwię z toksyczna osoba. Spotkania raz w tygodniu jak ona ma czas i to z dodaniem że powinienem docenić jej poświęcenie że go znajduje w ogóle. Z telefonem to samo. Gdy tylko zacznie się ten temat od razu jest że jej nie doceniam i próbuje niby wmówić komuś że to ja się tak staram. Dodatkowo spotkania zawsze gdzieś na uboczu, napady złości i awantury za które w końcu sam przepraszam bo chce żeby było dobrze chodź wiem że to nie moja wina. Czy ja jestem toksyczny czy osoba z którą się spotykam ?

  30. Ewa pisze:

    Witam, od miesięcy wiem że jestem w toksycznym związku od koło 20 lat. Moj narcyz nie zna słowa przepraszam, nie ma emocji i wybucha gdy się z nim nie zgadzam. Siebie obwiniałam gdy odszedł. Wrócił bo mnie zmanipulował. Teraz wiem że to nue miłość a strach. Utknęłam w martwym punkcie. Nie wiem co robić. Proszę o pomoc. Pozdrawiam. Ewa

  31. Karola pisze:

    Ja mam strasznie toksyczna szwagierkę …ciagle pisze chce wiedzieć co robimy itd..ma jakaś obsesje na punkcie mojego meza czyli jej brata…nasz syn jeszcze jest jej chrześniakiem …ja z ja zablokowałam bo chciała ciegle się wtrącać w nasze zycie…ale potem zaczela robić różne rzeczy na złość …typu ze poszła do meza ze ja źle traktuje i jest hej przykro i tak w kolko zawracanie tylka….Mąż ma z nią kontakt ale sporadycznie jak się odezwie …co robić w takiej sytuacji odzywać się bo yo rodzina czy nie jak teraz nie pisać ?

  32. kinga pisze:

    Bylam cztery lata z partnerem ktory od poczatku byl toksyczny mam z poprzedniego zwiazku 3 dzieci na poczatku bylo super ale po pol roku zaczely sie wyzwiska obwinianie mnie za wszystko nawet za wlasne niepowodzenia,za nie napisania smsa jak byl w pracy bo twierdzil ze nie mam czasu dla niego ze go nie szanuje nie kocham wole kolezanki tylko nie jego.Dzis podjelam decyzje ze dluzej nie mogę tego ciagnac dalej bardzo mnie zranil wyzywajac moje dzieci ktore twierdzil ze kocha.Wiem ze dobrze zrobilam bedzie ciezko bo nadal go kocham ale musze byc silna i wiem ze jeszcze zaswieci slonce.

  33. Baska pisze:

    Dziękuję
    dokładnie tak robię i czekam cierpliwie.

  34. Justa pisze:

    Dziękuję wam… Ten artykuł po raz kolejny pokazał mi że to co się działo w moim życiu to nie moja wina… Najpierw moja teściowa (dla wszystkich cud kobieta, idealna matka troszcząca się o swoje dzieci)… Ale jeśli nie będzie tak jak ona sobie zażyczy, nie będzie wcale, wiele wycierpiałam z jej powodu. Jej córka a siostra mojego męża jest taka sama… Bo rodzina jest najważniejsza, ale tylko wtedy kiedy robi to co one każą wszystkim dokoła, bo jeśli się sprzeciwiasz to nastawia wszystkich przeciw tobie, nawet własnego męża – wylałam wiele łez, zaniosłam wiele obelg… Dałam radę.
    Jednak nowa dziewczyna mojego szwagra, to dopiero toksyczny człowiek, zmanipulowała chłopaka tak, że mimo kilku ładnych lat znajomości ze mną uwierzył, że knulam przeciw niemu z jego była żona. Po czym mój mąż w to wszystko uwierzy i mnie zostawił… Byłam w tak totalnym załamaniu, że poroniłam… Podobno tak długo wyczekiwane przez wszystkich dziecko. Początkowo nawet mąż nie uwierzył, że byłam w ciąży, ale z czasem zdał sobie sprawę, że to nie ja kłamie i manipuluje ludźmi…
    Cała rodzina męża w jednej chwili mnie znienawidziła mimo że znają mnie kilka lat, wierząc osobie o reputacji bardzo mocno nadszarpnietej, która znają kilka miesięcy.
    Wiem, że niejednokrotnie ja równie zachowywałam się jak toskuczna wariatka, ale z czasem wiecznej nagonki, zostawiania mnie samej w domu bo inni liczą się bardziej, bo nie jestem warta uwagi zaczęłam wpadać w stany wzburzenia, krzyku, wyzwisk…

    Po tym wszystkim, po pomówieniach, odejściu męża, poronieniu nie umiem się pozbierać… Po rozmowach wybaczyłam mężowi, wrócił do domu, ale wiem, że Ci toskuczna ludzi nie znikną, ja nie chce ich widzieć, nie chce się z nimi spotykać, ale wiem, że jeśli znów powiem, że nie chcę się z nimi widzieć stracę osobie która kocham (bo przecież powinnam być przy mężu i go wspierać… I byc przy każdej okazji razem z nim u jego rodziny)… Boje się tego, boję się, że jeśli powiem nie, on znów odejdzie…
    Boli mnie też to co mówili na mój temat…
    Nie wiem co zrobić i jak dalej ułożyć to wszystko żeby przysłowiowo i wilk był syty i owca cała…

  35. Karolna pisze:

    Witam, a gdzie szukać pomocy?w sobie brak…:

  36. Agi pisze:

    Właśnie tak- poprzez urwanie kontaktu, blokadę i zupełne nie odzywanie się mimo nacisków

  37. Beata pisze:

    Czy ten artykuł jest konkretnie o psychopatach w prawdziwym tego słowa znaczeniu? To dla mnie bardzo istotne 🙂

  38. Marta pisze:

    Poznaliśmy się we wrześniu. Na początku wszystko super. Poznej sie okazało ze to alkoholik i narkoman. Napierw po alkoholu wmawiał Mi rzeczy które nie miały miejsca , ze mnie ktoś maca na imprezie itd . Znikam na 2 dni .pozniej przepraszał . Zerwał ze mną dwa dni przed urodzinami. Ale i tak się spotykaliśmy . W lutym duża awantura po alko i kresce . Przeprosił po 2 tygodniach sms , jak mu na niego odpisałam to zadzownil i zaczęliśmy rozmawiać i znów do niego wróciłam. W poprzedni czwartek awantura – on pijany , awantura o to ze moj znajomy wpadł niezapowiedzianie z przesyłka. W ze był pijany to nie chciałam go z domu wypuścić ze g głupot nie narobił i się nie pokazywał na budowie tak pracownikowi . Wściekł się ze go zamknęłam a ja chciałam tylko żeby się uspokoił i poszedł spać Żeby ochłonął. Skutek był odwrotny krzyk wyzywanie od psychicznych pojebanych itd … ze nie chce ze mną już być ze mnie wykreśla ze swojego życia , ze mam spadać itd .. a ja , ja siedzę i płacze i się martwię i nie wiem czy już dobrze się zrobiłam czy nie … jestem znów w totalnej rozsypce. I czekam na te przeklęte słowo przepraszam.
    Chociaż powidzial ze mnie nie przeprosi . Kazał mi z domu zabrac wszystkie swoje rzeczy , ja w jego mieszkanie wniosłam tyle serca , dbałam o niego ,kwiatki na balkon a on powidzial ze je wywali 🙁 ze mam zniknąć z jego życia , nie przyjeżdżać nie dzwonić itd … nie słucha co mówię , wyzywa , wszystko jest moja wina .. wiem ze mnie oszukuje , pisze z innymi Dziewczynami , widuje się z innymi za moimi plecami … a ja a ja jestem mu w stanie wybaczyć jak przeprosi … ma racje jestem psychiczna … jak mam go rzucić!? I iść dalej , zacząć myśleć o sobie ? Nie potrafię powiedzieć nie … ta cisza mnie dobija … co robić i jak żeby sobie pomoc ? Doradź coś proszę pozdrawiam

    • Na pewno jest to bardzo bolesny czas. Bardzo trudno jest mi coś doradzić w komentarzu. Z mojej strony mogę zaproponować terapię online. Podsyłam link do oferty:
      OFERTA
      Proszę także o wiadomość poprzez e-mail. Na sam koniec dodam, że najważniejsza jest również świadomość, która jest w Pani. To bardzo ważne w trosce o siebie. Pozdrawiam.

  39. Dominika pisze:

    Żyję z toksycznymi rodzicami. Choć przeczytałam wiele książek i artykułów, jest to pierwszy raz, kiedy piszę o mojej sytuacji publicznie, ponieważ widzę, że odpisuje Pani na każdy komentarz. To cudowne. Za niedługo będę pełnoletnia i odliczam do moich urodzin, by móc pójść na terapię. Choć niedługo minie rok od momentu, w którym postanowiłam, że nie pozwolę już więcej moim rodzicom mówić do mnie w sposób lekceważący, kpić ze mnie i decydować kim będę i jak będzie wyglądała moja przyszłość, to czasem, na przykład teraz, jest mi bardzo ciężko. Wiem, że przede mną jeszcze długa droga, by poczuć się naprawdę wolną i zdrową, ale robię wszystko, by moja przyszłość była naprawdę moja. Dorabiam sobie, oszczędzam i postanowiłam, że nie pozwolę już więcej decydować im o mojej przyszłości. Trudno mi o tym pisać, bo nikomu nigdy nie opowiedziałam tej historii. W takich domach najczęściej panuje niewypowiedziana głośno zasada, by nie mówić o tym, jak tak naprawdę wygląda życie w nich. Ten komentarz jednak może być dla mnie pierwszym krokiem do tego, by wprowadzić nową zasadę, którą opisała Pani powyżej, czyli “nie oszukuj”. Sama wybieram się na psychologię, by kiedyś móc pomagać dzieciom i dorosłym w podobnych sytuacjach do mojej i by wreszcie przestało być tematem tabu, że rodzice także mogą być toksyczni.
    Dziękuję za Pani artykuły. Mam nadzieję, że wie Pani jak bardzo pomaga Pani ludziom. Pozdrawiam

    • Na początku mojej wiadomości pragnę z całego serca podziękować Pani za słowa uznania. To dla mnie ogromna motywacja. Choć nie zawsze odpisuję od razu, bo bywam w ogromnym “niedoczasie”, to robię to gdy tylko mogę. Zaś Pani słowa są dla mnie ogromnym kopniakiem energetycznym. Raz jeszcze bardzo dziękuję. Zaś odnosząc się do Pani historii, to również pragnę z całego serca podziękować, że z odwagą podzieliła się Panią nią. Myślę, że Pani postawa jest przeogromnym świadectwem troski o samego siebie. Brawo! Jestem pod jej ogromnym wrażeniem. A najbardziej ujmuje mnie Pani wysoka samoświadomość. Ona na pewno będzie niezwykle cenna w drodze rozwoju. Tak trzymać dalej. Gorąco ściskam.

  40. Darek pisze:

    Duże uproszczenie że manipulatorzy nie przepraszają. Oj jak pięknie przepraszają. Ze łzami w oczach przysięgają ze nigdy więcej, obiecują że pójdą na terapię, obiecują wszystko. Oczywiście, jest zawsze jakieś ale, np przepraszam, ale Ty też byś mógł inaczej reagować, inaczej się zachowac… Itp. Ale to się widzi po czasie, bo przecież zmanipulowany mózg widzi to co chce widzieć… A i terapia też zostanie wypomniana ze robisz ze mnie wariatkę.
    Wspaniała strona, dziękuję, pomaga mi wyjść z gówna w którym tkwiłem. Jak zrobiłem test to mi się zimno ze strachu zrobiło. 80 procent odpowiedzi miałem na tak a Pani mówi że wystarczy 3-4… A tak cudownie przecież było, druga połówka, jedność dusz itp… Tylko taka mała uwaga : choć co prawda czasem Pani mówi że rozkłada się to na mężczyzn i kobiety, to jednak zazwyczaj używa Pani zwrotów toksyczny mężczyzna, psychopata to mężczyzna… Mam wrażenie że więcej jednak kobiet jest takich co rusz na nie się natykam, pewnie takie wybieram i takie mnie interesują, natomiast z moich męskich znajomych raczej nikt nie wykazuje cech psychopatycznych bądź narcystycznych. A i nastawienie społeczne jest zupełnie inne bo kobieta zawsze ta słabsza, a facet to bydlak… A prawda jest chyba zgoła inna. Wszystkiego dobrego, dziekuje

    • Panie Darku, bardzo dziękuję i cieszę się, że mogę być pomocna. Ja zaś w tym wpisie nigdzie nie napisałam, że manipulatorzy nigdy nie przepraszają. Wręcz przeciwnie – napisałam, że to robią, jeśli nie działa nic innego. Robią to i warto pamiętać, że takie przeprosiny nigdy nie są szczere, czyli są takie jakby ich w ogóle nie było. Wspomniał Pan o tym, że piszę o mężczyznach i tutaj się nie zgodzę, bo staram się pisać człowiek lub osoba. Każda osoba, każdy człowiek bez względu na płeć może być manipulatorem.

  41. Asia pisze:

    Jak dziecko to przyjęło?

  42. Anna pisze:

    Ja mówiłam rodzinie jak było …niby wierzyli,ale po rozwodzie on do nich zadzwonił i przedstawił swoją wersję i jak to manipulant -zmanipulowal ich .Nie mam rodziny 😒Ot taka jego zemsta

  43. Ewelina pisze:

    Moja córka uprawia dyscyplinę sportu którą kocha i osiąga sukcesy. Problem pojawił się, gdy nastąpiło zatrzymanie w sukcesach, bo trenerzy nigdy nie mieli tak dobrego zawodnika i brak dalszych postępów wynika z braku ich doświadczenia trenerskiego. Trener traktuje ją w taki sposób żeby poczuła że to jej wina że nie ma dalszych postępów, a sam nigdy nie trenewal zawodnika na tym poziomie. Jego błędy trenerskie doprowadziły do problemów z kręgosłupem i musimy chodzić na rehabilitację a on jest wściekły że nie było jej na treningu i udaje że nie wie skąd mogły się wziąć te problemy, twierdzi że jest słaba i za mało ćwiczy. Problem polega na tym że córka chce tam trenować ale pomału przestaje mieć przyjemność z trenowania i boi się powiedzie jak ją cię boli żeby nie była potraktowana jak symulant.

    • Z tego co czytam jest to bardzo trudna sytuacja – ogromna presja, która już negatywnie wpływa na córkę. Tutaj potrzeba ogromnej troski i delikatności. Proszę pamiętać, że Pani jako rodzic widzi więcej i warto tę wiedzę wykorzystać dla bezpieczeństwa córki.

  44. Lola pisze:

    Świetny artykuł jak o mnie.
    Jestem z toksykirm mamy dwie córeczki 7 i 6 łatek . Nie jesteśmy małżeństwem gdyż on niema rozwodu tę swoją ex. Mam jeszcze syna 17 lat z pierwszego związku który zakończyłam gdy syn miał 4 lata. Po trzech latach samotności poznałam teraźniejszego początki był cały uroczy its zaledwie po paru miesiącach związku zrobił mi pierwszą awanturę zupełnie o nic w drugiej awanturze nazwał mnie kur.. były przeprosiny its minęło parę lat zaczął się wyrzywac na moim synu wyzwiska mnie jego mojego ex ale córki traktuje ok bo jego .Od trzech miesięcy nie sypia ze mną a od tygodnia nawet nie rozmawia dokładnie w dzień moich urodzin wrócił z pracy wchodząc ledwo do domu zaczął się wydzierać czepił sie odrazu syna bo zapomniał wyrzucić śmieci mnie że nie było zimnego picia its nie usłyszałam w tym dniu nic żebym mogła się uśmiechnąć urodziny przelałam łzami i tak zamilkł wraca jak do hotelu bez słowa a jeśli ma coś do powiedzenia przekazuje jednej z córek. Ja twardo teraz nie wyciągam ręki też traktuję go jak powietrze od dwóch dni nie szykuje mu obiadokolacji nic ale co dalej nie wiem bo jego to nie rusza jest tak podłym człowiekiem że ciężko go złamać

  45. A pisze:

    Szczególnie przykre, jak osobę bez obycia i doświadczenia potraktuje się jak toksyka i bez słowa wyjaśnienia…
    Byłam ponad 25 lat w udanym związku, partnera zabrała choroba. Po okresie żałoby poznałam kogoś. Kilka razy spotkaliśmy się w biegu pomiędzy obowiązkami, raz napiliśmy się herbaty. Zależało mi na tym kontakcie, chyba za bardzo, pan nie był zainteresowany, nie powiedział nigdy wprost a ja nie wiedziałam jak się z tym zachować. Któregoś dnia potraktował mnie ciszą.
    Wysłalam życzenia Wielkanocne, rutynowe, jakie zwykle się śle znajomym, odczytał i cisza. Potem miał urodziny, to też wysłałam, zawsze wysyłam znajomym. Powściągliwie podziekował i cisza. Za tydzień były moje urodziny, nie napisał nic…
    Potem poprosiłam o zwrot pożyczonej rzeczy i o rozmowę, żeby szczerze porozmawiać. Padło ok i nic więcej. Czekałam, nie chciałam się narzucać. Po miesiącu znów poprosiłam, ale tylko już o oddanie rzeczy, tak, jasne. Dwa tygodnie później kolejny raz się przypomniałam, tym razem podałam konkretny termin. Oddal trzy dni po terminie, w podartej darmowej reklamówce, z doczepioną kartką z moim imieniem i nazwiskiem…
    Poczułam się bardzo źle, było mi bardzo smutno.
    Ktoś, kto trzy miesiące był w stałym kontakcie, była zima, trochę chorowania, ale były telefony i wiadomości na komunikatorze, zniknął jak kamfora, bez słowa, jak byśmy się nigdy nie znali.

  46. Iza pisze:

    10 lat wlasnie z taka osoba. Dwójka dzieci dalej w nim tkwię. Gdzie się udac co robic? Od czego zacząć? Nie bede wszystkiego opisywać bo mogłabym napisać książkę na temat naszego związku.

    Dlaczego ludzie są toksyczni?

    • Ja definiuję toksyczność jako działania przemocowe. Dlaczego ktoś zachowuje się przemococwo? Trudno jest podać jedną odpowiedź. Ilu ludzi, którzy tak się zachowują tyle odpowiedzi. Natomiast bardzo widoczne jest to, że ta przemocowa metoda ma im zagwarantować realizację ich skrajnie egoistycznych potrzeb. Dodam, że przemoc ma różne oblicza. A od czego zacząć? Tutaj wydaję się być najbardziej pomocne pooglądanie tego pytania na terapii. Pozostaję do Pani dyspozycji i służę pomocą.

  47. Nel pisze:

    żyłam w toksycznym małżeństwie 7 lat , przemoc psychiczna mówieni kłamstwo to jego pasja, jak coś jest białe to dla niego czarne itp, psychopata , Niebieska karta , alkohol codziennie bo taki tani , że szkoda nie kupic a po całym dniu w wojsku nalezy mi się , mogę pisac i pisac a le juz nie mam siły. Jest syn i niestety muszę go widywać , co jakiś czas przemoc słowna powraca bo żle wychowuję syna , bo dziecko nie jest niepełnosprawne tylko ja go zle wychowuję , ostatnio przez telefon wyzwiska , grożby szantarz , że on powie synowi takie rzeczy , że znienawidzi mnie do końca życia , że pokarze synowi dokumenty z rozwodu itp . On przyjeżdza do domu do mnie bo dziecko musze mu wydać i odebrac (syn nie nocuje u niego bo nie zgadza się jego żona, rok temu chciał zobaczyc jego mieszkanie ale żona nie zgodziła się wwiózł syna w nocy do mojego brata. )
    Jak mam sie bronic przed takim typem i jak syna chronić przed jego wpływem ? Syn chce się z nim spotykac , przyzwyczaił sie do niego.

Zostaw komentarz

Korzystając z formularza zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie Twoich danych przez tę witrynę w celu umieszczenia na niej Twojego komentarza.


Skomentuj

ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ

DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ

„DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ” to e-book dla każdego, kto chce zacząć siebie kochać. To propozycja dla wszystkich którzy pragną patrzeć na siebie oczami szacunku, zrozumienia, akceptacji i wdzięczności ❤❤❤

(więcej…)

CZYTAJ

ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE

ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE, czyli jak pokonać wewnętrzne i zewnętrzne blokady?

Istnieją takie momenty, w których z wielkim cierpieniem na duszy wątpimy w siebie. Nie czujemy się zbyt dobrze we własnej skórze, odczuwamy ucisk w gardle, nogi odmawiają posłuszeństwa, a serce zbyt szybko zaczyna bić. Człowiek sam ze sobą czuje się źle. A wszystko z powodu kulejącej pewności siebie, która daje o sobie znać, w takich momentach, które są dla nas nazbyt obciążające.

Dlatego postanowiłam napisać książkę, która dokładnie zobrazuje, jak stać się pewnym siebie człowiekiem.  (więcej…)

CZYTAJ

Źródła braku pewności siebie, czyli skąd u ludzi niskie poczucie wartości?

„Źródła braku pewności siebie” to e-book dla każdego, kto chce wziąć pewność siebie w swoje ręce i podjąć decyzję, co dalej powinien z nią zrobić. To nade wszystko źródło schematów głęboko zakorzenionych w podświadomości. To prawda o tym skąd u ludzi niskie poczucie wartości, jak również o tym, co wpływało i wpływa cały czas na naszą pewność siebie.

W e-booku: (więcej…)

CZYTAJ

TOXIC 2, jak poradzić sobie z miłością, która Cię niszczy?

Toksyczna więź…

Coraz bardziej świadomi, a jednak wciąż tak bardzo nieświadomi… Niestety wciąż zbyt wiele osób tkwi w toksycznych relacjach, całkowicie rujnując swoje zdrowie psychiczne. Nazbyt wiele osób wciąż nieświadomie oddaje swoje życie w ręce wampira emocjonalnego. Traci wszystko – szczęście, radość, poczucie bezpieczeństwa, spokój, swoje prawa, zdrowie i to wszystko w imię zasad, które zostały zbudowane przez toksycznego wampira.

Jednak w życiu każdego z nas przychodzi taki moment w których pragniemy tylko jednego – wolności i rozumienia… Czy należysz do tych osób? (więcej…)

CZYTAJ

TOXIC, jak sobie radzić z osobami, które utrudniają Ci życie?

Emocjonalnie wykorzystani…

Emocjonalny wampir to szantażysta o wielu twarzach. Gra i wykorzystuje – owija sobie nas wokół palca i nawet nie wiemy kiedy, a już zachowujemy się tak, jak on sobie tego życzy. To nie Twoja wina!!! Emocjonalny szantażysta to cholerny manipulator – wykorzysta wszystko i wszystkich, by zdobyć to, co jest mu w danej chwili potrzebne. W nosie ma uczucia innych – najważniejsze to podbudowanie własnego ego…

Najtrudniejszy moment naszego życia to ten, w którym w końcu zdajemy sobie sprawę z faktu, że ta osoba nas krzywdzi. Ciągła krytyka, obgadywanie, niedorzeczne plotki, brak szacunku, obojętność ze strony bliskich… Odczuwasz to u siebie w życiu? (więcej…)

CZYTAJ

CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI

Sztuka perswazji to sposób na życie… Choć mylona z manipulacją, to jednak jest bardzo daleka od tego postępowania…

Perswazja to sposób przekonywania do własnych racji bez wpływu na zdrowie innej osoby. Pomaga dojść do konsensusu poprzez dyskusję zainteresowanych stron nad zaistniałym problemem – tym samym otwiera drogę do jego rozwiązania. Jest również nieodzownym czynnikiem łagodzącym wszelkie kłótnie, czy spory.

Należy pamięć, że perswazja nie polega na zmuszaniu, jak to lubi robić manipulacja. Perswazja nigdy nie jest powiązana z kłamstwem, czy mówieniem nieprawdy. Skupia się przede wszystkim na argumentowaniu danych twierdzeń i postaw w sposób rzeczowy i kompetentny.

…ale dość z teorią… Czas zobaczyć, czego nauczy nas CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI…

Publikacji pomoże przede wszystkim opanować bezcenne techniki życia wśród wielu różnych osobowości… (więcej…)

CZYTAJ

DEPRESJA NIEWIDZIALNY WRÓG

DEPRESJA WCIĄŻ OBECNA…

Do tej pory na temat depresji powstało wiele książek, jednak wszystkie „jakieś takieś”… Niby służą pomocą, a wciąż zbyt wiele w nich skomplikowanych terminów… Zbyt mało poradników – zbyt mało prostych przekazów…

Dzisiaj chcę Ci przedstawić pozycję, która jest daleka od medycznych nierozumianych słów. Nie znajdziesz tu nic trudnego do zrozumienia. Ta książka jest napisana, by służyć i pomagać – ma zwiększyć świadomość samego chorującego, jak i jego najbliższych, którzy walczą razem z nim. (więcej…)

CZYTAJ

ZBURZĘ TEN MUR

CZAS NA ZMIANY…

Czy masz czasem tak, że gdziekolwiek się ruszysz, to napotykasz na mur? Próbujesz coś zmienić, coś osiągnąć, ale nic się nie zmienia? Jest pewien sposób na to…

Czas zburzyć ten okropny mur, który przez lata budowany był przez porażki, negatywne myśli, krzywdzące opinie, brak pewności siebie, trudne dzieciństwo, okrutne utarte schematy… Wszystko, czego teraz potrzebujesz, to uświadomienie sobie, jak dotrzeć do własnego szczęścia.

Dzięki tej książce odzyskać siebie – zrozumiesz i zaakceptujesz, a przede wszystkim nauczysz się prawdziwie żyć. Trener rozwoju osobistego pomoże Ci zrozumieć, co to znaczy żyć pełnią życia. (więcej…)

CZYTAJ

WŁADCA SŁOWA

Władca słowa… Jak skutecznie i celnie wymierzać słowo, aby osiągnąć władzę nad ludzkimi emocjami?

Książka, której opis właśnie czytasz, stawia sobie za cel dać Ci władzę nad ludzkimi emocjami. Będzie tu mowa o tym, jak możesz się nauczyć sięgać poza racjonalne motywy innych ludzi i oddziaływać bezpośrednio na ich instynkty, rozbudzając i rozpalając swymi słowami ich wyobraźnię. Pokażemy Ci, w jaki sposób, sięgając poza racjonalne motywy słuchacza, możesz rozpalać wyobraźnię samymi słowami. Czyli, w skrócie, dowiesz się przede wszystkim…

Nauczy się – Jak bezpośrednio wpływać na ludzkie instynkty, emocje i wyobraźnię, sprawiając, że wszelkie Twoje sugestie staną się nieodparcie fascynujące, zniewalające i hipnotyczne? (więcej…)

CZYTAJ

POTĘGA ŻYCIA – Jak zacząć od nowa, nie zmieniając wszystkiego wokół?

Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia staje oko w oko z potrzebą zmiany, która często przychodzi niespodziewanie i od której tak naprawdę nie ma odwrotu. Zmiana dotyczy różnych sfer naszego życia, ale w dużej mierze będzie krążyć wokół wewnętrznej potrzeby natychmiastowej odmiany własnego losu…

Wewnętrzny głos krzyczy: „muszę coś zmienić, bo inaczej zwariuję”… Zmiana jest nieunikniona, a Ty od dzisiaj stajesz się jej mapą i przewodnikiem… (więcej…)

CZYTAJ

© 2015-2024 Psychologia życia - Wszelkie prawa zastrzeżone. / Trójwizja Projektowanie stron www /