Zrobiłam ostatnio głupstwo – nie będę zdradzać szczegółów, ale ten „niewinny wybryczek” był konsekwencją zalania mojej głowy negatywnymi myślami. Co tam się pojawiło, aż strach pomyśleć…
Teraz, gdy już minęło troszkę czasu patrzę na tę sytuację w inny sposób – zastanawiam się po co i na co to wszystko? Zdałam sobie również sprawę z faktu, że stan który wywołał u mnie negatywne myśli całkowicie odciągnął mnie od konstruktywnego rozwiązania problemu. Sparaliżowana nie potrafiłam wydusić z siebie żadnego logicznego wyjaśnienia, a w dodatku „pasożytnicze myśli” nabyły pejczyk i właśnie nim mnie karały. (więcej…)
czytaj dalej