Ocenianie własnej osoby często jest związane z tym, w jaki sposób postrzegamy innych ludzi. Lubimy opisywać, oceniać, a nawet osądzać. Jednak ten sposób postrzegania jest zgubny i prowadzi nas samych w ciemny zaułek.
Obawiamy się samopoznania – często zamykając się na zmianę siebie…
Człowiek wysoko wrażliwy przez lata był uważany za słaby punkt społeczeństwa – był pewnego rodzaju społecznym defektem. Ten skrzywiony obraz bardzo niekorzystnie wpływał na osoby, które za wszelką cenę ukrywały swą wrażliwość. Przez lata pożądany obraz herosa, któremu obojętne są wszelkiego rodzaju odczucia został znacznie przewartościowany.
Jesteśmy coraz to bardziej świadomi tego, co dzieje się wokół nas i w nas samych – odkrywamy drogę do samych siebie. Jest to piękna ścieżka życia – piękno kochania i szanowania własnej osoby…
Stare i krzywdzące przekonania muszą zostać wyparte przez nowe poglądy, które w znacznej mierze będą oparte na zdrowym samopoznaniu. Nikt z nas nie jest idealny – jest to piękna ideologia niedoskonałości samej doskonałości…
Kim jest osoba wrażliwa? Kim jest człowiek WWO?
WWO obdarzona jest pewnego rodzaju „wyjątkową spostrzegawczością”, dzięki której otoczenie i inne osoby odbierane są i rozumiane w zwiększonym zakresie. Osoby wrażliwe częściej niż inne mają również predyspozycje twórcze – mają większą zdolność odkrywania bodźców zmysłowych, jak i emocjonalnych o niewielkim nasileniu. Charakteryzuje je świadomość, kreatywność i skrupulatność.
WWO kierują się swoim własnym odmiennym tempem życia, cenią i czerpią radość z czasu, który spędzają w samotności. Ich wizja rzeczywistości i świata jest dużo trafniejsza niż pozostałych ludzi. Kolejną bardzo ważną cechą WWO jest dostrzeganie ukrytych zagrożeń, które w znacznej mierze przyczyniają się do skonstruowania bezpiecznej przystani życia.
Czy wysoka wrażliwość jest dobra?
Jednak ich wrażliwość nazbyt często kaleczy ich odczucia. Zbytnia integracja z odczuciami w chwilach niekomfortowych kuje ich od środka i bardzo trudno jest im przejść do „normalnego” stanu rzeczy.
Zbytnia wrażliwość daje im poczucie zagubienia w myślach, pomiędzy tym, jak jest, a jak powinno być. WWO nazbyt często katują się poczuciem winy – doszukując się drugiego dna. Częściej bywają również mniej odporne na stres, bardziej lękliwe i depresyjne.
Jak zachowuje się wysoko wrażliwa osobowość?
Amerykańska psycholożka E. Aron skonstruowała pewnego rodzaju obraz WWO, który w znacznej mierze pozwoli nam na głębsze poznanie samych siebie. WWO opisane zostało skrótem DOES, czyli osoba wysoko wrażliwa robi/ zachowuje się następująco:
D – to dogłębne przetwarzanie informacji, które wielokrotnie jest poddawane przemyśleniom;
O – oznacza łatwość wprowadzania samego siebie w stan nadmiernego doświadczania. Tego typu „przebodźcowanie” nazbyt często prowadzi do zmęczenia, a nawet wycofania;
E – czyli wysokie emocjonalne przytłoczenie, które nawołuje, by wciąż skupiać się na silnych doświadczeniach własnych i cudzych. Owe przytłoczenia ma swoje mocne i słabe cechy. Rozwijają, a zarazem ograniczają;
S – to niezwykłe wyczulenie zmysłów na bodźce zewnętrzne, tj. zapach, dźwięk, światło.
Według Aron społeczeństwo potrzebuje większej ilości osób, które czują bardziej, więcej i silniej, dzięki czemu potrafią uważnie analizować tu i teraz oraz dostrzegać wielkość zagrożeń.
TEST na WWO
Przejdźmy zatem do testu. Właśnie teraz odpowiedz na kilka pytań i sprawdź, czy jest w Tobie choć troszkę WWO. Odpowiedz na poniższe pytania TAK lub NIE:
- Czy nastrój innych osób silnie na Ciebie wpływa? TAK/NIE
- Czy łatwo wywołać u Ciebie poczucie winy? TAK/NIE
- Czy łatwo wpadasz w gniew, gdy masz do zrobienia wiele rzeczy w tym samym momencie? TAK/ NIE
- Czy lubisz czerpać radość z samotnego obcowania z naturą? TAK/NIE
- Czy często nawiązujesz głębokie oraz bliskie relacje z innymi ludźmi? TAK/ NIE
- Czy unikasz filmy sensacyjne, bądź kryminalne? TAK/NIE
- Czy często pozwalasz sobie na rozpamiętywanie? TAK/ NIE
- Gdy inni odpuszczają, Ty wciąż szukasz? TAK/ NIE
- Gdy dzień dostarcza Ci dużo wrażeń, masz problem z zaśnięciem? TAK/ NIE
- Czy lubisz mieć zorganizowane życie? TAK/NIE
- Czy częściej od innych odczuwasz zapachy, czy słyszysz różne dźwięki? TAK/NIE
- Czy po spotkaniach towarzyskich często odczuwasz zmęczenie? TAK/NIE
Jeśli na większość pytań odpowiedziałeś/aś twierdząco, to zapewne można zaliczyć Cię do osób wysoko wrażliwych. Jeśli zaś odpowiedziałeś/aś TAK na nieliczne pytania, a jednak czujesz się WWO – to zapewne nią jesteś. Nie obawiaj się przyznać do swej wrażliwości, nawet gdy nie odnajdujesz się w powyższych opisach…
Wrażliwość społeczna postrzegana dotąd jako słabość, nabiera innego znaczenia, co pozwala w znacznej mierze odkryć samego siebie w tym wielkim i małostkowym świecie. Wrażliwość wkracza na inny poziom, co daje nowe możliwości… Możliwość świadomego obcowania z samym sobą i odkrywania tych cech, które dawniej zostały zakamuflowane przez opinię innych ludzi…
Samopoznanie prowadzi do samorozwoju. Dostrzegamy potencjał swej osobowości i nad nią pracujemy. Odczuwamy potrzebę zmiany – doszlifowania piękna tkwiącego w nas samych. Jest to również nabycie tych cech, które kształtują piękno własnej osoby. Poznaj i pokochaj SIEBIE – to Twój czas!!!
Autorka: Agnieszka » O MNIE
Podobne wpisy
22 odpowiedzi na “CZŁOWIEK WWO – sprawdź, czy należysz do osób wysoko wrażliwych…”
Zostaw komentarz
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ
Witam,
od jakiegoś czasu jestem w bardzo dużym kryzysie. Z perspektywy czasu zdałam sobie sprawę, że kamuflowałam własne emocje bo strasznie boję się cierpienia jakie wyniknie z autentyczności. Kojarzy mi się ona z „obnażeniem” samej siebie.
Im bardziej niweluje strach, niepokój i stres ze swojego życia i im bardziej zyskuję kontrolę nad sobą, poznając się, tym bardziej widzę, jak piękne mogłoby być życie właśnie „tu i teraz”.
Jako, że nie dałam sobie wcześniej prawa się poznać, szukam w internecie różnych informacji. Niedawno natrafiłam na artykuły na temat osób wysoko wrażliwych.
Raczej martwi mnie, że mogę zaliczać się do takich osób, ale ten artykuł jest trochę inny.
Fragment: „Obawiamy się samopoznania – często zamykając się na zmianę siebie” tak dobrze opisuje to co jest ostatnio moim największym wyzwaniem, tylko z tą różnicą, że bardzo zależy mi na zmianie.
„Jesteśmy coraz bardziej świadomi tego co dzieje się wokół nas i w nas samych” – to takie trafne. Będąc w kryzysie zostałam zdiagnozowana jako osoba, która przechodzi późną separację od rodziny, co było zresztą prawdą. Początkowo ten stan szukania nowego punktu odniesienia zaklasyfikowałam jako spóźniony czas adolescencji. Trudno mi nie pozbyć się wrażenia, że jestem bardzo zapóźniona/niedojrzała emocjonalnie, bo zrezygnowałam z tego samopoznania wcześniej.
Jednak wstęp do tego artykułu naprawdę świetnie opisuje to co się teraz ze mną dzieje. Tylko nie do końca rozumiem jego przekaz. Czy odnosi się on do metod „łagodzenia” wad wiążących się z tą osobowością? Porządkowania swojej rzeczywistości jako WWO?
Pozdrawiam,
Dorota
Droga Doroto – dziękuję za komentarz. Dzięki temu, co napisałaś stajesz się wzorem dla innych osób, którzy obawiają się wciąż samopoznania. A tak, jak napisałaś naprawdę warto zajrzeć do swojego „środka”, aby zrozumieć więcej, a może i nawet bardziej…
Natomiast, co do Twojego pytania to każdy z nas ma prawo do pracy nad samym sobą. Niwelowania tego, co przeszkadza i jest uciążliwe – jednak, aby to zrobić najpierw należy to dostrzec. WWO ma prawo do zmiany jeśli tego potrzebuje, ma prawo do znalezienia sposobu na to, by nie przytłaczał go nadmiar stymulacji. Warto zadać o siebie, aby nie ulec przestymolowaniu. Nauczenie się dbać o siebie staje się priorytetem, ale trzeba pamiętać, że wymaga to zaangażowania i czasu. Serdecznie pozdrawiam i zachęcam do dalszego komentowania.
Witam,
jestem zdiagnozowanym WWO. Ciesze sie, ze temat jest popularyzowany – fajnie byloby zobaczyc gdyby przestrzen publiczna zaczela byc dostosowywana do potrzeb osob wysoko wrazliwych, ktorych wcale nie jest na swiecie tak malo…
Jedna rzecz nie zgadza mi sie tylko w tym artykule/tescie na WWO.
Mianowicie pytanie „Czy lubisz ogladac filmy sensacyjne/kryminalne ? ” –> czy naprawde TWIERDZACA odpowiedz stanowi o WWO (w sensie, ze dodaje 'punkt’ sklaniajac sie ku WWO) ? Jakie sa podstawy takiego wnioskowania? W mojej opinii to powinno byc TOTALNE przeciwienstwo. WWO za mocno odbieraja emocje a tymabardziej przemoc i generalnie ciezko znosza nawet fikcyjne sceny agresji.
Pozdrawiam,
Ania
Witaj Aniu – dziękuję Ci za komentarz oraz uwagę na niewłaściwie zbudowane pytanie. Masz rację, komentarz powinien przybrać inną formę. Tak, więc już poprawiam 🙂 Serdecznie pozdrawiam.
Witam. Jeszcze do niedawna nie zdawałam sobie sprawy z tego iż mogę być WWO. Wydawało mi się, że życie po prostu „boli” mnie bardziej niż innych. Starałam się być zawsze twarda, ogarnięta… Przypominam sobie, jak mama mi kiedyś mówiła, że potrafię godzinę myśleć nad piórkiem, czy listkiem. Zastanawiam się czy WWO miało wpływ na chorobę (fibromialgia) z którą zmagam się od jakiegoś czasu.
Niestety, ale nie mam takiej wiedzy, aby mogłabym w tej kwestii się wypowiedzieć. Fibromialgia jest bardzo złożoną chorobą, ale z tego co wiem to jednym z czynników jest stres. Warto spojrzeć na siebie pod jego kontem i ograniczyć elementy stresogenne ze swojego życia. Pozdrawiam, Agnieszka
Dzień dobry,
chyba wreszcie odkryłam co jest ze mną nie tak…;-) Czytałam coś o dzieciach, potem natknęłam się na okreslenie „dzieci wysoko wrażliwe”, a gdy zgłębiłam temat, to pomyślałam „sekundę, to przecież o mnie tu piszą”. I to w momencie gdy ta własnie przypadłość (bo tak to obecnie odczuwam) doprowadziła mnie na skraj depresji i codziennie wykańcza mnie psychicznie i fizycznie. Zdążylam już przeczytać kilka „dobrych rad”, typu „wycisz emocje, ogranicz bodźce, pobądź sama po powrocie do domu”. Ha ha ha, ciekawe jak to zrobić gdy funkcjonuje się w systemie praca-dom-dzieci, przy czym jedno dziecko ma podejrzenie Aspergera, drugie też ma sporo cech WWO. Do tego mąż DDA i ja:-) Doszłam już do tego, że poczucie winy praktycznie mnie nie opuszcza – za niewłaściwą opiekę na dziećmi, za nadmiar kontroli, za nieogarnianie obowiązków, za proszenie o pomoc, za nieproszenie o pomoc, za odsuwanie się od ludzi, za nieudolne próby przybliżenia się do ludzi (w końcu dla dobra dzieci próbuję i muszę to robić), za trzymanie dzieci pod kloszem, za nieudolne próby ich usamodzielnienia, za odsuwanie się od męża (bo już nadmiar bodźców…), za zaniedbywanie siebie… Moglabym wymieniać długo. W tej chwili jestem na granicy wytrzymalości i szukam pomocy. Czy – tak w skrócie – da się pogodzić normalne funkcjonowanie w pracy i w rodzinie (zwłaszcza z wymagającymi dziećmi – Asperger) i nie zwariować?
Pozdrawiam,Karolina
Dzień dobry Pani Karolino. Cieszę, że Pani mnie odwiedziła i żywię nadzieję, że zostanie Pani ze mną dłużej. Bowiem WWO jest wyzwaniem, a na łamach mojego blogu może Pani przeczytać, jak o siebie zadbać.
WWO choć może się wydawać niebywale paraliżujące, to w rzeczywistości takie nie jest. Z tego co przeczytałam w komentarzu od Pani to widzę, że nosi Pani bardzo dużo na swoich barkach. Rozumiem, że jest Pani trudno. Jednak pierwszy krok, jaki warto uczynić to ten który daje nam możliwość zadbania tylko o siebie. Dbanie o siebie jest podstawą miłości własnej, do której warto dążyć, aby życie nie przygniatało. Serdecznie pozdrawiam, Agnieszka
– OFERTA –
No tak. Zdaje się, że jestem wysoce wrażliwa. I trudno mi z tym funkcjonować.
Na dodatek, wspoltowarzysz życia uważa, że to „bzdura”, „sciema” i „pierdoły”. Nie bardzo mam wsparcie, a jest mi ono bardzo potrzebne. Na dodatek, mam małe dziecko i pracuję, wiec nie mam czasu zając się sobą, ba, nie mogę nawet skorzystać z toalety bez towarzystwa mojego malucha 😉 do jakiego specjalisty się udać?
Boję się,ze mój syn tez jest nadwrazliwcem. Jest jeszcze mały, a juz nie wiem, jak z nim postępować… :/
Droga Pani Kaju. Rozumiem, że potrzebuje Pani wsparcia, dlatego zachęcam do zapoznania się z ofertą terapii online prowadzoną przeze mnie. Jeśli ma Pani jakiekolwiek pytania to zachęcam do kontaktu poprzez stronę. Pozdrawiam.
Nie jest mi z tym źle. Lubię swój stan, odmienność, umiejscawianie dat, cyfr i liczb w strukturze czasoprzestrzeni, uwielbiam czuć bardziej zapachy (wyjątek ból głowy), widzieć niepotrzebne kolory (jako facet poprawiam w kolorach najlepsze kobiety), lub żałować braku potrzebnych, lubię swoją wrażliwość cielesną po seksie (nie wolno mnie dotykać), lubię oceniać ludzi po układzie ust, ich ruchach i składania
Jest jedna rzecz której nie lubię, wrażliwość na krzywdę dzieci. Nabawiłem się przez to nerwicy, wcześniej depresji, potem paraliżu sennego czy wyłażenia z siebie jakby się film o sobie oglądało (zapomniałem terminu)
A tak poza tym, jestem szczęśliwy, pewnie dlatego także że spełniony zawodowo z dodatkiem pasji , głównie poezja, rysunek, ciesielstwo
Pozdrawiam i życzę wam tego samego (poza wadami wymienionymi rzecz jasna)
Najważniejsze to żyć w zgodzie ze sobą i poszanowaniem do indywidualności osób. Super, że Pan docenia swoją wrażliwość. Bowiem warto robić. Ona dodaje nam skrzydeł – pozwala wzrastać. Dziękuję za miłe słowa. Serdecznie pozdrawiam.
Uf, jak dobrze wiedzieć że miałam rację myśląc, że to nie ja jestem jakąś chora, czułam, że mam rację 🙂 do tej pory sądziłam, iż świat nie potrzebuje takiej duszy jak moja(wniosek na podstawie obserwacji różnych aspektów życia dzisiejszych ludzi: no bo dzisiaj wierszy nikt już nie czyta, hajs się nie zgadza, podobno myślę zbyt dużo, jestem za bardzo „odklejona” od rzeczywistościitp itd) a przecież każdy chce czuć się potrzebny, mieć z życia satysfakcję. Od pewnego czasu czuję, jakby moja”wewnętrzna moc” rosła, od dawna Świat się zmienia w naszych oczach jednak ostatnio proces zmiany jakby przyspieszył a ja czuję całą sobą, że może być tylko lepiej….. Więc WWO uszy do góry jeszcze trochę i przestaniemy być „depresyjni” bo to nie nasza wina że ludzkość pobłądziła zatracając wartości w cyfrach, a może po prostu… M znowu czas na zmianę jal to zazwyczaj bywa, raz romantyzm raz oświecenie…. Siła wyższa6 ma to dobrze rozplanowane, czasemuso runąć Wieża Babel czasem jakąś koronka zrobić porządek… Pozdrawiam, miłości wolności i równowagi życzę.
Jak pięknie to Pani opisała. Pięknie być sobą 🙂 Serdecznie pozdrawiam ❤
Pieją ludzie jak to fsjnie z WWO-dla mnie to dramat. Nieustające pasmo nieszczęść. Mam nadzieje przed każdà zimą że ta będzie ostatnia…
Oczywiście wiele miłych emocji i sytuacji spotkało mnie. Jednak natłok tych które odbieram od ludzi ROZPIERDALA MNIE.
Moje decyzje życiowe doprowadziły mnie do bezdomności i nędzy. Jestem zrozpaczony. Moje życie nie ma i nie miało sensu. Gdy je analizuje dziwie się że przeżyłem aż 47 zim. Czuje się wrakiem. Tak fizycznie jak i psychicznie.
Nie mam pojęcia jak ruszyć z miejsca, by znów czegoś nie spierdolić.
Dziękuję za Pana komentarz i odwagę podzielenia się ułamkiem swojej historii. Wysoka wrażliwość bywa męcząca, jednak jej odkrycie pozwala nam nad nią pracować. Co nie oznacza, że nie spierdolimy czegoś po drodze. To „spierdolenie” choć męczące to bardzo mocno wpisane w nasze życie. Dlatego pomimo porażek podziwiam, że Pan jest i ma odwagę o tym mówić.
Witam wszystkich dopiero po 40 latach odkryłam co jest ze mną nie tak to wwo. Masakra tyle lat męczarni leki stesow odbierania wszystkiego inaczej i 10000 myśli na minutę brak kontentacji jak sobie z tym poradzić nie wiem może podpowiecie coś byłabym wdzięczna pozdrawiam.
Witam serdecznie. O WWO mówi się głośno dopiero od kilku lat, z czego bardzo się cieszę. Dzięki temu stajemy się bardziej świadomi siebie. Cieszę się również, że i Pani z odwagą podeszła do zagłębienia się w siebie, w głąb samej siebie. Jestem pod wrażeniem zdobytej samoświadomości. Zaś odnosząc się do Pani pytania, to poniedziałek opublikuję nowy artykuł na stronie o wysoko wrażliwych kobietach. Zachęcam do przeczytania. Podsyłam również inne artykuły: Artykuły o WWO
Proszę również terapię online, jeśli byłaby Pani zainteresowana do zostawiam link do oferty: OFERTA
Serdecznie pozdrawiam.
Pozwolę sobie zauważyć, że choć problem dotyczy w większości, to przecież nie wyłącznie kobiet. Myślę, że dotyka też jakiegoś procenta mężczyzn, którzy różnie sobie z tym radzą, w większości pewnie na oślep ze względu na jego nieświadomość i miotanie się. Jak to u mężczyzn, często bezsilność przeradza się w agresję budzącą poczucie winy i tak koło się zamyka. Jako gość z pokaźnym bagażem lat znam przynajmniej kilku wwo, których otoczenie zaklasyfikowało jako „przypadki beznadziejne”, bo niewielu przyjdzie do głowy łączenie męskości z wrażliwością. Dzięki za mądry artykuł , który i mnie otworzył nieco szerzej oczy. Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za miłe słowa. Choć ja nie łączyłabym WWO z agresją. Nawet jeśli ktoś czuje, że coś jest nie tak to nie może zachowywać się wobec innych agresywnie, naruszając ich prawa i granice. Dla przemocy nie ma wytłumaczenia.
U mnie często te cechy mojej osobowości przeradzają się w coś niedobrego.
Np. myśl o cierpieniu zwierząt lub pedofilii w danej chwili potrafi być bardzo natrętna i pojawia się nagle, nieoczekiwanie. Patrząc na swojego psa, nie potrafię czasem cieszyć się jego widokiem tak bardzo jak bym chciała, ponieważ myślę o tym, że niektóre zwierzęta nie mają tyle szczęscia co on i że mnóstwo z nich teraz cierpi, bo są krzywdzone przez człowieka. Nie potrafię wówczas powstrzymać choćby tej jednej łezki z poczucia bezsilności.
Prócz tego bardzo wzrusza mnie muzyka. Niektóre utwory traktuję aż nadto osobiście, co oczywiście wprawia mnie w błogi stan, ale jednak jadąc autem, z łzami cieknącymi po policzkach, wyglądam pewnie dość dziwnie 🙂
Przejmuję się bardziej problemami innych, niż oni sami. Tworzę w głowie projekcję sytuacji, o której ta osoba mi opowiada, a ja widzę tam siebie. Wracając z rozmowy odrabiam wewnątrz głowy pracę domową, polegającą na odnalezieniu rozwiązania problemu tej osoby. Jeśli nawet nic nie wymyślę, w dalszym ciągu czuję się odpowiedzialna za jej nastrój, stan psychiczny – staram się ją gdzieś zabrać, kupuję lub robię dla niej sama jakiś drobiazg, który chociaż na chwilę poprawi jej humor. Gdy wszelkie sposoby zawiodą, zaczynam myśleć, że zbyt słabo się starałam, by tej osobie ulżyć w cierpieniu.
Sama przestałam prosić kogokolwiek o pomoc dla siebie. Głównie dlatego, że ja zawsze byłam tą dającą, a inni byli tylko biorcami, no i tak się utarło. Nie otrzymywałam niczego w zamian. Moja wina polega na tym, że do dziś czuję żal i uraz, lecz nigdy tym osobom nie powiedziałam tego wprost – liczyłam na to, aż domyślą się same, a ja byłam jeszcze bardziej nimi rozczarowana. Poniekąd też twierdzę, że nie zasługuję na nic w zamian, bo „inni potrzebują bardziej” , a ja pewnie przesadzam.
Mój partner często mi zarzuca, że analizuję sprawy bez końca. Gdy opowiadam dłużej o swoich problemach, lękach, wątpliwościach, zarzuca mi, że próbuję zwrócić na siebie uwagę, a mój płacz to tylko zaaranżowana scena i manipulacja. Że chcę, abym to ja była na świeczniku, a problemy innych mam za nic. W sytuacji, gdy w końcu wybucham, bo opowiadałam przez dłuższy czas o sobie i swoich wewnętrznych zgrzytach, zarzuca mi, że wymagam terapii, ale jestem zbyt dumna, by pójść do specjalisty, bo udaję, że żadnego problemu ze sobą nie mam. Twierdzi, że mnie wspiera, ale dzieje się to wtedy, gdy ja akurat świetnie radzę sobie sama, a on robi się nadgorliwy. Później jest: „Teraz potrzebujesz pomocy? Ostatnio chciałem Ci pomóc, to nie chciałaś, więc teraz radź sobie sama” .
Przyjeżdżając od niego, jestem wyczerpana psychicznie na tyle, że zamykam się na 2-3 dni w domu i tylko wsiadam na rower wieczorami, żeby przejechać się po lesie. Nie mam wtedy ochoty na gości ani na towarzystwo kogokolwiek. Jedynie towarzystwo psa wchodzi w grę 🙂
Wciąż słyszę, że przesadzam, wyolbrzymiam, „dodaję sobie”, snuję ukryte scenariusze, a gdy chce mi się płakać i muszę w końcu to zrobić, mój partner wychodzi, ” bo nie chce brać udziału w babskich gierkach”, co akurat nie jest prawdą, ale prawie udało mu się mnie to wmówić. Prawie w to uwierzyłam, ale stuknęłam sobie palcem w czoło.
Czasem odnoszę wrażenie, że nie lubię ludzi. Nienawidzę miejsc przepełnionych ludźmi i tych sztucznych uśmiechów między nimi. Pogoni za uznaniem, festiwalu próżności przy każdej rozmowie, przechwalania się posiadaniem samochodu czy telefonu. Gdy jakimś cudem znajdę się w takim gronie, szybko szukam wymówki, by się jakoś wymiksować. Ludzie na ogół zdają się być mi obcy. Są próżni i fałszywi.
Czy to świadczy o mojej nienormalności?
Mam wrażenie, że to nie mój świat. Że przegapiłam przystanek na inną planetę. Ciężko mi się tu żyje. Wszystko jest tutaj zbyt surowe. Do tego wszechogarniający konsumpcjonizm i egoizm. Pozerstwo, fałsz, chęć przypodobania się, wieczny pośpiech i brak empatii w stosunku do innych, całodniowe zanurzanie nosa w facebooku, chęć posiadania dosłownie wszystkiego, życie na kredyt, „bo inni ludzie muszą myśleć, że mnie na to stać”. Brzydzę się. Brzydzę się takimi schematami.
Czy ktoś ma podobnie? Potrzebuję jakiejś wskazówki, bo czasem myślę, że wariuję.
Chciałabym mieć możliwość naciśnięcia przycisku wyłączania emocji i uczuć wtedy, gdy tylko miałabym na to ochotę.
Pozdrawiam 🙂
Bardzo dziękuję, że podzieliła się Pani swoją historią, przemyśleniami, uczuciami i przekonaniami. Sądzę, że wiele osób znajdzie podobnych w odbiorze świata. Świat jest tak bardzo różnorodny i dobrze, pomimo tak wielkiego wyzwania jakim jest wysoka wrażliwość, że są takie osoby jak Pani. One budują świat od innej strony, od tej wrażliwej. Zaś w tej wrażliwości nigdy też nie należy zapominać o sobie i swoich potrzebach. Serdecznie pozdrawiam.