Misia obudziła się zlana potem. Pod pachą znów odczuwała to dziwne mrowienie i swędzenie. Jej ciało było spięte i sztywne – czuła się jakby umierała…
Mimo, że jej zdrowiu nic nie zagrażało ona wciąż nazbyt obsesyjnie wsłuchiwała się w swoje ciało. Każdy, nawet najmniejszy ból „na pewno” przepowiadał chorobę. Wieczory były najgorsze – pragnęła snu, ale nie mogła w pełni poczuć się bezpieczna… Noc to nieustanne czuwanie.
Pragnęła spokoju, ale sama tego spokoju nie była w stanie sobie ofiarować. Pragnęła zdrowia, ale wciąż doszukiwała się choroby. Pragnęła szczęścia, a obawiała się, że zanadto zaufa dobrym wynikom badań i… (więcej…)
czytaj dalej