GASLIGHTING – jedna z metod toksycznych ludzi…

Gdzieś za rarogiem czai się krwiożerczy wampir, który nikomu nie odpuści. Zrobi wszystko, by omamić swoją ofiarę, a potem na półżywą porzuci i to w dodatku bez jakichkolwiek skrupułów. W dzisiejszych czasach zbyt często napotykamy na tego typu osobniki – toksyczni ludzie jak grzyby po deszczu rozprzestrzeniają się raniąc nas swoją toksycznością…

Toksycznych ludzi możemy spotkać wszędzie – w osiedlowym sklepie, w domu rodzinnym, na przyjęciu u najlepszego przyjaciela, możemy też z nimi lub dla nich pracować. Praktycznie, co drugi człowiek deklaruje, że miał kontakt z nienażartą hieną… Choć jest to bardzo szkodliwy kontakt, to niestety wciąż jesteśmy na niego narażeni. Czas zdemaskować „umytego gnoja”…

Kim jest toksyczny człowiek?

Toksyczny człowiek to cholerny gnój, który niestety nie śmierdzi – dlatego też tak bardzo pieszczotliwe nazwanie go „umytym gnojem” niezwykle pasuje do sposobu w jaki przedstawia się światu.

Jak zachowuje się toksyczna osoba?

Uwielbia grać – będzie kreować się na szlachetnego człowieka dla którego dobro innych jest najważniejsze. Kłamca nad kłamcami. Każdą relację zbuduje na kłamstwie i nigdy nie przyzna się do winy. Wszystko co złe i niedobre zostanie przypisane komuś innemu – on jest bez skazy i tak musi zostać. Będzie manipulować i bardzo powoli omamiać swoją ofiarę. Nie zawahają się ani przez chwilę w swych okrutnym postępowaniu. Jako król całego świata będzie kontrolować i szantażować – każdy musi tańczyć tak, jak on sobie tego życzy. W jego obecności atmosfera się zagęszcza – odczuć można silne promieniujące negatywne emocje.

Gaslighting – jedna z najokrutniejszych metod w ręku toksycznego człowieka…

Za przykład weźmy sobie bohaterkę znakomitego bestselleru „Dziewczyna z pociągu”  autorstwa Paula Hawkins. Życie Rachel to nieustane pasmo ciągłych nieszczęść – problemy małżeńskie, osobiste, a w końcu alkoholizm, to wszystko spowodowało, że kobieta sięgnęła dna. Bez pracy, bez męża, ale za to z butelką wódki u boku.

Zdegradowana psychicznie kobieta nieustannie wraca pamięcią do niepewnej przeszłości …niby jest, ale jakby wciąż za mgłą… Pojawiające się myśli są jak demony, które wciąż przypominają jej jaką też była beznadziejną żoną, tak bardzo kochającego męża …despotyczna alkoholiczka, która nawet nie potrafiła wydać na świat dziecka… By jeszcze bardziej umocnić się w tej beznadziejności, każdego dnia wsiada do pociągu, który mija jej były dom, w którym wciąż mieszka jej były mąż z nową żoną oraz malutką córeczką. Patrząc z boku można powiedzieć, że alkohol nie jest jedynym jej uzależnieniem

Rachel próbuje znaleźć ukojenie, choć z każdym dniem wydaje się to być coraz trudniejsze, wręcz niemożliwe. Jedynym punktem zaczepienia jest kolejny dom, który również mija jadąc pociągiem. Wyobraża sobie życie, które toczą domownicy, jednocześnie pragnąc tego, co sama o nich stworzyła. Idealny świat nieznajomych, który stworzyła w swojej głowie nagle burzy fakt zaginięcia właścicielki domu – Megan. Rachel wpada w pewną obsesję – pragnie za wszelką cenę wyjaśnić sprawę jej zaginięcia… Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej ze względu na fakt, że tego dnia była w okolicy ich domu, była totalnie pijana, nic nie pamięta, wróciła do domu zakrwawiona i obolała.

Co się zatem wydarzyło na przedmieściach Londynu?

By nie zdradzić zakończenia i tym samym zachęcić Cię do przeczytania, a może po prostu obejrzenia filmu nie ujawnię do końca zakończenia…

Jednak wszystko czego doświadczyła Rachel jest idealnym przykładem Gaslighting…

Co to jest Gaslighting?

Gaslighting należy do najbardziej podstępnych taktyk okrutnych wampirów, ponieważ działa poprzez wypaczanie i podważanie poczucia rzeczywistości. Jest to pewien bardzo specyficzny sposób manipulacji, polegający na zasiewaniu w drugiej osobie wątpliwości co do własnej poczytalności.

Osoba manipulująca będzie przekonywać Cię, że to, co mówi jest oczywistą prawdą, a Twoje doświadczenia są oznaką zaburzeń psychicznych. Najczęściej używane zwroty, które zaczynają kiełkować wątpliwości to:

  • jesteś przewrażliwiony/a;
  • to się nie wydarzyło;
  • coś Ci się przywidziało;
  • wymyśliłeś/aś sobie to;
  • oszalałeś/aś – takie zdarzenie nie miało miejsca;

… do tego wszystkiego znikające przedmioty, dokumenty… Jeśli tego typu postępowanie będzie się powtarzać, to niestety Ty sam/a zaczniesz zastanawiać się, czy oby na pewno możesz wciąż ufać swojej pamięci.

Jak zakończyć toksyczną relację?

Pierwszym bardzo ważnym krokiem jest zdemaskowanie problemu – po prostu jego dostrzeżenie. W tym miejscu bardzo pomocne będzie nagrywanie, a może po prostu spisywanie biegu wydarzeń sytuacji w których uczestniczyłeś/aś. Warto również opowiedzieć komuś postronnemu o tym czego doświadczasz, a może nawet poproszenie o pomoc w identyfikacji „ewentualnego problemu”.

W żadnym wypadku nie próbuj udowadniać swojej normalności. Dyskusja z toksycznym osobnikiem do niczego dobrego nie prowadzi. Używaj krótkich i asertywnych komunikatów. Stanowczo wyznacz granice, a jeśli będzie taka możliwość zerwij, jak najszybciej ową relację. Nie licz na to, że emocjonalny wampir się zmieni lub Ty go zmienisz – nie ma takiej możliwości… Jedynie sam/a siebie zniszczysz tymi tak bardzo wyidealizowanymi wyobrażeniami. Odłóż na bok wszystkie powinności i przymusy.

Pamiętaj również, by ufać swojej intuicji – jeśli zaczynasz odczuwać jakiekolwiek wątpliwości miej się na baczności. Kontroluj to, co się dzieje i jak wobec Ciebie zachowuje się druga osoba.

Na sam koniec wyobraź sobie życie bez tej osoby. Pozwól sobie na umysłową wolność – zbuduj nowy obraz swojego życia. Choć każdy z nas obawia się zmiany, to jednak dla własnego dobra warto ją podjąć i zawalczyć o w pełni świadome życie wypełnione wolnością.

A teraz? A teraz ciesz się WOLNOŚCIĄ!!! .. i nigdy nie zapomnij o powodach dla których została podjęta decyzja o odejściu…


Masz doświadczenia z toksycznymi ludźmi?

Jak sobie radzisz?


Autorka: Agnieszka » O MNIE

Poprzedni wpis:
Następny wpis:

62 odpowiedzi na “GASLIGHTING – jedna z metod toksycznych ludzi…”

  1. Alina pisze:

    Witam,
    Dziękuję, za kolejny artykuł ,bardzo ciekawy i ważny.
    Na pewno wielu z nas nie zdaje sobie sprawy,że żyje na co dzień z emocjonalnym wampirem.Myślę,że kto przeczyta ten artykuł, chociaż w jakimś stopniu uzdrowi zwoje życie ,ja będę miała to ,na uwadze.

    Dziękuję.
    Pozdrawiam.

    • Psychology of Life pisze:

      Cieszę się Alinko, że jesteś z nami i mogłam choć tak pomóc. Obiecuję również, że pojawią się inne artykuły, które będą wciąż uzupełniać ową tematykę. Pozdrawiam i ściskam.

  2. Jana pisze:

    Jednak co zrobić, jeśli tym wampirem jest własną matką, którą się mimo wszystko kocha, choć i czasem nienawidzi…..Co oczywiście również niszczy….

    • Psychology of Life pisze:

      Niestety, ale w wielu przypadkach również rodzice bywają toksyczni. A ta toksyczność najbardziej dotyczy ich dzieci.
      Wychowani w poczuciu obowiązku nagle w życiu dorosłym dostrzegamy nieprawidłowości w relacji, które nigdy nie miały prawa się pojawić. Jednakże dostrzeżenie zawiłości w zależności daje możliwości uwolnienia się od tego typu toksycznej relacji. Jest to bardzo ważny krok – warto go podjąć.
      Choć mówi się, że “dziećmi” swoich rodziców zostajemy na zawsze, to jednak nie możemy tego stwierdzenia, a może powiedzenia traktować “dosłownie”. Jesteśmy dorośli i mamy prawo do niezależności i wolności.
      I właśnie na tą wolność należy postawić – do niej warto dążyć. Małymi kroczkami – powoli ograniczać kontakty i w końcu poczuć “wiatr w żaglach”…
      Serdecznie pozdrawiam i zachęcam do dalszego komentowania.

      • Paulina pisze:

        Niestety, ale ja jestem przykładem osoby uwikłanej w patologiczną wręcz relację, niestety, z własną matką… Choć późno to do mnie dotarło, bo dopiero po 30 roku życia i to za sprawą mojego partnera (który ma wspaniałych rodziców). Dopiero kiedy poszłam do psychiatry, brałam przez ponad rok leki a w końcu zdecydowałam się na terapię, pozwoliłam sobie na ograniczenie kontaktów z matką, i co najważniejsze – nie odczuwam już z tego powodu wyrzutów sumienia. To nie jest proste… To nawet bardzo boli… Trzeba przejść długą i trudną drogę, żeby zrozumieć te mechanizmy i się z nimi pogodzić, żeby się w ogóle przyznać przed samym sobą, że się biernie tkwi w takiej relacji i na nią zgadza. To zawsze we mnie będzie… różnica polega na tym, że nauczyłam się z tym (a właściwie – pomimo tego) normalnie żyć, stawiać granice, zatroszczyć się o siebie i zacząć czerpać z dobrodziejstw, które podsuwa życie – a podsuwa, i to wiele… Trzeba nauczyć się je dostrzegać i doceniać…

  3. nanana pisze:

    Do komentarzy należy jeszcze zwrot:
    “NIE PAMIĘTASZ JAK CI POMAGAŁAM/EŁ ETC…. NIE PAMIĘTASZ….

    TY MASZ ZA TO CZYSTE SUMIENIE ITP…

  4. zakręcona pisze:

    Jakbym czytała opis swojego byłego partnera… Miał być moim mężem ale w porę odeszłam. Mija drugi miesiąc a on non stop mnie obwinia o to, że ja go zostawiłam. Mimo że zdradzał mnie pisząc do innych zbereźne wiadomości twierdził ze ja sobie to wymyśliłam, że to nie było tak, że jestem przewrażliwona. W momencie kiedy pokazałam mu ze mam te wiadomości stwierdził że się zwyczajnie nabijał z tej kobiety, poza tym (jak to powiedział) wie że mam dostęp do jego konta i zrobił to specjalnie by zobaczyć moją reakcje… Kilka razy dałam się nabrać na takie i podobne sztuczki ale w momencie kiedy powiedziałam stop- zaczął wymyślac że ja go zdradzam… Nie da rady przetłumaczyć takiej osobie niczego. Wiem, przekonałam się o tym… Mimo że nie mieszkamy razem- do tej pory borykam się z problemem…

    • Psychology of Life pisze:

      Jesteś silną kobietą – jesteś wzorem dla innych…
      Najważniejsza jest pełna świadomość tego, co dzieje się w nas i dokoła nas – Ty ją masz. Nie zbaczaj z wyznaczonej drogi…
      Trzymam za Ciebie kciuki.

      • zakręcona pisze:

        Bardzo miło się czyta takie słowa jednak to co czuje wewnątrz to nieustanny strach, stres że on znów zacznie obiecywać poprawę a ja ulegnę krzywdząc siebie i dzieci. Tego nie chcę. Jestem na etapie wewnętrznej walki samej ze sobą. Towarzyszą mi przy tym nie tylko te złe wspomnienia, bo były również chwile radosne wypełnione wzajemną troską i miłością. Wówczas myślałam że on nie byłby w stanie skrzywdzić muchy a jednak prawda okazała się bardzo brutalna.
        Teraz po czasie dowiaduję się o jego nieładnych wyczynach (przede wszystkim zdrady emocjonalne których boję się najbardziej). Ale oczywiście to wszystko jest nieprawdą każdy kłamie i każdy jest niedobry. Do tego dochodzi alkohol więc to wszystko jest bardzo zawiłe…
        Jestem świadoma, że on nie ma bladego pojęcia o swojej toksykologii tym bardziej trudno jest się z nim dogadać. Jedno mnie dziwi i przeraża- sposób w jaki te osoby potrafią grać. Są bardzo kochający, uczuciowi ale w pewnym momencie wszystko pęka i zaczyna się horror.

        • Psychology of Life pisze:

          Warto wciąż pracować nad sobą, a przede wszystkim umieć z konsekwencją realizować swoje postanowienia. Wciąż pamiętać o tym, co wpłynęło na określoną decyzję i z jakimi skutkami będzie się wiązać zejść z wybranej drogi.
          Pokazałaś już, że jesteś Wojowniczką – nie obawiaj się być nią dalej. Zrób to dla siebie i swych dzieci.
          Negatywne emocje gdzieś zawsze są w nas, ale tylko od nas samych zależy, czy pozwolimy nimi władać nami.
          Wyciągnęłaś wnioski z tak trudnej lekcji – niech ta siła rośnie w Tobie.
          Serdecznie Cię pozdrawiam…

        • Zakretka pisze:

          Zakrecona… Twoja historia to dokladnie i moja historia, razem z alko… Nie wracaj… ja tez walcze i wiem jak ciezko jest… wampir tak dlugo jak nie,zechce sie leczyc… bedzie ranil 🙁

  5. Kama pisze:

    Jeszcze zwroty:
    “Ale ja tylko próbuję ci pomóc!” (Po tym, jak ktoś świadomie zrobił coś, co osoba “gaszona” mówiła, że ją zrani);
    “Nigdy nie stworzysz żadnej relacji/Stracisz przyjaciół/męża/itp” (Wywołanie poczucia osamotnienia, myśli, że tylko ta toksyczna osoba potrafi nas znieść);
    “Na pewno ci się nie uda/Po co w ogóle próbować” (Kiedy chcesz wyjść ze strefy komfortu poza zasięg macek osoby toksycznej).

  6. Dadiii pisze:

    Ciągle zastanawia mnie pewna moja relacja… Dala mi wiele do myslenia, o sobie, o innych… Ten opis, wszystkie opisy toksycznych ludzi, to idealny opis mnie, jak i drugiej osoby… z tym że z nikim innym nie mam problemów… jestem manipulator, pępęk, król świata, i nikomu to nie przeszkadza, jak by część mojej osobowości[pięknie to opisuje ostatnia rozmowa “Nikt do mnie nie wchodzi, szarpiąc za klamke jak do siebie, nawet bez pukania, no gdyby ktoś tak robił to chyba bym zaje***” – “Przecież ja tak robie non stop, i nigdy nie narzekasz….” – “No Ty to Ty, Ty możesz, przynajmniej wiem kto idzie, nie musze wstawać”], przeważnie jak by, sugestywnie domagam się, miejsca VIP[co skutkuje tym że potrafie jechać na impreze wyprzedaną już 3 miesiące wcześniej “że mnie nie wpuszczą?”, i zawsze jakoś się udaje;-)]. Wiem że taka, pewność, samowolka, jak by, sprawia że jestem kim jestem. Co prawda nigdy nie chce naruszać wolności innych, szanuje ich zdanie[chodź jeśli się z nim nie zgadzam, a mi zależy, manipulacją próbuje zmienić].

    Po prostu, oboje spadliśmy na dno, to ja ją tam ściągłem, czy ona mnie? Czy może oboje? Czy może, oboje, jesteśmy, psychopatycznymi, toksycznymi manipulatorami, jednak, gdy chodzi o reszte świata, to będąc inteligentynym i bystrym, można to robić w sposób “wilk syty i owca cała”[wszak, mogę kogoś wykorzystać dziś raz, albo, zrobic tak by był zadowolony i wykorzystywać regularnie – a skoro, i on zadowolony, to nie jest to wykorzystanie, lecz cos w rodzaju “transakcji”], lecz gdy spotkało się, dwóch takich, bystrych, z podobnymi “metodami”, pojawił się kwas, i wyniszczająca walka o dominacje…nawet zakonczyc relacji nie umiemy, oboje z myśla “ostatnie slowo musi nalezec do mnie”… ehhh

  7. Irena pisze:

    Uważnie przeczytałam wszystko i powiem jedno,to jakby moje życie z wampirem,historia identyczna,aż trudno uwierzyć ze to przeżyłam,a jednak,przez sześc lat żyłam z kimś takim,bo kochałam,myślałam że się zmieni,w końcu zaczełam się zastanawiać czy temu wszystkiemu nie jestem ja winna, bo on bardzo się o to starał by mi udawadniać że to ze mną coś jest nie tak,prawie odebrał mi wszystko wiarę w to co wierzyłam i prze lata swojego życia stosowałam,wierzyłam w miłość w dobro wierzyłam w ludzi,widziałam wszystko piękne i dobre barwne i radosne,ale on udowadniał mi wszelkimi siłami że jest inaczej,,ze białe to wcale nie jest białe tylko czarne.nie byłam już sobą sukcesywnie niszczył moja osobowość,zastanawiałam się kim naprawdę jestem i co znaczę czy nie jestem psychicznie chora,zasiewał we wszystko o czym mówiłam wątpliwości,wszelkimi sposobami udowadniał mi że nie mam racji mylę się,tak samo było z tym co robiłam bo nie właściwie podchodziłam np.do sprzątania, czy wybrałam nie właściwy garnek do gotowania zupy itd.,a gdy próbowałam się bronić,to mówił że to dla mojego dobra,wszelkie kontakty zabijał w zarodku,bo wszyscy żli,fałszywi,nie życzliwi i on nie chce bym miała z nimi kontakt znowu dla mojego dobra oczywiście, a jeśli to tylko w jego obecności,pouczał,śledził,podsłuchiwał,gdy cokolwiek powierzyłam mu zwierzyłam się w zaufaniu,wykorzystał to przeciwko mnie w odpowiednim momencie bo wszystkiemu byłam winna , nieporadna ,nic nie umiejąca,wszystko niszczyłam,wszystko co mówił nakazywał zabraniał,we wszystkim dopatrywał się kłamstwa,nie wierzył nikomu,nie było szans by udowodnić mu ze mówie prawdę,znalazł tysiące dowodów że kłamie,a on ma racje.wpadłam w depresję i kto wie jakby sie to skończyło gdybym nie dostrzegła zagrożenia ze strony tego człowieka,podjełam decyzję że odchodzę,dzisiaj wiem ze zrobiłam dobrze,ale ślad w postaci skazy na duszy został,jest mi cieżko wrócić do Swojego stanu z przed tą traumą,wiem że wiele straciłam odarł mnie jakby ze skóry muszę na nowo pracować nad sobą i zaufaniem do innych,a jednego mi nie zabrał mojego dobrego serca i pragnienia kochania i szanowania innych z czym on nie mógł się pogodzić,..Zaczynam żyć na nowo układać sobie życie ale naprawdę jest mi bardzo trudno,bo wciąż odzywają się we jakieś wątpliwości do do zaufania,,ale staram,pozdrawiam.

    • Psychology of Life pisze:

      Ireno – siła tkwi w Tobie. Tak wiele przykrych i złych rzeczy w swoim życiu doświadczyłaś, a jednak podniosłaś się z kolan i działasz. “Walczysz” o swoje szczęście i to jest piękne. Nigdy, ale prze nigdy o sobie, nawet przez ułamek sekundy o sobie nie zapominaj. Jesteś ważna dla świata bo jesteś jego cząstką… Serdecznie Cię pozdrawia.

    • Ewa pisze:

      Dobry wieczór,
      jakbym czytała o swoim życiu…wszystko robiłam źle.Źle jak się uśmiechałam,jak nie,to też źle.Wszyscy źli,kłamczuchy i oszuści.Jak zostałam okradziona,to dlatego,że mam głupkowatą twarz.W końcu,nigdzie z mężem nie wychodziłam i przestałam kogokolwiek do domu zapraszać.Chciał,żebym nawet z dorosłymi dziećmi kontakt zerwała.Nie wolno mi było nawet przez tel.rozmawiać z rodziną.Przeszkadzało mu,dosłownie wszystko!Za to on,miał prawo do wszystkiego,gadać przez tel. w dzień i w nocy(nawet nie wiem z kim).Wychodzić,kiedy chce i wracać,jak ma ochotę.Nie wytrzymałam,powiedziałam dość!Żałuję,że tak późno.Pozdrawiam

      • Psychology of Life pisze:

        Droga Ewo, najważniejsza jest wolność do każdej człowiek ma prawo. Zawalczyłaś o siebie – zawalczyłaś o swoją wolność. Jesteś ZWYCIĘŻCZYNIĄ!!! Pamiętaj, najważniejszy jest tu i teraz – uśmiechnij się i podnieść głowę wysoko.

    • Szumi pisze:

      Witam porostu czytam swoją historię tylko jak się wyrwać boję się o życie 🙂

  8. Indya pisze:

    Świetny wpis, mam nadzieję że sprawi iż niejedna kobieta zastanowi się nad swoim związkiem. Ja byłam w takim 4 lata i na szczęście to już za mną…

    • Psychology of Life pisze:

      Indya dziękuję za słowa uznania. Co do artykułu to bardzo ważne, aby każdy mógł wyciągnąć wnioski i stanąć w obronie swojego życia. Nowa świadomość jest priorytetem. Super, że jesteś z nami. Pozdrawiam.

  9. Monika pisze:

    Ja dzisiaj zakończyłam toksyczny związek…to był koszmar marzyłam o tej chwili od kilku miesięcy.Modle się aby ten toksyczny osobnik po prostu się rozpłynął.Poczułam ulge i spokój,moje dzieci również.Z ludzmi tak bardzo toksycznymi nieda się normalnie funkcjonowaćWysysają z człowieka zycie.Jeśli znowu się pojawi,a nie wykluczam ze tak może się wydarzyć bo kilkakrotnie próbował jak się zachować?Pozdrawiam serdecznie

    • Psychology of Life pisze:

      Droga Moniko – zakończenie toksycznego związku nie jest łatwe, ale też jak sama Pani napisała jest jedną z dróg do odzyskania upragnionego spokoju. Toksyczni ludzie potrafią wcielać się w różne role i na pewno nie raz zawahają się wejść w “rolę ofiary”, by nasze serce skruszyć, a oczy zamydlić – i na to warto się przygotować. Warto przepracować i wzmocnić w tym wypadku pewność siebie, asertywność, stanowczość, a nawet jeśli będzie taka potrzeba to posłużyć się wrodzonym egoizmem, który ma nam przypomnieć, co jest dobre dla nas – dla naszego bezpieczeństwa, spokoju i radości życia…
      Serdecznie pozdrawiam i gorąco ściskam.

  10. Ewa pisze:

    Za kilka dni,miną 32 lata,jak jesteśmy(byliśmy)razem.Wydawało mi się a może sobie wmawiałam,że jesteśmy dobrym,dobranym małżeństwem.Teraz,mam czas na przeanalizowanie minionego czasu i widzę,że moje życie toczyło się wokół męża.Po pół roku nie było go w domu(taka praca),musiałam ze wszystkim radzić sobie sama.Powroty,były wielkim świętem.Mąż mówił,że nie muszę pracować i powinnam się z tego cieszyć.Fajnie było czas,który był w domu spędzać razem,bez pośpiechu.Lata mijały,dzieci poszły “na swoje”,zostaliśmy sami.Z czasem,zauważyłam,że nie mam własnego życia,nie mogę mieć własnego zdania.On może się bawić,nie wracać na noc,jemu się należy.Mówił,że jak noce spędza u matki,siostry i jej córki,to nic takiego.Okazało się,że tam ma rozrywkę….Jako,że nieźle zarabia,był sponsorem tych spotkań.Wracał do domu,jakby nigdy nic i strasznie mi ubliżał!cyt,co cię obchodzi,ile i na kogo wydaję,nie ty na to pracujesz!Zawsze nadużywał alkoholu ale po zmianie pracy(którą mu załatwiłam,żeby częściej był w domu)jest tragicznie!Ma tzw.ciągi i wyzywa mnie strasznie.Jak jest trzeźwy,też nie jest dobrze,bo chce się napić!Od zawsze źle wyrażał się o mojej rodzinie,przestaliśmy się odwiedzać,kontakty ograniczyłam do minimum.On ze swoją ma kontakt codziennie.Od wszystkich chciał mnie odsunąć,nawet od własnych dzieci.Miałam zostać sama,zdana na niego i od niego zależna.Ośmieszał mnie przed sąsiadami,straszne rzeczy wykrzykiwał,np.że nienawidzę sąsiadki,bo jest młoda i ładna.Pijany opowiadał mi o kochankach,ze szczegółami.Trzeźwy wszystkiego się wypierał.Piszę o nim w czasie przeszłym,bo od kilku miesięcy nie mieszkamy razem.Powinnam złożyć pozew o rozwód ale na razie,nie mam do tego głowy.Manipulował mną przez 32 lata,upodlał do granic wytrzymałości.Żal,że tak późno to do mnie dotarło.Straciłam tyle lat,zdrowie…rzucał we mnie czym popadło,bił pięściami,skręcał kark(zniszczył mi kręgi szyjne).Przepraszał,mówił,że się zmieni…potem znów byłam,parchem,tryplem,pedalską k..wą,kreaturą itp.Przez wiele lat,słyszałam,cyt.jak cię zdradzę,to cię znienawidzę!Nie rozumiałam tego.

    • Psychology of Life pisze:

      Droga Ewo – tak już napisałam w poprzednim komentarzu jesteś ZWYCIĘŻCZYNIĄ!!! Pomimo tego, co Cię spotkało odważyłaś i stałaś się wolnym człowiekiem. Nigdy o nie zapominaj o swoich prawach – o swoim szczęściu. Dbaj o radość swojego życia – codziennie celebruj tu i teraz. Odzyskałaś siebie, a teraz głowa do góry i do przodu 🙂 Serdecznie pozdrawiam.

  11. Anna pisze:

    Nie warto angażować się w związek z takimi osobami. Niszczą nasza psychikę, oklamuja z premedytacją, wmawiaja nam przewrazliwienie, doprowadzają do skrajnych uczuć, zaprzeczają własnym kłamstwom, potrafią jak nikt inny pozbawić wiary w ludzi, niszczą nasze życie. Czy sami są nieszczęśliwi? Co sprawia, że tacy ludzie nie potrafią inaczej funkcjonować? Czy sami zostali kiedyś skrzywdzeni? Czy mają świadomość tego, że rania innych? Czy wiedząc o tym można byc w zgodzie ze sobą? Być szczęśliwym? Myślę, że to uczucie jest dla nich obce… Wiem jedno. Związek z taką osobą to wzloty i upadki. Dlaczego decydujemy się na taką huśtawke emocjonalna? Dlaczego tak trudno odejść, choć zdrowy rozsądek nakazuje tylko takie rozwiązanie? Pozdrawiam wszystkie osoby… uwiklane.

    • Psychology of Life pisze:

      Droga Aniu – poruszyłaś w komentarzu wiele bardzo ważnych obszarów. Choć są one zawiłe w swej naturze, to jednak warto z dystansem spojrzeć na pewne sprawy. Serdecznie pozdrawiam i zachęcam do dalszego komentowania.

    • Irma pisze:

      Witaj Anno, zadalas pytanie: Co sprawia, ze ci ludzie nie potrafia inaczej funkcjonowac? Mysle ze tutaj chodzi o brak pewnosci siebie, spelnienia (satysfakcji z zycia) lub nawet niemoznosc zrozumienia istoty milosci. Wampiry energetyczne lub psychopaci to osoby gleboko nieszczesliwe. Radza sobie kiedy maja sporo znajomych/rodzine w ktorej beda mogli rozgrywac swoj teatrzyk. Oni nie znosza pustki. Skazanie ich na samotnosc jest czesto najgorsza kara. Ofiarami wampirow/psychopatow czesto padaja osoby dobre, latwowierne, osoby ktorymi mozna latwo manipulowac. Jedyna najlepsza rada to poprostu uciekac, a trudne doswiadczenie niech nie bedzie kamieniem ciagnacym ciebie w dol ale doswiadczeniem ktore w przyszlosci pozwoli Tobie szybko rozpoznac wampira/psychopate.

  12. P pisze:

    Witam,

    a co jesli w moim przypadku mi jest wmawiane ze jestem takim wampirem ? chodz moja byla parnerka (chodz tylko od dwoch tygodni ) zdradzala mnie ewidentnie pod jedynm dachem sypiajac takze ze mna oraz ”wychowujac” corke po czym zniknela na rok zabraniajac mi kontaktu z dzieckiem.

    Po tym roku rozlaki ja jednak podjalem kroki by sie zejsc wiec sie zeszlismy i bylismy ze soba kolejne dwa lata po raz kolejny probujac stworzyc rodzine dla naszje coreczki, jednak dwa tygodnie temu stwierdzila ze juz tak porpostu mnie nie kocha po czym wziela corke ze soba i sie wyprowadzila do mojej mamy ktora nastenego dnia gdy moja byla partnerka poszla do pracy przyszla do mnie z moja coreczka i od teog momentu to ja sie nia opiekuje.

    Argumentami mojej bylej zawsze byly nastepujace:

    – ” nie nie bylam z nim, wykorzystywalam go ale bylismy tylko znajomymi”
    – ”uroniles sobie”
    – ” masz leki i paranoje”
    – ” boje sie ciebie”
    – ” wymyslasz sobie”
    – ”caly czas tylko wypominasz, ja niemoge tak zyc”

    problem w tym ze osoba z ktora byla juz dawno jest w szczesliwym malzenstwie i tuz po naszym rozstaniu dwa tygodnie temu napisal mi dokladnie jak to miedzy nimi byla piszac ze robie to by napisac prawde i nic wiecej.

    Dzisiaj romawialismy ze soba na portalu solecznesciowym i czuje ze juz znowu ulegam chodz wiem ze niepowinienem i jutro mamy sie spotkac by porozmawiac oraz po to by mogla zobaczyc dziecko.

    Co mam robic ? Proszé o pomoc :(.

    • Psychology of Life pisze:

      Drogi P – gdzieś “uleciał” mi Twój komentarz. Mam nadzieję, że udało Ci się dojść do porozumienia z byłą żoną.
      Warto zastanowić się nad tym, co było, co jest i jak się chce, aby było. Warto pytać się siebie, o swoje potrzeby, ale również pomyśleć o dziecku… Choć “droga” nie jest łatwa, to mimo wszystko warto pójść w stronę spokoju ducha, uśmiechu, radości i tymi małymi pierwiastkami szczęścia otaczać również swoje dziecko. Serdecznie pozdrawiam i życzę spokojnych, pełnych szczęścia, zrozumienia i akceptacji dni.

  13. Martunia pisze:

    czytając doszłam do wniosku, że mój mąż jest perfidnym manipulatorem, i to od początku naszej znajomości/ po latach doszło do tego nadużywanie alkoholu, przemoc ekonomiczna i fizyczna, zdrady emocjonalne i nie tylko, ograniczanie kontaktu z moją rodziną, nawet wskazywanie którzy znajomi mogą być znajomymi..
    Obudziłam się, twardo postawiłam granice, jestem w poradni jako współuzależniona, dzieci są objęte pomocą psychologa.. a on cały czas wmawia mi, że wszytko sobie wymyśliłam, że jestem psychiczna, że powinnam zmienić terapeutów, że przede wszystkim powinnam leczyć siebie.
    Nie daję mu się zmanipulować, wiem kim jestem i czego chcę… czuję tę wewnętrzną siłę przebudzenia. W spotkaniach z terapeutami poszliśmy w kierunku uzależnienia.. i tu szukałam przyczyny.
    Pytanie, czy jego nierzeczywisty odbiór świata to problem alkoholowy czy głębiej psychiczny… obraz przedstawiony w tym artykule zasmucił mnie, boję się że w naszym przypadku nie ma ratunku-że leczenie alkoholizmu może nie poskutkować bo problem leży głębiej. Nie rozmawiałam o tym ze swoją psycholożką, ale będę musiała poruszyć na najbliższym spotkaniu.

    • Psychology of Life pisze:

      Droga Martuniu, czytam i tym samym widzę, że jesteś bardzo silną kobietą. Nie tylko dbasz o siebie, ale również bardzo angażujesz się w ochronę zdrowia dzieci. Nie każdy tak potrafi, biorąc pod wzgląd Twoją sytuację. Droga, którą obrałaś jak sama piszesz jest przebudzeniem. Zatem nigdy z niej nie rezygnuj. Zawsze pamiętaj, o tym co Ci daje i dawała. Ściskam, Agnieszka

  14. Radka pisze:

    A czy istnieje coś takiego jak “zarażenie się” toksycznością? Ostatnie dwa lata byłam w takiej własnie relacji z totalnym manipulatorem, kłamcą i człowiekiem, który mnie na maksa wykorzystywał. W pewnym momencie postawiłam się i zaczęłam mu udowadniać, że się nie boję, zaczęłam mówić bolesną prawdę prosto w oczy i zasypywać twardymi faktami, które przeciwko niemu skrupulatnie zbierałam. W pewnym momencie okazało się, że trafiłam w czuły punkt (m.in. bał się opinii otoczenia) i to bez skrupułów wykorzystałam, odgrywając się za wszystko. Po wszystkim dowiedziałam się, że to ja jestem toksyczna, wredna, mściwa i złamałam mu życie knując przeciwko niemu. Oczywiście mam też urojenia i jestem chora psychicznie (o tyle jest to prawdą, że wpędził mnie w nerwicę i depresję). I tak sobie teraz myślę, że potrafił we mnie uwolnić te wszystkie złe cechy, których w sobie nawet nie podejrzewałam, doprowadzić do ich świadomego użycia – co nie ukrywam trochę mnie martwi. Czy słusznie?

    • Psychology of Life pisze:

      Radka, z tego, co czytam to widzę kobietę pełną siły, samozrozumienia, asertywności… W Twoim komentarzu widzę przede wszystkim kobietę broniącą swoich praw i granic, a na pewno nie osobę, która wykazuje się toksycznością. Nie pozwól sobie wmówić toksyczności. Stanie na straży własnego zdrowia psychicznego nigdy nie jest bliskie toksyczności. Nikt nie ma prawa wmawiać nam takich bzdur. Jesteś silną kobietą i masz prawo zatroszczyć się o siebie, a jak będzie trzeba bronić swoich granic, gdy ktoś ich nie szanuje, a co gorzej, łamie je i żeruje na nas. Ściskam, Agnieszka

    • js pisze:

      Radka – tak się dzieje, gdy toksyk, manipulant, gaslighter otrzyma cios od partnerki/ra – zrobi wszystko (tak jak zawsze), aby przerzucic na ciebie swoje strachy, obawy, kompleksy i cholerną szczerą prawdę, której sie boi jak diabeł wody święconej. Dlatego przypisze wszsytkim na ludziom to co dolega jemu samemu. Przerabiałam to ponad 30 lat…

  15. Ala pisze:

    Czytam, czytam, czytam , to mi pomaga i mam książkę “Wampiry energetyczne” do której zaglądam kilka razy w tygodniu, kiedy czuję niepokój i poczucie winy , dlatego powoli wychodzę z sideł w które wpadłam.

    • Psychology of Life - Agnieszka pisze:

      Książki potrafią podładować naszą siłę. Potrafią pobudzić do zmiany – są częścią samoświadomości. Brawo! Pozdrawiam, Agnieszka

  16. Ewa pisze:

    Witam
    Jestem w 15 letnim małżeństwie
    Od początku było coś nie tak.
    Przed samym ślubem zrobił coś z moją przyjaciółką , powiedziala mi o tym na wieczorze panieńskim .zapierał się że to kłamstwo.
    Nie miałam 18 lat a już było dziecko.
    Bałam się wyszłam za niego choć czułam że coś jest nie tak , pił dużo , miał cugi , wielokrotnie próbowałam odejść, nie potrafilam. W końcu przestał pić poczułam się bezpiecznie , poczelismy 2 dzieciątko i się zaczęło..
    Zdrada za zdradą, mówił mi że gdybym więcej się z nim kochała to by do tego nie dochodziło, kiedy widziałam że ewidentnie z kimś romansuje przez tel twierdzil, że jestem już przewrażliwiona , urywał kontakty jak coś podejrzewałam o choć trwało to 6 lat to go nie zostawilam😒 1,5 toku temu znów mnie zdradził ewidentnie, wiem że wmawiał kobiecie ,że nie żyje zena od 3 lat a dzieci są na jego wychowaniu, drugiej zaś proponował wspólne życie. Boże, ja nadal z nim jestem i czuję się winna, że to ja chcę zniszczyć rodzinę, że nie chce walczyć dla dzieci dla domu czuję, ze mnie to wyniszcza a jednak trwam , pokazuje mi zdjęcia , że były dobre chwile, czuję że coś już ze mną nie tak

    • Psychology of Life - Agnieszka pisze:

      Musi być Pani bardzo ciężko. Jednak proszę pamiętać, że ten komentarz jest świadectwem Pani siły, która jest w Pani sercu. Ona czeka tam na Panią. Na jeden malutki krok w stronę realizacji Pani potrzeb. Pozdrawiam, Agnieszka
      OFERTA

  17. Jojo pisze:

    Ja mam taką koleżankę w pracy. Co miesiąc jest na L4. 3 lata z rzędu w ferie jest na opiece na dzieci. Jak trzeba zrobić umowy również. Jak się okazało, że trzeba jedną z nich to powiedziała, że tego nie zrobi bo sabotujemy. Aha te umowy są w JEJ zakresie obowiązków. Jak wróciła z 3,5 miesięcznego L4 i ja musiałam podreperować zdrowie dostałam SMSa: taka z ciebie katoliczka a jak się zachowujesz. Oczywißcie przez ten czas robiłam swój zakres obowiązków i jej. Jak idzie na L4 to zawsze zostawia jakieś skomplikowane tematy do rozwiązania. Jak jej powiedziałam, że się nie wyrabiam z własną robota, bo muszę robić jej to stwierdziła, że widocznie mam źle rozplanowana pracę.
    I jeszcze się pyta co ja mam do niej. Jak jej wszystko wyłuszczyłam to stwierdziła, że ja krzywdzę.
    Z szefem rozmawiałam ja i drugą koleżanka (o niej rozpuszczała płoty, że ma romans z kolegą). Niestety nic to nie dało.
    Nie mam już siły. Zaczynam szukać innej pracy.

    • Droga Jojo. Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję na Twój komentarz. Jednak natłok pracy i zdań uniemożliwił mi skupienie się na tej czynności. Jednak już odpowiadam. Chciałam napisać, że jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej siły. Tyle czasu to znosić i pracować na “2 etaty” jest wyczerpujące, a Ty dałaś radę. Warto teraz tę siłę nakierować na siebie i swoje potrzeby. I jak sama napisałaś poszukać nowej pracy. Jeśli szefostwo nie rozumie złożoności sytuacji, to czas przestać robić to co nie służy. Czekam na wieści. Pozdrawiam, Agnieszka

  18. Ela pisze:

    Witam.
    Wpadłam w toksyczny związek. Od 4 miesięcy jestem już sama.
    Proszę, powiedzieć, jaki jest mechanizm uzależnienia? Przecież czułam się źle w związku, budziłam się z ciekawością, co będzie tym razem…. Byłam ciągle poddenerwowana i niepewna.
    A jednak tęsknię…. Zupełnie tego nie rozumiem.
    Jak sobie z tym poradzić.

  19. Anna pisze:

    3 lata temu poznałam mojego aktualnego męża. Z początku było dobrze, opowiedział o swojej trudnej przeszłości, a i Ja nie miałam łatwo więc uznałam, że razem zbudujemy prawdziwy dom.
    Od początku była mowa z Jego strony, że mam nie pracować, bo stać Go na utrzymanie rodziny. Gdy przymusowo musieliśmy się wyprowadzić z Mojego domu rodzinnego, bo nie umiał dogadać się z Moim bratem zaczęły się komentarze, że powinnam nie spotykać się z rodziną tylko spędzać czas z Nim. Z początku to robiłam, ograniczyłam kontakty do minimum, ale czegoś Mi brakowało. Zaczęłam sptykac się z mamą i bratem i wtedy się zaczęło. Awantury, Jego picie, zakazy chodzenia do mamy, a jak Mnie trafił tam to odczekał trochę i afera była gotowa, że On się stara i że Ja tego nie widzę i nie doceniam. Gdy wyjechał za granicę to szczerze się cieszyłam, że mam spokój. Jednak gdy wrócił rozliczał mnie z każdej złotówki wydanej w czasie jego nieobecności, zmuszał do sexu, a jak odmawiałam to afera że mam kogoś i że go nie szanuje i nie kocham, że jestem zła żoną. A Ja bardzo starałam się być perfekcyjna, prasowałam, prałam, sprzątałam, załatwiałam wszystkie Jego sprawy, a On mówił tylko,, nie pracujesz i nie masz nic innego do roboty,,. Miesiąc temu z powodów zdrowotnych musiałam uśpić psa i zaczęłam być wyzywana od morderców, potem od złodziei i kłamców. Zablokował Mi konto w banku, żeby jak to mówił sprawdzić czy Go kocham. Gdy się wyprowadziłam z mieszkania, które wynajmowaliśmy, bo nie miałam z czego płacić to usłyszałam, że uciekłam i wszystko to Moja wina, że Go nie szanuje i nie rozumiem. A jak mówiłam co robił to kłamał, że nic takiego nie miało miejsca i że wszystko sobie uroilam. Mam wrażenie, że to Ja zwariowałam, a On ma rację. Ciągle słyszę tylko krytykę pod swoim adresem i wynika z niej, że przez te 3 lata nic dobrze nie zrobiłam. Dodam, że Moj jeszcze mąż był bardzo zazdrosny i wybierał Mi z kim mogę a z kim nie mogę się kontaktować i spotykać. Raz w tygodniu robił przegląd Moich rzeczy zaczynając od kosmetyków kończąc na portwelu, uważał że to forma żartów z Jego strony. Powiem szczerze, że jestem już zmęczona tą sytuacją, a jeszcze czeka Mnie spotkanie z Nim po Jego powrocie z zagranicy.

    • Najważniejsze, że jest Pani świadoma tego, że do czego posuwał się mąż jest złe. Świadomość jest pierwszym krokiem to uwolnienia siebie z destrukcyjnej relacji. Proszę pamiętać, że siła jest w Pani i nie musi się Pani godzin na jego metody. Serdecznie pozdrawiam.

  20. Ewa pisze:

    Kolejny artykuł ktory czytam z fascynacją. Choć jest to przykre. Doświadczałam tego latami, nie wiedziałam do niedawna o gaslightingu…. Jestem wykształconą osobą, mam dobrą pracę, rozwijam się. Bo to mi zawsze było potrzebne. Mój mąż za to nigdy ale to przenigdy nie cieszył się z mpich sukcesów. Zawsze poddawał w wątpliwość wszystko co robiłam. Kiedy chciałam odejsć a było to kilka miesięcy po śmierci mojej mamy potrafił nawet powiedzieć “myślisz że matka zza grobu ci pomoże?” Tak by zabolało bardziej. Oskarzenia, schowałas mi to, przez ciebie tak jest, tak z tobą właśnie jest, zmieniłaś mi hasło, nie pamiętasz, innaczej było, inni to potwierdzają, mają takie zdanie o tobie, bo mnie uprzedzali, cokolwiek bym nie zrobiła bądź powiedziała to nie było prawdą. Cokolwiek było źle było przeze mnie. Zmusiłaś mnie…I zawsze słyszałam: przecież ja cię kocham, robię to dla ciebie…. nawet garnek umyłem dla ciebie, czy zakupy zrobiłem dla ciebie…. SZOK… przejrzałam na oczy… jestem przed rozwodem i też mu powiem to przecież robię dla ciebie 😉 Powodzenia! Nie dajcie się!

  21. jchybo pisze:

    Witam
    Mam pytanie .Jestem po 5 letnim związku czy jeśli partner pisze z innymi kobietami i mówi że tego nie robi i że sobie to wymyśliłam lub że zabrania mu mieć znajomych, albo jeszcze taka sytułacja że twierdzi że to Ty ich nie masz dla tego jesteś przewrażlwiona .takie różne gadki były w mojim kierunku .czy to można zaliczyć że jest osobą toksyczna???
    Nie wspominając że mi chciał wmówić że jestem toksyczna

  22. Celina pisze:

    Witam ! ja przeczytalam ten artykul i doszlam do w niosku ze chyba mam pecha w zyciu , zawsze trafiam na takie osoby . Czasami sie zastanawiam czy ze mna jest cos nie tak ? Juz probowalam wszystkiego i tak ludzie zachowuja sie dziwnie w stosunku do mnie.Czasami juz nie mam poprostu sily ,moze jestem za grzeczna ale nie umiem byc agresywna . Nawet nie przeklinam ,uwarzm ze kobiecie nie przystoi. Moze powinnam zaczac pokazywac rogi , moze by mi to wczyms pomoglo. Nie mam zamiaru wciaz uciekac od takich ludzi, mam zamiar pokonac ich wlasna brona .Toksyczni ludzie sa wszedzie przynajmniej ja ich spotykam – mam takie szczescie chyba ……:(

    • Witam serdecznie Pani Cecylio. W życiu trafiamy na różnych ludzi. Bywa i tak, że więcej wśród nas tych, którzy próbują wykorzystać nasze dobre serce, dlatego tak bardzo ważne jest wypracowanie pewnych metod, które ochronią Pani granice. Między byciem grzecznym, a agresywnym znajduje się asertywność, która nie wyklucza bycia uprzejmym i życzliwym. “Bycie grzecznym” nigdy nie powinno wiązać się z uległością i pasywnością. Ściskam.

  23. Ada pisze:

    Po co notować wydarzenia z życia i fakty? Trzeba wiać i to w przeciwną strone! 🤣👍

  24. Mariusz pisze:

    A co w sytuacji jeżeli samemu jest się tym oprawcą,wampirem?gdzie taka osoba może szukać pomocy?bo piszecie o uciekaniu od takich ludzi.rozumiem to.ale czy taki ktoś nie może być szczęśliwy w związku z druga osoba, funkcjonowac w spoleczeństwie bez krzywdzenia drugiej strony/osób go otaczajacych? Nie ma dla takiego kogos ratunku? moja partnerka twierdzi ze jestem wampirem ze odebralem jej energie do zycia ze tacy jak ja nie powinni istniec.opisy na tej stronie niestety pasuja do mnie.tylko nie jestem przekonany ze to co robie…to zlo…robie celowo.tzn wiem ze w danym momencie (np awantura) chce sprawic przykrosc ,zranić itd.ale z drugiej strony mam wrazenie ze wcale mi na tym nie zalezy nie traktuje tego jako celu w swoim zyciu.Dziękuję za odpowiedź.

    • Bardzo się cieszę, że jest Pan świadomy tego, że każdy z nas może i ma prawo być szczęśliwy w związku z druga osoba, funkcjonować w społeczeństwie bez krzywdzenia drugiej strony/osób go otaczających. Ratunek jest dla każdego, a jego pierwszą oznaką jest tego świadomość. Ludzie się kłócą i jest sprawa naturalna. Jednak na tym warto pracować, aby nie stało się to czymś, co “zabija” związek. Pozdrawiam.

  25. Tereska pisze:

    Witam, po kilku terapiach, wielu miesiącach brania leków antydepresyjnych ciągle nie umiałam sobie odpowiedzieć na pytanie ” dlaczego ?” .Dlaczego ja się uwikłałam w tak okropne wyniszczające małżeństwo? Dlaczego tak źle myślałam o sobie, chorowałam ze stresu, miałam obsesyjna potrzebę ratowania, traciłam równowagę w okazywaniu emocji? Pomimo tego ,że mój maż mnie poniżał, okłamywał i przypisywał mi wine za to ,że zachowuje się źle jako człowiek nie potrafiłam odpuścić sobie tej relacji i przestać się skupiać na nim, analizować…
    Książka Arabi Shahida “Wysoko wrażliwi w toksycznej relacji”. To nie jest substytut terapii i bardzo polecam chodzić na terapie i korzystać z leków by pomóc sobie obniżyć poziom stresu. Może komuś z was ta książka pomorze inaczej spojrzeć na sytuację, zrozumieć “dlaczego?” myślę i robię tak jak robię i w końcu pokochać siebie.
    Odwagi!

  26. Emil pisze:

    Ludzie chorzy,z grupą niepełnosprawności proszą o pomoc w urzędach, są oceniani,krytykowani i ciągle pouczani,krzyk i złość,pokazywanie kto tu rządzi,a na skargę co na policję ? Lepiej tego nie rób,to nic nie da,nie uwierzą Tobie,przemoc słowna,brak zrozumienia i zmianie się z chorób innych osób chorych.Jak to tak ma być? W tym urzędzie powinna być kultura,pomoc,współczucie ,lub nie nadają się do tej pracy osoby co nie przeszły kursu nad chorymi z grupami niepełnosprawności.A tak by się lepiej żyło,a tak się nie da .Nie utrudniajcie ludziom żyć, poniewierać, gnębić i pouczać ,brawo .Po śmierci wasza dusza będzie pałętać się po żywych i prosić o pomoc by za nich pomodlić się,a to już nie pomoże, gdyż u mnie są zmarli i ciągle rzucają rzeczami i pokazują się jako postacie w bialym ubraniu .

  27. Anna pisze:

    Dziękuję za artykuł. Będzie bardzo potrzebny. Pozdrawiam

  28. Agnik pisze:

    Fajny artykuł. Sama mam podobny problem. Ciągle “gówno-burze” robione przez brata. Mieszkamy razem z rodzicami przez ścianę i przynajmniej narazie niema mowy o przeprowadzce( nie stać nas). Aż boje się pomyśleć co będzie jak rodziców zabraknie. Na jego wyprowadzkę też raczej marne szanse( jest kawalerem). Ja mam dzieci i partnera, często mam już dość swojego życia( nie na tyle by się na nie targnąć) czuje się niekomfortowo w swoim domu na tyle ,że często chciałabym z niego uciec.

Zostaw komentarz

Korzystając z formularza zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie Twoich danych przez tę witrynę w celu umieszczenia na niej Twojego komentarza.


Skomentuj

ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ

DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ

„DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ” to e-book dla każdego, kto chce zacząć siebie kochać. To propozycja dla wszystkich którzy pragną patrzeć na siebie oczami szacunku, zrozumienia, akceptacji i wdzięczności ❤❤❤

(więcej…)

CZYTAJ

ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE

ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE, czyli jak pokonać wewnętrzne i zewnętrzne blokady?

Istnieją takie momenty, w których z wielkim cierpieniem na duszy wątpimy w siebie. Nie czujemy się zbyt dobrze we własnej skórze, odczuwamy ucisk w gardle, nogi odmawiają posłuszeństwa, a serce zbyt szybko zaczyna bić. Człowiek sam ze sobą czuje się źle. A wszystko z powodu kulejącej pewności siebie, która daje o sobie znać, w takich momentach, które są dla nas nazbyt obciążające.

Dlatego postanowiłam napisać książkę, która dokładnie zobrazuje, jak stać się pewnym siebie człowiekiem.  (więcej…)

CZYTAJ

Źródła braku pewności siebie, czyli skąd u ludzi niskie poczucie wartości?

„Źródła braku pewności siebie” to e-book dla każdego, kto chce wziąć pewność siebie w swoje ręce i podjąć decyzję, co dalej powinien z nią zrobić. To nade wszystko źródło schematów głęboko zakorzenionych w podświadomości. To prawda o tym skąd u ludzi niskie poczucie wartości, jak również o tym, co wpływało i wpływa cały czas na naszą pewność siebie.

W e-booku: (więcej…)

CZYTAJ

TOXIC 2, jak poradzić sobie z miłością, która Cię niszczy?

Toksyczna więź…

Coraz bardziej świadomi, a jednak wciąż tak bardzo nieświadomi… Niestety wciąż zbyt wiele osób tkwi w toksycznych relacjach, całkowicie rujnując swoje zdrowie psychiczne. Nazbyt wiele osób wciąż nieświadomie oddaje swoje życie w ręce wampira emocjonalnego. Traci wszystko – szczęście, radość, poczucie bezpieczeństwa, spokój, swoje prawa, zdrowie i to wszystko w imię zasad, które zostały zbudowane przez toksycznego wampira.

Jednak w życiu każdego z nas przychodzi taki moment w których pragniemy tylko jednego – wolności i rozumienia… Czy należysz do tych osób? (więcej…)

CZYTAJ

TOXIC, jak sobie radzić z osobami, które utrudniają Ci życie?

Emocjonalnie wykorzystani…

Emocjonalny wampir to szantażysta o wielu twarzach. Gra i wykorzystuje – owija sobie nas wokół palca i nawet nie wiemy kiedy, a już zachowujemy się tak, jak on sobie tego życzy. To nie Twoja wina!!! Emocjonalny szantażysta to cholerny manipulator – wykorzysta wszystko i wszystkich, by zdobyć to, co jest mu w danej chwili potrzebne. W nosie ma uczucia innych – najważniejsze to podbudowanie własnego ego…

Najtrudniejszy moment naszego życia to ten, w którym w końcu zdajemy sobie sprawę z faktu, że ta osoba nas krzywdzi. Ciągła krytyka, obgadywanie, niedorzeczne plotki, brak szacunku, obojętność ze strony bliskich… Odczuwasz to u siebie w życiu? (więcej…)

CZYTAJ

CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI

Sztuka perswazji to sposób na życie… Choć mylona z manipulacją, to jednak jest bardzo daleka od tego postępowania…

Perswazja to sposób przekonywania do własnych racji bez wpływu na zdrowie innej osoby. Pomaga dojść do konsensusu poprzez dyskusję zainteresowanych stron nad zaistniałym problemem – tym samym otwiera drogę do jego rozwiązania. Jest również nieodzownym czynnikiem łagodzącym wszelkie kłótnie, czy spory.

Należy pamięć, że perswazja nie polega na zmuszaniu, jak to lubi robić manipulacja. Perswazja nigdy nie jest powiązana z kłamstwem, czy mówieniem nieprawdy. Skupia się przede wszystkim na argumentowaniu danych twierdzeń i postaw w sposób rzeczowy i kompetentny.

…ale dość z teorią… Czas zobaczyć, czego nauczy nas CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI…

Publikacji pomoże przede wszystkim opanować bezcenne techniki życia wśród wielu różnych osobowości… (więcej…)

CZYTAJ

DEPRESJA NIEWIDZIALNY WRÓG

DEPRESJA WCIĄŻ OBECNA…

Do tej pory na temat depresji powstało wiele książek, jednak wszystkie „jakieś takieś”… Niby służą pomocą, a wciąż zbyt wiele w nich skomplikowanych terminów… Zbyt mało poradników – zbyt mało prostych przekazów…

Dzisiaj chcę Ci przedstawić pozycję, która jest daleka od medycznych nierozumianych słów. Nie znajdziesz tu nic trudnego do zrozumienia. Ta książka jest napisana, by służyć i pomagać – ma zwiększyć świadomość samego chorującego, jak i jego najbliższych, którzy walczą razem z nim. (więcej…)

CZYTAJ

ZBURZĘ TEN MUR

CZAS NA ZMIANY…

Czy masz czasem tak, że gdziekolwiek się ruszysz, to napotykasz na mur? Próbujesz coś zmienić, coś osiągnąć, ale nic się nie zmienia? Jest pewien sposób na to…

Czas zburzyć ten okropny mur, który przez lata budowany był przez porażki, negatywne myśli, krzywdzące opinie, brak pewności siebie, trudne dzieciństwo, okrutne utarte schematy… Wszystko, czego teraz potrzebujesz, to uświadomienie sobie, jak dotrzeć do własnego szczęścia.

Dzięki tej książce odzyskać siebie – zrozumiesz i zaakceptujesz, a przede wszystkim nauczysz się prawdziwie żyć. Trener rozwoju osobistego pomoże Ci zrozumieć, co to znaczy żyć pełnią życia. (więcej…)

CZYTAJ

WŁADCA SŁOWA

Władca słowa… Jak skutecznie i celnie wymierzać słowo, aby osiągnąć władzę nad ludzkimi emocjami?

Książka, której opis właśnie czytasz, stawia sobie za cel dać Ci władzę nad ludzkimi emocjami. Będzie tu mowa o tym, jak możesz się nauczyć sięgać poza racjonalne motywy innych ludzi i oddziaływać bezpośrednio na ich instynkty, rozbudzając i rozpalając swymi słowami ich wyobraźnię. Pokażemy Ci, w jaki sposób, sięgając poza racjonalne motywy słuchacza, możesz rozpalać wyobraźnię samymi słowami. Czyli, w skrócie, dowiesz się przede wszystkim…

Nauczy się – Jak bezpośrednio wpływać na ludzkie instynkty, emocje i wyobraźnię, sprawiając, że wszelkie Twoje sugestie staną się nieodparcie fascynujące, zniewalające i hipnotyczne? (więcej…)

CZYTAJ

POTĘGA ŻYCIA – Jak zacząć od nowa, nie zmieniając wszystkiego wokół?

Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia staje oko w oko z potrzebą zmiany, która często przychodzi niespodziewanie i od której tak naprawdę nie ma odwrotu. Zmiana dotyczy różnych sfer naszego życia, ale w dużej mierze będzie krążyć wokół wewnętrznej potrzeby natychmiastowej odmiany własnego losu…

Wewnętrzny głos krzyczy: „muszę coś zmienić, bo inaczej zwariuję”… Zmiana jest nieunikniona, a Ty od dzisiaj stajesz się jej mapą i przewodnikiem… (więcej…)

CZYTAJ

© 2015-2024 Psychologia życia - Wszelkie prawa zastrzeżone. / Trójwizja Projektowanie stron www /