I tak każdego dnia, nic się nie zmienia. Otwieram oczy i już mi się nic nie chce. Czuję się beznadziejnie, ale mimo wszystko wstaję i robię to, co muszę. Niby zajmuję się swoim życiem, ale nie odczuwam jakichkolwiek przyjemności. Powiem szczerze, nawet się do tej beznadziejności przyzwyczaiłam. Trwa ona już tak długo, że chyba tak już musi być… Chyba tak musi być, że smutek stał się moją codziennością…
Osoby cierpiące na zaburzenia dystymiczne właśnie w taki sposób postrzegają codzienną egzystencję. Trwają w ciągłym przygnębieniu, poczuciu niższości i w bardzo rozbudowanym pesymistycznym postrzeganiu codzienności. Przytłoczeni ciągłymi rozczarowaniami odczuwają m.in. nieustanne chroniczne zmęczenie oraz brak zainteresowania życiem… (więcej…)
czytaj dalej