
Gdy idzie ulicą każdy się za nią ogląda – bije od niej seksapilem na odległość. Przyciąga spojrzenia, a dodatkowo czerpie z tego wręcz nadludzką satysfakcję, a może nawet chorobliwą przyjemność… Zaś, gdy tej aprobaty nie dostrzega popada w obłęd… Często też czuje się odrzucona, ponieważ uważa, że wszyscy jej zazdroszczą.
Od przesadnej ekscytacji po żal i smutek – takie właśnie jest HZO…
HZO czyli histrioniczne zaburzenie osobowości charakteryzuje się długotrwałą potrzebą ciągłej uwagi oraz ekstremalnej emocjonalności. Osoby z tego typu zaburzeniem często czują się niedocenione, gdy nie są w centrum wydarzeń. Pasujące określenia: nadpobudliwy, chwiejny emocjonalnie, dramatyzujący, uwodzicielski, flirciarski, niepoprawny podrywacz, zachęcający, zależny, bezradny, niedojrzały, irracjonalny, powierzchowny, nadwrażliwy, roszczeniowy…
Można byłoby uznać HZO za aktora pierwszego planu. Zawsze chce górować i nie zawaha się do tego użyć swojej fizyczności. Skutecznie oczarowuje nowo poznane osoby – wykorzystując wygląd fizyczny w celu skupienia na sobie uwagi. Wciąż ma nieodpartą potrzebę „nowości” – bardzo szybko męczy się codzienną rutyną. Monotonia jest grzechem, zaś wybawieniem uznanie i gratyfikacja. Bywa, że stara się kontrolować swoich bliskich poprzez manipulację emocjonalną – dramatyzuje i wyolbrzymia. Spoglądając z boku można powiedzieć, że jego zachowania ociera się niemal o parodię normalnej emocjonalności.
Jak rozpoznać osobowość histrioniczną?
Zdiagnozowanie tego rodzaju zaburzenia nie należy do łatwych i często jest możliwe dopiero w wieku dorosłym. W celu zdiagnozowania należy zwrócić uwagę na co najmniej kilka symptomów, które muszę utrzymywać się przez dłuższy okres, tj. :
- zła samoocena, gdy nie jest w centrum uwagi,
- wyrażane emocje szybko ulegają zmianie,
- brak spójności w zachowaniu,
- impulsywność,
- ciągła potrzeba aprobaty i uznania,
- łatwość w zmianie własnej postawy, czy też zachowania,
- nietypowe zachowanie – wykorzystanie wyglądu fizycznego w celu skupienia na sobie uwagi,
- przeświadczenie o bardziej intymnych relacjach, niż są w rzeczywistości,
- styl mówienia ubogi w szczegóły,
- dramatyczne przedstawianie własnych przeżyć,
- zachowanie teatralne,
- podatność na sugestie – szybko ulega wpływom innych osób czy okoliczności.
Wymienione opisy są tylko pewnymi elementami w drodze do prawidłowego zdiagnozowania przez wykwalifikowanego specjalistę ds. zdrowia psychicznego i może zająć nawet kilka lat. W diagnozie bardzo istotny jest element stałości, sztywności i niezmienny od lat wzorzec zachowania. Osoby postronne, czy też lekarze rodzinni nie są wyszkoleni, aby postawić słuszną diagnozę. Warto też wiedzieć, że każdy człowiek jest inny i każda osoba z HZO może przedstawiać siebie nieco inaczej. Może występować różne nasilenie cech określonego zaburzenia. Każdy przedstawia rożne oblicze swojej osobowości, w tym wypadku HZO.
Niestety wiele osób z tym zaburzeniem nie szuka pomocy. Często jest tak, że po prostu nie zdają sobie z tego sprawy. Jednakże wszystko do czasu… Moment przełomowy przychodzi często w okresie przekwitania, kiedy zanika atrakcyjność i coraz trudniej podtrzymywać owe histrioniczne zachowanie.
Jakie są przyczyny HZO?
Przyczyny tego zaburzenia niestety są nieznane, ale w dużej mierze mogą prawdopodobnie wynikać z okresu dziecięcego. Różne badania dowodzą, że HZO dotyczy częściej kobiet, niż mężczyzn. Wielu specjalistów uważa, że to żeński narcyzm.
Czy uda się zbudować trwały związek z HZO?
Może być to trudne, ponieważ tego typu osobowość jest bardzo zmienna – dopóki się nią zachwycasz jest w miarę dobrze. Jednak i to może jej się szybko znudzić. Niewiele potrzeba, aby zmieniła zdanie na temat swojego partnera pod wpływem innych osób, co powoduje, że w relacji trudno o stałość uczuć.
Często są wybuchowe – testują granice psychiczne innych osób, sprawdzając w ten sposób, czy innym na nich zależy. HZO potrzebuje wrażeń i te wrażenia sam sobie dostarcza. Ciągłe romanse są jednym z wielu powodów dla których utrzymanie związku jest wręcz niemożliwe. HZO bywa, że zmieniają partnerów jak rękawiczki, a mimo to będzie wciąż niezaspokojony. Zaburzona osobowość goni za szczęściem mając poczucie, że takowe postępowanie jest jedyną drogą do jego osiągnięcia.
Czy da się uwolnić od HZO?
Oczywiście, że TAK!!! Psychoterapia jest głównym motorem zmiany. Jednak wszystko zależy od tego, jakie oczekiwania stawia przed HZO życie i czy będzie chciał się do nich odnieść. Osoby żyjące w związku z HZO mają również prawo do terapii. Nie muszą tkwić w związku, który nie jest dla nich dobry.
Autorka: Agnieszka » O MNIE
A teraz pytanie do Ciebie – czy odnajdujesz w swoim środowisku właśnie taką osobę?
Czy znasz osobę, która zachowuje się właśnie w ten sposób?
Jeśli tak, to opowiedz nam troszkę o niej w komentarzu poniżej…
Bibliografia: Narodowy Instytut Zdrowia oraz Carson Robert; Psychologia Zaburzeń; Gdańsk; GWP Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne; 2003.
Podobne wpisy
30 odpowiedzi na “Histrioniczne zaburzenie osobowości, a związek…”
Zostaw komentarz
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ
Dobrze powiedziane.
Coś w tym jest.
Trzeba bardzo uważać. Bardzo dużo w naszym życiu toksycznych ludzi. Nawet najbliższa koleżanka może być toksyczna.
Trochę wiszę tu swoich słabości, np tym że się szybko rutyną nudzę. Ale całą gamę to widzę w mojej żonie z którą zresztą nie jestem. Nie mogę doczekać się wspólnej terapii małżeńskiej tylko jest wszystko zalanie na mnie i jestem odpowiedzialny za potop i II wojnę światową 😉
Mój mąż,
niestety jest narcyzem czyli męski odpowiednik osoby histronicznej, swoim zachowaniem zniszczył miłość, małżeństwo, rodzinę, być może to co w jego świecie iluzji było prawdziwe i szczere czyli moje uczucie do niego.
Teraz jest na etapie projektowania czyli rzutowania na moją osobę swoich deficytów.
Szkoda, że te osoby nie widzą winy w sobie, tego ze to ich zachowanie sprawia ,że ludzie od nich stronią.
Ja staram się będąc w separacji żyć wg zasady zero kontaktu. Dzięki temu zdołałam zdystansować się od emocji i spojrzeć na nasze małżeństwo z boku….. Kurczę byłam marionetką, wykorzystał moją miłość do niego aby mną sterować.
Bardzo trudna i niezwykle skomplikowana relacja, jednakże to dostrzeżenie tego, co tak bardzo niszczy daje nowe możliwości… To również nauczenie się w pewien sposób zachowywać ostrożność i dystans do tego typu osób. Justynko – jesteś najważniejsza… Myśl o sobie – nie obawiaj się kroczyć w stronę swojego szczęścia, tak bardzo wolnego od wpływu destrukcyjnych ludzi. Serdecznie pozdrawiam.
Znam z pracy, jedna jest na 100% klasyczna teatralna, wszyscy mają jej dosyć. Dodatkowo 3 osoby przejawiające takie cechy z tym, co ciekawe każda inny podtyp. wszystkie łączy podstawowa cecha HZO, potrzeba bycia w centrum uwagi.
Jestem HZO. Nienawidzę siebie, ponieważ przez to zaburzenie skrzywdziłam drogą mi przyjaciółkę. Zapisałam się na wizytę u psychologa. Zamierzam z tym walczyc, bo jestem już zmęczona okropieństwami jakie wyczyniam..
MM najważniejsze to odkrycie w sobie pewnych zależności, a jeszcze ważniejsze staje się podjęcie działania “naprawczego”. Trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam.
Niestety sama mam sporo histrionicznych cech. Moja Mama ma dwubiegunówkę. Kiedy była smutna pocieszałam ją i uwodziłam ją, żeby lepiej się czuła, bo tego właśnie ode mnie wyraźnie oczekiwała. Permanentnie bałam się albo jej samej albo o nią, a uwodzenie sprawiało, że ona czuła się lepiej, a ja bałam się mniej. Ponieważ była samotna to pewnie w jakimś sensie oczekiwała, że zastąpię jej mężczyznę. Aspekt seksulany nasilał się niestety w okresach hipo/mani. To było chore i Mama stosowała fizyczną przemoc wobec mnie, ale dla mnie było to bolesną normą. W dorosłym życiu niestety miałam skłonność uwodzenia również kobiet, bo tylko taką relację dobrze znałam i taki sposób bycia uspokajał mnie w relacjach z kobietami. Wydawało mi się, że po prostu jestem życzliwa, wspierająca i motywująca. Nie sądziłam, że mogę faktycznie uwodzić, choć – rzadko, bo rzadko – słyszałam takie sygnały. Sądziłam jednak, że są mocno przesadzone i dziwaczne. Niestety skrzywdziłam pewną kobietę tym że ją najpierw uwiodłam a potem odrzuciłam i na dodatek śmieszyło mnie to, że ona dała się uwieść, choć ani tego nie planowałam ani nie chciałam. Na dodatek czułam do niej silną odrazę, jak do mojej Mamy. Teraz widzę, jak żałosna czasami bywam. Że wyrządzam szkody i sobie i innym (kobieta oczywiście postanowiła się zemścić za odrzucenie). Teraz staram się po prostu unikać rozmów z kobietami. Mężczyzn na szczęście nie mam zwyczaju tak uwodzić.
Jak się zemściła ? 😀
Moja siostrzenica ma zdiagnozowane HZO. Szuka u mnie pomocy, moja siostra, a jej mama uważa, że to takie jej fanaberie, uważa, że należy ukrócić wymuszaną przez nią atencje. W dzieciństwie poświęcała jej mało czasu, siostrzenica była w zasadzie pozostawiona sama sobie, chodziła całe dnie po koleżankach. Teraz ma dopiero 19 lat, nie chce iść na studia, cały czas każe się wozić po różnych szpitalach psychiatrycznych, ma za sobą kilkanaście związków. Nie wiem jak z nią postępować, jak jej pomóc?
Kochana – najważniejsza jest w tym momencie psychoterapia i jej systematyczność. Osobowość histrioniczna może być również podatna na zaburzenia nastroju o charakterze depresyjnym i stany hipomanii, stany lękowe. A współwystępowanie objawów innych zaburzeń, może wymagać leczenia farmakologicznego. Warto też podkreślić, że HZO może mieć wiele wspólnych cech z osobowością zależną, borderline, czy narcystyczną. Proszę także pamiętać, że leczenie HZO wymaga czasu i wieloletniego doświadczenia specjalisty. Terapia skupia się na dotarciu do wnętrza osobowości histrionicznej, dotarciu do prawdy, która nie jest łatwa dla pacjenta. Skonfrontowaniu się z słabościami, które ukrywane są pod płaszczem teatralności. Terapia skupia się na akceptacji i zrozumieniu. Pozdrawiam, Agnieszka
Moja szwagierka jest HZO, niestety dowiedziałam się o tym dopiero po 10 latach, ponieważ rodzina męża ukrywała przede mną jej prawdziwy stan (na jej dziwne zachowania zawsze znajdowali określenia dotyczące fizjologii np. niewyspanie). Popełniłam błąd pozwalając jej zbliżyć się do mnie, co sprawiło, że zauważyłam, że jej zachowanie jest patologiczne: odmówiłam jej dawania rad, których ciągle ode mnie żądała – wydawało mi się, że powinna je brać pod uwagę, niestety ona zawsze odbierała to jako jedyną prawdę i zaczęłam niepokoić się ogromem odpowiedzialności, jaką biorę za jej życie.
Kiedy wyszła za kolegę męża, w naturalny sposób stało mi się go żal i nie poparłam tego kroku, czym sprowadziłam na męża i na mnie wielomiesięczny atak zazdrości (przy okazji zostałam oskarżona, że jestem w koledze zakochana), zostałam także obarczona odpowiedzialnością za jej anoreksję, koszmary nocne oraz inne fizjologiczne przypadłości, na jakie cierpi. Mój mąż niestety – a także jej rodzice – nie chcą dostrzec chorobowego charakteru tej przypadłości ani konieczności leczenia; niestety kolega – mąż szwagierki – jest także osobowością obsesyjną i lekko psychopatyczną, prawdopodobnie pogłębia jej problem (nie do końca rozumiem jego podejście), stymulując jej paranoje.
W tej sytuacji nie znalazłam innego wyjścia niż wycofanie się całkowite z życia tej części rodziny, przez co także cierpię (omijam łukiem szerokim imprezy rodzinne, aby nie potęgować napięć), może ktoś ma na to radę?
Tak znam taką osobe, bardzo proszę o kontakt e mailowy w tej sprawie ponieważ chce jej pomóc a nie wiem kompletnie jak. Pozdrawiam
i dziekuje z góry
Witaj Pawle, zachęcam do zapoznania się z OFERTĄ. Pozdrawiam, Agnieszka
Byłam/jestem taką osobą. Szczerze mówiąc nie wiem od kiedy. Zorientowałam się dopiero pod koniec zeszłego roku. Jestem w drugiej klasie technikum i mam chłopaka z którym szczerze mówiąc było mi Ciężko go zatrzymać. Ciągle flirtowała z innymi chłopakami. Żeby go nie stracić zmieniałam swoje zachowania. Nadal potrzebuję uwagi od innych chociaż nie aż tak dużo jak w zeszłym roku. Gdy przyszłam do nowego technikum, to był dla mnie szok. Byłam wtedy długowłosą blondynką i robiłam wszystko by być w centrum uwagi. Uwielbiałam to. Spojrzenia ludzi na mnie. W pewnym momencie doszło do tego że w przeciągu 5miesięcy 7chlopakow zapytało się mnie o związek. Ale mi nie było w głowie wiązanie się. Nie wiem jak to się stało że mój obecny chłopak zawrócił mi w głowie, ale dla niego się zmieniłam bo naprawdę go kocham. Więc mówię wam, jeżeli macie w swoim otoczeniu taką osobę jak ja, najlepszym sposobem jest rozmowa. Lecz pamietajcie, nie atak.
Dziękuję za to, że podzieliłaś się z nami swoją historią. Te słowa są bardzo ważne, dla każdego z nas. Pozwalają bardziej zrozumieć świat i żyjących w nich ludzi. Pozdrawiam, Agnieszka
Psycholog stwierdził u mnie to zaburzenie na podstawie 15 minutowej rozmowy na oddziale neurologicznym w szpitalu. Mam omdlenia, których neurolodzy nie zdiagnozowali wiec wysłali mnie do psychologa który stwierdzil u mnie HZO i że omdlebia to element do osiągnięcia swojego celu z takim wypisem poszłam do domu. Nie poszłam na terapię i nie mam zamiaru tam iść. Po kilku latach trafiłam do kardiologa, który stwierdził zespół wazowagalny typ mieszany co oznacza, że od urodzenia pod wpływem różnych czynników np stresy dusznych pomieszczeń, długotrwałej pozycji stojącej itp. zamyka się u mnie mały obieg krwi, krew przez ułamek sekundy nie wypływa z serca mózg jest niedotleniony, skutkiem czego są omdlenia… Ale jak lekarz nie wie co Tobie dolega to zawsze wyśle Cię do psychologa….
Postawiona diagnoza zawsze powinna być sprawdzona i potwierdzona przed drugiego specjalistę, a nawet kilku. A co najważniejsze, tak jak napisałaś – powinno wykluczyć się inne choroby współistniejące. Nie można w ten sposób bagatelizować zdrowia osoby, która o swoje zdrowie dba. Warto się badać i być uważnym. Pozdrawiam, Agnieszka
Cześć. Ja (Ola) i moja koleżanka Kasia jesteśmy na drugim roku kierunku terapeuta zajęciowy i spotykamy się z różnymi pacjentami, przypadkami i diagnozami w czasie nauki i praktyk. Tym razem jednak sprawa nie dotyczy pacjenta, a naszej koleżanki z roku, Dominiki. Wiem, że nie jestem psychiatrą, ale powiem, że jestem po własnej, długotrwałej psychoterapii i naprawdę ten czas mogłabym zaliczyć do stażu. Wiem naprawdę bardzo dużo, bo miałam z tym do czynienia, ale nie jestem specjalistą i nie chcę się wymądrzać. Jednakże jestem przekonana, że Dominika ma typ osobowości histrionicznej. Na pierwszym roku studiów była sytuacja z Dominiki myślami i pozorowanymi zamiarami samobójczymi, wpadłyśmy w kompleks zbawiciela, ale wtedy mocno zareagowałyśmy z jedną z naszych wykładowczyń i problem został zażegnany. Teraz zaczęło się robić coraz gorzej. Jedną z naszych koleżanek (też Olę) Dominika owinęła tak bardzo wokół palca, że zaczęło się to odbijać na zdrowiu psychicznym Oli. Dominika jest generalnie osobą sympatyczną, otwartą, pełną energii i emocjonalną. Bardzo, może nawet przesadnie dba o swój wygląd, jest dysforyczna w swoim nastroju, chwiejna, teatralna w zachowaniu, bardzo łatwo ulega sugestiom, bardzo chce być w centrum uwagi, a gdy nie jest, czuje się niedoceniona, niepewna siebie. Bardzo angażuje nas w prywatne sprawy. Przez parę ostatnich tygodni zdążyła zostać wyrzucona z domu przez matkę, dostać się do zakonu, poczuć powołanie, zostać stamtąd wyrzuconą, zaręczyć się i zajść w ciążę. Mówi szybko, dużo, ekspresyjnie, emocjonalnie, ale bardzo ogólnie i bez szczegółów. Opowiada wiele barwnych historii, których prawdziwości nie jesteśmy w żaden sposób sprawdzić, ale angażują nas do tego stopnia, że nie wiemy jak jej pomóc, bo wchodzą na ekran niestety historie o przemocy w związku (ale ona bardzo lubi seks, mimo że czasem jest do niego zmuszana, ale komu by się nie podobał 1,5 godzinny seans). Problem jest złożony, bo sprawa nie dotyczy już tutaj tylko zdrowia i funkcjonowania Dominiki. Musimy też (a może w pierwszej kolejności) zadbać o siebie (martwy terapeuta to żaden terapeuta), ale przecież Dominika ma przystąpić do egzaminu zawodowego (!!!) za dwa miesiące. Co z jej przyszłymi pacjentami? Trochę się rozpisałam, ale próbujemy szukać pomocy gdzie się da. Jakieś pomysły, rady? Pozdrawiamy z Poznania. Ola i Kasia.
Droga Olu i Kasiu – przede wszystkim zadbajcie o siebie. Każdy z nas jest odpowiedzialny za samego siebie. Nie jesteśmy w stanie pomóc komuś kto tej pomocy oczekuje, ale tak naprawdę nią gardzi. Trzeba umieć postawić granice. Co do obaw związanych z wykonywanym przez nią w przyszłości zawodu proszę pamiętać, że każdy Klient również to zauważy, tam samo jak zauważą to przyszli pracodawcy. Pamiętajcie, że opinia to jedna z kilku wskazówek dla Klienta – jeśli będą negatywne, to Dominika będzie miała bardzo duży problem z utrzymaniem się w zawodzie. “Oceny Klientów” to najtrudniejszy egzamin jaki będzie dane jej zdać. Serdecznie pozdrawiam, Agnieszka
Mój mąż 🙁 byliśmy razem 12 lat, w tym roku mamy 10 rocznicę ślubu. Zostawił mnie z 4 miesięcznym synem, znosiłam dużo … flirciarz, kobieciarz jak się później okazało. Tak jak w artykule, za wszystko obwiniał mnie. Nawet stwierdził, że nie chce kontaktu z synem, przeze mnie, bo jestem złą kobietą, kto nas zna wie po czyjej stronie jest wina. To bardzo trudne, ciągle się poświęcać i przymykać oko na występki męża, a później zostać skreślonym w ciągu jednego momentu. Nie obchodzę go ani ja ani nasz wyczekiwany syn. Bardzo przykro mi, że ten artykuł tak jakby był o moim mężu, że też wcześniej nie dostrzegałam tych zachowań. Pozdrawiam.
Z tego co czytam to jest Pani bardzo trudno. Jest to zrozumiałe. Jednak proszę pamiętać o sobie i swoim synku. Jest Pani silną osobą. Pani siła drzemie w Pani wnętrzu. Ściskam gorąco ❤
Pierwszy raz czytam o HZO i szczerze mówiąc pasuje idealnie do mojej osobowości. Czasem bardzo mnie samą już męczy moje zachowanie
Na pewno jest to dla Pani trudna sytuacja. Zapewne nosi Pani w sobie wiele zawiłości. Jednak samoświadomość jest pierwszym krokiem do zmiany. Zawsze warto podjąć dla swojego dobra. Serdecznie pozdrawiam.
– OFERTA –
Ciężka sprawa… jestem osoba która wymaga dużo od kogoś bo sama wymagam dużo od siebie…kiedy poznaje ludzi, chce żeby widzieli we mnie wszystko co najlepsze. Jestem strasznie krytyczna co do wyglądu. Jestem w stanie uplynnic kilka tysięcy miesięcznie żeby wyglądać idealnie…
Kiedy ktoś mnie odrzuca zaczynam go nie nienawidzieć. Życzę mu wszystkiego najgorszego bo zrezygnował ze mnie. Często doprowadzam ludzi do płaczu mówiąc im przykre rzeczy z których czerpie przyjemność chwilowa. Wychodzę z założenia że skoro ktoś mnie rani- zasługuje na to samo ale 5x bardziej. W sytuacjach kiedy ktoś spełnia moje wymagania jestem dla niego najlepsza jaka może sobie wymarzyc. Ale to chwilowe. Po krótkim czasie szukam w tym drugiego dna. Wydaje mi się że większość z osób mojego otoczenia perfidnie kłamie i szukam na to dowodów za wszelką cenę. Potrafie ludzi poniżac tylko po to żeby się mnir obawiali. Często płacze wewnątrz siebie bo czuje się samotna. Odrzucam bliskość osób które mnie kochaja.
Wiem że to problemy z którymi sama sobie nie poradzę ale nie wiem czy chce to robić kiedy czasu i ludzie są perfidni ….
Pozdr
Dziękuję, że podzieliłaś się swoimi odczuciami. Warto spojrzeć na pewne sprawy też od drugiej strony. Na pewno jest Ci trudno. Jednak pamiętaj, że przekonania, którymi się kierujesz zawsze można zmienić. Jednak do tego potrzeba minimalnej chęci. Po co prowadzić do samotności, jeśli dusza płacze… Zostawiam te parę słów ku refleksji. I jeszcze raz dziękuję za komentarz. Warto wiedzieć więcej i jeszcze więcej. Pozdrawiam.
Niestety takie zaburzenie mam ja, przeszłam jedną psychoterapię a teraz powinnam iść na kolejną.
To zaburzenie jest bardzo męczące dla mnie.
Było to całkiem przyjemne kiedy byłam młodsza, ciągłe zainteresowanie, zmiany, bodźcowanie,czułam że to fajny czas.
Niestety przyszedł moment, że mam ochotę żyć mnie intensywnie a to powoduje, ze jestem sama.
Dokładnie rozumiem. To zaburzenie wiąże się z ogromnym cierpieniem. Proszę jednak o sobie nie zapominać. Jest Pani ważna i tą wartość warto odszukać w sobie, a nie na zewnątrz.