Jak przestać się martwić?

Czy Twoja głowa pełna jest czarnych scenariuszy? Czy nieustannie czymś się martwisz? Czy masz poczucie, że lęk nie pozwala Ci normalnie funkcjonować? Czy przez czarne myśli często w nocy nie śpisz, a w klatce piersiowej odczuwasz ucisk? Czy nazbyt intensywnie słyszysz i czujesz swoje serce? Jeśli Twoją codzienność przepełnia gorycz nieustannych zmartwień, to zapewne doskonale rozumiesz, o co pytam. Zapewne doskonale także wiesz, jak bardzo wykańczające jest czarnowidztwo. Natomiast tak nie musi, a nawet nie powinna wygląda Twoja codzienność, bowiem masz pełne prawo mentalnej wolności…

Często na sesjach terapeutycznych słyszę słowa, których dotąd nikt nie słyszał. Widzę łzy, które są wyrazem ogromnego strachu, a nawet wstydu. Osoby mierzące się z natłokiem przeróżnych zmartwień często opowiadają, o tym, że zostały z tym wszystkim same. Że kiedyś mówiły głośno o swoich obawach, ale teraz tego nie robią, bo inne osoby często reagują na nie śmiechem lub oburzeniem. Doskonale rozumiem ich uczucia, i dlatego dzisiaj przychodzę z kolejną propozycją książki „Jak przestać się martwić” autorstwa dr Franka Tallis’a (link do książki >TUTAJ<), która nie tylko jest ogromnym wsparciem, ale również sposobem na zrozumienie samego siebie. Jest to publikacja, która w bardzo prosty i przejrzysty sposób pokazuje, czym są zmartwienia. W jaki sposób powstają w naszych głowach i po co w ogóle nasz umysł je produkuje. Dr Frank Tallis bardzo rzeczowo i konkretnie uczy samozrozumienia oraz proponuje metody, które mogą być bezcenne w procesie zmiany. Jest jak dobry druh, który służy czasem, wsparciem i przykładem. Przyznaję, że bardzo urzekła mnie forma jego przekazu, stąd też m.in. dzisiejszy wpis polecający. Jednak jeśli jesteś ze mną dłużej, to na pewno się domyślasz, że ja uwielbiam przemycać, to co czytelnik znajdzie w książce. Uczynię to po raz kolejny i dzisiaj opiszę drogę, którą warto podjąć, aby wyzwolić się z sieci natrętnych zmartwień…

Po co człowiekowi zmartwienia?

Martwić się jest rzeczą ludzką. Nawet skłonna byłabym napisać, że zmartwienia są nam potrzebne. Bowiem są bardzo specyficznym systemem alarmowym, który podpowiada, że powinniśmy uporać się z jakimś konkretnym problemem. Tak więc, zamartwianie się jest reakcją na problem. Ludzie reagują tego typu myślami, gdy coś dzieje się nie tak lub przypuszczają, że coś może się nieprzyjemnie, a nawet tragicznie skończyć. Takowy alarm jest potrzebny do tego, aby utrzymywać w nas energię, którą zgodnie z naturą ludzką powinniśmy wykorzystać, aby jakiś problem rozwiązać lub na taką ewentualność się przygotować. Ale to wszystko ma swoje granice. Bowiem ta rzecz, jaką są zmartwienia, czasem osiąga niebywałe rozmiary. Przeobraża się w coś, co przygniata i odbiera radość. Takie właśnie są natrętne zmartwienia. Zamiast pomagać nam szkodzą. A dzieje się tak, gdy na całego rozgaszczają się w naszym życiu. Można by powiedzieć, że wtedy nie schodzą z piedestału. Wtedy zmartwienie goni kolejne zmartwienie. Wtedy natrętna czarna myśl przeobraża się w kolejną w jeszcze większą.

Dlaczego niektóre osoby tak bardzo się zamartwiają?

Zanim opiszę ewentualne przyczyny, to już teraz chcę zwrócić uwagę na to, że każdy z nas jest inny. Kierujemy się różnymi przekonaniami i wartościami. Każdy z nas czego innego oczekuje od siebie, innych i życia. Zaś te różnice powodują, że każdy z nas w określonej sytuacji postąpi inaczej. Dotyczy to także myśli – każdy z nas będzie inaczej myślał o tym, czego doświadcza. A wszystko dlatego, że każdy z nas inaczej patrzy i postrzega. Te różnice mogą wynikać z pewnych cech osobowości, jak i stylu wychowania, czyli tego, jak rodzice czy opiekunowie przedstawiali nam świat i toczące się w nim życie. Kolejna przyczyna może tkwić w naszych trudnych doświadczeniach. Załóżmy, że nieustannie masz pecha, to siłą rzeczy może dopaść Cię zwątpienie, które wtóruje powstawaniu zmartwień. Jednak nie ma jednego najwłaściwszego powodu, dla którego niektórzy ludzie zaczynają się zamartwiać, a inni nie. Tutaj właściwsze wydaje się wytłumaczenie, dlaczego niektórym trudniej jest przestać to robić. Idąc za słowami  dr Franka Tallis’a: „Wygląda na to, że ludzie, którzy się zamartwiają, potrafią świetnie definiować problemy, ale bardzo kiepsko im wychodzi ich rozwiązywanie. Istnieje wiele przyczyn takiego stanu rzeczy. Badania wykazały, że osoby ze skłonnością do zamartwiania się z reguły wolniej podejmują decyzje niż ci, którzy nie martwią się na zapas. Najwyraźniej u zamartwiających się wynika to z niechęci do podejmowania decyzji, dopóki nie są całkowicie pewni, że postąpią słusznie. W obliczu jakiegoś problemu osoba ze skłonnością do zamartwiania się będzie zatem dłużej się zastanawiała, co zrobić. Ta niezdolność do podejmowania szybkich decyzji jest odczuwana jako niepewność lub wątpliwości.”

Skąd mogę wiedzieć, czy za dużo się zamartwiam?

Odpowiedź jest dość prosta – jeśli w wyniku swoich zmartwień odczuwasz wyraźne szkody na zdrowiu fizycznym i psychicznym, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że nazbyt się zamartwiasz. Jednak pamiętaj, niezależnie od tego, czy takowe szkody występują u Ciebie, to masz prawo zmienić swój sposób myślenia, jeśli czujesz taką potrzebę. A jak to zrobić? O tym poniżej…

Jak przestać się zamartwiać?

Zanim opiszę, co i jak można zrobić, to na chwilę wrócę do systemu alarmowego, o którym wspominałam powyżej. A robię to dlaczego, ponieważ ponownie potrzebuję zwrócić Twoją uwagę na pierwotną funkcję zmartwień – na to, że zmartwienia są po coś… Mówią o naszej potrzebie bezpieczeństwa i nie tylko. Bowiem zmartwienia sugerują, bardziej lub mniej intensywnie, czym powinieneś / powinnaś się zaopiekować, jaką potrzebą musisz się zając, aby zdjąć z siebie ciężar natrętnych myśli. Jakiej wewnętrznie i zewnętrznie zmiany potrzebujesz. A co najważniejsze, że nie możesz odkładać siebie i swoich potrzeb na bok, czyli odsuwać w czasie tego, czego dla siebie potrzebujesz wewnętrznie, czy to zewnętrznie. Jak to trafnie wskazuje dr Frank Tallis: „Czasem już samo zdecydowanie się na konkretne działanie pomaga przestać się martwić. Jeśli postanawiasz, że postąpisz tak, a nie inaczej, zmniejszasz niepewność związaną z twoją przyszłością. Dla większości ludzi niepewność jest czymś trudnym do zniesienia. Kiedy podejmujesz decyzję, zmniejszasz jej poziom i robisz coś, by poradzić sobie z problemem. Te czynniki pomagają ograniczyć zamartwianie się.”

W początkowej fazie tegoż procesu bardzo ważne jest znalezienie osoby lub osób, które z empatią wysłuchają Twoich obaw. Czasem już samo wygadanie się jest niebywale pomocne w odszukaniu rozwiązania. Jednak jeśli takowych osób nie ma koło Ciebie, to możesz skontaktować się ze specjalistą, który pozwoli Ci w bezpiecznej przestrzeni przyjrzeć się z różnych perspektyw temu, z czym się mierzysz. A dlaczego o tym piszę? Bowiem trzeba mieć na uwadze to  komu powierzamy swoje troski, bo nie każdy ma w sobie wystarczająco dużo cierpliwości i empatii, a nawet wiedzy, aby Ci w tym towarzyszyć. Zaś na pewno nikt nie ma praw bagatelizować, czy wyśmiewać Twoich obaw. A jeśli ktoś tak robi, to najwidoczniej nie zasługuje na miano bliskiej osoby.

Pamiętaj, że nie musisz też nikogo chcieć koło siebie. Ten proces możesz przejść sam/a. Masz prawo do tego, aby poradzić sobie z zawiłościami na swój własny indywidualny sposób, choćby robiąc to z książką „Jak przestać się martwić”. To ona może stać się Twoim niewidzialnym przyjacielem, który nauczy Cię nabierania wprawy w rozwiązywaniu codziennych zmartwień. To ona może stać się mapą do rozwiązywania codziennych problemów – do odszukania najlepszej trasy.

W kilku krokach…

1 KROK – ZMIANA NASTAWIENIA DO ZAMARTWIANIA SIĘ

Pierwszy krok jest bardzo mocno powiązany z tym, co powyżej, ponieważ bardzo ważne jest spojrzenie na zmartwienia, jak na coś co ma pomagać, a nie szkodzić. To troszkę jak potraktowanie ich, jak kolegę, który coś nakreśla, a nie jak wroga, który chce nas otruć. A co najważniejsze wybacz „koledze” to, że robi to w sposób natrętny. Niestety taka jest jego rola. Gdyby w ten sposób nie działał, to równie dobrze to tak, jakbyś kupił/a polisę na zdrowie, która niczego Ci nie ofiarowuje. Jedynie jest papierkiem za którego zapłaciłeś/aś tonę monet.

2 KROK – UCHWYCENIE ZMARTWIEŃ

Zmartwienia czasem galopują jak dzikie konie. Nie wiadomo skąd i dokąd biegną, dlatego bardzo ważne jest uchwycenie tego, co zaczyna się dziać w Twojej głowie, czyli nazwanie rzeczy po imieniu, na przykład: „Mam zmartwienie. Moje zmartwienie dotyczy…” Równie ważne jest nazwanie tego, co zachodzi w Twoim ciele, czyli nazwanie swoich emocji po imieniu, na przykład: „Czuję strach, który uruchamia takie zmartwienie…” Dzięki takiej praktyce nabierzesz większego wglądu w samego/samą siebie, a co najważniejsze zaczniesz mimowolnie dystansować się do zmartwień. To troszkę tak, jakbyś stawał/a obok i z dystansem nazywał/a rzeczy po imieniu. Jednak pamiętaj, że nie każdą emocję czy uczucie będziesz mógł/mogła przyporządkować do jakiegoś konkretnego zmartwienia. I to jest okej. Masz do tego prawo. Czasem człowiek nie wie, o co chodzi i to jest okej. Zaś umysł tego nie rozumie – on lubi mieć jasno nazwane sprawy, więc na pewno jakieś zmartwienie Ci podrzuci, nawet jeśli Ty nie z tego powodu te emocje będziesz czuł/a. U mnie moje konie szykują się do biegu, w szczególności, gdy jestem niewyspana 🙂

3 KROK – WYMYŚLANIE WIELU ROZWIĄZAŃ

Gdy już masz nazwane rzeczy, a raczej zmartwienia po imieniu, to kolejnym krokiem jest wymyślenie do nich jak największej ilości możliwych rozwiązań, nawet jeśli rozwiązanie polegałoby tylko na tym, aby upewnić się, czy faktycznie jest czym się martwić. Niekiedy zdystansowanie, o którym pisałam w 2 kroku, daje możliwość spojrzenia na zmartwienie jak na nieracjonalną fantazję, a nie jak na coś realnego. Dla przykładu – pewna kobieta od kilku tygodni martwi się tym, że przyjaciółka się na nią pogniewała, bo ta przestała się do niej odzywać. Zmartwienie powoduje, że nakręca się tym, że ta przestała ją lubić. W tym wypadku rozwiązaniem będzie sprawdzeniem tego, co dzieje się u przyjaciółki. Czasem wystarczy zadzwonić i zapytać wprost. Kolejny przykład może dotyczyć troski matki o to, że jej syn sobie nie poradzi. Trwanie przy tej myśli, bez weryfikacji, spowoduje, że jedynie matka będzie nakręcać spiralę niepowodzeń, które mogą dotknąć jej syna. Zaś rozwiązaniem mogłoby być zapytanie się syna, w jaki sposób dba o swoje bezpieczeństwo i upewnienie się, że bierze on pod uwagę wszelkie zależności.  Tak więc, jeśli zmartwienie dotyczy konkretnego problemu z którym się zmagasz, to warto spisać jak największą liczbę możliwych rozwiązań. Można to zrobić w formie tabelki w zeszycie.

4 KROK – PODJĘCIE DYCYZJI

Jeśli masz przed sobą tabelkę z możliwymi rozwiązaniami, to przyszła pora na podjęcie decyzji. Może być trudno, w szczególności, gdy odczuwasz trudne emocje, które powodują, że czujesz się niepewnie i w konsekwencji nie wiesz, jaką opcję wybrać. Jest to naturalne. Nie gniewaj się na siebie. Nie obrażaj, ani nie krytykuj. Tak bywa i jest to ludzka rzecz. Zaś żeby sobie pomóc zrób kolejną tabelkę w której dokonasz pewnych rozważań dotyczących „za i przeciw”. Rozważ co stoi po stronie „za”, a co po stronie „przeciw”, i wybierz najmniejsze zło. Dlaczego piszę „najmniejsze zło”? Ponieważ nikt z nas nigdy nie będzie miał 100% pewności, że podejmuje idealną decyzję. Nigdy nie będziemy mieli pewności, że nasza decyzja jest absolutnie słuszna. Jednak pamiętaj, że jakikolwiek wybór jest o wiele lepszy, niż umieranie pod ciężarem problemu.

5 KROK – DZIAŁAJ

Jeśli dokonałeś/aś wyboru to przyszedł czas na działanie. Wdróż do swojego życia krok po kroku to, co wymyśliłeś/aś, a następnie sprawdzaj postępy. Jak to zrobić? Idź za radą dr Franka Tallis’a: „Czy wybrana przez ciebie strategia pozwoliła ci uporać się z problemem? Jeśli tak, to brawo! Kiedy uda ci się coś osiągnąć, zawsze dobrze jest pochwalić samego siebie albo zrobić sobie jakąś przyjemność. Jeśli do tego nie przywykłeś, przygotuj menu nagród. Spisz listę rzeczy, które lubisz robić, takich jak pójście do kina czy zakup nowych ubrań. Kiedy uda ci się rozwiązać jakiś problem, zrealizuj któryś punkt z listy. Nagrody nie muszą być duże; wystarczy na przykład książka czy czasopismo. Liczy się uznanie odniesionego sukcesu. (…)A jeśli twoja strategia zawiodła? Co z tego, to naprawdę nie koniec świata. Zawsze możesz spróbować jeszcze raz. Wróć do swojej listy alternatywnych sposobów uporania się z problemem – czyli do listy sporządzonej w wyniku poszukiwania wielu rozwiązań – i wybierz inną strategię. Jeśli to nie wydaje ci się właściwym rozwiązaniem, zawsze możesz cofnąć się do początku, czyli do etapu definiowania problemu, i zrobić to w inny sposób. Jak już wspominałem, łatwo jest pomylić ze sobą różne problemy.”

6 KROK – NIEUSTANNIE PRACUJ NAD WŁASNYM POCZUCIEM WARTOŚCI

Szlifuj swoją pewność siebie gdzie tylko możesz. Czytaj książki. Uczestnicz w kursach. Spotykaj się z ludźmi. Rób wszystko, co jest związane w podnoszeniem poczucia wartości siebie. A wszystko po to, aby wzmocnić siebie również na innych polach swojego życia.

Po przeczytaniu powyższych kroków możesz odnieść wrażenie, że zawsze istnieje jakieś rozwiązanie. Niestety tak nie jest. Można próbować wyjść z impasu, ale czasem bywa tak, że rozwiązanie po prostu nie istnieje, i jedynie co nam pozostało, to próba jego zaakceptowania i nauczenia się żyć z jego ciężarem. Mam tu na myśli m.in. starzenie się, wszelkie choroby, czy śmierć. Choć niekiedy nie możemy nic poradzić, na przykład na jakąś chorobę, to wciąż możemy postarać się zmienić to, jak się z tym czujemy.

Jeszcze tak na zakończenie wrócę do samej książki, bowiem tak jak napisałam powyżej, czaruje ona swoją lekkością, a ja osobiście uważam, że jest to niezbędne do tego, aby w prosty sposób zrozumieć samego siebie. Mi jej przeczytanie zajęło dwa wieczory – lekkość przekazu sprawia, że człowiek chłonie kartkę po kartce, a co najważniejsze ma jeszcze czas na pozaznaczanie najistotniejszych kwestii czy zagadnień. Na pewno będę do niej wracać, choćby z uwagi na zawarte w niej przykłady, tj. historie osób, które mierzyły się z natrętnymi zmartwieniami. Gorąco polecam nie tylko osobom, które chcą zmienić swoje myślenie, ale również specjalistom pracującym z innymi ludźmi. Naprawdę warto do niej sięgnąć. Jeszcze raz polecam!


Autorka:   AGNIESZKA ZBLEWSKA

Poprzedni wpis:
Następny wpis:

Zostaw komentarz

Korzystając z formularza zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie Twoich danych przez tę witrynę w celu umieszczenia na niej Twojego komentarza.


Skomentuj

ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ

DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ

„DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ” to e-book dla każdego, kto chce zacząć siebie kochać. To propozycja dla wszystkich którzy pragną patrzeć na siebie oczami szacunku, zrozumienia, akceptacji i wdzięczności ❤❤❤

(więcej…)

CZYTAJ

ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE

ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE, czyli jak pokonać wewnętrzne i zewnętrzne blokady?

Istnieją takie momenty, w których z wielkim cierpieniem na duszy wątpimy w siebie. Nie czujemy się zbyt dobrze we własnej skórze, odczuwamy ucisk w gardle, nogi odmawiają posłuszeństwa, a serce zbyt szybko zaczyna bić. Człowiek sam ze sobą czuje się źle. A wszystko z powodu kulejącej pewności siebie, która daje o sobie znać, w takich momentach, które są dla nas nazbyt obciążające.

Dlatego postanowiłam napisać książkę, która dokładnie zobrazuje, jak stać się pewnym siebie człowiekiem.  (więcej…)

CZYTAJ

Źródła braku pewności siebie, czyli skąd u ludzi niskie poczucie wartości?

„Źródła braku pewności siebie” to e-book dla każdego, kto chce wziąć pewność siebie w swoje ręce i podjąć decyzję, co dalej powinien z nią zrobić. To nade wszystko źródło schematów głęboko zakorzenionych w podświadomości. To prawda o tym skąd u ludzi niskie poczucie wartości, jak również o tym, co wpływało i wpływa cały czas na naszą pewność siebie.

W e-booku: (więcej…)

CZYTAJ

TOXIC 2, jak poradzić sobie z miłością, która Cię niszczy?

Toksyczna więź…

Coraz bardziej świadomi, a jednak wciąż tak bardzo nieświadomi… Niestety wciąż zbyt wiele osób tkwi w toksycznych relacjach, całkowicie rujnując swoje zdrowie psychiczne. Nazbyt wiele osób wciąż nieświadomie oddaje swoje życie w ręce wampira emocjonalnego. Traci wszystko – szczęście, radość, poczucie bezpieczeństwa, spokój, swoje prawa, zdrowie i to wszystko w imię zasad, które zostały zbudowane przez toksycznego wampira.

Jednak w życiu każdego z nas przychodzi taki moment w których pragniemy tylko jednego – wolności i rozumienia… Czy należysz do tych osób? (więcej…)

CZYTAJ

TOXIC, jak sobie radzić z osobami, które utrudniają Ci życie?

Emocjonalnie wykorzystani…

Emocjonalny wampir to szantażysta o wielu twarzach. Gra i wykorzystuje – owija sobie nas wokół palca i nawet nie wiemy kiedy, a już zachowujemy się tak, jak on sobie tego życzy. To nie Twoja wina!!! Emocjonalny szantażysta to cholerny manipulator – wykorzysta wszystko i wszystkich, by zdobyć to, co jest mu w danej chwili potrzebne. W nosie ma uczucia innych – najważniejsze to podbudowanie własnego ego…

Najtrudniejszy moment naszego życia to ten, w którym w końcu zdajemy sobie sprawę z faktu, że ta osoba nas krzywdzi. Ciągła krytyka, obgadywanie, niedorzeczne plotki, brak szacunku, obojętność ze strony bliskich… Odczuwasz to u siebie w życiu? (więcej…)

CZYTAJ

CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI

Sztuka perswazji to sposób na życie… Choć mylona z manipulacją, to jednak jest bardzo daleka od tego postępowania…

Perswazja to sposób przekonywania do własnych racji bez wpływu na zdrowie innej osoby. Pomaga dojść do konsensusu poprzez dyskusję zainteresowanych stron nad zaistniałym problemem – tym samym otwiera drogę do jego rozwiązania. Jest również nieodzownym czynnikiem łagodzącym wszelkie kłótnie, czy spory.

Należy pamięć, że perswazja nie polega na zmuszaniu, jak to lubi robić manipulacja. Perswazja nigdy nie jest powiązana z kłamstwem, czy mówieniem nieprawdy. Skupia się przede wszystkim na argumentowaniu danych twierdzeń i postaw w sposób rzeczowy i kompetentny.

…ale dość z teorią… Czas zobaczyć, czego nauczy nas CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI…

Publikacji pomoże przede wszystkim opanować bezcenne techniki życia wśród wielu różnych osobowości… (więcej…)

CZYTAJ

DEPRESJA NIEWIDZIALNY WRÓG

DEPRESJA WCIĄŻ OBECNA…

Do tej pory na temat depresji powstało wiele książek, jednak wszystkie „jakieś takieś”… Niby służą pomocą, a wciąż zbyt wiele w nich skomplikowanych terminów… Zbyt mało poradników – zbyt mało prostych przekazów…

Dzisiaj chcę Ci przedstawić pozycję, która jest daleka od medycznych nierozumianych słów. Nie znajdziesz tu nic trudnego do zrozumienia. Ta książka jest napisana, by służyć i pomagać – ma zwiększyć świadomość samego chorującego, jak i jego najbliższych, którzy walczą razem z nim. (więcej…)

CZYTAJ

ZBURZĘ TEN MUR

CZAS NA ZMIANY…

Czy masz czasem tak, że gdziekolwiek się ruszysz, to napotykasz na mur? Próbujesz coś zmienić, coś osiągnąć, ale nic się nie zmienia? Jest pewien sposób na to…

Czas zburzyć ten okropny mur, który przez lata budowany był przez porażki, negatywne myśli, krzywdzące opinie, brak pewności siebie, trudne dzieciństwo, okrutne utarte schematy… Wszystko, czego teraz potrzebujesz, to uświadomienie sobie, jak dotrzeć do własnego szczęścia.

Dzięki tej książce odzyskać siebie – zrozumiesz i zaakceptujesz, a przede wszystkim nauczysz się prawdziwie żyć. Trener rozwoju osobistego pomoże Ci zrozumieć, co to znaczy żyć pełnią życia. (więcej…)

CZYTAJ

WŁADCA SŁOWA

Władca słowa… Jak skutecznie i celnie wymierzać słowo, aby osiągnąć władzę nad ludzkimi emocjami?

Książka, której opis właśnie czytasz, stawia sobie za cel dać Ci władzę nad ludzkimi emocjami. Będzie tu mowa o tym, jak możesz się nauczyć sięgać poza racjonalne motywy innych ludzi i oddziaływać bezpośrednio na ich instynkty, rozbudzając i rozpalając swymi słowami ich wyobraźnię. Pokażemy Ci, w jaki sposób, sięgając poza racjonalne motywy słuchacza, możesz rozpalać wyobraźnię samymi słowami. Czyli, w skrócie, dowiesz się przede wszystkim…

Nauczy się – Jak bezpośrednio wpływać na ludzkie instynkty, emocje i wyobraźnię, sprawiając, że wszelkie Twoje sugestie staną się nieodparcie fascynujące, zniewalające i hipnotyczne? (więcej…)

CZYTAJ

POTĘGA ŻYCIA – Jak zacząć od nowa, nie zmieniając wszystkiego wokół?

Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia staje oko w oko z potrzebą zmiany, która często przychodzi niespodziewanie i od której tak naprawdę nie ma odwrotu. Zmiana dotyczy różnych sfer naszego życia, ale w dużej mierze będzie krążyć wokół wewnętrznej potrzeby natychmiastowej odmiany własnego losu…

Wewnętrzny głos krzyczy: „muszę coś zmienić, bo inaczej zwariuję”… Zmiana jest nieunikniona, a Ty od dzisiaj stajesz się jej mapą i przewodnikiem… (więcej…)

CZYTAJ

© 2015-2024 Psychologia życia - Wszelkie prawa zastrzeżone. / Trójwizja Projektowanie stron www /