
Czy umiesz rozpalić świąteczną magię w swoim sercu? Czy potrafisz cieszyć się świąteczną ciszą? Czy wiesz, jak zaopiekować się swoim wewnętrznym dzieckiem w świątecznym czasie? A może… A może pragniesz, aby ktoś Ci bliski dzięki Tobie poczuł się wyjątkowo w te Święta? Aby to ta osoba dzięki Tobie w jakiś sposób poczuła magię w sercu? Jeśli tak, to…
Przyjmij ode mnie propozycję niezwykłej książki „Słońce, morze, gwiazdy. Kojąca podróż przez starożytne prawdy” autorstwa Iulii Bochis (link do książki >TUTAJ<), która uczyni, że Ty sam/a lub ktoś Ci bardzo bliski poczuje się wyjątkowo. Ta niezwykła publikacja zabrała mnie w podróż tysiąca rozważań. Pobudziła moją wyobraźnię. Bowiem Iulii Bochis skłania nie tylko do głębokich rozważań, ale sprawia, że człowiek zaczyna sam ze sobą czuć się lepiej. Sięga do głębszego samozrozumienia. Co dalej daje przestrzeń ku wzmocnieniu. Ku temu, aby bardziej udanie zatroszczyć się o siebie samego. Autorka przedstawia, w jaki sposób możemy skorzystać z wiedzy o sobie i świecie, aby odmienić swój los. A żeby tego było mało „Słońce, morze, gwiazdy” to publikacja pełna przecudnych ilustracji, krótkich refleksji i cytatów, które dodatkowo wzmacniają w człowieku poczucie wyjątkowości. Stąd też moje zaproszenie…
Zapraszam Cię już teraz, abyśmy razem – Ty i ja usiedli do dwóch zdań, które na dłużej pozostały w mojej pamięci. Żywię dużą nadzieję, że staną się one dla Ciebie inspiracją do jeszcze lepszego zatroszczenia się o siebie, nie tylko w okresie Świąt. Gotów? Oto one:
„Im dalej szukam, tym robi się samotniej”
Niestety, ale bywa tak, że szukanie przypomina tułaczkę po więziennych korytarzach. Niby miało przynieść ulgę, a tak naprawdę gubimy się w ciemnych zaułkach cierpienia. Szukamy, a znaleźć nie możemy. Szukamy a jednak nie odnajdujemy. Im dalej, im głębiej, im mocniej, tym robi się zimniej… Jak do tego nie dopuścić? Jedno jest pewne szukanie nie może być otoczone presją. Nie może być kolejnym punktem do odhaczenia z listy zadań do zrobienia. Nie może sprawić, że sam/a ze sobą poczujesz się samotny/a. A jeśli takie się stanie, to niestety przyniesie jeszcze większe cierpienie.
Jak zatem w tym szukaniu siebie samego/samej nie zgubić? Czasem człowiek potrzebuje swojej osobistej przestrzeni – samotni, która doda mu energii do ponazywania tego, czego faktycznie potrzebuje. Choć ludzie i ich obecność są jakoś ważni, to jednak nie każdy będzie w stanie pośród tych osób właściwie zaopiekować się sobą. Czasem trzeba pozwolić sobie na to, aby oddalić się od innych, aby mocniej wsłuchać się w siebie samego/samą. Tak więc, niech samotnia stanie się Twoją prywatną przestrzenią, w której wybrzmiewają głosy Twoich potrzeb.
Samotnia choć jest ważna, to jednak przez niektóre osoby bardzo negatywnie określana. Tak jakby była złem od którego należy uciekać. Ja osobiście bardzo kocham moją samotnię. To w niej opiekuję się sobą. To dzięki niej mogę usłyszeć mój głos samoopieki. W mojej samotni słyszę siebie – rozmawiam ze sobą, tak jakbym miała zaopiekować się własnym dzieckiem. Pełna troski i wsparcia sięgam do każdego najtrudniejszego uczucia, które jakoś się we mnie pojawiło. Daje temu czas, aby pobyło we mnie. A potem? Otulam siebie. To wystarczy. Mi wystarczy.
A jak Ty chciałbyś/chciałabyś podejść do samego/samej siebie w swojej osobistej samotni? Jak zaopiekował/a byś się sobą samym/samą? Co byś miłego do siebie powiedział/a? W jaki sposób byś siebie samego/samą przytulił?
„Czasami być silnym oznacza odpuścić”
Odpuszczenie bywa, że kojarzone jest z poddaniem się – zaprzestaniem robienia czegokolwiek. Bywa też określane jako coś niewłaściwego. Bo wedle poniektórych głosów nie wolno nam odpuszczać. Podobno odpuszczają tylko słabi. A ja sądzę, idąc za słowami autorki książki „Może, słońce, gwiazdy”, że odpuszczenie jest świadectwem wielkiej mądrości, a zarazem ogromnej siły. Odpuszczenie bywa wyzwoleniem, które przynosi ogromną ulgę i tym samym dzięki temu pojawia się przestrzeń do tego, aby zająć się tym, co dla nas jest ważne TERAZ.
Odpuścić można wiele rzeczy, a nawet ludzi. Można… Tylko warto wiedzieć po, co się to robi? Ja kocham odpuszczać. Odpuszczam relacje, które są dla mnie toksyczne. Odpuszczam troskę, która nie jest doceniana. Odpuszczam często sprzątanie, bo ważniejszy jest dla mnie odpoczynek. Odpuszczam stare na rzecz nowego. Odpuszczam sobie samej na rzecz większego samozrozumienia. Jednakże w kwestii odpuszczania mam jeszcze trochę zaległości. Są sprawy w moim życiu, w których trudno mi się odpuszcza. Jednakże wiem, jak bardzo to jest ważne. Sama niejednokrotnie mówię o tym moim Klientom na psychoterapii. Mówię też o tym, że odpuszczanie to nieustanny proces. Trzeba pielęgnować w sobie samoświadomość, aby on nigdy nie zgasł.
Tylko skąd wiedzieć, że przyszedł czas na to, aby odpuścić? Bez weryfikacji określonej sprawy będzie to rzecz niemożliwa. Stąd też warto, aby każdy z nas od czasu do czasu spojrzał głębiej i zastanowił się nad tym, czy „gra jest warta świecki?” Bowiem bywa tak, że robimy coś, nawet gdy to coś nie jest nam w żaden sposób pomocne. Zatem…
Jakie koszty ponosisz nie odpuszczając? Czy istnieją jakieś zyski z nieodpuszczania, i czy one są warte Twoich starań? Czy te zyski generują jakieś koszty?
A gdyby tak odpuścić…
Co zmieni się na lepsze w Twoim życiu, gdy odpuścisz? Czego będzie mniej, a czego więcej? Co dzięki temu zyskasz? Jakie wtedy będą towarzyszyć Ci odczucia? Co zmieni się w Twoim podejściu do samego/samej siebie? Jak to będzie, gdy odpuszczenie będzie Ci jakoś pomagać?
Mam nadzieję, że udało mi się zachęcić Cię do dalszej podróży z książką „Słońce, morze, gwiazdy”. Bowiem publikacja jest nie tylko do czytania. Ona jest jak dzieło sztuki, które się w ciszy obserwuje. Ona jest jak ziarenko, z którego wyrastasz. Doprowadza do rozkwitu. Sprawia, że człowiek sam ze sobą zaczyna czuć się wyjątkowo. Jedno jest pewne – jest to jedna z tych publikacji, która sprawia, że oczy chcą patrzeć głębiej.
Chcę i muszę przyznać, że jest to książka wręcz stworzona po to, aby stała się ona prezentem dla kogoś nam bliskiego. Oczarowuje zarówno swoją prostotą, jak i ogromnym bogactwem. Zachwyca i urzeka. Z trudem jest przestać się wpatrywać w zawarte w niej ilustracje. To tak jakby przechodzić z ciemności ku światłu. To jakby sięgać do miłości własnej. Jedno jestem pewna – uległam jej. Zauroczyło mnie w tej książce wszystko, od początku do końca: ilustracje, dobrane słowa, uzdrawiająca podróż, w którą zabiera, okładka, tytuł. Dosłownie wszystko. Nie sądzę, aby moje słowa były w stanie w pełni oddać piękno tej książki, ale jej tytuł mówi sam za siebie: słońce, które czasem tracimy z pola widzenia, gwiazdy, które dają poczucie kontroli, gdy zapada ciemność, i morze, które warto przepłynąć, aby znów wyłonić się z mroku i ujrzeć słonce. Gorąco polecam.
Autorka: AGNIESZKA ZBLEWSKA
Dziękuję Insignis Media za możliwość zareklamowania tak bardzo pięknej i niezwykle wartościowej książki.
Podobne wpisy
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ