W ostatnim czasie ktoś bardzo poirytowany dodał komentarz pod jednym z moim artykułów. Był tak mocno wzburzony tytułem mojego artykułu, że nie omieszkał o tym napisać. I bardzo się z tego komentarza cieszę, bo dzięki niemu usiadłam do napisania dzisiejszego artykułu. Jednak do meritum – autorowi komentarza nie spodobał się artykuł o tym, jak poradzić sobie z negatywnymi emocjami. Stwierdził, że szerzę herezje i bzdury, bo nie istnieją negatywne emocje. Wszystko co odczuwamy jest dobre i nie powinnam pisać bazując na wiedzy z czasów prehistorycznych…
Pewnie zastanawiasz się, jaka była moja reakcja na ten komentarz. No cóż – nie było żadnej rekcji, po prostu go usunęłam. Natomiast postanowiłam, że na podstawie tego, co przeczytałam w komentarzu napiszę kolejny artykuł, aby się do tego odnieść. I właśnie w tym momencie chcę zwrócić uwagę na to, że autor wspomnianego komentarza miał rację pisząc o tym, że nie ma złych emocji. Tylko dlaczego w takim bądź razie stres, lęk, złość, czy gniew wpływają na nas degradująco. No właśnie, dlaczego? I to postaram się wyjaśnić w dzisiejszym wpisie. Jednak zanim to zrobię, to chcę w tym momencie podziękować wszystkim osobom, które zostawiają swoje opinie pod moimi artykułami. Bardzo sobie cenie zdanie każdego Czytelnika, ale jeśli jest ono naszpikowane wulgaryzmami, bądź chamstwem to niestety takowy komentarz od razu wyląduje w koszu. Słowa pełne złości traktuję jako hejt i nigdy ich nie publikuję. Dlatego dziękuję wszystkim, którzy potrafią wyrażać swoje opinie jednocześnie zachowując szacunek dla drugiej strony. A teraz wracam do tematu złych emocji…
Czy istnieją negatywne emocje?
I tutaj pojawia się pewna zawiłość, którą należy zrozumieć, zanim będziemy nawoływać wszem i wobec o tym, że negatywne emocje nigdy nie istniały. Tak więc…
Trudne emocje (przez wiele osób traktowane jako negatywne) to te, które wywołują w nas nieprzyjemne reakcje, uczucia czy myśli. To emocje, które kojarzą się nam z czymś obciążającym i rujnującym. I większość osób do tych „negatywnych” zalicza: stres, lęk, złość, gniew, pogardę, smutek, wstyd oraz strach. Zaś ich trudność polega na złożoności odbierania skomplikowanych odcieni tychże emocji.
Emocje, które zaliczamy do tych „negatywnych” nie są tylko i wyłącznie złe, ponieważ pełnią one bardzo ważną funkcję, jaką jest informowanie nas o nadchodzącym zagrożeniu, czy ewentualnej niesprawiedliwości. Mobilizują nas do działania. Jest w nich wiele dobra, jednak nie każdy człowiek jest w stanie tą pozytywną funkcję dostrzec, a co dopiero ją wykorzystać i dalej tylko na niej się skupić. W szczególności, gdy nieprzyjemne sytuacje się piętrzą, a my nie potrafimy sobie właściwie poradzić z nimi. I w tym momencie pojawia się emocjonalny paradoks – z jednej strony emocje są dobre, a z drugiej, jeśli nie potrafimy sobie z nimi poradzić to stają się negatywne, trudne lub kłopotliwe.
Gdy czytałam po raz drugi wspomniany wyżej komentarz to pomyślałam sobie o osobach, które co dopiero zaczynają swoją przygodę z psychologią, o tych którzy, co dopiero wkraczają w świat pełen samozrozumienia. Przecież nie można takich osób zniechęcić, a przypuszczam, że tak by się to stało, gdyby każdy artykuł był naszpikowany trudnymi i mało zrozumiałymi terminami psychologicznymi. Podobnie by było, gdybyśmy takową osobę na wstępie poczęstowali stwierdzeniem: „Człowieku Ty nie wiesz o czym mówisz – negatywne emocje nie istnieją. Każda emocja jest dobra.” I jak taki Kowalski ma sobie poradzić z takim komunikatem – dobrze wie, że czuje się źle, że jest w nim dużo negatywnych emocji, a ktoś mu wciska, że ich nie ma… I tego właśnie staram się unikać w swoich artykułach. Każdy z nas ma prawo nazwać określoną emocję, jako negatywną jeśli takie przynosi ona skutki. Koniec, kropka!
Reasumując, emocje same w sobie nie są szkodliwe, wręcz przeciwnie są one nam potrzebne. Jednak to, co jest dla nas szkodliwe, to nasze negatywne reakcje na odczuwanie tychże emocji. Każda pojawiająca się w nas emocja jest odpowiedzią na wyzwania przed którymi stoimy, interpretację tych wyzwań, jak również mobilizacją ciała do sprostania tymże wyzwaniom.
Dla przykładu:
Strach jest dobry bo ostrzega nas przed widocznym niebezpieczeństwem, zaś lęk zabezpiecza nas przed ewentualnym zagrożeniem. Jednak nie wystarczy sobie wmówić, że strach jest dobry, bo jeśli działania zabezpieczającego nie będzie, to może mieć on swoje negatywne skutki. Nasze ciało i umysł będzie w ciągłej gotowości i spięciu, co nie pozwoli nam naładować swoich mentalnych akumulatorków.
Złość również może być pozytywna jeśli oczywiście nie przerodzi się w nienawiść i chęć walki. Jej podstawową funkcją jest informowanie nas o tym, że każdy człowiek ma prawo zatroszczyć się o swoje granice. Jednak jeśli nie wykorzystamy jej w pozytywnej formie to niestety, ale może być ona dla nas również negatywna.
Tak więc, skoro odczuwasz określoną emocje, to istnieje również przyczyna jej wystąpienia. Bez identyfikacji źródła nie ruszysz konstruktywnie do przodu. Emocje zawsze dają Ci znać, co się z Tobą dzieje. Warto się temu przyjrzeć i nazwać rzeczy po imieniu: „O jestem wkurwiony!” (czytaj: „O pojawił się gniew”) – czyli określasz to, co odczuwasz. Potem zadajesz sobie pytanie: „Ciekawe co go spowodowało?” – czyli identyfikujesz sytuację aktywującą (wyzwanie). Następnie: „Co z tym zrobię i jak to zrobię?” – czyli planujesz, co musisz zrobić, aby nie być już w gniewie.
To tylko dwa przykłady, ale tak naprawdę to w każdej emocji możemy odszukać coś dobrego. Jednak nie o same emocje tutaj biega – bardzo duże dla naszego zdrowia ma samo podejście do tych emocji i sytuacji, które te emocje wywołały. Tak więc emocje mogą Cię zmobilizować do działania, jeśli im na to pozwolisz i zapoznasz się z ich pierwotnymi funkcjami, albo też odwrotnie jeśli pozostaniesz bierny.
W ramach zakończenia chcę dodać, że warto mówić o emocjach, nawet jeśli są one trudne, czy „negatywne”. Wato też uczyć nowego spojrzenia na świat, ale na pewno nie podporządkowywać ludzi do swojego sposobu komunikowania emocji, uczuć i myśli. Lepiej mówić, niż nie mówić nic i w tej nicości umierać.
PS. Marzy mi się psychologia jako przedmiot w szkole 🙂
Podobne wpisy
10 odpowiedzi na “EMOCJONALNY PARADOKS, czyli czy istnieją negatywne emocje?”
Zostaw komentarz
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ
Każda emocja w mniejszym lub większym stopniu jest nam potrzebna. Nie ma pozytywnej ani negatywnej emocji. Jedynie nasza reakcja na nią może być pozytywna lub negatywna.
Nawet pod wpływem tych „dobrych” możemy źle zareagować np. gdy mężczyzna jest podekscytowany nowym, szybkim samochodem i pod wpływem tej emocji rozwinie nadmierną prędkość, która doprowadzi do wypadku.
Moim zdaniem wiele problemów z emocjami i (nie)radzenia sobie z nimi bierze się niewłaściwego ich definiowania oraz nadmiernie wywieranego wpływu.
Pani Agnieszko, od dłuższego czasu śledzę (nieregularnie) Pani blog. Jakiś tydzień temu włączyłem newsletter, będę czytał na bieżąco. Mądre rzeczy można u Pani przeczytać 🙂
Pozdrawiam
Jak najbardziej zgadzam się z przedstawionym stanowiskiem – każda emocja może być dobra lub zła. Wszystko zależy od naszej interpretacji. Jednak najważniejsze jest to, aby nauczyć społeczeństwo mówić o emocjach (nawet jeśli ktoś coś określa jako „negatywne”), a potem pokazać naukę jaką możemy wyciągnąć z ich obecności. Trzeba rozmawiać – nie ma innej drogi do zrozumienia odczuwanych emocji…
A na koniec dodam, że bardzo miło Pana gościć 🙂 i bardzo cieszę się z Pana aktywności.
Serdecznie pozdrawiam, Agnieszka
Emocje… Przyznaję, jestem osobą impulsywną, szybko reagującą na szereg różnych zdarzeń. Wielokrotnie znalazłam się w sytuacji, która wymagała ode mnie natychmiastowego działania…
Tym samym w życiu popełniłam mnóstwo błędów. Wielokrotnie nie potrafiłam się powstrzymać od mych gwałtownych reakcji.
To wszystko doprowadziło mnie do nieustannego trwania „na skraju” wytrzymałości.
Przez długi czas poszukiwałam źródła mego wyczerpania. Wszystko jednak pozostawało zagadką – wydawało się – trudną do rozwiązania.
Dosyć długo trwałam w mej bezczynności, spleciona licznymi emocjami, nie zdając sobie sprawy z „obfitości fermentu” w mym życiu…
Wszystko ciągnęłoby się nadal, gdyby nie „moja życiowa bomba”, złożona z licznych wydarzeń, która wybuchła pod koniec listopada ubiegłego roku.
W natłoku licznych emocji – tych dobrych, lecz jednocześnie niosących „okrutny” finisz, sięgnęłam do stron internetowych. Szukałam „po omacku” rozwiązania.
Dostrzegłam „adres” – jedyny, który wpadł mi w oczy. Adres mailowy Pani Agnieszki.
On okazał się dla mnie „cudem”.
To właśnie Pani Agnieszka dała mi ukojenie. Zrozumiała mą sytuację, egzystencję w bezmiarze „wirujących emocji”. Błyskawicznie znalazła rozwiązanie moich emocjonalnych zagadek, rozszyfrowała gęstwinę zagwostek, w której tkwiłam od wielu lat.
Droga, którą mi Ona wskazała, okazała się dla mnie moją nową ścieżką życia. Idę razem z Nią i zbieram już pierwsze owoce.
Zrozumiałam moje emocje… mogę oddychać jak każdy zdrowy człowiek…
Jestem i pozostaję Jej wdzięczna?
Pani Tereso – bardzo dziękuję za Pani komentarz. Muszę przyznać, że jest Pani silną i pełną ciekawości samej siebie osobą. Nie tylko to jest piękne w Pani osobie. Oby więcej takich ludzi, jak Pani. Pozdrawiam, Agnieszka
Droga Pani Agnieszko,,
na wstepie chce przeprosic za brak polskich czcionek. Mam nadzieje , ze mimo wszystko moja wypowiedz bedzie zrozumiala.
Berdzo sie ciesze, ze dala Pani piekny przyklad, jak mozna zapanowac nad reakcja na emocje. Przypuszczam, ze byla to w Pani przypadku duza doza gniewu, ktora przekula Pani na ten ciekawa i pouczjaca wypowiedz.
Moze byc to przykladem na ile dobra byla to emocja, ktora spowodowala tak piekny wynik.
Mam CHAD i umiejetnosci radzenia sobie z reakcjami na emocje sa dla mnie bardzo wazne. Poszukuje , wiec wielu zrodel informacji o tym.
Spotkalem sie kilka razy ze stwierdzeniem, ze problemem, wynikajacym z emocji, jest ich interpretacja i reakcja na nie, ktora moze byc pozytywna lub negatywna. Ja niestety mam do czy nie nia, w wiekszosci przypadkow z ta druga, ale ciagle sie ucze.
Zaintrygowalo mnie Pani Ps.
Jestem niezmiernie zafascynowany psychologia, jej rozwojem i mozliwosciami.
Jestem ojcem dwoch uroczych dziewczynek w wieku 7 i 8 lat.
Tak, jak Pani marze, zeby psychologa byla przedmiotem w szkole. Obawiam sie, ze moge tego nie doczekac.
Szukam wiec zrodel pozwalajacych mi nauczyc sie, jak moglbym w sposob przystosowany do mozliwosci poznawczych moich corek, przekazac im chociaz czesc z tego, czego sie juz nauczylem.
Nie wiem chociazby jak im opowiedziec o mojej chorobie.
Czy moglaby by Pani pomoc mi takie zrodla odnalezc?
Pozdrawiam bardzo cieplo i z niecierpliwoscia czekam na Pani kolejne spostrzezenia.
Z wyrazami szacunku,
Arek
Witam serdecznie Panie Arku.
Dziękuję za Pana słowa uznania – jest to dla mnie bardzo ważne. Dziękuję także za Pana obecność i zaangażowanie. Im częściej będziemy podejmować wartościowe konwersacje, tym bardziej i lepiej będziemy poznawać samych siebie.
Zaś Pana priorytety są warte naśladowania. Każdy rodzic powinien dla własnego oraz dzieci dobra przekazywać wiedzę psychologiczną. Jest to piękna postawa – godna naśladowania. Oby więcej takich osób jak Pan.
Co do pytania dotyczącego źródeł to postaram się przygotować oddzielny artykuł, w którym zaproponuję jakieś pozycje „na start”.
Serdecznie pozdrawiam, Agnieszka
Zgadzam się !
Każda emocja jest nam potrzebna i ma nam coś do zakomunikowania 😉 Nie można tłumić emocji, bo myślę, że najbardziej tłumienie emocji wzbudza w nas nieuporządkowane życie. W dzieciństwie nie pozwalano nam czuć smutku lub gniewu, bo to nie wypada. Emocję trzeba po prostu uwolnić w umiejętny sposób, a tutaj czeka już nas trochę pracy
Spojrzę trochę dualistycznie, chociaż dualizmu nie lubię.
poczucie winy, zal, smutek itp… nie są pozytywnymi emocjami. Są potrzebnymi emocjami, ale to nie znaczy, że są pozytywne.
Radość,współczucie, spokój, itp… nie są to negatywnymi emocjami są pozytywynymi i są nam również potrzebne.
Dobrze jest nauczać ludzi, budując ich, tłumacząc, że dobrze, że czują gniew- gniew to komunikat, dajmy mu ujście w umiejętny sposób.
W dzisiejszych czasach potrzebujemy mniej „hejtu” a więcej wsparcia, miłości. Dajmy więcej zrozumienia do włsnych poglądów i odrzućmy sztywne myślenie. Tu chodzi o zrozumienie i rozroźnienie, a nie zabarwianie emocji (przynajmniej tak mi sie wydaję)
Dziękuję, że to poruszasz
powodzenia
psychotrener
Dziękuję za pozdrowienia i również serdecznie pozdrawiam ?
Absolutnie zgadzam się z ostatnim zdaniem – psychologia w szkole jako przedmiot ❤️
popieram całą sobą ?