Dlaczego nie potrafię odejść z toksycznego związku? Dlaczego pomimo ogromnego cierpienia i tak wracam do toksycznej osoby? Co ze mną jest nie tak, że wciąż kocham toksyczną osobę? Dlaczego ciągle się łudzę, że miłość sprawi, że przestanę być ofiarą toksycznej relacji? Osoby doznające przemocy każdego dnia zadają sobie wiele tego typu pytań. Pragną znaleźć odpowiedź, jednakże ona nie nadchodzi. Nie rozumieją swojego postępowania, uczuć i decyzji. Choć próbują się chronić, to mimo wszystko nie wiedzą, jak opuścić kajdany toksycznej miłości…
Toksyczna relacja, to związek który przepełniony jest przemocą fizyczną lub/i psychiczną. To związek, który niszczy i rujnuje. Jest to relacja niewątpliwie bardzo złożona. Niekiedy trudna do określenia, a co dopiero zrozumienia. Nie tylko jest trudno nazwać pewne rzeczy po imieniu, w szczególności, gdy mówimy o przemocy psychicznej, a co dopiero zrozumieć, jak ona wpływa na nasze wybory. Niejednokrotnie na sesjach psychoterapeutycznych moi Klienci mówią o przemocy emocjonalnej, której są odbiorcami. Te historie są pełne łez, cierpienia i niepojętego bólu. Jednakże wspomniany ból nie tylko wynika z doznawanych krzywd. On towarzyszy człowiekowi również wtedy, gdy sam siebie nie rozumie – gdy podejmuje decyzje, które są sprzeczne z tym, co sam by dla siebie chciał. Co mam na myśli? Niekiedy bywa tak, że człowiek pomimo doznawanego cierpienia wraca do relacji z oprawcą. Wraca choć czuje gdzieś w głębi siebie, że nie powinien. Dlatego bazując na książce „Wysoko wrażliwi w toksycznej relacji. Wykorzystaj techniki CBT i DBT, aby stawiać zdrowe granice, radzić sobie z manipulacją i zadbać o swoją wyjątkowość” autorstwa Shahida Arabi (link do książki >TUTAJ<) postaram się wyjaśnić obiekcje i sprzeczności, które pojawiają się w człowieku, gdy po raz kolejny decyduje się wrócić do toksycznej osoby. Postaram się również odnieść do tego, co ma wspólnego wysoka wrażliwość z powrotami do toksycznego związku. Zanim jednak to zrobię, to w tym momencie pragnę polecić a zarazem zareklamować wspomnianą książkę. Bowiem pomimo, że odnosi się do osób wysoko wrażliwych, to tak naprawdę skorzysta z niej każdy kto chce wzbogacić swoją wiedzę o toksycznych metodach. Autorka nie tylko daje wiedzę, ale nade wszystko wskazuje, jak samemu/samej sobie pomóc. Bazując na wynikach badań i na własnych doświadczeniach z pracy terapeutycznej pomaga opuścić destrukcyjne więzy przywiązania. A co najważniejsze daje ogrom wsparcia w drodze do wolności, niezależności i poczucia spokoju. Gotów?
Dlaczego tak trudno zerwać toksyczny związek?
Poczucie, że można stracić ukochaną osobę ogromnie boli. A to, że można ją stracić przez własną głupotę jeszcze bardziej ten ból potęguje. Dziwne? Niedorzeczne? Zapewne może takie się wydać, w szczególności, gdy przyglądamy się decyzjom osoby, która jest ofiarą przemocy. Jej powroty do toksycznej osoby mogą wydawać się bardzo dziwne i niedorzeczne. Jednakże one są tak naprawdę częścią manipulacji, której ofiara doświadcza. Stojącym z boku może się wydawać, że ofiara sama jest sobie winna, że nie odchodzi lub nieustannie wraca do relacji z osobą przemocową. Zaś ona wciąż tkwi w sidłach przemocy emocjonalnej, której jest poddawana.
Toksyczna osoba to człowiek, który manipuluje, lawiruje i degraduje. Jego sposób postępowania opiera się na zawłaszczeniu i dominacji. Potrafi grać i udawać. Potrafi omotać i odebrać poczucie pewności siebie oraz wartości siebie. Realizować swoje i tylko swoje potrzeby. Zaś wszystko co związane jest z przemocowym postępowaniem przypisze ofierze. Uczyni wszystko, aby to właśnie ofiara uwierzyła w to, że ona jest oprawcą. Że to właśnie ona sprawia ból i cierpienie. Zastanów się przez chwilę – jak często miałeś/aś poczucie, że pomimo tego że nic złego nie zrobiłeś/aś, to Ty czułeś/aś się winny/a? Jeśli wciąż jesteś w toksycznym związku lub masz go za sobą, to zapewne wiesz, o co pytam.
Toksyczna osoba uczyni wszystko, abyś uwierzył/a, że ponosisz całkowitą odpowiedzialność za wszelkie zło, którego doświadczasz. Domniemam, że bywało tak, że przepraszałeś/aś za niby swoje zachowanie, choć nic złego nie zrobiłeś/aś. Podejrzewam też, że nawet niekiedy zdarzyło Ci się przepraszać za to, że próbowałeś/aś się ratować. No cóż… Oprawca doskonale wtłacza w nas poczucie winy. A jeśli należysz do WWO, czyli do osób wysoko wrażliwych to jeszcze silniej możesz odczuwać skutki stosowanych wobec Ciebie toksycznych metod.
Wysoka wrażliwość a toksyczny związek…
Wysoka wrażliwość powoduje, że człowiek przypomina „emocjonalną gąbkę”. Nie tylko bardziej i mocniej przeżywa różne sytuacje, ale co ważne, chłonie nastroje i stany emocjonalne innych osób. Co dalej sprawia, że bardziej niż inni wysoko wrażliwy człowiek jest narażony na przeciążenia. Muszę przyznać, że WWO czują mocniej i bardziej. Wrażliwość jest u nich na bardzo wysokim poziomie. Dostrzegają i przyjmują tak dużo bodźców płynących ze świata, że często ulegają przestymulowaniu. W szczególności, gdy na ich drodze stanie osoba, która bardzo silnie na nich wpływa. WWO przesiąkają energią, która jest do nich kierowana. Dlatego bardziej niż inne osoby są narażeni na uwikłanie się w toksyczne relacje. Bowiem bywa, że WWO przez sposób w jaki odbiera otaczający je świat bierze na swoje barki cudze emocje i zarazem problemy. A to niestety wykorzystują toksyczne osoby. Manipulują emocjonalnością WWO. Jak to działa? Bardzo prosto, ale zarazem w sposób bardzo złożony. Toksyczne osoby będą szukały u osób wysoko wrażliwych współczucia, nawet wtedy kiedy sami dopuszczą się wobec nich złych rzeczy. Będą grać pokrzywdzonych, skrzywdzonych, a nawet zranionych, abyś uwierzył/a, że to wszystko co złe nie miało być złe. Jeśli jako WWO pójdziesz w to udawane cierpienie, to istnieje bardzo duża szansa, że sam/a będziesz go odczuwać i tym samym tłumaczyć. A o to właśnie chodzi oprawcy. Jego celem jest wykorzystanie Twoich emocji, abyś zobaczył/a w nim osobę skrzywdzoną przez różne traumy, które teraz nakazują mu krzywdzić innych, w tym Ciebie. Jego zamiarem jest, abyś zobaczył/a w nim ofiarę, i tak zaczął/ zaczęła do niego podchodzić, jednocześnie godząc się na wszystko czego zapragnie. Jeśli tak się stanie, to prawdopodobnie właśnie tak zaczniesz postrzegać oprawcę – zaczniesz szukać dla jego czynów usprawiedliwienia.
Jak pisze o tym Shahida Arabi: „Z powodu rzekomego bólu manipulatora jesteśmy gotowi znaleźć usprawiedliwienie dla jego „błędów”. To z kolei sprawia, że cykl przemocy powtarza się nieprzerwanie. Z tego względu tak ważne jest zrozumienie, na czym polega sztuczka z litością, byśmy mogli ją rozpoznać, kiedy ktoś zastosuje ją wobec nas.
Krok 1. Manipulator okazuje skruchę, wylewając krokodyle łzy lub przepraszając nieszczerze. Ale na dłuższą metę nie zmienia tak naprawdę swojego zachowania.
Krok 2. Manipulator racjonalizuje lub usprawiedliwia swoje niewłaściwe postępowanie. Opowiada o własnym cierpieniu bądź twierdzi, że potraktowanie ciebie źle było nieporozumieniem, nie było celowe lub pozostawało poza jego kontrolą (np. obwinia alkohol albo jakieś twoje zachowanie). Błędne koło przemocy rozkręca się na nowo, gdy tylko wybaczasz manipulatorowi i się z nim godzisz.
Krok 3. Jeśli sztuczka z litością nie wywołała pożądanej reakcji, manipulator stwierdza, że jesteś osobą zawziętą, krytyczną, egoistyczną lub po prostu stukniętą. Wpada w furie, przeinacza fakty i manipuluje tak długo, aż mu się podporządkujesz”.
Zaś, co bardzo istotne, a może i najważniejsze – świadomość tego, że Twoja wrażliwość jest w rękach manipulatora może Ci dać szansę ku zdystansowaniu się do nie swoich emocji. WWO ma dużo zalet, choć możesz ich jako ofiara przemocy nie dostrzegać. Jest to zrozumiałe. Jednakże WWO ma swoje mocne strony, które można wykorzystać do tego, aby wyjść ze szponów toksycznej relacji. A w tym celu musisz nauczyć się słuchać siebie – najpierw słuchać siebie, a dopiero potem innych osób. To jest prawidłowa kolejność. Najpierw Ty, potem ewentualnie inni ludzie i ich emocje. Dotąd zapewne jako WWO pod rządami toksycznej osoby działałeś/aś w innej kolejności. Najpierw emocje oprawcy, jego potrzeby, a potem ewentualnie TY. To, że empatyzujesz z oprawcą nie zmieni jego postawy. Wręcz przeciwnie może jego postawę jeszcze bardziej wzmocnić. To, że widzisz w nim krzywdę nie sprawi, że uchronisz się przed krzywdą, którą Ciebie poczęstuje. Jemu właściwie na tym zależy – na tym, abyś widział/a w nim „skrzywdzone dziecko”, które obiecuje poprawę. Zaś Ty tak naprawdę masz przed sobą dorosłą osobę, która stosuje wobec Ciebie przemoc. To stanowi jej świadomy wybór. Nie odbieraj oprawcy wiedzy, bowiem on głupcem nie jest. Z przykrością muszę stwierdzić, że Twoja miłość nie uleczy jego ran, bo on jej nie potrzebuje. Jego rany są tylko wabikiem. A jeśli faktycznie jakiekolwiek rany w nim są, to on sobie z nimi radzi. W jaki sposób? A choćby w taki, że wykorzystuje inne osoby do tego, aby żyło mu się lepiej i łatwiej.
ĆWICZENIE
Poobserwuj siebie i swoje odczucia. Zastanów się proszę, które emocje należą do Ciebie? A które są wynikiem empatyzowania z drugim człowiekiem? Rozważ również to, kiedy uruchamia się w Tobie empatia i co jest jej oznaką?
Zaproponowane zadanie choć może wydać się trudne, to jednak poszerza samoświadomość i świadomość. Dzięki niemu możliwe jest pójście o krok dalej, w kierunku samego/samej siebie. Ku temu, aby w pierwszej kolejności zacząć myśleć o sobie, a nie o tych którzy próbują manipulować Twoją wrażliwością. Wykonuj go codziennie.
Czy można kochać toksyczną osobę?
Każdego można kochać. Miłość może pojawić się w każdej relacji, nawet w tej gdzie jest przemoc. Bowiem toksyczna osoba nie jest chodzącym złem. Ona ma też swoje jakieś dobre cechy, a jeśli ich nie ma, to zapewne je stworzy dla Ciebie, na miarę tego, co Ty cenisz w drugim człowieku.
A jak wiadomo miłość dodaje skrzydeł – ożywia i pobudza ośrodki nagrody i przyjemności w mózgu, tak aby chciało się więcej i częściej jej doświadczać. W szczególności w fazie zakochania. Zakochanie działa na człowieka jak narkotyk. A niestety „toksyczna miłość” to ciągła gra w zakochiwanie i odtrącanie. Toksyczna osoba jest specem w rozkochiwaniu. Jej atencja, wzrok, gesty, słowa, zachowanie, postawa są tak idealne, że nawet dobry film romantyczny może się schować za tymi wszystkimi walorami. A żeby tego było mało. Wszystko jakby idealne – skrojone wprost pod Ciebie. No i właściwie takie jest. Toksyczny człowiek jest świetnym obserwatorem i na pewno dostosuje „miłość” do Twoich potrzeb. Ale wszystko do czasu. Przyjdzie moment, w którym specjalnie się oddali, aby sprawdzić Twoje przywiązanie, a dokładniej i dosadniej, czy ma Cię w swoich sidłach. Jeśli tak się stanie, to prawdopodobnie, gdy on się znów pojawi, to Ty dasz mu kolejną „szansę”, w imię „miłości” – w imię nadziei, że miłość wszystko naprawi. Że jesteście w stanie znów odbudować tak piękne chwile między sobą. A niestety będziesz tego pragnąć jeszcze bardziej i jeszcze mocniej, jeśli wspomniana metoda zakochiwania i odtrącania będzie przeplatana innymi toksycznymi metodami, na przykład próbami odizolowania Ciebie od innych osób, czy też próbami zawężenia Twoich przyjemności. Oprawcy chodzi o to, aby on stał się dla Ciebie jedynym źródłem przyjemności. Jeśli tak się stanie, to Twój mózg będzie szukał nagrody przy nim. Dlatego tak bardzo ważne jest posiadanie świadomości tego, jak zakochiwanie działa na nasz mózg i jak bardzo ważne jest nie dopuszczenie do tego, aby ograniczyć siebie (swój mózg) tylko do tej jednej nagrody.
Autorska książki „Wysoko wrażliwi w toksycznej relacji” pisze tak: „Gdy ofiara połknie haczyk wystarczająco głęboko, wówczas toksyczny partner strąca ją z piedestału. Jest to tak zwana dewaluacja. Od czasu do czasu narcyz rzuca ofierze „ochłapy” z fazy idealizacji, co sprawia, że ona stara się jeszcze bardziej, aby związek wrócił do fazy miodowego miesiąca. Psycholodzy nazywają to wzmacnianiem sporadycznym w celu wywołania reakcji (…). Za każdym razem, gdy ofiara jest gotowa odejść, toksyczny człowiek wchodzi w rolę „fajnego faceta” lub „fajnej babki”, sprawiając, że ona zaczyna wątpić w siebie oraz kwestionować jego prawdziwą naturę. Wysoko wrażliwe osoby padają ofiarami bombardowania miłością, ponieważ są tak bardzo emocjonalne, że głębokie zainteresowanie, jakie okazuje im drapieżca, budzi w nich silny oddźwięk.”
Toksyczny człowiek może też wzbudzić w ofierze poczucie wiary w to, że ludzie są tylko dobrzy. Co może rodzić usprawiedliwienia co do jego złych czynów. A ta wiara z kolei może powodować nadzieje, że kiedy uczyni się wszystko czego tylko chce przemocowiec, to jego dobro w końcu rozkwitnie jak kwiat. Jednakże ludzie są dobrzy i źli. Te dwie rzeczy są w nas. W każdym człowieku. Tak więc, nie ma co usprawiedliwiać złego zachowania tym, że ktoś miał traumatyczne dzieciństwo lub w przeszłości spotkały go/ją złe rzeczy. Ja osobiście spotkałam się z wieloma osobami, które przeszły przez prawdziwe piekło, ale nigdy nie posunęły się do przemocowych czynów. Co nie oznacza, że tak jest zawsze. Istnieją osoby, które doznały przemocy i przemocą się wykazują, niezależnie od tego, jak wiele miłości teraz próbuje się dać temu człowiekowi.
Jak odejść z toksycznej relacji?
Tutaj potrzeba odwyku – odwyku od toksycznej osoby, który polega na wyjściu z „przemocowej mgły”, w którą zostałeś/aś wepchnięty/a. O co chodzi z tą mgłą? Owa mgła pełna jest obaw. Jest w niej lęk, że toksyczna osoba sobie bez Ciebie nie poradzi. Że tylko dzięki sile miłości będzie w stanie się zmienić – porzucić złe rzeczy. Że jesteś jej to winny/a, bo przecież wielokrotnie jej to przysięgałeś/aś czy obiecywałeś/aś. No cóż… Ty tak myślisz, bo tak Ci zostało to sprzedane. Jednakże Twój lęk nie dotyczy wspomnianych obaw. On tak naprawdę przychodzi Cię ostrzec przed niebezpieczeństwem wchodzenia lub kontynuowania toksycznej relacji. Może wydać Ci się to dziwne, ale tak właśnie działa „przywiązanie przez traumę”. Toksyczna osoba tak próbuje manipulować ofiarą, aby ta w końcu uwierzyła w to, że jej lęki dotyczą tylko i wyłącznie jej odpowiedzialności za utrzymanie jak najlepszej relacji z nią.
Jak wyjść ze związku z toksyczną osobą?
W całym procesie bardzo ważne jest to, aby pracować nad oddzieleniem własnych emocji od tych, którymi jesteśmy poczęstowani. Obserwuj siebie, swoje emocje i uczucia. Analizuj je i nigdy nie działaj w pośpiechu. Nie daj się im zagonić w toksyczny róg przemocy.
Kolejno pamiętaj o tym, aby zadbać o „przyjemności”, które budują siłę każdego człowieka. Nigdy nie ograniczaj siebie i swoich przyjemności do jednej nagrody, jaką jest relacja z toksycznym człowiekiem w fazie tzw. „miesiąca miodowego”, który może tak naprawdę potrwać tylko kilka godzin lub zaledwie kilka minut. Wiedz, że toksyczna osoba będzie chciała doprowadzić do tego, abyś tylko jej/jego chciała – abyś pragnął/ pragnęła tylko takiej przyjemności. Nawet jeśli tak się stanie, to pamiętaj, że zawsze, o każdej porze dnia i nocy możesz odbudować pozostałe przyjemności. Zastanów się już teraz, jakie „przyjemności” możesz zaplanować na dzisiaj – tylko dla samej/samego siebie? Gdzie pójść? Z kim się spotkać? Do kogo zadzwonić?
Warto także przyjąć, że samotni ludzie potrafią naprawdę być megaszczęśliwi. Bycie samemu/samej nie oznacza samotności. Uruchom rzeczy, które kochasz robić, i działaj. Co zatem dzisiaj zrobisz na rzecz poszerzenia na przykład kontaktów społecznych? Co zrobisz dzisiaj na rzecz uśmiechu?
Bardzo ważne jest również wykazanie się wobec samego/samej siebie dużą troską. Twoja relacja okazała się toksyczna i masz prawo ją opłakać. Masz też prawo opłakać zawiedzione nadzieje i to, że byłeś/aś ofiarą przemocy. Że straciłeś/aś dużo energii inwestując w nią swój czas, zasoby i energię. Masz prawo do smutku. Choć są to koszty, których nie da się odzyskać, to jednak warto nie zaciągać dodatkowych „kredytów”. Tutaj ważny jest zdrowy egoizm i to jak dbasz o swoją niezależność. Zastanów się proszę, co oznacza dla Ciebie bycie osobą niezależną? Jak osoba niezależna dba o niezależność w związku? Jak osoba niezależna troszczy się o siebie samą?
Jeszcze jedno… TRZY NARUSZENIA I ODPADASZ PASOŻYCIE
Tak jak pisze Shahida Arabi: „W razie wątpliwości, czy dalej angażować się w daną relację, postępuj zgodnie z regułą trójek (trzech naruszeń), zaczerpniętą z książki Marthy Stout Socjopaci są wśród nas (2017, s. 219). Kiedy ktoś zachowa się wobec ciebie niewłaściwie po raz pierwszy, odnieś się do tego, a następnie nieco się zdystansuj od tej osoby i obserwuj, czy postąpi tak ponownie. Jeśli niewłaściwe zachowanie się powtórzy, zacznij wycofywać swoje zaangażowanie, ponieważ to pokazuje, że ta osoba nie jest zainteresowana respektowaniem twoich granic. Po trzecim razie całkowicie się wycofaj z relacji. Przestrzeganie tej zasady od samego początku znajomości może zaoszczędzić ci bólu na całe życie i zapobiec angażowaniu się w relacje z niewłaściwymi ludźmi na dłuższą metę. Jest to również dobry sposób na uniknięcie wilków w owczej skórze, które ukrywają swą drapieżną naturę. Jeżeli szybko rozpoznasz sygnał ostrzegawczy, możesz postawić granice szybciej i skuteczniej”.
Trudno jest mi skończyć artykuł na tych zaledwie kilku sugestiach. Jednakże bardzo się cieszę, że powstają takie książki jak „Wysoko wrażliwi w toksycznej relacji”. Bowiem ona jest skarbnicą wiedzy o tym, jak się chronić i uchronić. Nie tylko pełna jest sugestii i wskazówek, ale daje ogromne pole zrozumienia i uczy troski. Tak więc, jeśli zależy Ci na tym, aby przeciwdziałać taktykom manipulacji, to ta książka jest dla Ciebie. Jeśli chcesz nauczyć się rozpoznawać różne typy toksycznych ludzi i chronić się przed nimi, to ten poradnik jest dla Ciebie. Jeśli pragniesz odzyskać równowagę i dbać o siebie, to ta pozycja jest dla Ciebie. Jeśli chcesz rozkwitnąć i poczuć swoje „supermoce”, to nie ma innego wyjścia – musisz zainwestować w tę książkę. Muszę przyznać, że jest to poradnik, który powinien znaleźć się w rękach każdej osoby, która czuje, że jej granice są przekraczane. Która chce siebie wzmocnić. Ogromnie polecam, a może nawet zalecam 🙂
Autorka: AGNIESZKA ZBLEWSKA
Dziękuję Gdańskiemu Wydawnictwu Psychologicznemu za możliwość współpracy przy tak ogromnie wartościowym poradniku.
Podobne wpisy
16 odpowiedzi na “WYSOKO WRAŻLIWI w TOKSYCZNEJ RELACJI, czyli jak zwalczyć uzależnienie od związku z toksyczną osobą?”
Zostaw komentarz
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ
Cudowny artykuł, pod wszystkim co przeczytałam podpisuję się obiema rękami i ze wszystkim się zgadzam. Są jednak sytuacje i wieloletnie związki oparte na wspólnym gospodarstwie i wszystko co się tworzyło jest wspólne, tylko konto osobiste na szczęście jest własne, ale za małe, żeby z wszystkiego zrezygnować, zostawić i odejść z miejsca, które się stworzyło od zera.
Jest to sytuacja patowa i trzeba ciągłej walki z takim toksykiem, który zabiera radość życia i dobrą energię. Jest to ciągłe budowanie siebie od nowa, bardzo wyczerpujące i frustrujace,? ale niekiedy nie można inaczej. Chyba że…..?
Niestety bywa, że „wolność” kosztuje człowieka dużo zasobów, nie tylko tych emocjonalnych, ale również materialnych. Autorka wspomnianej przeze mnie książki również ten wątek porusza i dopytuje czytelników, po co te koszta powiększać? Jednakże na to pytanie warto odpowiedzieć sobie samemu, biorąc pod uwagę swoją własną sytuację.
Przeglądając internet natknęło się na reklamę książki zaciekawił mnie tytuł. Zaczęłam czytać krótką recenzję w której poczułam jakbym czytała o swojej sytuacji życiowej i w tym momencie chciałam ją dalej czytać i mieć dla siebie…
Bardzo polecam ?
zgadzam się z Krzysią 5 tak jest u mnie dochodzi do tego jeszcze moja niepełnosprawność ruchowa. Z toksyczką w mojej sytuacji ciężko żyć. I też zakończę tym „chyba że …..”
Bywa, że człowiek musi się „urządzać” naprawdę w bardzo trudnych warunkach. Jednak warto nie zapominać o tym, że mamy do tego prawo. Mamy prawo się „urządzić” po swojemu nawet w trudnych warunkach.
Świetny tekst, bardzo obrazowy. Przemówił do mnie i dopiero po jego przeczytaniu zrozumiałam cały mechanizm. Dziękuję za to.
Bardzo się cieszę, że mogłam być pomocna ?
Pomocna analiza toksycznych zachowan, ktora potwierdzila, ze moja decyzja zerwania zwiazkow z toksycznymi osobami w rodzinie byla jak najbardziej konieczna i trafna w przywroceniu relatywnego spokoju i utrzymaniu godnosci osobistej. Dziekuje za rozpowszechnianie istotnej wiedzy w destrukcyjnych relacjach, ktore przynosza ogrom niepotrzebych cierpien.
Bardzo się cieszę, że mogłam być pomocna ?
Mój mąż próbował mnie wzruszyć wyznaniem jak bardzo cierpi kiedy zrzuca na mnie swoją winę. Kiedy już był przyparty do muru tym, że ja nie mam ochoty dłużej się na to zgadzać, to stwierdził biedaczek, że on wie, że zwala na mnie winę za to co tak naprawdę zrobił sam ale jest mu z tym źle – potem, kiedy zostaje sam. Zapytałam to czemu wtedy nie przyjdzie i mi o tym nie powie. A on z miną biednego misia rozbrajająco powiedział: Nie wiem. Wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że jeszcze kilka miesięcy temu (a może nawet tygodni…..) wzruszyła bym sie tym i …..zaczęłabym go bronić i ratować sama przed sobą. Ja chyba chciałam ratować i bronić jego, żebym nie musiała ratować i bronić siebie Ludzie wokół mówią: No przecież każdy może popełnić błąd, każdemu może się zdarzyć źle ciebie potraktować. Błąd to błąd – błąd się może zdarzyć ale co innego jest kiedy ktoś jakimś dziwnym trafem popełnia w kółko tylko błędy, wciąż te same błędy. To przerażające jak on pięknie opowiada o emocjach i uczuciach. To co o nich mówi jest całkowicie zgodne z prawdą. Tyle, że nijak nie przekłada się na praktykę. On tego nie czuje. Ja nie umiem tak opowiadać o uczuciach i emocjach chociaż je odczuwam. Rozpracowuje mnie tak jak zadanie matematyczne albo jak przepis na obróbkę drewna….. A ja temu wszystkiemu dorabiałam ludzką twarz. Dziś techniczne podejście do rzeczywistości coraz bardziej staje się moim przyjacielem, który tłumaczy mi co tak naprawdę dzieje sie wokoło. Polubiłam myślenie matematyczne – czy rachunek mi się zgadza i jakie zasady fizyki mają tu zastosowanie. I zrozumiałam, że tego co mówią ludzie nie ma co zbyt poważnie słuchać bo oni zwykle mówią po to, żeby się dobodźcować wydawaniem z siebie rozlicznych dźwięków o różnej wysokości i częstotliwości. A osobą, którą tak bardzo chciałam spotkać i wiedziałam, że jak już ją spotkam to będę wreszcie szczęśliwa jestem ja sama – po prostu 🙂
Dziękuję, że podzieliła się Pani swoją historią. Przesyłam dużo wspierających myśl ?
Mój przypadek jest „ksiazkowy”.. (manipulacja,przemoc psychiczną,fizyczna – jednocześnie wieczne usprawiedliwianie partnera, zamartwianie się o niego, wybaczanie i milionową już próba stworzenia normalne rodziny dla dzieci…)ojciec czwórki moich dzieci manipulowal mna przez 15 lat.. udało mi się zakończyć tą relację. Po mojej próbie samobójczej mój psychiatra zalecił farmakoterapię. Leki przeciwdepresyjne i regularne rozmowy z psychologiem pomogły mi stopniowo zakończyć ten związek. Niestety nie udało się zakończyć całkowicie relacji, ze względu na dzieci i miejsce zamieszkania. (Po rozstaniu partner zamieszkał u siostry w tej samej miejscowosci). Minęły prawie 2 lata zanim przestałam martwić się o niego, mimo że nie byliśmy już w związku.. budzilam go do pracy, szykowałam mu wciąż jedzenie, dbałam by nie zatracił więzi z dziećmi, wciąż zajmowałam się opłacaniem jego rachunkow, poblazalam opóźnienia w dawaniu mi pieniędzy dla dzieci. Nie potrafiłam pozwać go o alimenty. Ostatecznie po 2 latach zawarliśmy ugodę z mediatorem.. nadal nie potrafiłam spotykać się ze znajomymi(których nie zostało wielu), bałam się iść między ludzi do pracy, nadal musiałam tłumaczyć się z każdej chwili spędzonej poza domem podczas gdy on w tym czasie był z naszymi dziećmi..
Kiedy po 2 latach udało mi się przestać juz żyć jego życiem – poszłam do pracy, wszystkie dzieci poszły już do przedszkola i szkoły, dostawałam regularnie alimenty, zaczęłam sama radzić sobie z „męskimi ” obowiązkami w domu, zaczęłam spotykać się z ludźmi, potrafiłam już powiedzieć jemu: NIE – wtedy wydarzyło się coś co już na zawsze zmieni życie moje i moich dzieci i bylego partnera. . Zostal oskarżony o straszna rzecz. Nie przyznał się do winy. Rodzina się od niego odwróciła. Stracił pracę, znajomych, rodzeństwo. Wszystkie swoje rzeczy, nawet auto.. z plecakiem na ramieniu i bez grosza zaczął unikać odpowiedzialności.. zostałam mu tylko ja. Narażając bezpieczeństwo swoje i dzieci pomagalam mu jak mogłam. Wspierałam, broniłam, woziłam jedzenie, przesyłałam pieniądze. Dlaczego to robiłam? Jak to sie stało? Przecież byłam już wolna. .Na ten moment były partner przebywa w zakładzie karnym.. wiem że liczy tam na mnie. Liczy na to że będę go odwiedzać, pisac listy, wysyłać paczki.. On wie że ja to będę robić bez względu na to czy jest winny czy nie. To ojciec moich dzieci. Moja najbliższą rodzina. Byliśmy razem od dziecka.. ale czy ja tego chce? Jak mam pogodzić własne sumienie z tym czego chce? Chce być nadal wolna. Chce zyc. Wiem że to możliwe i wiem jakie to piękne. Żyć dla siebie i dzieci. Nie dla niego.. jak mam to zrobić?? Co jeśli coś sobie zrobi? Co jeśli nie wybacz mi tego że nie chce już dluzej być powiernikiem jego trosk i zemsci się? Zrobi sobie lub komus krzywdę obwiniajac za to mnie? Wydaje się być taki bezbronny i skruszony. I ma tylko mnie… znam te wszystkie schematy. Mimo to moje serce nie pozwala mi się uwolnić… co robic…
Niestety nie ma jednej odpowiedzi na Pani pytania. Zaś warto odszukać ku nim drogę. Służę swoją osobą i dziękuję za Pani przemyślenia.
Dzięki za ten artykuł. Otwiera oczy i pozwala pozbyć się złudzeń. Kawał dobrej roboty, która pozwala zachować psychiczny bufor.
Dziękuję za słowa uznania ?