Czy wiesz, jak się zmienia? Czy wiesz, co trzeba zrobić, aby zmienić siebie lub kogoś? Praktycznie każdy z nas chciałby się dowiedzieć, co sprawia, że człowiek jest w stanie się zmienić. Pragniemy wiedzy, która odmieni nas samych lub kogoś. Tylko, czy w ogóle jest to możliwe?
Ostatnio na sesji terapeutycznej jedna z moich Klientek powiedziała do mnie, że dobrze wie o tym, że nikogo nie da się zmienić. Że zdaje sobie sprawę z tego, że może mnie nawet błagać na kolanach, ale ja nie dam jej złotej rady co do tego, jak ona może zmienić swojego męża. Mówiła też o tym, że nie wie, co ma zrobić, kiedy nic nie może zrobić. Widziałam jej smutek. Dostrzegałam też ogromne pragnienie innego życia. Dlatego z odwagą zapytałam, skąd w niej taki pogląd na temat zmiany. Wyjaśniła, że wiele razy z taką właśnie opinią się spotkała, a zarazem była w niej nieustannie utwierdzana, aż w końcu w to uwierzyła. Moje zaciekawienie wywołało jej zaciekawienie. Klientka zapytała mnie, co ja na to – czy według mnie można kogoś zmienić? A ja na to, że trochę się z tym zgadzam i trochę się z tym nie zgadzam.
Wspomniana Klientka nie była jedyną osobą, która o to mnie zapytała. Temat zmiany bardzo często poruszany jest na sesjach, stąd też pomysł na dzisiejszy artykuł. A że jestem co dopiero po przeczytaniu książki „Jak zmieniać” autorstwa Katy Milkman (link do książki >TUTAJ<), która w prosty a razem naukowy sposób porusza temat zmiany, to uznałam, że na łamach tego artykułu postaram się wyjaśnić, jak z tą zmianą faktycznie jest. Zanim jednak to zrobię, to już teraz pragnę ogromnie polecić wspomnianą pozycję. Jest to książka, która bazując na odkryciach naukowych przedstawia wiedzę o tym, co sprawia, że człowiek jest w stanie się zmienić, i co czyni tę zmianę trwałą. Jest to pełen odkryć przewodnik po wewnętrznych i zewnętrznych barierach, które utrudniają nam zmianę. Publikacja zawiera też ogrom wskazówek, co do tego, jak wpłynąć na siebie i innych, aby cokolwiek zmienić. Pokazuje, czego człowiek potrzebuje do zmiany i w jaką formę motywacji zainwestować. Celem autorki jest zaszczepienie w czytelniku takiej wiedzy, która pozwoli mu wypracować zmianę w samym sobie, a także w innych osobach. No właśnie… Aby móc posługiwać się zmianą, trzeba poznać czym ona jest. Warto zatem najpierw zainwestować we własną zmianę, aby móc tę zmianę zaszczepić w innych.
Jak zmieniać?
Dookoła wiele głosów mówiących, że nikogo nie można zmusić do zmiany, ani nie powinniśmy nawet próbować tego robić. Mówi się, że się nie da. Że trzeba zaakceptować. No cóż. Taka prawda. Nie można kogoś zmusić do zmiany, kiedy człowiek sam tego nie chce. Co nie oznacza, że nie możemy na tę osobę wpłynąć, aby ona sama zechciała to zrobić. Nieświadomie lub bardziej świadomie o tym wiemy, stąd tak wiele osób wciąż próbuje, tylko że…
Człowiek próbuje stworzyć człowieka według własnego pomysłu, ale te próby często kończą się fiaskiem, a nawet jeszcze większymi stratami. Bowiem często bywa tak, że człowiek pokłada ogromne nadzieje w tym, że druga osoba sama domyśli się, co powinna w sobie zmienić. Oczekuje od niej, że to sama odkryje. A niestety nikt nie jest jasnowidzem. Nie mamy mocy odczytywania potrzeb drugiego człowieka. Nawet jeśli byśmy tego bardzo chcieli, to mimo wszystko często w tym odkrywaniu błądzimy. A wszystko dlatego, że nasze interpretacje określonych rzeczy mogą się od siebie różnić.
Bywa i tak, że „mówimy” co ma się zmienić, ale tak naprawdę nic z tego nie wynika, bo skupiamy się na tym, czego już więcej nie chcemy. Dla przykładu: mąż mówi żonie, że nie chce, aby ta spędzała wieczory wpatrzona w ekran telefonu. Co słyszy ta kobieta? Prośbę mówiącą czego nie ma robić. Może ją mniej lub bardziej zrealizować, ale jeśli nie będzie wiedzieć, co ma robić w zamian, to i tak zmiana nie zaistnieje. Stąd tak bardzo ważne jest komunikowanie tego, co chcemy. Tego, czego potrzebujemy. Zapewne mężczyzna szybciej uzyskałby więcej bliskości ze strony żony, jeśli by wprost o tym powiedział. Mógłby po prostu powiedzieć: „Bardzo potrzebuję, abyśmy wieczorami się do siebie częściej przytulali. Na przykład: gdy leżymy na kanapie i oglądamy nasz ulubiony serial”. Po takim komunikacie warto też dopytać tę drugą osobę, co ona na to?
Kolejno warto pamiętać o tym, aby nasze potrzeby nie zabrzmiały jak nakazy czy rozkazy. Bowiem im bardziej coś będzie przesączone przymusem, to tym bardziej człowiek się temu przeciwstawi. Jest to dość naturalna reakcja. Przymus jest często odbierany jako atak, a rzeczą naturalną jest że człowiek broni się przed natarciem. Tutaj istotne są prośby i sugestie. Zanim jednak swoją potrzebę ubierzesz w prośbę lub sugestię, to proszę głęboko zastanów się po, co Tobie ta zmiana jest potrzebna, czyli jakie korzyści będziesz czerpać ze zmiany, którą dokona określona osoba. Odpowiedź pozwoli Ci ustalić, co takiego ważnego kryje się w Twojej prośbie. Gdy to odkryjesz, to warto pójść dalej i zastanowić się wspólnie z tą osobą, jakie ona będzie mieć korzyści, jeśli zmiana zaistnieje w Waszej codzienności. Nie możemy też zapominać o kosztach. Dla przykładu: żona może potrzebować, aby mąż więcej był w domu i tym samym mniej pracował, a gdy ten zrealizuje jej potrzebę, to okaże się, że nie będzie ich już więcej stać na wspólne tropikalne wakacje. Czyli tak naprawdę coś za coś. Trzeba poznać to, co ważne od różnych stron. Patrząc od strony korzyści i strat. Warto też zastanowić się, jak te „starty” nadrobić, a mam tu na myśli połączenie pożytecznego z przyjemnym. Katy Milkman nazywa to „pakietowaniem pokus”. Tak więc, jeśli komuś trudno z czegoś zrezygnować, to najwidoczniej wiąże się to z jakimiś dla niego stratami. Niby dostajemy jakąś korzyść, ale również ponosimy straty. W przypadku „pakietowania pokus” staramy się w miarę możliwości połączyć potrzeby z innymi potrzebami, aby zminimalizować straty.
Wykorzystując metodę „pakietowania pokus” wspomniane wcześniej małżeństwa odszukały następujące rozwiązania:
- Pierwsza para: żona będzie przytulać się do męża jednocześnie przeglądając ciekawe dla niej rzeczy w telefonie. Mężczyzna uznał, że z chęcią też pozna, co ciekawi jego żonę i może nawet razem (przytulając się) będą odkrywać to, co dotąd interesowało kobietę. Jeśli nie, to skupi się na bliskości i ulubionym serialu.
- Druga para: mąż zaproponował żonie, że w czwartek i piątek może pracować zdalnie z domu. Co da im więcej możliwości przebywania razem. Zaoszczędzone dwie godziny na dojazdy do pracy przeznaczy na wspólne spacery z rodziną.
Tak zrobiły wspomniane pary – połączyły pożyteczne z przyjemnym. Bazując na korzyściach i stratach postarały się zmodyfikować swoją codzienność. Takie podejście warto rozważyć, nawet jeśli chodzi o własną zmianę. Ja osobiście często z takiego „pakietowania” korzystam. Na przykład: oglądam film, a w tym czasie prasuję swoje ubrania; odkurzam tańcząc; uczestniczę w szkoleniu online leżąc na leżaku 🙂 i wiele innych. A Ty jak połączysz pożyteczne z przyjemnym?
Jeśli wydaje Ci się to trudne do osiągnięcia, to prawdopodobnie Twoją potrzebę trudno spakietować. Co mam na myśli? Ja osobiście nie jestem w stanie słuchać audiobooka i jednocześnie odpisywać na e-maile. Bowiem istnieją czynności, które trudno połączyć. Wtedy warto zastanowić się nad innymi rozwiązaniami, a one mogą być ukryte w małych krokach. Bowiem zmiany nie lubią się spieszyć. Jeśli zbyt szybko będziemy czegoś chcieli, to może się okazać, że to nas przeciąży. Załóżmy, że chcesz upiec ciasto. Marzysz o własnej roboty jabłeczniku, ale już samo wyjście do sklepu po składniki powoduje, że czujesz przeciążenie i tym samym porzucasz pomysł o cieście. A gdyby tak małymi krokami? Daj sobie czas. Rób go etapami. Jednego dnia zakupy, drugiego przygotowanie składników, a trzeciego pieczenie. Pamiętaj, Twoja ochota na tu i teraz nie może Cię przytłoczyć. Lepiej odpuścić i cieszyć się z etapów.
Wrócę raz jeszcze do wyżej wspomnianych par. Okazało się, że pierwsza para miała dużą trudność w wprowadzeniu zmian. Pomimo tego, że żona znała potrzebę męża, to o niej zapominała. Nie robiła tego złośliwie. Po prostu dotychczasowy nawyk brał górę. Autorka książki „Jak zmieniać” sugeruje, że warto spróbować opracować plan zmiany oparty na sygnałach. Ma być to taki sygnał, który będzie określonej osobie przypominać o tym, co ma zrobić. Takim sygnałem może być określona godzina, czy zachód słońca. Warto opracować swój sygnał. Ja też z takich „sygnałów” korzystałam dla wprowadzenia pewnych zmiany w swoim życiu. Faktem jest, że mało się ruszam, więc obiecałam sobie, że jeśli określonego dnia będzie świecić słońce, to pojadę na kilkunastominutową przejażdżkę rowerem. Moich sygnałem było słońce. Pomocna również okazała się checklista. Udało się. Dzięki temu choć trochę się ruszam 🙂 i mam w domu ciekawą listę słonecznych dni.
Warto też pamiętać o pochwałach. Jak pisze Katy Milkman: „zamiast publicznie zawstydzać osoby, których zachowania uznaje się za niepożądane, stwórz okazję, by mogły zasłużyć na publiczną pochwałę”. Tak więc, otwarcie pochwalaj to, na czym Ci zależy w drugiej osobie. Bowiem dawanie ludziom komplementów nie tylko sprawia, że czują się dobrze, ale także pomaga im w nauce i zdobywaniu nowych umiejętności. A jakby tego było mało, możesz również używać komplementów, aby poprawić atmosferę lub wzmocnić pożądane zachowanie u innych. Nawet wtedy, gdy ona robi to pobieżnie. Pochwały wzmacniają zachowania pożądane.
W tym wszystkim nie możemy zapomnieć o wewnętrznej zgodzie na zmianę. Jeśli jej nie będzie, to z jakichkolwiek zmian nici. Zgoda jest najistotniejsza. Jak jej dosięgnąć? W tej kwestii warto poradzić się samego siebie. Wyobraź sobie, że jesteś dla siebie swym najlepszym przyjacielem, który wspomaga Cię w podjęciu decyzji. Po czym Twój przyjaciel pozna, że jest w Tobie zgoda na podjęcie zmiany? Co według niego zmieni się w Twoim zachowaniu?
Wiedz, że zmiana jest możliwa. Choć trudna i bywa czasochłonna, to jednak jest możliwa. Jednakże wymaga wkładu. Czasem mniejszego, czasem większego. Tak jak toczy się życie, tak toczą się nieustannie zmiany. To prawda, że drugiej osoby nie można zmienić – ona może zmienić tylko sama siebie. Ale to nie znaczy, że nie możesz nic zrobić, aby zainspirować jej do zmiany.
Na tym skończę dzisiejszy artykuł, ale wiedz, że temat zmiany jest o wiele głębszy. A tej głębi sięga Katy Milkman. Bowiem książka „Jak zmieniać” jest kompasem, który wskazuje drogę do zmiany. Nie obiecuje cudów, bowiem oparta jest na odkryciach naukowych. Jest jak przyjaciel, który mówi, że nie będzie łatwo. Jednakże dzięki niej czytelnik nie tylko zyska wgląd w swoje zachowanie, ale również pozyska inspirację do tego, aby zacząć od nowa. Bowiem „nowe” jest możliwe, nawet jeśli dotąd wszelkie próby zmiany kończyły się fiaskiem. Gdy skończysz czytać „Jak zmieniać”, będziesz wiedział/a, jak rozpoznawać przeszkody i co możesz zrobić, aby je przezwyciężyć. Dlatego gorąco polecam tę książkę. Polecam ją jako mentora, który wskazuje co warto, a czego nie warto. Gotów na zmianę?
Autorka: AGNIESZKA ZBLEWSKA
Dziękuję Wydawnictwu Insignis za możliwość współpracy przy tak wyjątkowej publikacji.
Podobne wpisy
2 odpowiedzi na “JAK ZMIENIAĆ, czyli co można zrobić, aby kogoś zmienić?”
Zostaw komentarz
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ
Spodziewałam się innego tekstu i bez czytania, chciałam skomentować, a tu jestem miło zaskoczona! Dziękuje za ten artykuł!
Cieszę się, że miło zaskoczyłam ?