Kto lubi słuchać rad? Kto lubi wysłuchiwać porad, jeśli o te rady nie prosił? No chyba nikt. Chociaż może znajdzie się jakiś wyjątek, ale ja do niego nie należę. Bardzo drażnią mnie rady pełne życia, a w szczególności, gdy wychodzą od osób, które myślą, że wiedzą o tym życiu wszystko. Jednak życie nie jest tak oczywiste, jak to się wydaje ciotce Stefie, która tylko pobieżnie słyszała o depresji w swoim ulubionym wenezuelskim serialu. A jej rady, że młody człowiek nie zna życia, a depresja to nie choroba, mogą wyrządzić więcej szkody, niż pożytku.
Depresja to bardzo ciężka, a zarazem podstępna choroba. Może dopaść każdego. Nie liczy się płeć, wiek, przynależność religijna, czy wykonywany zawód. Każdy z nas może zachorować na depresję. A co ważne, co raz więcej młodych osób z nią się zmaga. Depresja chowa się za płaszczem dojrzewania, czy też za okresem buntu nastolatków. W wielu przypadkach rodzice szukają usprawiedliwienia dla odmiennego zachowania swojego dziecka nie tam gdzie powinni. Wolą wierzyć, że przeciągające się przygnębienie dziecka wynika z burzy hormonów, lub po prostu z kaprysu. Co dalej, niestety może jeszcze bardziej zaognić trudną sytuację.
Młode osoby cierpiące na depresję bardzo często muszą zmierzyć się z niezrozumieniem. Wiele osób wychodzi z założenia, że jeśli czegoś nie widać to tego nie ma. Jednak tak nie jest. To, co ukryte i zarazem bardzo destrukcyjne, wciąż istnieje. Choć depresja to niezłamana noga, czy zwichnięty obojczyk, to jednak wielka udręka ograniczająca funkcje życiowe. Tak, jak przy złamanej nodze człowiek nie jest w stanie odpowiednio zająć się sobą, to tak też jest w depresji. Osoba chorująca na depresję inaczej patrzy na świat. Nie jest w stanie odpowiednio funkcjonować. Codzienne czynności sprawiają jej wiele trudu i zarazem cierpienia. A rady ciotki Stefy, że ona ma „depresję” i funkcjonuje normalnie, mogą wywołać jeszcze większy ból i cierpienie. Osoba chorująca na depresję czuje się niezrozumiana i tym samym zwiększa się w niej poczucie beznadziejności.
Kochani rodzice, przyjaciele, koledzy i koleżanki – nigdy nie wierzcie ciotce Stefie. Nigdy też nie idźcie za jej przykładem, ponieważ staniecie się sprzymierzeńcami depresji. Osoba chorująca na depresję potrzebuje wsparcia, akceptacji i zrozumienia, a nie rad, które są od tego dalekie. Nie róbcie tego!!!
Jak rozpoznać depresję?
Jeśli pogorszenie samopoczucia utrzymuje się dłużej niż dwa tygodnie i nie ustępuje przez większą część dnia, prawie każdego dnia, to można śmiało zacząć podejrzewać, że młoda osoba cierpi na depresję. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na widoczne zmęczenie, niską samoocenę, poczucie beznadziejności, zmniejszony apetyt lub całkiem odwrotnie potrzebę ciągłego podjadania, czy bezsenność lub nadmierną potrzebę snu.
Mimo, że bardzo dużo mówi się o depresji, to jednak często w młodym wieku jest ona bagatelizowana. Wynika to między innymi z tego, że depresja u młodych osób przedstawia się troszkę inaczej niż u dorosłych. Dorosły będzie wydawał się obojętny wobec życia. Zaś nastolatek cierpiący na depresję będzie jednocześnie mega przybity i smutny, a zarazem zły i rozdrażniony. Może nawet udawać przed kolegami lepsze samopoczucie, co często jest bardzo mylące.
Jak rozpoznać depresję u młodej osoby?
Zmiana zachowania to jeden z najczęstszych objawów. Młoda osoba każdego dnia czuje się coraz gorzej, co jest bardzo widoczne w jej zachowaniu. Pojawiają się problemy ze snem. Niektórzy młodzi ludzie pragną przespać cały dzień. A pójście do szkoły staje się dla nich przeszkodą nie do przebrnięcia. Często też przestają wychodzić z domu. Bagatelizują spotkania z przyjaciółmi i spędzają coraz więcej czasu przy komputerze. Wszystkie te i inne zmiany zachowania powinny zaniepokoić rodziców. Depresja lubi się chować pod tym, co większość dorosłych określa, jako uzależnienie od komputera, lenistwo, bunt, czy po prostu okres dojrzewania.
Na początku drugiej klasy liceum Szymon przestał wykazywać jakiekolwiek zaangażowanie w codzienne obowiązki. Było mu wszystko jedno. Nie mógł spać, a swoją bezradność maskował długimi godzinami spędzonymi przy komputerze. Po pewnym czasie, który był wypełniony wieloma kłótniami z rodzicami, młody mężczyzna przestał chodzić do szkoły. Po konsultacji ze specjalistą okazało się, że depresja całkowicie zawładnęła jego życiem. Szymon zaczął uczęszczać na terapię, ale jego stan nie poprawiał się tak szybko jak oczekiwali tego rodzice, którzy bardzo dużą wagę przywiązywali do wykształcenia. Bali się, że ich syn nie zda do następnej klasy i będzie poniżany przez rówieśników oraz nauczycieli, jeśli wyda się, że ma depresję. Ich niepokój spowodowany brakiem widocznych postępów w terapii dodatkowo potęgował w nich irytację. Co dalej spowodowało, że rodzice zaczęli „motywować” swojego syna po swojemu. Często powtarzali mu, że ma się wziąć w garść, że musi się bardziej przyłożyć. Niestety, skutkowało to jedynie zaostrzeniem złego stanu chłopaka. Szymon wpadał w jeszcze większe sidła samokrytyki – „Jeśli nie widać u mnie zmian, to jestem beznadziejny. Nigdy nie uda mi się wyzdrowieć. Nikomu na mnie nie zależy.”
Jak widać na załączonym przykładzie to, w jaki sposób rozmawiamy i zarazem postępujemy z osobą chorującą na depresję ma bardzo duże znaczenie w procesie jej zdrowienia.
Czego absolutnie nie mówić osobie chorującej na depresję?
Istnieje wiele zdań, słów i zwrotów, których nie powinniśmy mówić do osoby cierpiącej na depresję. Postaram się wymienić kilka. Oto one:
- „Spójrz Jolka ma o wiele gorzej od Ciebie, a sobie radzi.”
- „Weź się w garść. To jest właśnie życie, trzeba umieć sobie z nim radzić.”
- „Weź się do roboty. Nikt nigdy nie nikomu nie powiedział, że będzie łatwo. Każdy ma problemy.”
- „Przestań panikować. Lepiej zacznij coś robić.”
- „Przestań się nad sobą użalać. Zachowujesz się jak małe dziecko.”
- „Ciotka Stefa też miała depresję, a jakoś sobie poradziła.”
- „Musisz tylko spróbować nie być taki smutny. Jak się ruszysz to wszystko się zmieni.”
- „Oj tam, przesadzasz. Przecież nic takiego się nie dzieje.”
- „Myślę, że troszkę udajesz. Przecież nie jest aż tak źle.”
- „Jeśli chcesz nas ukarać swoim postępowaniem, to Ci się to udało. Ale teraz już przestań.”
- „Wiem, co czujesz. Ja też miałem/am depresję kilka dni temu.”
- „Wiem, co czujesz, to straszne. Dobrze, że sobie jeszcze nic nie zrobiłeś.”
- „Ile tak można. Weź się ogarnij człowieku.”
- „Wymocz sobie stopy, to minie Ci chandra.”
- „Dlaczego się za siebie nie weźmiesz. Wystarczy, że coś zrobisz dla siebie i to Ci minie.”
- „No chyba masz za dobrze, że tak się zachowujesz.”
- „Ależ sobie wymyśliłeś.”
- „Za słabo się starasz.”
- „Postępując w ten sposób niczego nie osiągniesz.”
- „Komu Ty robisz na złość. Ha ha ha…”
- „Takim zachowaniem przynosisz wstyd swojej rodzinie. Ogarnij się.”
- „To niedojrzałe. Wstań i zrób coś z sobą.”
- „Kulturalni ludzie tak się nie zachowują, musisz się ogarnąć.”
- „Nie powinieneś się tak czuć. Wszystko jest w porządku.”
- „To dziwne, że tak się czujesz. Nie rozumiem tego.”
Osoba cierpiąca na depresję nie zdecydowała, że na nią zachoruje. Ten proces odbywa się poza naszą świadomością. Tak, więc nikt nie może sobie wymyślić depresji. A takie zwroty, jak wyżej wymienione mogą jedynie zaognić zły stan chorującego. Młody człowiek może zacząć myśleć, że mało od siebie daje, a jeśli mało od siebie daje, to depresja nigdy nie minie. Zaczyna postrzegać siebie za jeszcze gorszego człowieka. Krytyka potęguje w nim silne emocje, które dodatkowo wzmagają lęk.
Jak pomóc młodemu człowiekowi w walce z depresją?
Powodów zachorowania na depresję może być wiele. Depresja jest związana z wieloma czynnikami: z genami, które odziedziczyliśmy po przodkach, ze środowiskiem, w którym żyjemy, z relacjami z ważnymi dla nas osobami, czy też ze sposobem patrzenia na świat (z przekonaniami i z interpretacjami tego, co nas spotyka). Natomiast to, jak zachowywali się rodzice w stosunku do swojego dziecka przed depresją ma największe znaczenie. Bowiem, w wielu przypadkach brak akceptacji, niezrozumienie, irytacja, czy obojętność jest w dużym stopniu powodem zaognienia złego stanu młodego człowieka. Jednak nie piszę tutaj o tym, aby rodzice nagle zaczęli niańczyć swoje nastoletnie dziecko. Ono zauważy, że coś jest nie tak i zapewne odbierze inne zachowanie rodziców, jako prowokację lub po prostu grę. Rodzic musi zauważyć swoje błędy i na nich się skupić, a nie usilnie udawać nadopiekuńczość, gdzie wcześniej jej nie było, bo np. był zapracowany. Depresja nie powinna również stać się opatrunkiem na zranioną duszę. Jeśli dziecko potrzebuje miłości to rodzice nie powinien okazywać mu jej tylko, wtedy gdy wpada w stany depresyjne. Tak się nie robi! Kochać i okazywać miłość trzeba zawsze, a nie dopiero, kiedy zaczyna nam się „walić grunt pod nogami”.
Aby pomóc osobie chorującej na depresję warto skupić się na próbach zmiany wzajemnych relacji. Tak, więc zamiast wytykać błędy i krytykować, skupmy się na chwaleniu i dostrzeganiu nawet minimalnych postępów w zachowaniu (pamiętajmy o naturalności wypowiadanych zdań, tj. nie szukajmy plusów na siłę). Zamiast okazywać miłość tylko, gdy dziecku coś dolega, otaczajmy go nią zawsze. Zamiast skupiać się na zarabianiu pieniędzy, skupmy się na większej ilości czasu spędzonego z rodziną. Zamiast uciekać od rozmowy, skupmy się na dialogu, który nie boi się emocji i przeżyć. A co najważniejsze bądźmy dla siebie. Miejmy czas dla siebie i swoich dzieci. Nie róbmy czegoś na około, jeśli nie wiemy, czego konkretnie brakuje naszemu dziecku. Rozmawiajmy, pytajmy, ale nigdy nie oceniajmy. Wykazujmy się akceptacją, zrozumieniem i szacunkiem, nawet jeśli sytuacja jest trudna i dla nas niezrozumiała. Postarajmy się nie moralizować, nie ględzić, nie krytykować, nie podsuwać rozwiązań, nie klepać po ramieniu (coś w stylu: „Wszystko się ułoży”). A przede wszystkim zdajmy się na dobrą znajomość potrzeb swojego dziecka. Zacznij dostrzegać jego uczucia. Dajmy mu prawo do różnych emocji, jeśli nawet sytuacja nie wzbudza u nas podobnych odczuć. Bo jedno jest pewne, gdy zrozumiemy motywy postępowania drugiego człowieka, przestaniemy go osądzać, a zaczniemy akceptować…
A teraz najważniejsze:
„Żeby zaakceptować depresję, trzeba sobie uświadomić, że jest to choroba przewlekła – aby ją wyleczyć, nie wystarczy spędzić trzech dni w łóżku. Musisz uzbroić się w cierpliwość. Często od rozpoczęcia leczenia musi minąć troszkę czasu, nim da się zaobserwować skutki terapii. Nieraz pierwsze zmiany następują po kilku miesiącach, a leczenie musi być kontynuowane przez kolejne miesiące, żeby poprawa była względnie trwała.”*
Pamiętaj, wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Tak jak każdy może zachorować na depresję, tak każdy może też popełniać błędy w rozmowach z osobą chorującą na depresję. Jednak, aby ustrzec się od tak bardzo demotywujących, a zarazem pogłębiających stan niemocy słów, starajmy się zwracać uwagę na to, co mówimy, dobierajmy słowa ostrożnie i z rozwagą. Każde nieprzemyślane słowo może źle wpłynąć na chorującego.
Autorka: Agnieszka » O MNIE
*Bibliografia: Ambroziak K., Kołakowski A., Siwek K., „ Nastolatek a depresja. Praktyczny poradnik dla rodziców i młodzieży.” Sopot 2018;
Podobne wpisy
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ