SEXY zaczyna się w głowie, czyli jak wyleczyć się z kompleksów?

Jak polubić i zaakceptować siebie? Jak przestać wstydzić się samego siebie? Jak pozbyć się strachu i niepewności? Co zrobić, aby zacząć patrzeć na siebie w lustrze? Te i wiele innych pytań potrafi przysporzyć wiele cierpienia. W szczególności, gdy przekształcają się one w sztylety, które rozdzierają serce kawałek po kawałku. Niczym strzała przeszywająca duszę. Dlatego tak bardzo ważne jest zadbanie o to, co najistotniejsze – o swój własny stosunek do samego siebie.

Kompleksy potrafią okrutnie zrujnować życie człowiekowi. Przepełnieni wstydem, nie potrafimy w pełni z niego korzystać. Brakuje nam odwagi i pewności. Zatracamy się w bólu, który nie powinien w ogóle wystąpić. A jednak jest i tak bardzo brutalnie degraduje każdą sekundę życia. Czas się temu przeciwstawić i warto to uczynić z książką „Sexy zaczyna się w głowie” autorstwa Karoliny Cwalina – Stępniak i Pauliny Klepacz (link do książki >TUTAJ<). Jest to publikacja dla osób, które potrzebują polubić, a co najważniejsze zaakceptować siebie w każdym swym centymetrze. Uczy i pozwala czytelnikowi zrozumieć, że nie jest tylko i wyłącznie człowiekiem kompleksów, ale istotą wartościową, która zasługuje na szczęście i na poczucie równości. Dzięki niej zdobywamy się na odwagę, aby poznać swoje mocne strony. Dzięki niej kompleksy przestają być kompleksami. Dzięki niej zaczynamy patrzeć na siebie i swoje życie z lepszej perspektywy. Autorki bardzo dużo uwagi poświęcają samoświadomości, która jest kluczem do odkrycia swojej seksualności poprzez proces samoakceptacji. Zabierają czytelnika w trzyetapową podróż, którą teraz bardzo króciutko postaram się nakreślić…

PIERWSZY KROK – SAMOAKCEPTACJA

Akceptowanie samego siebie bywa niebywale trudne. Niekiedy bywa nawet czymś czego człowiek nie jest w stanie określić, a co dopiero tym się kierować. Niestety akceptacja, której nas uczono od najmłodszych lat, to ta która dotyczy dopasowania się do stawianych warunków. Trzeba było się dostosować, bo inaczej wiązało się to z konsekwencjami, które były bolesne w skutkach. Dlatego tak bardzo ważne jest poznanie prawdziwej istoty akceptacji, w tym samoakceptacji, która jest niebywale potrzebna do polubienia siebie.

Samoakceptacja wiąże się z akceptowaniem siebie bez względu na wszystko. Z zaakceptowaniem siebie wewnętrznie i zewnętrznie. Tutaj nie ma mowy o stawianiu warunków, dla przykładu: „Jeśli schudnę, to dopiero wtedy będę mogła kupić sobie jakieś ładne ubrania”. Samoakceptacja nie wie, czym są warunki. Nie ogranicza. Pozwala dbać o siebie, pomimo wszystko, a na pewno pomimo posiadanego rozmiaru. Nie wywiera presji. Nie narzuca tempa. A co najważniejsze opiera się na życzliwości wobec samego siebie. Jest też formą współczucia dla różnych form głębszego JA. Bowiem nie wszystko musi się nam podobać. Co nie oznacza od razu, że to co nam się nie podoba ma nas blokować. Czasem potrzeba po prostu zaakceptować, to czego nie da się zmienić i uczynić wszystko, aby skupiać się na innych walorach swojej osoby, tak aby zawsze towarzyszyło nam prawo do rozkwitu.

W książce „Sexy zaczyna się w głowie” możemy przeczytać, że samoakceptacja to: „Zauważanie tego, że wszyscy jesteśmy niedoskonali; cierpimy, popełniamy błędy – to normalna część bycia człowiekiem. Samoakceptacja to uznanie tego z szacunkiem i pokorą. To zrozumienie, dlaczego różne rzeczy czasem idą nam źle (a przynajmniej nie tak, jak byśmy chcieli). Że możemy nie mieć siły, możemy nie udźwignąć, nie dowieźć, nie wyrobić się, nie skończyć, nie ogarnąć. Że jest nam ciężko i ma prawo tak być. To troska o siebie, czułość dla swojego często umęczonego wielką ilością oczekiwań ciała, które może wyglądać źle, chorować. I nie – nie jest to pobłażanie i folgowanie sobie. Akceptować siebie to przyjąć siebie ze wszystkim, co w pełni stanowi o tym, kim jesteśmy. To zgoda na siebie. Całkowita, niewykluczająca niczego, co jest nami. Nie oznacza to bierności, apatii! To działanie, gdy trzeba i gdy jest możliwe. Podejmowanie aktywności, rozwiązywanie problemów, rozwój, starania, by coś naprawić, by się rozwijać i wzrastać na miarę możliwości, bez forsowania siebie, presji, nacisku. Bez surowości, obwiniania siebie, krytykowania i robienia sobie wyrzutów.”

Tak więc, samoakceptacja to zrozumienie tego, że świat nie jest czarno – biały i tego, że nie ma ludzi idealnych. Choć niestety nieustannie próbujemy do tych ideałów dążyć. Tylko jakim kosztem? Ogromnym. Idąc ku ideałom omijamy najważniejszy aspekt, którym jest zgoda na samego siebie. Bez surowości, samokrytyki, obwiniania siebie oraz nieustannego robienia sobie wyrzutów. Warto jednak pamiętać, że samoakceptacja to również przyzwolenie na dokonywanie zmian. Człowiek, który się nią kieruje nie ma być wobec siebie nieustanie bezkrytyczny. Krytyka też stanowi pewną rolę w naszym życiu. Jednak należy pamiętać, aby nie przysłoniła ona życia – możliwości życia. Tak, aby nie wpaść w sidła perfekcjonizmu, który narzuca, że tylko idealna droga warta jest uwagi. Ja takiej jeszcze nie widziałam. Nawet nie znam osoby, która by taką drogą szła. Bowiem nie ma ideałów. Każdy z nas mierzy się z pewnymi słabościami, czy gorszymi chwilami. A standardy, które próbuje narzucać nam społeczeństwo nieustanie się zmieniają. Duże usta jeszcze kilka dobrych lat temu były krytykowane, a nawet wyśmiewane. A teraz są czymś co warto mieć. A po co? Cienkie usta spełniają taką samo funkcję jak te duże. Dotyczy to także piersi i penisa, które według co niektórych zawsze powinny być większe. Które według co niektórych trendów są jedynymi aspektami seksualności natury człowieka. A nie są. Seksualność to coś więcej niż wagina i penis. Seksualność to sposób wyrażania siebie i swojej intymności, która ukryta jest w różnych zakamarkach naszego ciała.

Jak pracować nad samoakceptacją?

Bardzo ważne jest w tym procesie zrozumienie tego, czym są kompleksy i skąd one się u nas biorą. Tak, jak napisałam powyżej – bardzo duży wpływ na to, jak patrzymy na samych siebie mają standardy, które próbuje nam narzucić społeczeństwo. Kreowanie tak świata, aby ludzie w nim żyjący podporządkowywali się określonym warunkom oraz trendom. Jednak to nie wszystko… Kompleksy mają swój początek także w dzieciństwie. Jeśli byliśmy nieustanie krytykowani i wyśmiewani, a w naszym otoczeniu nie było osoby, która tę krytykę niwelowała, to istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że sami wobec siebie będziemy jej używać. I tak między innymi tworzy się w nas wewnętrzny głos samokrytyki, który dalej będę określać jako Wewnętrznego Krytyka. To właśnie on, w formie niby troski, będzie przywoływał nas do porządku, czyli do tego, aby nie wystawać, aby nie różnić się, aby nie narażać się swoją odmiennością na wykluczenie i tym samym wewnętrzne cierpienie. Wewnętrzny Krytyk doskonale pamięta tamten ból, który czuł, jak Cię wyśmiewano lub/i krytykowano. Bardzo dobrze pamięta smutek i łzy, gdy byłeś/aś negatywnie oceniany/oceniania. On tego nie chce, dlatego usilnie będzie się posiłkować tym, co dobrze zna, czyli krytyką, która ma niby motywować Cię do zmiany, której niby potrzebujesz. Rządzą nim pewne spaczenia, których nabawiliśmy się w przeszłości. Co oczywiście nie świadczy o tym, że nie mamy możliwości zmiany. Bowiem ją mamy i warto ją uczynić jak najszybciej. A do tego będziesz potrzebować nieustannego rozwijania w sobie samowspółczucia, które polega na wyrozumiałości dla siebie, życzliwości wobec siebie i aktywnego dbania o swoje potrzeby.

Karolina Cwalina – Stępniak i Paulina Klepacz proponują w ramach samoakceptacji pewien zestaw ćwiczeń. Oto trzy z pięciu zadań, które możesz wykonać w zaciszu swojego domu:„


ĆWICZENIE nr 1 – „Lubię siebie za…”

Za co siebie lubisz? Wypisz dziesięć rzeczy, które nie są związane z wyglądem.


ĆWICZENIE nr 2 – „Drogie ciało, piszę do Ciebie list”

Napisz list do swojego ciała, w którym podziękujesz mu za wspólną codzienność. Zastanów się, co możesz dzięki ciału, co ono Ci daje.


ĆWICZENIE nr 3 – „Mów czule!”

Zastanów się, jakimi słowami najczęściej się do siebie zwracasz. Następnie pomyśl, jak mówisz do kogoś, na kim Ci zależy. Spróbuj użyć tych słów, zwracając się do siebie.”


Pamiętaj, że mówienie do siebie czule wiąże się również z innym podejściem do Wewnętrznego Krytyka. Bowiem on też potrzebuje czułości. Choć czasem chciałoby się go kopnąć w dupę, to jednak on jest częścią Ciebie i nie możesz sobie tego robić. Postaraj się zwrócić się do niego z życzliwością i czułością. Nie niańcz go, ale miej na uwadze, to że masz prawo stworzyć w sobie inne głosy, które będą sprzyjać głębszemu zrozumieniu, a co najważniejsze będą dbać o Twoje potrzeby, na takich warunkach, jakie są bliskie Twemu sercu. Które będą dyskutować z Wewnętrznym Krytykiem pokazując mu inne sposoby na pokonanie trudności.

DRUGI KROK – SAMOŚWIADOMOŚĆ

Kształtowanie w sobie samoświadomości również wiąże się z pewnym procesem – podobnie tak, jak wyglądało to w przypadku samoakceptacji. A więc, najważniejsze jest zrozumienia tego, czym ona tak naprawdę jest i jak nią kierować się w życiu.

Samoświadomość to zaglądanie głębiej. Na co dzień kierujemy się świadomością, czyli widzimy i dostrzegamy to, co nas otacza. Patrząc w lustro jesteśmy świadomi tego, że to nasze odbicie. Świadomość w dużej mierze dotyczy warunków zewnętrznych. Zaś samoświadomość dotyczy nade wszystko realiów wewnętrznych – ona sięga głębiej i także bardzo ważne jest kierowanie się nią w codziennym życiu. Jednak niestety w wielu aspektach o niej zapominamy lub po prostu nie mamy wiedzy o jej istnieniu. Bowiem, tak jak w przypadku samoakceptacji, nikt nas jej nie nauczył. Nikt nie mówił o jej istnieniu, co w dalszej kolejności sprawiło, że nawet nie wiedzieliśmy, że mamy do niej prawo. Teraz to się zmienia. Dzięki rozwojowi coraz bardziej rozumiemy swoje zachowania. Dostrzegamy swoje myśli i emocje. Dystansujemy się do Wewnętrznego Krytyka wiedząc, że to co do nas mówi nie jest prawdą absolutną. Mamy świadomość istnienia schematów, które często są automatyczne i trudne do określenia. Dzięki samoświadomości badamy i zmieniamy. Innymi słowy, dzięki samoświadomości się rozwijamy i wzrastamy. Ona jest niczym nawóz, który potrzebny jest do rozkwitu.

Idąc ku samoświadomości warto pamiętać, że to drzwi, które otwieramy na nas samych. Dzięki niej poznajemy siebie. Jednak żeby tak się stało, to potrzeba do tego ciekawości wobec swoich potrzeb. A poznamy je jeśli staniemy się dla siebie swoim najlepszym przyjaciel, z którym otwarcie będziemy rozmawiać, o tym co dla nas jest ważne. Z którym podyskutujemy o rzeczach, które bolą bez zakopywania się w nich.

Oto to jedno z wielu ćwiczeń dotyczących pogłębiania samoświadomości zaproponowanych w książce „Sexy zaczyna się w głowie”:„

„Jak nauczyć się bycia swoją przyjaciółką”

Za każdym razem, kiedy uruchamiasz dialog wewnętrzny, polegający na przykład na krytykowaniu, potępianiu siebie, zadaj sobie pytanie, co w tej sytuacji powiedziałabyś swojej najlepszej przyjaciółce. Jak byś się zachowała? Czy Twoja postawa nadal byłaby taka surowa i krytyczna, czy może znalazłoby się miejsce na współczucie, empatię i chęć zrozumienia? Zastanów się, co byś jej doradziła. Jak poprawiłabyś jej humor?

Bycia dla siebie przyjacielem trzeba się nauczyć, trzeba to praktykować każdego dnia, powtarzać, aż w końcu stanie się to nawykiem i automatycznie zaczniesz przyjmować przyjacielską, pełną troski postawę względem siebie.

Pytaj się: Dlaczego czuję to, co czuję? Dlaczego przyjmuję właśnie taką postawę?

Wypisuj pod koniec każdego dnia, z czego możesz być dziś dumna, co dziś osiągnęłaś (nie chodzi tu o spektakularne sukcesy, bardziej o drobne działania dnia codziennego, jak na przykład wyjście z psem czy wypicie dobrej kawy, w samotności, gdy ma się czas na refleksję).”

Bycie dla siebie przyjacielem to dawanie sobie wsparcia i życzliwości. To branie za siebie odpowiedzialności, w każdym aspekcie swojego życia. Bez presji i nacisku. To dostrzeganie swoich myśli i emocji bez pogłębiania tych trudnych i negatywnych. To zwracanie uwagi na to, co wywołuje uśmiech, a co rozgania łzy. To podejmowanie pewnej formy wyzwania, które polega na wytrwałości w działaniu. A co najważniejsze to umiejętność dyskutowania o faktach w oparciu o dowody, bez zanurzania się i dławienia się trudnymi myślami oraz emocjami. A co najważniejsze, to szacunek do swoich małych i większych zasobów. Bowiem przyjaciel to osoba, która je zna i nie zawaha się o nich nam przypomnieć. Tak, jak zalecają to autorki w powyższym ćwiczeniu. Ja zaś z mojej strony troszkę zmodyfikowałabym to ćwiczenie 🙂 Sugerowałabym zadać sobie nieco inne pytanie, tj.: „Co czuję i czego potrzebuję? Jaką postawę chcę w sobie wypracować?” Bowiem słowo „dlaczego” lubi rozkopywać problem, a w relacji z przyjacielem warto postawić na rozwiązanie 🙂 Co Ty na to?

Dodatkowo, z własnego doświadczenia mogę napisać, że tworzenie Wewnętrznego Przyjaciela to także proces, który czasem wiąże się z potknięciami. Jednak najważniejsze to samoświadomość tego, że mamy prawo do stworzenia w sobie takiego przyjaciela. Czasem będzie mniej słyszalny, a czasem bardziej. Najważniejsze, żeby był i abyś jak najczęściej zwracał/a się do niego o pomoc i radę. Ja osobiście uwielbiam ze sobą dyskutować. Kocham posiedzieć w ciszy, tak, aby usłyszeć swój wewnętrzny dialog. Choć bywa, że tematy są trudne, to i tak jakoś zawsze wychodzę z takiej wewnętrznej pogawędki silniejsza. A to już dużo daje. Innymi słowy, wybieraj taki głos, który ma Ci sprzyjać 🙂

TRZECI KROK – SEKSUALNOŚĆ

Seksualność dla wielu osób wciąż jest tematem tabu. Omijamy ją szerokim łukiem, tak jakby gryzła. A nie gryzie i jest nam niezwykle potrzebna do pokochania samego siebie. Jest nam potrzebna do puszczenia wolno tego, co określamy jako kompleksy względem swojego ciała. A żeby tak się stało musimy nauczyć się o niej rozmawiać z samym sobą. Jednak aby móc o niej sobie pogadać warto poznać swoje preferencje i to, co sprzyja satysfakcji ze zbliżeń, nawet tych z samym/ samą sobą. Bowiem w byciu ze sobą samym/ samą pogłębiamy coś co możemy określić mianem samomiłości. Brzmi egoistycznie? Możliwe, że tak, ale takie nie jest. Samomiłość jest daleka od wewnętrznej pychy. Ona nikogo i niczego nie wyklucza. Jedynie otwiera drzwi do głębszego i jeszcze głębszego poznania, które będzie potrzebne do poczucia swobody i pewności siebie w każdym aspekcie życia człowieka.

Dzięki seksualności i związanej z nią samomiłości oswajamy się ze sobą, ze swoim ciałem – z jego kształtami, zapachem, a nawet smakiem. Co później przekłada się na kontakty z innymi. Bowiem zdobyta wiedza może sprzyjać większej swobodzie, jeśli oczywiście odpowiednio tę kwestię przedstawimy Wewnętrznemu Krytykowi, który zapewne będzie nawoływał do tego, aby tego nie robić, bo… No właśnie – bo, co? Jego argumenty w tej sferze bywają tak absurdalne, że sami siebie przestajemy rozumieć. A wszystko dlatego, że jest to kolejna rzecz, o której rzadko rozmawiamy.

Do rozmowy z samym sobą o seksualności warto się przygotować. Warto poszerzyć swoją wiedzę o cielesności i intymności. Warto też wiedzieć, że seksualność to bardzo obszerny temat, a nawet wielowymiarowy. To nie tylko sam stosunek seksualny. To nie tylko wagina i penis. Seksualność kryje się w sposobie, w jaki traktujemy siebie. Jest ukryta w myślach, emocjach, wyobrażeniach, a także gestach. Ja osobiście porównuję ją do tańca, który pobudza zmysły. Jest jak sen, w którym brak limitów przyjemności. Seksualność sprzyja otwartości, ale na pewno nie rozwiązłości. Nie chciałabym, aby ktokolwiek te pojęcia ze sobą mylił. Otwartość w samomiłości to swoboda bycia z samym/samą sobą. To także rozwijanie siebie w zakresie rozpoznawania swoich seksualnych potrzeb. A czy Ty je znasz? Jeśli masz pewne obiekcje co do odpowiedzenia, na to pytanie, to zapraszam Cię do ćwiczenia, które również zaczerpnęłam z książki „Sexy zaczyna się w głowie”. Oto ono:„

„Odbądź randkę z samą sobą”

Zaplanuj randkę pełną przyjemności w warunkach, które najbardziej lubisz. Zadbaj o takie miejsce i czas, by nikt Ci nie zakłócił chwil sam na sam, by nie trzeba było się spieszyć. Możesz zacząć od długiej kąpieli lub letniego prysznica, następnie od czułego natarcia ciała balsamem albo aromatycznym olejkiem. Następnie możesz stanąć przed lustrem i pooglądać swoje ciało, pomyśleć o nim pozytywnie, spróbować dostrzec jego erotyczny potencjał, zacząć je dotykać z seksualną intencją, odkrywać erogenne punkty na jego mapie, bardzo powoli zmierzając do genitaliów. W końcu pozbądź się zahamować, znajdź wygodne miejsce i puść wodze fantazji. Oddaj się przyjemności na własnych zasadach!”

Nie spiesz się. Wszystko potrzebuje czasu. Idź swoim tempem. A co najważniejsze nie obawiaj zaglądać głębiej. Bowiem to co dotąd było wstydliwe pod wpływem pewnych kroków utraci swoją moc. Stanie się inne. Ty staniesz się inny/a. Gotowy/a na podróż ku sobie? Jeśli tak, to z całego serca zachęcam, aby zrobić to z wyżej wspomnianą książką. Jest to pozycja, która została napisane przez kobiety dla kobiet, ale tak naprawdę skorzystają z niej wszyscy, bez względu na płeć i wiek.

„Sexy zaczyna się w głowie” to pozycja, która otwiera drzwi, które zbyt długo były zamknięte. Autorki miały to na uwadze, dlatego na łamach swojej książki rozmawiają z wieloma wybitnymi ekspertami. Sięgając głębiej i jeszcze głębiej. Rozmawiają i dyskutują, a co najważniejsze nie obawiają się podejmować trudnych tematów. Oprócz samych treści czytelnik znajdzie ogrom ćwiczeń, które jeszcze bardziej pozwolą na szersze zgłębienie trudnych tematów. Gorąco polecam.


Mówią, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Jednak dzięki ciekawości zadajemy pytania i ja dzisiaj również takowe zadam 🙂 Jeśli znajdziesz chwilę, to proszę napisz w komentarzu poniżej, jaki Ty masz stosunek do swojego ciała? W jaki sposób dbasz o swoją cielesność i intymność? Z cierpliwością czekam na wieści od Ciebie.


Autorka:   AGNIESZKA ZBLEWSKA

Poprzedni wpis:
Następny wpis:

Zostaw komentarz

Korzystając z formularza zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie Twoich danych przez tę witrynę w celu umieszczenia na niej Twojego komentarza.


Skomentuj

ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ

DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ

„DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ” to e-book dla każdego, kto chce zacząć siebie kochać. To propozycja dla wszystkich którzy pragną patrzeć na siebie oczami szacunku, zrozumienia, akceptacji i wdzięczności ❤❤❤

(więcej…)

CZYTAJ

ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE

ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE, czyli jak pokonać wewnętrzne i zewnętrzne blokady?

Istnieją takie momenty, w których z wielkim cierpieniem na duszy wątpimy w siebie. Nie czujemy się zbyt dobrze we własnej skórze, odczuwamy ucisk w gardle, nogi odmawiają posłuszeństwa, a serce zbyt szybko zaczyna bić. Człowiek sam ze sobą czuje się źle. A wszystko z powodu kulejącej pewności siebie, która daje o sobie znać, w takich momentach, które są dla nas nazbyt obciążające.

Dlatego postanowiłam napisać książkę, która dokładnie zobrazuje, jak stać się pewnym siebie człowiekiem.  (więcej…)

CZYTAJ

Źródła braku pewności siebie, czyli skąd u ludzi niskie poczucie wartości?

„Źródła braku pewności siebie” to e-book dla każdego, kto chce wziąć pewność siebie w swoje ręce i podjąć decyzję, co dalej powinien z nią zrobić. To nade wszystko źródło schematów głęboko zakorzenionych w podświadomości. To prawda o tym skąd u ludzi niskie poczucie wartości, jak również o tym, co wpływało i wpływa cały czas na naszą pewność siebie.

W e-booku: (więcej…)

CZYTAJ

TOXIC 2, jak poradzić sobie z miłością, która Cię niszczy?

Toksyczna więź…

Coraz bardziej świadomi, a jednak wciąż tak bardzo nieświadomi… Niestety wciąż zbyt wiele osób tkwi w toksycznych relacjach, całkowicie rujnując swoje zdrowie psychiczne. Nazbyt wiele osób wciąż nieświadomie oddaje swoje życie w ręce wampira emocjonalnego. Traci wszystko – szczęście, radość, poczucie bezpieczeństwa, spokój, swoje prawa, zdrowie i to wszystko w imię zasad, które zostały zbudowane przez toksycznego wampira.

Jednak w życiu każdego z nas przychodzi taki moment w których pragniemy tylko jednego – wolności i rozumienia… Czy należysz do tych osób? (więcej…)

CZYTAJ

TOXIC, jak sobie radzić z osobami, które utrudniają Ci życie?

Emocjonalnie wykorzystani…

Emocjonalny wampir to szantażysta o wielu twarzach. Gra i wykorzystuje – owija sobie nas wokół palca i nawet nie wiemy kiedy, a już zachowujemy się tak, jak on sobie tego życzy. To nie Twoja wina!!! Emocjonalny szantażysta to cholerny manipulator – wykorzysta wszystko i wszystkich, by zdobyć to, co jest mu w danej chwili potrzebne. W nosie ma uczucia innych – najważniejsze to podbudowanie własnego ego…

Najtrudniejszy moment naszego życia to ten, w którym w końcu zdajemy sobie sprawę z faktu, że ta osoba nas krzywdzi. Ciągła krytyka, obgadywanie, niedorzeczne plotki, brak szacunku, obojętność ze strony bliskich… Odczuwasz to u siebie w życiu? (więcej…)

CZYTAJ

CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI

Sztuka perswazji to sposób na życie… Choć mylona z manipulacją, to jednak jest bardzo daleka od tego postępowania…

Perswazja to sposób przekonywania do własnych racji bez wpływu na zdrowie innej osoby. Pomaga dojść do konsensusu poprzez dyskusję zainteresowanych stron nad zaistniałym problemem – tym samym otwiera drogę do jego rozwiązania. Jest również nieodzownym czynnikiem łagodzącym wszelkie kłótnie, czy spory.

Należy pamięć, że perswazja nie polega na zmuszaniu, jak to lubi robić manipulacja. Perswazja nigdy nie jest powiązana z kłamstwem, czy mówieniem nieprawdy. Skupia się przede wszystkim na argumentowaniu danych twierdzeń i postaw w sposób rzeczowy i kompetentny.

…ale dość z teorią… Czas zobaczyć, czego nauczy nas CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI…

Publikacji pomoże przede wszystkim opanować bezcenne techniki życia wśród wielu różnych osobowości… (więcej…)

CZYTAJ

DEPRESJA NIEWIDZIALNY WRÓG

DEPRESJA WCIĄŻ OBECNA…

Do tej pory na temat depresji powstało wiele książek, jednak wszystkie „jakieś takieś”… Niby służą pomocą, a wciąż zbyt wiele w nich skomplikowanych terminów… Zbyt mało poradników – zbyt mało prostych przekazów…

Dzisiaj chcę Ci przedstawić pozycję, która jest daleka od medycznych nierozumianych słów. Nie znajdziesz tu nic trudnego do zrozumienia. Ta książka jest napisana, by służyć i pomagać – ma zwiększyć świadomość samego chorującego, jak i jego najbliższych, którzy walczą razem z nim. (więcej…)

CZYTAJ

ZBURZĘ TEN MUR

CZAS NA ZMIANY…

Czy masz czasem tak, że gdziekolwiek się ruszysz, to napotykasz na mur? Próbujesz coś zmienić, coś osiągnąć, ale nic się nie zmienia? Jest pewien sposób na to…

Czas zburzyć ten okropny mur, który przez lata budowany był przez porażki, negatywne myśli, krzywdzące opinie, brak pewności siebie, trudne dzieciństwo, okrutne utarte schematy… Wszystko, czego teraz potrzebujesz, to uświadomienie sobie, jak dotrzeć do własnego szczęścia.

Dzięki tej książce odzyskać siebie – zrozumiesz i zaakceptujesz, a przede wszystkim nauczysz się prawdziwie żyć. Trener rozwoju osobistego pomoże Ci zrozumieć, co to znaczy żyć pełnią życia. (więcej…)

CZYTAJ

WŁADCA SŁOWA

Władca słowa… Jak skutecznie i celnie wymierzać słowo, aby osiągnąć władzę nad ludzkimi emocjami?

Książka, której opis właśnie czytasz, stawia sobie za cel dać Ci władzę nad ludzkimi emocjami. Będzie tu mowa o tym, jak możesz się nauczyć sięgać poza racjonalne motywy innych ludzi i oddziaływać bezpośrednio na ich instynkty, rozbudzając i rozpalając swymi słowami ich wyobraźnię. Pokażemy Ci, w jaki sposób, sięgając poza racjonalne motywy słuchacza, możesz rozpalać wyobraźnię samymi słowami. Czyli, w skrócie, dowiesz się przede wszystkim…

Nauczy się – Jak bezpośrednio wpływać na ludzkie instynkty, emocje i wyobraźnię, sprawiając, że wszelkie Twoje sugestie staną się nieodparcie fascynujące, zniewalające i hipnotyczne? (więcej…)

CZYTAJ

POTĘGA ŻYCIA – Jak zacząć od nowa, nie zmieniając wszystkiego wokół?

Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia staje oko w oko z potrzebą zmiany, która często przychodzi niespodziewanie i od której tak naprawdę nie ma odwrotu. Zmiana dotyczy różnych sfer naszego życia, ale w dużej mierze będzie krążyć wokół wewnętrznej potrzeby natychmiastowej odmiany własnego losu…

Wewnętrzny głos krzyczy: „muszę coś zmienić, bo inaczej zwariuję”… Zmiana jest nieunikniona, a Ty od dzisiaj stajesz się jej mapą i przewodnikiem… (więcej…)

CZYTAJ

© 2015-2024 Psychologia życia - Wszelkie prawa zastrzeżone. / Trójwizja Projektowanie stron www /