Bardzo często, a nawet zbyt często tłumimy w sobie sprawy, które są megaproblematyczne. Nie chcemy o nich myśleć, a co dopiero o nich mówić. Jednak udawanie, że nic takiego się nie dzieje jest wielkim błędem. Problem nie zniknie, sam też się nie rozwiąże, a jeśli dodatkowo stłumimy go w sobie, to nas wykończy. Zeżre nas od środka!!!
Bardzo często spotykam się z takimi przekonaniami, jak te:
- „Nie będę mówić o moich problemach. Inni mają gorzej.”
- „Tylko osoby słabe mówią o problemach.”
- „To, że się wygadam i tak mi nie pomoże.”
- „Problemy są i będą. Nie będę ich roztrząsał.”
- „Moje problemy są głupie. Nie będę o nich mówić.”
- „Wstydzę się mówić o moich problemach.”
Tego typu stwierdzenia, które są jednocześnie naszymi przekonaniami wyniszczają nas od środka. Może od razu tak się nie stanie, ale w dłuższej perspektywie zduszania w sobie problemów jest niezwykle toksyczne. Sami siebie podtruwamy.
Ja jak każdy człowiek miewam problemy. Problemy bywają różne – większe i mniejsze. Czasem bywają i takie, które nie mają rozwiązania i z trudem jest mi z nimi funkcjonować, w szczególności gdy o nich nie mówię. Wydaje mi się, że powinnam sobie z nimi poradzić, no bo przecież sama pomagam innym. Jednak bywają takie problemy w których człowiek nie jest w stanie sam dla siebie stać się terapeutą. Jest to po prostu niemożliwe. Potrzebujemy wtedy drugiego człowieka, aby ten spojrzał na nie z innej strony. Potrzebujemy kogoś, kto nie tylko nas wysłucha, ale również kogoś kto nas wesprze. No bo przecież nikt z nas nie jest ze stali. Pełno w nas uczuć i emocji. Taka jest nasza ludzka natura i nikt nie powinien się jej wyzbywać, bo jedynie zrobi sobie krzywdę.
Z kim najlepiej pogadać o problemach? O problemach najlepiej porozmawiać z osobą, która jest nam bliska i stara się nas zawsze zrozumieć. W moim przypadku taką osobą jest mój mąż i mama. Gdy mierzę się z jakąś zawiłością zawsze staram się z nimi o tym porozmawiać. Robię to także w takich sytuacjach, gdy wiem, że nie są mi w stanie pomóc. Sam fakt, że się wygadam przynosi mi ulgę.
Dlaczego warto mówić otwarcie o problemach?
Badania wykazały, że samo mówienie o problemach i dzielenie się negatywnymi emocjami z kimś, komu ufamy, może być głęboko uzdrawiające. Mówiąc uwalniamy ciężar, który zalega nam na duszy, co w dalszej konsekwencji prowadzi do zmniejszenia odczuwanego stresu. Dodatkowo poprzez wygadanie się wzmacniamy swój układ odpornościowy, ponieważ zmniejsza się ból emocjonalny.
Zaś badania neuronauki prowadzone przez Liebermana i oraz Vago i Silbersweig dowodzą, że etykietowanie uczuć i emocji zmniejsza aktywację ciała migdałowatego, systemu alarmowego mózgu, który uruchamia reakcję walki lub ucieczki. Kiedy mówimy – nazywamy i opisujemy emocje oddalamy się od reaktywności limbicznej, aktywując te części mózgu, które zajmują się językiem i znaczeniem w prawej korze przedczołowej. Stajemy się mniej reaktywni i bardziej świadomi.
Co zrobić, gdy nie mamy komu powierzyć swoich zmartwień?
Pisanie jest kolejnym sposobem na oddalenie się od cierpienia emocjonalnego i uzyskanie szerszej perspektywy samozrozumienia. Nie tylko wypisujemy to, co leży na sercu, ale uwalniamy się od niezrozumiałych emocji.
Dodatkowo samo pisanie warto wzbogacić praktyką uważności, która polega na świadomym notowaniu i nazywaniu emocji czy uczuć. Zwracając uwagę na uczucia i emocje, a co najważniejsze nazywając je możemy obserwować ich rozproszenie poprzez zrozumienie.
Dla przykładu:
- „Jestem zdenerwowany, ponieważ potrzebuję spokoju.”
- „Jestem smutny, bo nic nie układa się po mojej myśli.”
- „Jestem rozżalony, ponieważ nikt mnie nie rozumie.”
W ten sposób nie tylko określiliśmy problem poprzez nazwanie emocji i uczuć, ale również wskazaliśmy przyczynę. Z mojej strony dodam, że warto do tych zdań dodać pytania:
- „Co mogę zrobić, aby choć troszkę się uspokoić? Co najczęściej pomaga?”
- „Co mogę uczynić, aby choć trochę było po mojej myśli? Jak mogę choć w minimalny sposób wpłynąć na sytuację, która mnie spotkała?”
- „W jaki sposób mógłbym porozmawiać z innymi ludźmi, aby mnie zrozumieli? W jaki inny sposób mogę im wyjaśnić to, co czuję i czego chcę dla siebie.”
Są to tylko przykładowe pytania, które nakierowują nas na rozwiązanie. Jednak zawsze oprócz samego opisu problemu warto dodać kilka słów, w jaki sposób można zamienić problem w wyzwanie. A należy pamiętać, że nawet gdy problem nie ma rozwiązania jest on wyzwaniem, ponieważ pomimo jego obecności staramy się żyć satysfakcjonująco.
A co z osobami, którym nie pomaga pisanie?
W takiej sytuacji dobrze jest nawiązać kontakt z terapeutą. Terapia indywidualna umożliwia analizę własnej historii życia. Pozwala uświadomić i przepracować własne destrukcyjne mechanizmy. Pomaga zbudować poczucie własnej wartości. A co najważniejsze daje możliwość nauczenia się akceptowania siebie i budować wewnętrzne poczucie bezpieczeństwa i wpływu na swoje życie. Umożliwia skuteczniejsze rozwiązywanie konfliktów – zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych, związanych z innymi ludźmi. W rezultacie sprawia, że nasze życie jest spokojniejsze, bowiem żyjemy w poczuciu większej harmonii. Tak więc, profesjonalna pomoc jest jak najbardziej wskazana. Mamy prawo do zmiany i w tej kwestii.
Reasumując, gdy następnym razem poczujesz się przytłoczony/a problemem, spróbuj uważnie odnieść się do swoich emocji i uczuć poprzez ich opisanie. Opisz je i zastanów się, co chcą Ci przekazać lub podziel się nimi z terapeutą lub zaufanym przyjacielem . Zawsze masz wybór. Zrób krok w stronę upragnionej wolności.
Daj proszę znać w komentarzu poniżej, jak działa na Ciebie, gdy się wygadasz? Co czujesz i jak to na Ciebie wpływa? Spróbujmy wspólnymi siłami zmotywować inne osoby do otwartości 🙂
Autorka: AGNIESZKA ZBLEWSKA
Podobne wpisy
12 odpowiedzi na “Nie tłum w sobie problemów, bo się wykończysz!!!”
Zostaw komentarz
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ
Bardzo pomaga mi wygadanie się. Najczęsciej jest to moja niezawodna przyjaciółka, która wszystko wchłania jak gąbka ale przy tym uważnie słucha i służy radą. Czasami mam taki problem, kiedy nie mogę o nim powiedzieć Jej i wtedy jestem z nim sama.Wybieram się na spacer i w samotności szukam rozwiązania i zawsze wracam z jakimś postanowieniem. Na pewno nie od razu rozwiązującym problem ale z czasem tak.Dawniej pisałam pamiętnik, w którym zapisywałam moje emocje pozytywne jak i negatywne-bardzo mi to pomagało.
Super… Kiedyś bardzo często pisało się pamiętniki. Dzisiaj gdzieś tą świetną tradycję zaniechano, a szkoda. Pozdrawiam i uściski również dla przyjaciółki. Agnieszka
jeśli o mnie chodzi to wyrzucenie z siebie zaległych starych niepotrzebny i niezrozumiałych spraw daje miejsce na coś nowego, na nowe spojrzenie… najwięcej spokoju i zrozumienia siebie dostałam w terapii, dopiero teraz mogę żyć…jednocześnie cały czas pracując i obserwując myśli bo sam terapeuta nic nie zdziała….terapeuta daje mi akceptacje i zrozumienie, warto i polecam terapię żeby zrozumieć siebie!!!
Zgadzam się i potwierdzam. Terapia to praca, której szlaki odkrywamy nią podążając… Pozdrawiam, Agnieszka
Wygadanie sie jest nalepsza metoda, ale jak nie ma do kogo sie wygadac to mozna przelac na papier . Jak to sie mowi papier wszystko przyjmie ! a czlowiek niestety nie , kazdy ma swoje problemy ,jezeli ich jest duzo trzeba wybrac terapelte . Super artykul ,pozdrawiam serdecznie 😉
Zgadza się. Warto szukać i próbować różnych metod, które dodadzą nam siły. Gorąco ściskam ❤
Trudno wygadac sie w 1h w tyg terapii. 1h w tyg to ok pol proc. Reszte godzin w milczeniu jak mnisi w celi.
Niekiedy 1 h to bardzo mało. Jednakże czas poza terapią może też być cenny. Może prowadzić do kontemplacji, która może mieć uzdrawiającą siłę.
A co jeśli nie ma komu się wygadać? Z rodziną nie pogadam, bo się wstydzę. Przyjaciół nie mam, tylko znajomych. Nawet moja psycholog nie da mi się wygadać, bo sama mówi non stop przez całą sesję, przez co dalej wychodzę z gabinetu z moimi nierozwiązanymi problemami. Zmiana psychologa? Chętnie, tylko w okolicy sami prywatni i z wyższą ceną. W obecnych czasach nie stać mnie. Aaa… zapomniałem, jest na NFZ przy szpitalu, ale pierwszy wolny termin… za pół roku.
Owszem, jestem małomówny, ale kiedy przychodzi kryzys, to chcę się wygadać a dookoła nie ma nikogo. Zostaję z tym sam. I co? Wszystko pięknie i ładnie w teorii. Niestety rzeczywistość jest o wiele gorsza. Pani pozwoli, że zacytuję klasyka: „Znajdź dla mnie radę, Wuju!”
Pozdrawiam
Nie mam rady 🙂 ale mam pytanie… Po czym Pana psycholog pozna, że stawia Pan siebie na pierwszym miejscu? Co usłyszy? Co zobaczy nowego i innego w Panu?
Niekiedy potrzebuję porozmawiać. Po prostu. Nie mam z kim. Niby są ludzie naokoło. Ale każda próba rozmowy kończy się podobnie, robię za „psychologa”, bo podobno „umiem słuchać” albo jeśli nawet uda mi się dojść do głosu, to nie jest rozmowa, tylko w moją stronę leci porcja rad typu „powinnam”. Powinnaś to, powinnaś tamto.
Nie potrzebuję rad.
Potrzebuję rozmów, wymiany myśli, intelektualnej wyżywki z drugim człowiekiem, ludźmi. Świadomości, że ktoś też mnie wysłucha. Z własnej woli i szczerze. A nie za kasę albo po serii rozmów okaże się, że z drugiej strony są jakieś oczekiwania albo wręcz wymagania, bo „fajnie się gada”…
Warto szukać takiej osoby bądź osób. Nie każdy będzie to potrafić, ale warto też otwarcie mówić o swoich potrzebach. Z całego serca życzę Pani takiej lub/i takich osób w Pani życiu.