
Czy często kłócisz się ze swoim partnerem? A może to Twój partner nieustannie wywołuje kłótnie? Zastanów się na spokojnie i odpowiedz, jak często musisz mierzyć się ze złością, która rujnuje Wasz związek? A co najważniejsze – zastanów się, jak bardzo masz już dość życia pod presją ciągłych konfliktów? Jeśli w Twoim związku jest więcej złości niż spokoju, to na pewno wiesz, jak bardzo degradujące jest poczucie zwątpienia. Jednak pamiętaj, że tak nie musi być…
Wielokrotnie podczas sesji terapeutycznych rozmawiam o sytuacjach, które przelane są konfliktami i kłótniami. Zgłaszają się do mnie osoby, które mają już dość życia ze złością. I naprawdę się im nie dziwię, ponieważ złość może doprowadzić do zwątpienia, i co za tym idzie – do rozpadu każdego związku. Przykre, ale wciąż tak bardzo prawdziwe. Kłótnie przepakowane złością mogą wykończyć każdego. Dlatego śpieszę z kolejną propozycją znakomitej książki „Złość w związku. Proste metody na trudne emocje.” autorstwa Matthew McKAY i Kim PALEG (link do książki >TUTAJ<), która w prosty, ale za to rzeczowy sposób opisuje metody pracy ze złością. A dokładniej to, w jaki sposób się od niej uwolnić i odejść od codzienności z kłótnią w tle. Uważam, że jest to książka, która nade wszystko powinna znaleźć się w ręku każdej młodej osoby, która planuje nawiązać bliższą relację. Każda osoba jeszcze długo, długo przed związkiem powinna ją przeczytać. Choć nie jest ona gwarantem uniknięcia konfliktów, to jednak daje ogromne wsparcie w postaci wiedzy i wskazówek, aby do nich nie doprowadzać.
Zanim przejdę do tego, co w książce, to czuję ogromną potrzebę podkreślenia, że pisząc „partner” mam na myśli człowieka – płci żeńskiej i męskiej. Użyta forma osobowa rodzaju męskiego w żaden sposób nie ma na celu dyskryminowania mężczyzn. Słowo „partner” dotyczy obu płci – męskiej i żeńskiej. Bowiem prawda jest taka, że złość dotyczy każdego człowieka – zarówno mężczyzn jak i kobiet. Każdy ma ją w sobie i może niewłaściwie wykorzystywać. A dlaczego? Ponieważ pierwotną funkcją złości jest ochrona i mobilizacja. Ma nas chronić przed zagrożeniem, poprzez mobilizację do podjęcia odpowiedniej postawy – walcz lub uciekaj. Tak więc, mamy walczyć, aby uchronić się przed śmiercią lub uciekać gdy nie jesteśmy w stanie tego zrobić, bo na przykład ktoś lub coś jest o wiele silniejsze. Właśnie do tego jest nam potrzebna złość – daje nam ogromnego kopa energetycznego do pokonania zagrożenia. Jednak często bywa tak, że tym „walcz” posiłkujemy się w sytuacjach, które tego nie wymagają. Walczymy o pozycję, tak jakbyśmy nie mogli stanowić partnerstwa na równych zasadach. Tak jakby w związku ktoś musiał zawsze być wygrany, a ktoś przegrany. No NIE! Na tym nie polega zdrowa i silna relacja. Partnerstwo to coś więcej niż próba sił. Partnerstwo to dochodzenie do kompromisów z pełnym poszanowaniem praw drugiej strony relacji. Co oczywiście nie oznacza, że uda nam się całkowicie uniknąć kłótni. Wyrażenie niezgody w relacji z najbliższą osobą jest także bardzo ważne. Pozwala zamanifestować swoją niezgodę wobec określonego stanu rzeczy, wyrazić sprzeciw, postawić granice, a nawet wyrazić uczucia, aby nie dopuścić do eskalacji cierpienia. Jednak ważne jest to, aby nie wpaść w błędne koło złości, które niszczy więź, przysparza bólu i oddala partnerów od siebie. Złość występująca w konflikcie, czy kłótni nie może przerodzić się w walkę na śmierć i życie. A żeby to do tego nie doprowadzić warto wspomóc się wyżej wspominaną książką.
Co ma do zaoferowania książka „Złość w związku. Proste metody na trudne emocje”?
Przede wszystkim uświadamia , co dzieje się z człowiekiem pod wpływem złości, do czego prowadzi destrukcyjna forma wyrażania złości, a co najważniejsze daje wskazówki, aby wyswobodzić się spod presji złości, agresji, frustracji czy gniewu. Wyjaśnia, jak poradzić sobie z tymi trudnymi emocjami – jak rozładować przeogromne napięcie, które dotąd raniło obie strony. Bo prawda jest taka, że złość nie tylko niszczy odbiorcę zachowań agresywnych, ale również osobę, która się nią posiłkuje. Niby jest lekarstwem, a tak naprawdę dolewa oliwy do ognia. Osoba żyjąca pod jej presją sama dla siebie jest okrutna, bo nie wie, jak ma sobie poradzić z wewnętrznym mętlikiem, który tak naprawdę czuje. Destrukcyjna złość jest jak kurtyna, która zakrywa prawdę o człowieku. Nie tylko on sam nie chce jej poznać, to dodatkowo próbuje oszukać wszystkich dookoła siebie.
Czy należy wyrzec się złości w relacji?
NIE! Zdziwiony/a? Już wyjaśniam… Złość to emocja, która jest potrzebna nawet w związku. I tak jak pisałam powyżej służy nam do tego, aby chronić nasze prawo do niezależności – swobody wyrażania siebie, a także swoich granic, które nawet w związku nigdy nie powinny zostać przekroczone.
Co zrobić gdy złość staje się codziennością?
Po pierwsze przyznać otwarcie, że złość zabija i niszczy relację. Dojrzeć ją w związku i wspólnie zdecydować o tym, aby więcej na tak destrukcyjnych zasadach nie pojawiała się w Waszym wspólnym związku. I tutaj warte jest podkreślenia to, aby zabrać się do poprawy stosunków razem. Zawalczy o siebie RAZEM.
Kolejno warto pójść w stronę wyswobodzenia się od nawykowego reagowania złością. Autorzy Matthew McKAY i Kim PALEG proponują, aby na dobry początek spisać plan radzenia sobie ze złością, czyli tak zwaną umowę, która ma być odnawiana codziennie. Innymi słowy, warto każdego dnia umawiać się na 24 godziny bez złości. Spisać w niej co będzie pomocne, gdy złość się pojawi, a następnie spełniać jej postulaty. Oto przykładowa umowa:
Dodatkowo w jednym z rozdziałów książki autorzy zalecają negocjacje. Oto co piszą: „Negocjacje pomogą w sytuacji, gdy zauważysz, że twoje potrzeby nie są zaspokojone i że nie potrafisz znaleźć dobrego rozwiązania. Można je prowadzić tylko wtedy, kiedy jest się w stanie przestrzegać określonych zasad. Dlatego powinniście zacząć negocjować, za nim konflikt sprawi, że wzajemna wrogość uniemożliwi rozsądne myślenie, lub po przerwie, kiedy uda wam się uspokoić emocje. Sukces w negocjacjach zależy od ścisłego przestrzegania opisanych zasad. Jeśli szczerze pragniecie ze sobą rozmawiać, pokonacie wszystkie przeszkody. (…)
Negocjacje składają się z pięciu etapów:
- przygotowania;
- dyskusji;
- propozycji (i kontrpropozycji);
- niezgody;
- Przygotowanie. Pod wpływem zdenerwowania mamy ochotę skrócić czas poświęcony na przygotowania, ale ten etap może się okazać najważniejszy. W złości łatwo jest wykłócać się o coś, na czym nam w rzeczywistości nie zależy. Kłócimy się, by partner nie otrzymał tego, czego pragnie, bo jesteśmy przekonani, że jeśli wygra, my przegramy. Przygotowując się do negocjacji, należy myśleć o tym, czego naprawdę się chce. Pomyśl o rozwiązaniu, które byłoby dla ciebie najlepsze, o innych, które jesteś w stanie zaakceptować, i o tych, na które na pewno się nie zgodzisz. Aby ułatwić sobie to zadanie, wykonaj pięć kroków:
a) przypomnij sobie, że celem jest znalezienie rozwiązania, na które zgodzicie się oboje, im bardziej więc będziesz elastyczny, im mniej uprzedzony – tym lepiej;
b) na kartce (albo w głowie) sporządź jak najbardziej pozbawiony emocji, przejrzysty plan sytuacji;
c) wyjaśnij, jakich uczuć doznajesz w związku z tą sytuacją (odróżniaj własne emocje od faktów);
d) ustal, co w tej sytuacji byłoby dla ciebie najlepsze (wypisz najważniejsze sprawy, pamiętając, że to, co ważne, zawsze obejmuje potrzeby, również duchowe i psychiczne, na przykład potrzebę szacunku, intymności, zaufania i inne); potem wymień te sprawy, które są ważne dla współmałżonka i pozostają w sprzeczności z tym, co jest ważne dla ciebie. Nie zapominaj o potrzebach partnera. Spróbuj na moment przyjąć jego punkt widzenia. Zastanów się nad tym, co sprawia mu ból. Czy partner głośno krzyczy, domagając się czegoś, bo dostrzega, że nie panuje nad sytuacją i czuje się zagrożony? Czy domaga się różnych rzeczy, bo nie czuje się szanowany? Na końcu wymień to, co oboje uważacie za najważniejsze;
e) określ, jakie rozwiązanie byłoby najlepsze, z jakimi ustaleniami możesz się pogodzić, a które uważasz za absolutnie nie do przyjęcia.
2. Dyskusja. Na tym etapie zaczniecie się wymieniać informacjami. Powiedz, jak spostrzegasz sytuację, jakich uczuć doświadczasz, na czym polega konflikt interesów i potrzeb. Potem wysłuchaj partnera. Kiedy skończycie, warto, żeby każde z was przedstawiło to rozwiązanie, które uważa za najlepsze. Pamiętajcie o podstawowych zasadach zdrowej komunikacji. Nie oskarżajcie się nawzajem i nie obrażajcie, nie użalajcie się nad sobą, nie szukajcie winnego i nie lekceważcie się nawzajem. Pamiętajcie, że zależy wam na znalezieniu sprawiedliwego rozwiązania, na które oboje będziecie mogli wyrazić zgodę.
3. Propozycja i kontrpropozycja. Kiedy oboje powiecie o tym, co jest dla każdego z was najważniejsze i co oboje uważacie za ważne, możecie się skoncentrować na szukaniu rozwiązania. Powiedz, jakie rozwiązanie byłoby twoim zdaniem najlepsze. Małżonek odpowie na to kontrpropozycją. Następnie ty przedstawisz nową propozycję, w której częściowo uwzględnisz to, o czym mówił współmałżonek. Potem partner przedstawi kontrpropozycję uwzględniającą twoje potrzeby. Po pewnym czasie znajdziecie kompromisowe rozwiązanie, na które oboje będziecie mogli się zgodzić. Oto strategie, które ułatwiają dochodzenie do małżeńskiego kompromisu. (…)
4. Niezgoda. Jest to jeden z etapów negocjacji, bo w trudnych rozmowach zwykle zdarzają się momenty, gdy zgoda wydaje się niemożliwa. Nie poddawajcie się. Wróćcie do negocjacji i szukajcie innych rozwiązań, składając propozycje i kontrpropozycje. Zastanawiajcie się nad ważnymi sprawami i potrzebami, które dotąd nie zostały uwzględnione. Badajcie swoje emocje i przypominajcie sobie, że szukacie rozwiązania, które oboje będziecie mogli zaakceptować.
5. Zgoda. Jeśli będziecie wytrwali, w końcu znajdziecie wyjście, które obojgu zapewni jak najwięcej tego, czego oczekujecie, i jak najmniej tego, czego nie chcecie. Aby mieć pewność, że oboje rozumiecie, na czym polega wybrane rozwiązanie, niech każde z was powtórzy głośno, co ustaliliście.”
Warto także nauczyć się:
- odszukać sposób na relaks, gdy złość się nasila,
- rozmawiać o uczuciach,
- okazywać szacunek mimo złości,
- robienia przerw by nie narażać się na eskalację złości,
- rozładowywać napięcie,
- zmiany sposobu mówienia,
- sprawiania sobie i partnerowi przyjemności,
- sprawdzać co pomaga opanowywać złość i to powielać.
Reasumując, złość jest dobra, ale warto poznać jej pierwotną funkcję, a co najważniejsze nauczyć się ją stosować. Zamiast atakować, krytykować, wyśmiewać, ironizować, obrażać, czy poniżać warto nauczyć się wyrażać siebie w sposób konstruktywny i sprzyjający obu stronom relacji. A tego właśnie nauczą się czytelnicy książki autorstwa Matthew McKAY i Kim PALEG.
Książka „Złość w związku. Proste metody na trudne emocje” może być świetnym pomysłem na start – czyli może być ogromnym wsparciem dla osób, które dopiero wchodzą w związek, ale także może być wielką pomocą dla osób, które wciąż tkwią w konfliktach i związkach przelanych złością. Tę publikację polecam każdej osobie, a raczej każdemu związkowi. Im więcej wiemy o sobie, im większą mamy samoświadomość, tym lepiej człowiekowi się żyje. Innymi słowy, warto nauczyć się rozmawiać o uczuciach, nawet tych trudnych, takich jak złość, aby żyło się łatwiej. I tego Ci życzę z całego serca!
Autorka: AGNIESZKA ZBLEWSKA
Podobne wpisy
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ