
Czas zakochiwania się jest wyjątkowy. Wszystko jest żywsze, bardziej intensywne i niezwykle ekscytujące. Nawet psie kupy przypominają serca… Jednak po pewnym czasie „motyle w brzuchu” się wyciszają i kurtyna bardzo powoli zaczyna odkrywać prawdę. Nagle uświadamiamy sobie, że nasz związek nie jest idealny, że każdy ma swoje wady i przyzwyczajenia. Wszystko to sprawia, że relacja wkracza na inny poziom, często dla nas niezrozumiały. Gubimy się w nim…
Często tak właśnie błądzimy przez wiele lat, aż w końcu coś „pęka” w środku. Wtedy rodzą się tego typu pytania:
- „Co ze mną jest nie tak, że tracę kolejną osobę, którą kocham?”
- „Co takiego robię źle, że mój związek się psuje?”
- „Co muszę zrobić, aby coś w końcu się zmieniło w naszym związku?”
Po pierwsze – nie jesteś produktem w sklepie, który się psuje! Jesteś człowiekiem i masz pełne prawo do tego, aby nim być. Nie wmawiaj sobie, że jest inaczej. Po drugie każdy z nas nosi w sobie bagaż mniej lub bardziej zawiłych doświadczeń z dzieciństwa, które wpływają na to, jakie nawiązujemy relacje i jak je budujemy. I właśnie o tym będzie dzisiejszy wpis. Dzisiaj postaram się przekazać, w jaki sposób rozpoznać emocjonalne pułapki i jak nad nimi pracować.
Do opracowania tego tematu zainspirowała mnie książka „Emocjonalne pułapki w związkach. Jak przełamać negatywne wzorce zachowań?” autorstwa Bruce A.Stevens i Eckhard Roediger. To właśnie ona w sposób bardzo rzeczowy wyjaśnia, że każdy z nas ma pewne wzorce zachowań, które nieświadomie wprowadzamy do związku. Dotąd nieodkryte schematy bazują na przeszłości i zbyt często prowadzą nas do tych samym niechcianych rezultatów. Jednak dobra wiadomość jest taka, że mamy prawo je odkryć, a w dalszej kolejności popracować nad nimi i tym samym nad samym/samą sobą, aby nie miały one tak bardzo negatywnego oddźwięku na nasz związek.
Zanim jednak przejdę do najistotniejszych kwestii związanych z tym „odkrywaniem”, chcę pokreślić i zaznaczyć, że związek to relacja dwóch osób. Tak więc, bierz odpowiedzialność tylko i wyłącznie za swoje schematy i wzorce. A co najważniejsze, radzę nie wykorzystywać nowej wiedzy do tego, aby udowodnić partnerowi jakie miał spaprane dzieciństwo. Choćbyś miał/a to robić w dobrej wierze, to i tak skończy się to fiaskiem. Nikt z nas nie ma takiej mocy, aby zmienić drugiego człowieka. Zmieniamy się sami i za pomocą własnego wkładu wniesionego w poznanie siebie. Jeśli Twój partner nie będzie chciał zmiany, to nic sam/a nie zdziałasz. Choćbyś niewiadomo jak się starał/a, to góry sam/a nie przeniesiesz. Do poprawy relacji potrzeba dwóch osób, które zechcą indywidualnie popracować nad sobą.
Kolejno pamiętaj, że wzięcie odpowiedzialności za swoje schematy i to, w jaki sposób wpływają one na związek, nie oznacza, że cokolwiek jest z Tobą nie tak, czy że Wasze problemy są tylko i wyłącznie Twoją „winą”. To co odkryjesz nie może służyć usprawiedliwieniu nadużyć. Nadużyć nie wolno nam bagatelizować i uzasadniać trudnym dzieciństwem partnera. Na to nie ma zgody!
Jak przejąć kontrolę nad wyjściem z błędnego koła i zacząć płynąć w górę?
Pierwszą rzeczą, jaką możemy zrobić to uświadomić sobie, że każdy z nas nosi w sobie pewne nieodkryte dotąd schematy, czyli pewnego rodzaju mikrofilmy zawierające wspomnienia trudnych, a nawet bolesnych przeżyć z dzieciństwa, które teraz nieświadomie się uaktywniają i wpływają na jakość relacji oraz związków. Tak więc, nie tylko Ty ale również Twój partner nosicie w sobie ukryte wzorce, które wzajemnie na siebie oddziałują. Ty masz za sobą jakieś doświadczenia z dzieciństwa i tak też jest z Twoim partnerem. Część z nich może pomagać relacji, a inna część z nich ją psuć.
Czy dostrzegasz w sobie coś co pochodzi z dzieciństwa a uaktywnia się teraz? Czy zauważasz podobne emocje i uczucia przy określonych sytuacjach, które towarzyszyły Ci także w dzieciństwie?
Załóżmy, że Twoi rodzice w dzieciństwie nie poświęcali Ci zbyt wiele czasu. A gdy już go znaleźli, to byli wobec Ciebie bardzo surowi i krytyczni. Dziś pojawiają się w Tobie podobne uczucia, gdy Twój mąż/żona chce pobyć sam/a. Czujesz się zraniony/a, a w dalszej kolejności reagujesz złością, docinkami i zazdrością.
Schematy w sposób automatyczny powiązują pewne sytuacje i tym samym wpływają na nasze przekonania. Są jak duchy, które nawiedzają Ciebie i wpływają na relacje, które tworzysz. Będąc pod ich wpływem reagujemy mechanicznie i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Możemy na przykład dużo od siebie i innych wymagać, aby bezwiednie uniknąć porażki w związku. Możemy na przykład zawsze dostrzegać negatywną stronę rzeczywistości, aby nieświadomie zminimalizować odczucie zranienia.
Odkrywanie siebie bywa bardzo zawiłe. Wszystko wydaje się być czarną magią, ale nią nie jest. Poświęć trochę czasu, obserwuj swoje zachowanie w relacji z partnerem. Powolutku, kroczek za kroczkiem zacznij nazywać swoje myśli i tym samym przekonania, którymi się kierujesz. Zajrzyj w głąb siebie i zastanów się nad znaczeniem i skutkiem Twoich głęboko zakorzenionych przekonań. Nazwanie swoich przekonań pomoże Ci je przełamać. Pomoże Ci uwolnić się od emocjonalnego bagażu.
Jak to podkreślają autorzy wyżej wspomnianej książki: „Bardzo istotna jest samoświadomość. To, co uda Ci się rozpoznać, jest wyjątkowe dla Ciebie. Dlatego nie śpiesz się. Daj sobie kilka tygodni, a nawet miesiąc czy dwa na to, by w pełni uświadomić sobie własne schematy. Tylko się nie wstydź. Każdy z nas ma jakieś schematy, są one pozostałością po naszej przeszłości. Lepiej je poznać i świadomie sobie z nimi radzić niż za każdym razem wpadać w te same życiowe pułapki.”
Jeszcze raz podkreślę – schematy są częścią życia każdego człowieka. Nie ma ludzi idealnych. Dlatego nie postrzegaj siebie przez pryzmat schematów, a raczej daj sobie szansę na zmianę tego, co Ci nie służy. Zaakceptuj również fakt, że nie musisz być teraz gotowy/a na to, aby odkryć w sobie te rzeczy. Nie musisz też sięgać do przeszłości, aby zmienić teraźniejszość. Po prostu przyglądaj się sobie…
Jednak nigdy nie zapominaj o tym, że to Ty jesteś autorem swojej historii i masz pełne prawo wykształcić w sobie takie przekonania, które służą Tobie i Twoim bliskim. Ażeby tego dokonać warto abyś zaczął/zaczęła ze sobą rozmawiać. Wewnętrzny dialog pozwoli Ci się wyciszyć. Możesz się również wspomóc pisaniem, czyli notowaniem tego, co jest dla Ciebie ważne. Przelanie słów i myśli na papier ułatwi Ci znalezienie strategii radzenia sobie z przekonaniami, których już nie chcesz. W tym wszystkim nie zapominaj również o nagradzaniu siebie. Jeśli uda Ci się zareagować inaczej niż zwykle, to spraw sobie mały prezent.
Ja również pewne sprawy musiałam przewartościować. W sumie zrobiliśmy to razem z mężem. Co sobotę oboje odczuliśmy wewnętrzną presję sprzątania. A gdy tego nie zrobiliśmy to wpadaliśmy w dziwne poczucie winy. Poczucie winny wzmagało samokrytycyzm, który przeradzał się w krytykę, którą częstowaliśmy samych siebie. Odbijało się to na naszej relacji i prowadziło do kłótni. Dzisiaj jest inaczej. Dzisiaj wiemy, że nie jesteśmy naszymi rodzicami i to, że mamy leciutki bałaganik 😉 nie spowoduje, że staniemy się gorszymi ludźmi. Moje, a raczej nasze nowe przekonanie to: „Dom to nie muzeum. Dom jest miejscem do życia, a nie do zwiedzania!” Naprawdę było warto przewartościować to, co było niedobre dla nas.
A teraz czas na…
Ćwiczenie zaczerpnięte z książki „Emocjonalne pułapki w związkach”, które warto wykonać wspólnie z partnerem:
„ĆWICZENIE DLA PAR
Wykonaj ćwiczenie z partnerem. Udajcie się w miejsce, w którym przez minimum kwadrans nikt nie będzie wam przeszkadzał. Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie swoje przyjemne spotkanie, na przykład że robicie razem coś, co sprawia wam radość. Wyobrażona sytuacja może wiązać się z okazywaniem czułości, ale niekoniecznie z seksem. Co się dzieje w Waszym wyobrażeniu? Dlaczego jesteście szczęśliwi, zadowoleni? Podzielcie się ze sobą swoimi wyobrażeniami. Co mają one ze sobą wspólnego, a czym się różnią? Jak mógłby wyglądać pierwszy krok zmierzający w kierunku urzeczywistnienia tych wyobrażeń?
Wariant ćwiczenia
Jeśli obecnie w waszym związku nie układa się najlepiej, wróć myślami do początków relacji. Co wówczas pociągało was w sobie nawzajem? Przywołaj jak najżywszy obraz swojego partnera z tamtego czasu. Przypomnij sobie, co konkretnie robiliście. Jaki oddźwięk budzi w Tobie to wspomnienie? Czy jest coś, co moglibyście zrobić ponownie dzisiaj? Od czego warto byłoby zacząć? Jeśli partner jest w pobliżu, powiedz mu o tym. Możecie wykonać to ćwiczenie razem (…)
Do przemyślenia
Co takiego dzieje się w wizualizacji, czego brakuje obecnie w waszym związku? Odpowiedź na to pytanie pomoże wam rozpoznać potrzeby, które dziś pozostają niezaspokojone. Teraz macie szansę wyznaczyć ważne cele dla waszego związku. Możecie na przykład wyobrazić sobie, że rozmawiacie swobodnie, czując się przy tym bezpiecznie, a rozmowa nie przeradza się w próbę sił.
Do zrobienia
Wróć do listy nieadaptacyjnych schematów, które najłatwiej się u ciebie uruchamiają. Rozważ opracowanie planu przekształcenia schematów nieadaptacyjnych w zdrowe strategie radzenia sobie.”
Tak naprawdę wszystko w Waszych rękach. Postawcie na zmianę, która będzie polegać na samodzielnej pracy, a przysłuży się Wam jako całości.
Wracając do poradnika „Emocjonalne pułapki w związkach”, muszę podkreślić, że nie jest to łatwa pozycja. Tak, jak temat wyżej przeze mnie opracowany. A wszystko dlatego, że wiąże się on z odkrywaniem czegoś co wcześńiej zostało ukryte w podświadomości. Odkrycia choć bywają ekscytujące, to jednak są mocno powiązane z wielkim wysiłkiem i nie zawsze to, co poznajemy jest przyjemne. Nosimy w sobie wiele trudnych doświadczeń oraz traum, a powracanie do nich może być niezwykle wyczerpujące. Dlatego książkę polecam przede wszystkim psychologom oraz psychoterapeutom. Polecam ją również osobom już korzystającym z terapii schematów, które chcą jeszcze bardziej zagłębić się w siebie i swój związek. Uważam, że podczas tej podróży nieodzowna będzie pomoc specjalisty.
Na sam koniec dodam, że książka nie tylko zawiera wiedzę o tym, jak uporać się z dysfunkcyjnymi trybami i schematami. Publikacja porusza również kwestie związane z komunikacją między partnerami, zdradą i tematem seksu. Jej treść skupia się także na emocjonalnym uczeniu się. Zawarty w niej plan wykorzystania zasad i technik może być niezwykle pomocny dla specjalistów pracujących w nurcie terapii schematów. Jeszcze raz polecam.
Jeśli jesteś gotowy/a to proszę podziel się swoimi przemyśleniami na temat tego, co odkryłeś/aś w sobie, w komentarzu poniżej. Napisz, co chcesz dla siebie i jaki plan działania Ci w tym pomoże?
Autorka: AGNIESZKA ZBLEWSKA
Podobne wpisy
4 odpowiedzi na “Miłosne potknięcia, czyli jak rozpoznać emocjonalne pułapki w związkach?”
Zostaw komentarz
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ
“A co najważniejsze, radzę nie wykorzystywać nowej wiedzy do tego, aby udowodnić partnerowi jakie miał spaprane dzieciństwo”. Tego absulutnie nie mogę zrobić.Absolutnie.-:)* Mój mąż też lubi przesadnie sprzątać (ja wręcz odwrotnie),więc jak tylko mam ochotę to rozmawiam z nim o jego dzieciństwie spapranym (miał takie właśnie biedaczek mój) i sądzę,że akurat mojemu mężowi to odpowiada. Mało kto go wysłucha,a ja umiem to robić i to robię.Moim zdaniem perfekcyjnie.😍 Pozdrawiam cieplutko i życzę dobrego dnia. P.S. zmieniła Pani styl pisania,który mi teraz najlepiej pasuje.Pani także korzysta z nowej wiedzy i ją wykorzystuje w swoim życiu i w prywatnym pewnie też. Moje ulubione powiedzenie (sama je wymyśliłam)brzmi : uczymy się wzajemnie od siebie (od menela też dużo się można nauczyć,jeśli na to sobie i jemu pozwolimy,itd.,nie rozwijam,bo Pani rozumie mój skrót myślowy,wiem o tym). Dzięki za możliwość czytania Pani po nowemu.
Ma Pani rację. Ostatnio czytałam swoje stare wpisy i przyznaję, że bardzo dużo bym w nich pozmieniała. Jak to mówią praktyka pomaga się rozwijać, choć jeszcze w tym zakresie dużo przede mną 🙂 Warto obserwować i uczyć się od siebie nawzajem ❤🧡❤ Serdecznie pozdrawiam, Agnieszka
P.S. mam taką jeszcze potrzebę,by tylko dla Pani zadedykować przysłowie buddyjskie. Oto przysłowie. Nie mamy prawa cieszyć się szczęściem,jeśli nie tworzymy go dokoła nas, podobnie jak nie możemy używać bogactw, których nie wypracowaliśmy”. Mi sporo czasu zajęło zrozumienie tego przysłowia. Polecam.😍
🧡💌🧡