
Czy masz poczucie, że Twój partner się zmienił? Że jest inny niż na początku Waszego związku? A może nawet masz poczucie, że to nie ten sam człowiek? Jeśli rozumiesz o co pytam, to zapewne dobrze wiesz, czym jest poczucie niepewności…
Początki bywają piękne. Śmiało mogłabym napisać, że są wręcz idealne. On cudowny, ona – tak bardzo wyjątkowa. Oboje mają anielskie dusze, tak bardzo dopasowane do siebie. Rozumieją się bez słów. A to wszystko dodatkowo wzbogacone romantycznymi spotkaniami, randkami w świetle księżyca, czułymi gestami i wieloma innymi wymarzonymi chwilami. Bliskość potęguje dreszcze. Relacja jak ze snu, którą sami sobie podkoloryzujemy, nie stroniąc od wyobrażeń, które tę idyllę upiększają. Coś w stylu: „Jeśli teraz jest tak cudownie, to jak bardzo wyjątkowa będzie nasza wspólna przyszłość. Ach…”.
Aż tu nagle przychodzi „życie” – codzienność, która z czasem zbyt szybko dementuje wyidealizowane wyobrażenia. Motyle przestają łaskotać. Po pewnym czasie przestają latać i można byłoby uznać, że wyginęły. Wcześniejsze achy i ochy odlatują w niepamięć. A wszystko za sprawą rzeczywistości, która przedstawia nam prawdziwe oblicze partnera – drugiej strony relacji (używając słowa „partner” mam na myśli człowieka płci męskiej, jak i żeńskiej). Wspólne życie odsłania to, co wcześniej było ukryte pod płaszczem hormonów szczęścia. Wspólny dom, wspólne zobowiązania, wspólne obowiązki i do tego wszystkiego stare, utarte nawyki partnera z czasów, gdy obok niego/niej nie było Ciebie. Niestety, ale każdy z nas ma swoje przyzwyczajenia, które wyjdą z czasem. Bywają one niezrozumiałe, a nawet niekiedy irytujące. Zapewne nie będziesz ich chcieć w Waszym związku. Często na sesjach terapeutycznych Klienci opowiadają, że mają już dość nawyków swojego partnera. Czują się oszukani i zarazem skrzywdzeni. Dlatego tak bardzo ważna jest praca nad związkiem od samego jego początku i w tym niezwykle pomocna będzie książka „Pięknie odmienni. Jak uwolnić związek od codziennych sprzeczek i nieporozumień” autorstwa Moniki Janiszewskiej i Katarzyny Kucewicz (link do książki >TUTAJ<). Wciągnęła mnie do tego stopnia, że w weekend przeczytałam ją w całości. Nawet nie wiem kiedy pochłonęłam 295 stron. Każda strona wzbudzała we mnie ciekawość, ale również podkreślę to, że pod czas jej czytania z mojej twarzy nie znikał uśmiech. A wszystko to za sprawą lekkości i sposobu, w jaki autorki odnoszą się do życia i związku. Niekiedy bardzo żartobliwa forma publikacji była jak eliksir na trudne emocje. Uważam, że autorki zrobiły kawał dobrej roboty, bowiem nie wszystko wymaga powagi i warto czasem podchodzić do życia, siebie i partnera z pewną dozą humory. Nie każde problemy kończą związek. Warto potraktować je jako wyzwanie i z uśmiechem na twarzy poszukać rozwiązania. A wspomniana wyżej książka pełna jest takowych rozwiązań.
Jak uwolnić związek od codziennych sprzeczek i nieporozumień?
Tak, jak pisałam powyżej wspólne życie szybko, a może nawet zbyt szybko obala wyidealizowane wyobrażenia. Nagle pojawiają się trudne sytuacje, niby nieznaczące, ale tak bardzo wpływające na Waszą wspólną przestrzeń, a co za tym idzie również na relacje. Każda strona ma swoje nawyki, przyzwyczajenia i rytuały. On/a nie opuszcza deski klozetowej. On/a nie wyciąga nowej rolki papieru, gdy skończy się stara. On/a zostawia wszędzie swoje ubrania. On/a używa nie swoich maszynek do golenia. On/a rozsypuje chipsy. On/a nie patrzy gdzie wyrzuca śmieci i często lądują dookoła kosza na śmieci. On/a planuje wakacje. On/a kocha spontaniczność. On/a lubi odpoczywać w samotności. On/a mogłaby gadać z każdym o wszystkim. On/a lubi szczerość. On/a oczekuje, że ktoś domyśli się, co chce… I właśnie te domysły są jednym z kilku elementów, które powodują nieporozumienia. Bywają osoby, które praktykują coś w stylu: „Jesteś moich partnerem, to powinieneś się domyśleć”. No cóż. Realia są takie, że nikt się nie domyśli, jeśli wprost nie wypowiesz swoich potrzeb. Tylko zanim to zrobisz, pamiętać, aby nie pomylić swojej potrzeby z nakazem otulonym krytyką. Wiele par często mówi do siebie „Ty to zawsze… Jesteś jak…”. Robią to nawet wtedy, gdy to nie pomaga. Posiłkują się czymś, co nie pomaga i w dodatku szkodzi, tak jakby miał się stać cud i „magiczne zdanie” nagle pomoże. Tak się nie stanie. Prawda jest taka, że są one jak arszenik podawany w niewielkich ilościach. Podtruwacie siebie sądząc, że to w końcu pomoże. To zła droga – przykro mi to napisać, ale szkodzisz sobie i swojemu partnerowi, szkodzicie sobie nawzajem.
Niestety nikt nie jest jasnowidzem (choć może :)) i nie jesteśmy w stanie domyślić się tego, czego nie wypowiesz. Inaczej ujmując – jeśli wprost nie powiesz, co masz na myśli, to nikt nigdy Cię nie zrozumie. To tak, jakbyś poszedł/poszła do sklepu osiedlowego w którym produkty podaje sprzedawca i powiesz do niego: „Weź się domyśl, co chcę kupić”, a jeśli on nie zaoferuje Ci tego, co naprawdę chcesz, to Ty wyjdziesz obrażony/a. Pod wpływem tej dość specyficznej analogii, która odnajduje swoje odzwierciedlenie w życiu – cierpi cały związek. Ty nie otrzymujesz tego czego oczekujesz, a partnera zaczyna irytować Twoje postępowanie.
Przykro jest mi to stwierdzić, ale zejdź na ziemię i zacznij wprost wyrażać, czego chcesz. Twój partner zapewne doskonale już wie, czego nie chcesz. Zatem spróbuj mówić, czego potrzebujesz, a co najważniejsze przestań myśleć, że on/a powinna się domyśleć. Możesz/możecie posłużyć się zdaniem: „Potrzebuję, abyśmy wypracowali takie rozwiązanie…, jak myślisz czy będzie ono pomocne?”. Po ustaleniu tychże rozwiązań, następnie warto skupić się na korzyściach. Spróbujcie wymienić kilka. Niech każdy znajdzie choć jedną korzyść dla siebie ze zmiany określonej sytuacji.
A na koniec jeszcze kilka sugestii, które warto wdrożyć w życie:
- Uczciwość i szczerość, to dwa bardzo istotne elementy w drodze do wyrażania swoich potrzeb. Przede wszystkim bądź szczery/a wobec siebie, aby zrozumieć na czym Ci zależy, a potem opowiedz o tym partnerowi;
- Nigdy, ale to przenigdy nie naruszaj granic i praw swojego partnera. Zachęcam do przepracowania złości i agresji na terapii;
- Zawsze upewniaj się, czy dobrze rozumiesz swojego partnera. Możesz posłużyć się zdaniem: „Czy dobrze rozumiem, czy masz na myśli…”;
- Bierz odpowiedzialność za swoje uczucia i emocje. Zamiast się nakręcać, spróbuj podejść do określonej sytuacji jeszcze raz – tylko, że teraz z innym rozwiązaniem;
- Zawsze i wszędzie pamiętaj, że związek to nie pole bitwy. Tutaj nie liczy się, kto wygra, a kto przegra. Podstawą udanego związku jest równouprawnienie;
- Nie kontroluj, nie zabraniaj. Szanuj granice partnera;
- A nade wszystko wyrażaj się wprost – mów i jeszcze raz mów;
Zapewne mogłabym jeszcze troszkę powymieniać, ale najważniejsze to być po prostu sobą i wyrażać wprost swoje potrzeby. Raz jeszcze zaznaczę – związek to nie pole bitwy!!!
Wracając do książki…
A dodatkowo w książce znajdziesz, a może znajdziecie, bowiem proponuję abyście przeczytali ją razem 🙂 dużo historii par, które zgłosiły się o pomoc w ratowaniu małżeństwa do specjalisty. Historie opowiadane są z pespektywy każdego partnera. Każdy opowiada to, co czuje i doświadcza w związku tak jak, to sam widzi. Następnie każda historia kończy się notatką psychologa. A w tej notatce wyjaśnienia i sugestie, które można wykorzystać dla siebie. Choć nie ma tam „jedynie słusznych” ani „najwłaściwszych prawd objawionych” to sądzę, że każdy w tych sześćdziesięciu historiach znajdzie coś dla siebie. Jedno jest pewne – autorki w prosty sposób podpowiadają, jakie zachowania drugiej strony relacji powinny nas zaniepokoić, a co najważniejsze, jaka postawa partnera powinna włączyć Twój/Wasz alert ostrzegawczy. Piszą także o sztuce zawierania kompromisów – czyli sposobie odnajdywania siebie, gdzieś pośrodku obopólnych racji. Nakreślają również jak odpuszczać i zarazem egzekwować wcześniejsze ustalenia.
Komu polecam książkę „Pięknie odmienni. Jak uwolnić związek od codziennych sprzeczek i nieporozumień”? Przede wszystkim młodym osobom, które co dopiero poznają siebie i partnera. Ale również osobom z dłuższym i krótszym stażem. Mam nawet takie poczucie, że to o czym piszą autorki przyda się każdemu – nawet takiej osobie, która obecnie jest samotna. Wiele też można wyciągnąć dla siebie. Treść nie tylko pozwoli zrozumieć partnera, ale przede wszystkim samego siebie. Gorąco polecam i zachęcam do czytania.
Jeśli masz chwilę i ochotę, to proszę daj znać w komentarzu poniżej, jak Ty dbasz o związek? Czy macie jakieś sprawdzone sposoby, które wielokrotnie Was do siebie zbliżyły? Co sprawia, że udaje się Wam utrzymać związek? Czekam na wieści od Ciebie, a może od Was 🙂
Autorka: AGNIESZKA ZBLEWSKA
Podobne wpisy
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ