MROCZNA TRIADA, czyli jak rozpoznać psychopatkę?

Temat psychopatii na pewno nie jest Ci obcy. W ostatnim czasie bardzo dużo napisałam na jego temat artykułów. Jednak dzisiaj troszkę go rozszerzę.

Zdaję sobie sprawę, że nie każdy może być świadomy tego, że psychopatia dotyczy także kobiet. Psychopata to nie tylko mężczyzna, to również kobieta. Niestety, kobieta może być nie tylko pięknym kwiatem, ale także trującym bluszczem.

Jak rozpoznać psychopatkę? Jak rozpoznać kobiecego psychopatę?

Oj, będzie ciężko. Psychopatka doskonale się kamufluje. Idealnie odgrywa swoją rolę. A wszystko po to, aby złapać ofiarę w swoje szpony. Jednak istnieją pewnego rodzaju cechy, które idealnie opisują kobiecego psychopatę. A są nimi:

  • nie posiada empatii;
  • nie ma wyrzutów sumienia, czy też poczucia winy.
  • robi, co zechce i kiedy chce;
  • lęk jest jej nieznany;
  • nie uczy się na błędach;
  • nie można na niej polegać;
  • bardzo dobrze zna się na emocjach, wie, jak nimi grać;
  • seks jest dla niej kwestią zaspokojenia tylko i wyłącznie własnych potrzeb;
  • manipuluje innymi dla własnego zysku;
  • gra na uczuciach innych ludzi i powolnie wdraża mechanizm wykorzystujący poczucie winy ofiary;
  • kieruje się egoizmem;
  • ma nadmierne poczucie posiadania uprawnień do lekceważenia praw, potrzeb i uczuć innych osób;
  • jest impulsywna i bardzo często reaguje agresją.

A co najgorsze… Psychopatka idealnie wpasowuje się w kryteria Mrocznej Triady.

Co to jest Mroczna Triada?

Mroczna triada to połączenie ze sobą zaburzenia antyspołecznego, narcystycznego i makiawelizmu.

Jak rozpoznać antyspołeczne zaburzenie osobowości?

Zgodnie z kryteriami diagnostycznymi DSM – 5 antyspołeczne zaburzenie osobowości przedstawia:

„A. Wzorzec zachowań polegających na lekceważeniu i naruszaniu praw innych osób, występujący po 15 roku życia, charakteryzujący się co najmniej trzema z poniższych:

  1. Nieprzestrzeganie zasad zachowania zgodnego z prawem, naruszające normy społeczne, objawiające się ponawianiem działań prowadzących do uzasadnionego pozbawiania wolności.
  2. Oszustwa polegającego na powtarzającym się okłamywaniu, podawaniu się za kogoś innego, nakłaniania innych osób do różnych działań w celu uzyskania korzyści lub przyjemności.
  3. Impulsywność, trudności w planowaniu.
  4. Drażliwość, agresywne zachowania będące przyczyną bójek lub napaści.
  5. Lekkomyślne lekceważenie zasad bezpieczeństwa dotyczących samego siebie lub innych.
  6. Nieodpowiedzialność, której przejawem jest powtarzające się łamanie zasad zachowań w pracy lub niedopełnianie zobowiązań finansowych.
  7. Brak poczucia żalu, objawiający się obojętnością lub racjonalizowaniem w przypadku zranienia, oszukiwania lub okradzenia innej osoby.
  8. Dana osoba ma co najmniej 18 lat.
  9. Istnieją dowody świadczące o występowaniu zaburzenia przed 15 rokiem życia.
  10. Zachowania antyspołeczne nie występują w przebiegu schizofrenii lub zaburzenia (afektywnego) dwubiegunowego.”

Jak rozpoznać narcystyczne zaburzenie osobowości?

Zgodnie z kryteriami diagnostycznymi DSM – 5 narcystyczne zaburzenie osobowości przedstawia:

„Stały wzorzec zachowań i relacji emocjonalnych związany z poczuciem wyższości (w wyobraźni i zachowaniu), potrzebą bycia podziwianym i brakiem zdolności do współodczuwania, rozpoczynający się u młodych dorosłych i występujący w różnych warunkach, charakteryzujący się co najmniej pięcioma z poniższych:

  1. Wielkościowe przekonania co do swojej wartości (np. wyolbrzymianie swoich osiągnięć i talentów, oczekiwanie bycia traktowanym lepiej niż inni pomimo braku znaczących osiągnięć).
  2. Pochłonięcie wyobrażeniami o nieograniczonych: sukcesie, władzy, doskonałości, pięknie lub miłości idealnej.
  3. Przekonanie o byciu kimś wyjątkowym i niepowtarzalnym, tym samym rozumianym wyłącznie przez osoby (lub instytucje) o wysokim statusie społecznym i zdolnym do przebywania wyłącznie w towarzystwie takich osób.
  4. Nadmierna potrzeba bycia podziwianym.
  5. Poczucie bycia uprzywilejowanym (tzn. irracjonalne oczekiwanie bycia szczególnie traktowanym lub zakładanie z góry, że różne oczekiwania zostaną spełnione).
  6. Wykorzystywanie innych osób do osiągnięcia swoich celów.
  7. Brak zdolności współodczuwania: niechęć do rozpoznawania lub identyfikowania się z uczuciami albo potrzebami innych osób.
  8. Częste poczucie zazdrości wobec innych lub przekonanie o tym, że to inni są zazdrośni.
  9. Aroganckie, wyniosłe zachowywanie się lub postawa.”

Jak przejawia się makiawelizm?

Makiawelizm łączy się z instrumentalnym traktowaniem innych ludzi oraz nieliczeniem się z ich potrzebami i uczuciami. Wyróżnia się tendencją do odcinania się od względów etycznych i działania na rzecz egoistycznych celów. Innymi słowy, makiaweliści koncentrują się na osobistych celach, których realizacja jest ważniejsza niż respektowanie norm moralnych, nie angażują się w relacje i nie wykazują empatii, inni ludzie traktowani są przedmiotowo, a ich cele i potrzeby są pomijane.

Teraz, jak sam/a już wiesz, mroczna triada to „mieszanka wybuchowa”. Przejawia się tym, czego nikt z nas nie chciałby doświadczyć…

Jakich metod użyje psychopatka, aby osiągnąć to, co zaplanowała?

Oto pięć metod, którymi posługuje się kobiecy psychopata:

  1. BANK INFORMACJI

Psychopatka to bardzo dobry detektyw. Zanim uzna Cię za osobę godną swoich korzyści, najpierw wdroży system uzyskania jak największej ilości informacji. Musi o Tobie wiedzieć dosłownie wszystko. Oczywiście nie będzie robić tego tak bezpośrednio, a jedynie w sposób dyskretny i zakamuflowany. Każdy jej ruch będzie doskonale przemyślany. Każde pytanie będzie idealnie doprecyzowane. Zagra przed Tobą ciepłą i troskliwa osobę, aby tylko ukryć swoje manipulacje. Na zewnątrz jest przyjazna i zachęcająca, zaś w środku mściwa, bezwzględna i przebiegła. Będzie grała Twoją empatią, a nawet będzie bazować na litości. Będzie udawać ofiarę. Będzie twierdzić, że ma podobne zainteresowania, hobby, pasje, cele życiowe i wartości. A wszystko po to, aby dowiedzieć się, jak najwięcej o Twoich mocnych i słabych stronach.

Najważniejsze dla niej to uzyskać informację, czy jesteś w stanie do czegoś się jej przysłużyć. Jeśli nie to jesteś zbędnym odpadkiem, którym się pobawi – oczaruje, rozkocha, a potem bez jakichkolwiek skrupułów porzuci. Jednak nie łudź się, jeśli nawet się do czegoś przydasz to nie na długo. Szybko ją znudzisz, a w szczególności, gdy przestaniesz jej przynosić jakiekolwiek korzyści.

Pamiętaj, w początkowej fazie znajomości zbuduje dla Ciebie piedestał, aby tylko korzystać z Twych dóbr. Wszystko tylko i wyłącznie dla własnego zysku. Nie zależnie, czy chodzi o seks, pieniądze, miejsce do życia, status, reputację, sławę, a nawet chwilową radość z oszukiwania kogoś, to tak naprawdę chodzi tylko o władzę!

  1. CZARUJĄCA KOKIETERIA

Wszystko ma swój cel – rozkochać Cię na zabój, a potem porzucić. Jednak zanim to zrobi będzie grać nie tylko słowem, ale również ciałem. Będzie taka, jak Ty sobie tego życzysz – raz piękna i uwodzicielska, zaś za drugim razem skromna i delikatna. Będzie dominująca, a zarazem słaba, jak ptaszek. Dyskretnie i bardzo powoli będzie wbijać swoje szpony w Twoje serce.

  1. CIOSY W UKRYCIU

Agresja żeńskiego psychopaty jest niewidoczna gołym okiem, ale starannie ukryta pod wieloma warstwami tak skonstruowanych cech, które można pomylić ze szczerością…

Psychopatka nie ma przyjaciółek i koleżanek, ona ma ofiary. Gdy przestaniesz być jej potrzebny/a to będzie wymyślać niestworzone rzeczy na Twój temat. Będzie plotkować i obmawiać. Wszystkie sekrety, które jej wyjawiłeś/aś staną się tematem kpin i żartów. Będzie wytykać Cię palcami i pokazywać Twoje słabe strony. Będzie oczerniać i obmawiać. Przygotuj się również na to, że na pewno do opowieści na Twój temat doda coś jeszcze od siebie i to na pewno nie będzie nic miłego.

Żeby tego było mało, posunie się jeszcze dalej. Jeśli zechce, to Cię uderzy, podstawi Ci nogę, wyleje na Ciebie gorącą kawę, plunie Ci w twarz, osika Twoje rzeczy, zwymiotuje na Twoje ubrania, a wszystko tak, aby nikt tego nie widział…

  1. UKRYTA MIZOGINIA

Ten punkt jest kontynuacją poprzedniego, ale teraz odnosi się tylko i wyłącznie do kobiet. Psychopatka nienawidzi innych kobiet. Ma silne uprzedzenia do płci żeńskiej. A w szczególności wykaże się ogromną agresją w stosunku do kobiet, które mają tego, czego ona nie ma. Tutaj może posunąć się jeszcze dalej, niż „podłożenie nogi”… Nieszczęśliwy wypadek samochodowy, silne zatrucie…

Ale zanim to uczyni najpierw swoją ofiarę owinie wokół małego palca. Zaprzyjaźni się z nią, stanie się dla niej najlepszym powiernikiem, a zarazem spowiednikiem. Będzie nękać w ukryciu, wysyłać dziwne listy, romansować z mężem swojej ofiary, a potem szybciutko udzieli wsparcia i otrze łzy. Ale do czasu, kiedy zdobędzie wszystko, co chciała. Wtedy szybko pójdzie o krok dalej…

  1. SADYZM

Psychopatki uwielbiają zadawać ból. Najpierw zrobią to przez przypadek. Potem dlatego, że je zdenerwowałeś/aś. Najpierw uderzą, a potem otoczą matczyną miłością, a wszystko po to, aby zamknąć Ci usta. Będą Cię karać za wszystko: za zły humor, za źle uprzątnięte auto, za niedobry obiad, za to, że się odezwałeś/aś. Ale wszystko cichuteńko…

Jest to tylko niewielka część metod, którymi posługują się psychopatki. Więcej na temat toksycznych trików przeczytasz >TUTAJ<

Czas przerwać toksyczne więzy zagłady i zacząć się o siebie troszczyć. Pamiętaj, że nie jesteś w sytuacji bez wyjścia. Każda relacja, tak jak ma swój początek, tak też może mieć swój koniec. A tam gdzie jest manipulacja, agresja, złość, strach, tam na pewno nie ma miłości. Nie mydl sobie oczu, że ta kobieta dla Ciebie się zmieni. Człowiek może się zmienić, ale dopiero wtedy, gdy sam tego zechce, bez tego nie ma żadnych szans.

Opuść to toksyczne „gniazdo” i zadbaj o swoje bezpieczeństwo!

Autorka: Agnieszka » O MNIE


Czy poznałeś/aś kiedyś tego typu osobę?

Opowiedz nam, w komentarzu poniżej, jak wyglądała ta relacja…


 

Poprzedni wpis:
Następny wpis:

28 odpowiedzi na “MROCZNA TRIADA, czyli jak rozpoznać psychopatkę?”

  1. Vise pisze:

    Przeżyłam ponad 12 lat w związku z mężczyzną, którego uważam za psychopatę.
    Gdzieś po drodze doszłam do wniosku, że „z kim przestajesz – takim się stajesz”…
    Dziękuję za ten artykół bo pięknie mi pokazał jak „normalna” jestem…ufff…
    😉

  2. Vise pisze:

    Artykuł 😉
    Sory ! )

  3. Bezsilna. pisze:

    Czytając artykuł po raz kolejny upewniłam się,że znam taka osobę. Jest to moja osobista tragedia, bo pokrewieństwo jest bardzo bliskie . Nie można więc zerwać ,a tylko ograniczyć kontakty.
    Przeczytałam tony książek , artykułów żeby zrozumieć dlaczego. Skąd biorą się takie cechy u ludzi .
    Normalny, zwyczajny dom, wychowanie i nagle (tak jak w artykule ok. 15 roku życia objawia się potwór). Osobnym dramatem jest los dzieci takich kobiet-psychopatek.
    Sprytem , manipulacjami potrafią stworzyć na zewnątrz obraz dobrych matek.
    Instytucje , prawo , nie reagują , bo nie ma siniaków…, potem samobójstwa, narkotyki .
    Jestem na skraju wytrzymałości, bo nie ma rozwiązania…

    • Psychology of Life pisze:

      Bezsilna siła jest w Tobie!!! Masz jej więcej, niż myślisz. Choć wszystko wydaje się straszne, wszystko mega boli, to warto pójść o krok dalej – w stronę swojej siły, asertywności, pewności siebie, poczucia wartości, a przede wszystkim własnych praw. Serdecznie pozdrawiam, Agnieszka

      • Bezsilna. pisze:

        Dziękuję za komentarz. Żyję tyle czasu w poczuciu bezsilności (co nie znaczy,że nie podejmowałam prób zmiany losu , ale przede wszystkim dzieci córki) Teraz podejmę walkę o siebie, poszukam tej siły…
        Pozdrawiam również najserdeczniej .

    • Nevada pisze:

      Nie poddawaj się. Jestem w podobnej sytuacji. Najważniejsze: pozbądź się poczucia winy! Zrobiłaś wszystko najlepiej, jak potrafiłaś, a – jestem tego pewna – nawet więcej, niż niejedna osoba zrobiłaby na Twoim miejscu!
      I przestań walczyć o nią! Zacznij walczyć o siebie! Dziecim zaś trzeba przede wszystkim pokazać co to znaczy mądrze kochać i być kochanym, nie za zalety, ale mimo wad. Pokaż im, że można funkcjonować inaczej, że świat jest piękniejszy, gdy przeżywa się wszystko wspólnie, a nie tylko dla siebie! Pamiętaj jednak, by była to mądra miłość – wybaczająca, ale nie ustępująca.
      Ona jest dorosła i niczego nie zmienisz. Zwyczajnie to zaakceptuj, jak deszczowy dzień.
      I pamiętaj, że każdy człowiek musi iść własną drogą, również jej partner i dzieci. I TY TEŻ. Licz się z tym, że dzieci też mogą wykazywać się takimi zaburzeniami i to bez względu na to, co TY zrobisz – nie masz na to wpływu, jak kształtuje się genom. Tak samo, jak nie masz na to wpływu, jak kształtuje się ich życie codzienne, w ich „czterech ścianach”. Czy za powódź na Madagaskarze też czułabyś się odpowiedzialna? A wpływ masz na jedno i na drugie w zasadzie taki sam – tak, jak nie słucha Cię pogoda, tak nie słucha i nie będzie słuchała Ciebie Ona. Można z tego powodu rwać włosy z głowy. Ale czy to cokolwiek zmieni?
      Idź na psychoterapię, zwróć się do specjalistów, może poszukaj grupy wsparcia osób, które mają podobne problemy – świadomość, że są inni, jak Ty, dzielenie się sposobami radzenia sobie czasem naprawdę pomaga.
      Zadbaj o własny rozwój – psychiczny, fizyczny, ekonomiczny. Pracuj nad swoimi uczuciami, choćby po to, by swoją dojrzałością służyć w potrzebie dzieciom teraz i w przyszłości, i to nawet jeśli w tej chwili wydaje Ci się mało prawdopodobne, że będzie im to przydatne.
      Jeśli lekarz uzna to za potrzebne, bierz leki przeciwdepresyjne – teraz inaczej się leczy, niż kiedyś, tzw. psychotropów się już nie używa, leki te nie otępiają, a wręcz przeciwnie – pozwalają spojrzeć bardziej obiektywnie na siebie i świat, dają szansę na „przepracowanie” problemów, zamiast pogrążania się w morzu stresu, poczucia winy i bezsilności.
      Pozwól sobie na życie! I przestań być dla siebie prokuratorem – to jest bez sensu. Toksyczna jest Ona, wyrosła z niej trująca roślina, mimo że dbałaś o nią. Ty zaś masz szansę się od tego uwolnić – możesz żyć bez trucia się i możesz, masz prawo, żyć w zdrowym otoczeniu, zamiast toksycznego. „Zatruty” organizm i mózg widzi tylko mrok, tak jak po alkoholu czy innych używkach widzi się wszystko wykrzywione. Zacznij się odtruwać! Pozwól sobie na to… Proszę…
      P.S. Powiecie może, że rzutuję na „Bezsilną” swoje odczucia – to co piszę opiera się na doświadczeniach kilkunastu osób, które mają taki sam problem i mam nadzieję, że moje słowa otworzą Jej choć malutki otworek w zasłonie, która ją okrywa i zobaczy przez niego, że życie jest inne, niż teraz to widzi…

  4. Nevada pisze:

    Przepraszam, z jakiegoś powodu wpis został zamieszczony wcześniej niż go skończyłam. Moim zamiarem była treść drugiego postu. Pozdrawiam.
    P.S. Ciekawa witryna. Bardzo dziękuję 🙂

    • Bezsilna. pisze:

      Nevada
      Jakże się cieszę ,że odważyłam się otworzyć właśnie tutaj
      Mam szczęście, że właśnie Ty przeczytałaś i tak wnikliwie odczytałaś mój problem .
      Czuję ,że wiesz , w jakim piekle żyję od długiego czasu…
      Być blisko tych, o których drżę , ale nie za blisko, bo instynkt każe siebie też chronić.
      Jakim silnym orężem w rękach psychopatki są jej własne dzieci …,ileż możliwości manipulacji i możności zadawania bólu.
      Nie chciałabym epatować wyjątkowo nieszczęśliwym swoim życiem, powiem tylko :”została mi” tylko ona jedna -ta zła córka.
      Podnosiłam się jakimś cudem po ciosach bo motywacją były one-moje wnuki.
      Od niej odszedł mąż i kolejni partnerzy… Wygrywa we wszystkich sprawach. Jest wykształcona , pewna siebie i mówi,że… szczęśliwa.
      Dzięki Twojemu obszernemu wpisowi (czytałam już kilka razy ) poczułam się dawną sobą , bo nigdy nie należałam do łatwo poddających się osób. Użyję poetyckiego porównania:jakby deszcz spadł po długiej suszy… 🙂 Dziękuję Ci z całego serca ,bo o wielu z Twoich sugestii , nawet nie śmiałam pomyśleć . Otworzyłaś więc wcale nie taki mały otworek , a ja popracuję ,żeby go powiększyć ,
      Wszystko byłoby prostsze , gdyby nie dzieci nad którymi ona ma władzę. To jest ten słaby punkt ,ale spróbuję .
      Dziękuję <3

  5. Anna Kapusta pisze:

    Bardzo dobry i ważny tekst! Obecnie chcąc żyć uczciwie wobec siebie i innych bywamy narażone na ataki psychopatów i psychopatek. Obserwowałam nawet spore zagęszczenie takich osobowości w Fundacji (na rzecz kobiet w kryzysie [Sic!]), z którą zerwałam współpracę po odkryciu perfidnego, systematycznego i planowego wykorzystywania danych kobiet, którym – rzekomo – miałoby być udzielane wsparcie w rozwoju. Atak Psychopatki skierowany na mnie nastąpił pierwszej nocy po prośbie o wyjaśnienie. Po prostu usunięto wszystkie moje teksty ze strony Fundacji. Psychopatka w swej sztywnej, ograniczonej wizji świata sądziła, że nie opublikuję ich ponownie po takim upokorzeniu. Oczywiście myliła się. Szał i wściekłość spowodowały, że nie udzieliła mi żadnych wyjaśnień a propos konkretnego zarzutu. Nie interesowały ją też żadne kobiety, które z sukcesem korzystały z moich materiałów. Jak się bronić przed Psychopatką? NATYCHMIAST DEMASKOWAĆ, STAWIAĆ GRANICE I ODCHODZIĆ PO PIERWSZYM ATAKU. Dla Psychopatki nie ma drugiej szansy. Bo doprowadzi do odwetu, więc nie ma sensu wystawiać się na napięcie i stres. Ta bomba i tak kiedyś wybuchnie! Ale jest i dobra wiadomość. To są proste schematy i jedna, dwie konfrontacje poznawcze z Psychopatką dają nam wiedzę chroniąca i uodparniającą. Więc głowa do góry! Przeżyte, nauczone!

    • Psychology of Life pisze:

      Droga Anno, Dziękuję za Twój komentarz. Dziękuję za Twoje słowa i siłę, którą w nich przekazałaś. To bardzo ważne informacje dla osób, które są wciąż na początku drogi. Serdecznie pozdrawiam, Agnieszka

    • Bezsilna. pisze:

      Dziękuję za komentarz.
      To bardzo mądre i życzliwe rady. Rzeczywistość bywa jednak bardziej złożona.
      Umysł mówi mi UCIEKAJ , ale serce :tam są dzieci …
      Diabeł by lepiej nie wymyślił…
      Uważnie przeczytałam i na pewno skorzystam.
      Pozdrawiam serdecznie 🙂

  6. BK pisze:

    Czytam komentarze i dalej nie wiem co powinnam robić. U mnie też chodzi o córkę, tylko że obecnie 11 letnią. Po tym co młodszy brat musi przez nią znosić, braku empatii, przestrzegania zasad, braku lęku w różnych sytuacjach, przekonaniu, że wszystko jej się należy, chaosie emocjonalnym i jednoczesnym występowaniu dwóch osobowości (ciepłej córeczki i bardzo niegrzecznej uczennicy). Jakieś 2 lata temu zaczęłam się zastanawiać, czy u tak młodych osób można stwierdzić osobowość psychopaty (wcześniej byłam przekonana, że to moja wina, że wszystko zrobiłam źle, ale specjaliści utwierdzają mnie w przekonaniu, że jednak staram się w dobrą stronę). Wciąż nie mogę nigdzie znaleźć odpowiedzi, czy można jeszcze coś zrobić, czy mogę mieć jakąś nadzieję lub jednoznacznie potwierdzić lub wykluczyć moje podejrzenia. Chodzenie po poradniach w celu diagnozy innych zaburzeń niestety je wykluczyło, a prosić o diagnozę, czy dziecko jest psychopatą po prostu się boję.
    Proszę podpowiedzcie coś.
    Mama 11latki.

    • Psychology of Life - Agnieszka pisze:

      BK rozumiem Pani obawy. Jednak córka tak jak oświadczyli specjaliści wcale nie musi mierzyć się z jakimś zaburzeniem. Może swoim zachowaniem próbuje coś zamanifestować, wywalczyć coś na swoją korzyść. A może po prostu odkryła „sposób”, który działa na innych, co sprawia dalej, że jej ulegają. Z tego co mogę Pani zasugerować to proszę zapisać córkę i siebie na terapię. Terapia da Wam przestrzeń do poznanie siebie. Nie musicie chodzić na nią razem, ale naprawdę warto bardziej poznać siebie i wyciszyć. Pozdrawiam, Agnieszka

  7. Magda pisze:

    Tak, tylko gdzie uciec. Czy sa takie bezpieczne miejsca, w ktorych mozna na spokojnie uporzadkowac swoje zycie i zaczac je jakby od nowa?

  8. Aga pisze:

    Mam męża chyba raczej psychopatę. Jestem daleka od diagnozowania, gdyż się na tym nie znam, ale po przeczytaniu tych artykułów bardzo wiele cech do niego pasuje, także do jego brata i siostry. I mam bardzo duże obawy odnośnie mojego syna. Skoro jest tyle osób z nim spokrewnionych o cechach psychopaty, czy to może być dziedziczne. Czy mam udać się z dzieckiem do jakiegoś specjalisty. Czy niektóre cechy u nastolatków są normalne ponieważ dopiero rozwija się u niego empatia? Bardzo się boję że mogę wychowywać psychopatę. Czy można mieć na to jakiś wpływ?

    • Jest to bardzo trudne pytanie. Jednak zawsze warto przedstawiać takie wartości, które opierają się na szacunku i empatii. Rozmawiać i przedstawiać różne perspektywy. Cały proces wychowania jest bardzo ważny. Dodam także, że człowiek nie rodzi się zły lub dobry. Obie cechy są w nas. Pozdrawiam.

  9. rasputnik pisze:

    Niestety, mam chyba do czynienia z takim przypadkiem we własnym małżeństwie. Prawdopodobnie moja żona jest narcyzką, w każdym razie toksyczną, wyrachowaną i przebiegłą osobą.
    Dojście do takich wniosków trwało u mnie bardzo długo, kilka lat. A małżeństwo już trwa prawie dwadzieścia. Sam się zastanawiam co się stało, jak to możliwe że nie uciekłem. Nie wiem, wierzyłem że oboje chcemy dobrze i miałem do niej pełne zaufanie. Problemy narastały z czasem, zwłaszcza ostatnie lata nie były łatwe. Dużo czasu poświęciłem na szukanie problemów ze sobą, na sprawdzanie dlaczego ciągle coś jest ze mną nie tak, dlaczego nie spełniam oczekiwań żony.
    A jej ulubionym chwytem są oskarżenia i pretensje oraz utwierdzanie w przekonaniu że nie jestem OK, nie spełniam oczekiwań, nie zachowuję się jak należy, nie robię tego co powinienem.
    Czuję że zostałem wytresowany, widzę teraz jakie miała pole do działania, jak bezbronny byłem i podatny na takie oskarżenia i prowokacje – uzyskiwała dokładnie co chciała. A wszystko pod przykrywką troski o mnie, o naszą rodzinę, o dzieci (tak, bo są dzieci).
    W pewnym momencie (ok 3 lata temu) ataki na mnie przybrały na sile, stały się wręcz absurdalne i rozciągnęła je też na całą moją rodzinę. Wtedy też zaczałem odkrywać że coś tu jest bardzo nie tak, że to chyba nie ja jestem chory a ta kobieta po prostu żyje w jakiejś swojej rzeczywistości w której to ona jest perfekcyjna a ja jestem gówno wart, i jestem po prostu poddawany bezlitośnie wtłaczaniu w tę rzeczywistość.
    Najpierw próbowałem z żoną rozmawiać, trafiać do jej rozsądku – nic z tego, ściana i agresja. Nie pomogło też pokazywanie że sprawia mi cierpienie, że postępuje niewłaściwie – w końcu sam zacząłem się pukać w głowę że co to za sytuacja kiedy dorosłemu człowiekowi trzeba wyjaśniać jak dziecku że swoim postępowaniem krzywdzi innych, a i tak na marne. Ona i jej alternatywna rzeczywistość – będzie tego bronić do upadłego bez oglądania się na prawdę, uczciwość czy logikę. Posuwałem się wręcz do błagania o miłość, szacunek – no tu się nie dziwię że efekt dokładnie odwrotny uzyskałem, skoro sam poczułem pogardę dla siebie że skamlę o dobre traktowanie, to jaką pogardę musiała czuć moja żona widząc coś takiego???

    Proponowałem wiele razy terapię, rozmowę ze specjalistą – można się domyślić że odpowiedź była tylko jedna – ona jest zdrowa, ale ja z pewnością powinienem się leczyć. No i do psychologa też trafiłem, z objawami nerwicowo-depresyjnymi. Ale cały czas uważałem że to skutek stresu w pracy.
    Dopiero teraz, po dwóch latach konfliktów i bezproduktywnych dyskusji, dociera do mnie jak bardzo perfidne jest zachowanie mojej żony. To nie są frontalne ataki, nie ma przemocy czy wulgarnych wyzwisk, to niepozorne delikatne podkopywanie i umniejszanie mojej wartości, to krytyka wciśnięta tak żeby we wszystkim co zrobię znaleźć jakieś problemy, to ciągłe wsączanie pogardy i dewaluowanie poglądów, myśli, wypowiedzi. Są też kłamstwa, choć trudno to nazwać kłamstwami – to po prostu zlepki faktów i interpretacji które co prawda budowane są z rzeczywistych wydarzeń, ale ona dodaje tam insynuacje, interpretacje, wprowadza zmiany tak że wychodzi alternatywna wersja historii pasująca do jej planu.
    Zakłamuje też naszą przeszłość, nagle się okazuje że dopuściłem się w przeszłości strasznych rzeczy, zaniedbań (o których nie było mowy kiedy sprawa rzekomo miała miejsce), zniknęły też wszystkie rzeczy które robiłem dla nas, wszelkie dobre intencje zostały zlikwidowane i zostały tylko rzekome krzywdy które jej wyrządzałem. Trudno tylko ustalić co to konkretnie za krzywdy bo one nigdy nie są umiejscowione w czasie czy miejscu, ani do końca nie wiadomo czego się dopuściłem, wiadomo tylko że to było okropne i podłe.
    Każde swoje podłe zachowanie usprawiedliwia tym że została przeze mnie w przeszłości skrzywdzona. Nie bierze za nic odpowiedzialności – ponieważ w swoim świecie jest tak strasznie pokrzywdzona to wszystko jej wolno i każda podłość jest usprawiedliwiona a ja zasłużyłem sobie.
    Bardzo powoli, ale dociera do mnie ze prawdopodobnie byłem okłamywany w różnych sprawach, i to od dawna. Straciłem dobrych przyjaciół prawdopodobnie na skutek intryg i zawiści mojej żony. Karmiła mnie mieszaniną prawdy i kłamstw i to tak profesjonalnie spreparowaną że nie wzbudzała żadnych podejrzeń. Być może robi to nadal ale teraz ma świadomość że widzę co się dzieje i musi być sprytniejsza.
    A co teraz? Ano nie wiem. Boję się. Obawiam się tej kobiety i jej zdolności do manipulowania. Jest to niebezpieczna, diaboliczna umiejętność. Potrafi przekonująco konfabulować, ale co gorsza potrafi też coś robić z emocjami, potrafi tak skoncentrować pogardę albo nienawiść że dosłownie czuję jak nagle wszystko dookoła ciemnieje a ze mnie uchodzi chęć do życia. To jak sztuczka magika, albo – boję się tego tak nazywać – jakbym przez moment zobaczył zło które nie jest ludzkiego pochodzenia.
    Chciałbym doprowadzić do rozwodu, ale ponieważ mamy dzieci to bardzo obawiam się że zostanę pozbawiony kontaktu z nimi, obsmarowany w sądzie i generalnie zamienię jeden koszmar na kolejny – tylko wtedy to ja będę tym złym który rozbił rodzinę. Boję się walki w sądzie i ewentualnego wyroku sądu który zwykle rozstrzyga na korzyść matki, nie mam też za bardzo jak udowodnić wyrachowanych działań mojej żony bo nic spektakularnego na pozór się nie dzieje – ot, konflikty, niezgodność charakterów etc, facet sobie nie radzi i jakieś bajki opowiada etc. No i zakładam, raczej słusznie, że żona na żadną współpracę nie pójdzie i postara się mi maksymalnie zaszkodzić jeśli tylko będzie miała taką możliwość
    Będę bardzo wdzięczny za rady, sugestie, chcę to jakoś rozwiązać i znaleźć bezpieczny sposób wyjścia z tej matni. Myślę że profesjonalna pomoc przydała by mi się tutaj, może ktoś coś podpowie…
    PS nie wiem, może to ja jestem jakoś emocjonalnie upośledzony, ale jestem w szoku że tak długo i skutecznie taka osoba mogła mydlić mi oczy i że jest tak biegła w psycho-manipulacji – przecież żadnych szkół nie kończyła w tym kierunku, żadnego trenera nie miała. To aż niesamowite jakie nadludzkie umiejętności niektórzy ludzie posiadają i jak to się dzieje że używają ich głównie do wyrządzania zła.

  10. Goulini pisze:

    Hej kolego spróbuj porozmawiać o tej sprawie z psychologiem/psychoterapeutą. Może opinia biegłego przyczyni się do tego, że dzieci zostaną po Twojej stronie? Powalcz dla nich, myślisz, że wyrosną zdrowe po kontakcie z taką matką? Powodzenia i szczęścia życzę!

  11. Barbara pisze:

    No to ja miałam szczęście i u koleżanki coś wyczuwałam, jakiś chłód na dnie udawanego ciepła i przyjaźni. Kiedy byłyśmy na spacerze pokazałam u znajomych w Facebooku tragedię- śmierć dziecka. Nie można się tym nie wzruszyć, a ona nawet się nie zainteresowała. Od tej pory byłam czujna, chociaż ataku się nie spodziewałam. Osaczyła mnie tak, że świat składał się głównie z niej, mąż i rodzina byli już tylko dodatkiem. Zawsze radosna, życzliwa, wspaniała. Aż przyszedł dzień, kiedy w moim domu między jednym a drugim łykiem wina b. mnie obraziła. To było cos tak nienormalnego, że nie zareagowałam natychmiast, ale po kilku dniach wysłałam grzecznego smsa z podziękowaniem za znajomość i zerwaniem. Odpowiedź była furią, którą czytałam w szoku. Nie przeproszeniem, ale wściekłością. Jeszcze póżniej rozmawiałysmy przez tel, a ona próbowała mnie zbić z tropu-wmawiała, że nic nie zrobiła, że ja się czepiam itd. W końcu nawet przeprosiłam za tego smsa, ale koniec końców się rozleciało, a ja uświadomiłam sobie, z czego się wyrwałam i czuje ulge i większą sił niż kiedyś.

  12. Barbara pisze:

    Nie dodałam, że ta sytuacja dużo mnie kosztowała. Podjęłam od razu decyzję o odcięciu się, bo tak podpowiadał rozum. Jednak emocje robiły swoje. Byłam uzależniona nawet od głosu koleżanki, tzn od radości, optymizmu, wszyscy dookoła wydawali mi się ponurzy i smutni. W sklepach rozglądałam się, czy gdzieś ją nie zobaczę, tak teskniłam. Jednocześnie wiedziałam, że nie mogę nikomu pozwolić w ten sposób siebie obrażać. Wiedziałam tez, że czas mi pomoże. A kiedy zrozumiałam, kim byla moja koleżanka, poczułam się mądrą, silną osobą. W tej chwili 3 miesiace od zdarzenia jest całkiem dobrze. W momencie zdemaskowania wypadłam całkowicie z orbity jej zainteresowania. I jeszcze jedno: kiedy parę lat temu nasz kontakt zacieśniał się ( głównie telefoniczny przez dlugi czas z powodu pandemii) zaczełam mieć problemy ze snem. Do tej pory nigdy nie miałam z tym problemu, ale uznałam, ze to przez klimakterium. Zaczęłam brać leki, męczyłam się. A tu od kiedy koleżanka zniknęła śpię znowu wspaniale! Słuchajmy naszego ciała, ono nam mówi dużo wiecej, niż my widzimy.

  13. Kamil pisze:

    Doskonale Cię rozumiem!
    Ja byłem w związku z taką kobietą. Mamy wspólnie dziecko dlatego ten koszmar się nie skończył ale nie jesteśmy razem więc mam spokój z ryciem bani.
    Ale od początku stosowała różne sztuczki lingwistyczne aby człowiekowi powiedzieć cos niemiłego w sposób zwyczajny. Ciągłe przekłamywanie przeszłych zdarzeń, zwykłe zdarzenia podciągane jako ułomności albo sugerowanie bycia nie wystarczającym. Lubi prowokować do tego aby czuć do niej nienawiść. Człowiek się z czymś postara i chce dobrze a później słyszy od niej że ty nigdy o tym nie pomyślisz itp. zdania kompletnie kasujące wysiłek i pokazujące brak docenienia przez nią tego działania. Jak się dowiedziałem że będziemy mieli dziecko. Ok. 5 lat temu to było. To się załamałem. Wiedziałem że to nie będzie prosta sprawa. Gdyby była normalna to bym się cieszył ale jak widziałem jakim nieogarnięciem zwykłych spraw ona się charakteryzuje to miałem w głowie czarne mysli. Generalnie nie można jej zaufać, nic powierzyć, poprosić bo poprostu tego nie zrobi i powie no bo mi nie przypomniałeś to dlatego no poprostu brak pożytku. Gdy razem mieszkaliśmy nie potrafiła spełnić żadnych wymagań. Nie sprzątała, nie gotowała, nic nie zrobiła, tylko narzekała i wyśmiewała prace zarobkowe czy zainteresowania. Zanim ją poznałem to miałem taki trochę kryzys. Zastanawiałem się co ze soba zrobić, jaką prace podjąć itp. Kontakt z nią zatrzymał mój rozwój. Mieliśmy tworzyć coś razem. Ona nie wywiązywała się z żadych ustaleń. Człowiek stale przebywający z kimś takim toksycznym dostaje na głowę tak jak mówisz. Odżyłem dopiero po tym jak się rozeszliśmy. Przestałem brak leki, pojawiły się sukcesy. A u niej okazało się że nowy partner ma z nią te same problemy które miałem ja.
    Będąc bez niej życie nagle stało się piękniejsze. Pewność siebie musiała się stopniowo odbudowywać. Rozmowy ze znajomymi i zwykłe sprawy zaczęły być poprostu fajne.
    Nie było nagłych problemów. Później w kontaktach z nią dopiero zauważyłem te jej docinki którym stanowczo zaprzeczałem a będąc z nią dzień w dzień człowiek tak jak tutaj pisał RASPUTNIK wyżej, człowiek poprostu już nie wie czy to ja jestem taki jak ona mówi? Czy robię wszystko źle? Miałem w pamięci wcześniejsze związki które wyglądały zupełnie inaczej. Były szczęśliwe, oparte na szacunku, zrozumieniu i miłości. Potrafiłem sobie przypomnieć momenty kiedy czułem się kochany przez dzieczynę, bo potrafiła się postarać, zrobić nisepodziankę, przytulić prawdziwie. Czułem się doceniany, szanowany, kochany. Robiliśmy razem fajne rzeczy a nawet jak coś nie wyszło to nie było pretensji. Z taką toksyczną osobą wszystko staje się inne.
    I uświadomiłem sobie dopiero gdy to puściło. Że momenty bezsilności, załamania, depresji były spowodowane tym że osoba obok była energetycznym wampirem!!!
    Panowie i Panie, trzeba uważać. Kropla drąży skałę, jeśli coś jest powtarzane Tobie w kółko, nawet te małe uszczypliwości, dobrego słowa nie usłyszysz mimo starań, od siebie nic nie zrobi a tylko wymaga i mówi że za mało… To droga do depresji i zaponienia kim się jest.
    Powodzenia wszystkim, szanujcie się!
    Bo powiedzenie nie ważne gdzie a ważne z kim ma w sobie dużo prawdy!
    Osoba która nie daje Ci radości nie jest warta twojego czasu!

  14. Ķrzysztof pisze:

    Przeżyłem trzydzieści lat w takim związku jestem wrakiem człowieka ogołoconym z dorobku życia.Przegrałem wszystkie sprawy sądowe i płacę dożywotnie alimenty na byłą(nadal ją kocham)dorosłe dzieci trzy lata nierozmawiały ze mną,teraz one stają się jej ofiarą wystawiła na sprzedarz dom który jej przepisałem.Radzę ci skupić się na dzieciach ,jak pozwoliła ci mieć kolegów to trzymaj z nimi dobre relacje i żyj grzecznie obok niej i być silny.

Zostaw komentarz

Korzystając z formularza zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie Twoich danych przez tę witrynę w celu umieszczenia na niej Twojego komentarza.


Skomentuj

ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ

DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ

„DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ” to e-book dla każdego, kto chce zacząć siebie kochać. To propozycja dla wszystkich którzy pragną patrzeć na siebie oczami szacunku, zrozumienia, akceptacji i wdzięczności ❤❤❤

(więcej…)

CZYTAJ

ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE

ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE, czyli jak pokonać wewnętrzne i zewnętrzne blokady?

Istnieją takie momenty, w których z wielkim cierpieniem na duszy wątpimy w siebie. Nie czujemy się zbyt dobrze we własnej skórze, odczuwamy ucisk w gardle, nogi odmawiają posłuszeństwa, a serce zbyt szybko zaczyna bić. Człowiek sam ze sobą czuje się źle. A wszystko z powodu kulejącej pewności siebie, która daje o sobie znać, w takich momentach, które są dla nas nazbyt obciążające.

Dlatego postanowiłam napisać książkę, która dokładnie zobrazuje, jak stać się pewnym siebie człowiekiem.  (więcej…)

CZYTAJ

Źródła braku pewności siebie, czyli skąd u ludzi niskie poczucie wartości?

„Źródła braku pewności siebie” to e-book dla każdego, kto chce wziąć pewność siebie w swoje ręce i podjąć decyzję, co dalej powinien z nią zrobić. To nade wszystko źródło schematów głęboko zakorzenionych w podświadomości. To prawda o tym skąd u ludzi niskie poczucie wartości, jak również o tym, co wpływało i wpływa cały czas na naszą pewność siebie.

W e-booku: (więcej…)

CZYTAJ

TOXIC 2, jak poradzić sobie z miłością, która Cię niszczy?

Toksyczna więź…

Coraz bardziej świadomi, a jednak wciąż tak bardzo nieświadomi… Niestety wciąż zbyt wiele osób tkwi w toksycznych relacjach, całkowicie rujnując swoje zdrowie psychiczne. Nazbyt wiele osób wciąż nieświadomie oddaje swoje życie w ręce wampira emocjonalnego. Traci wszystko – szczęście, radość, poczucie bezpieczeństwa, spokój, swoje prawa, zdrowie i to wszystko w imię zasad, które zostały zbudowane przez toksycznego wampira.

Jednak w życiu każdego z nas przychodzi taki moment w których pragniemy tylko jednego – wolności i rozumienia… Czy należysz do tych osób? (więcej…)

CZYTAJ

TOXIC, jak sobie radzić z osobami, które utrudniają Ci życie?

Emocjonalnie wykorzystani…

Emocjonalny wampir to szantażysta o wielu twarzach. Gra i wykorzystuje – owija sobie nas wokół palca i nawet nie wiemy kiedy, a już zachowujemy się tak, jak on sobie tego życzy. To nie Twoja wina!!! Emocjonalny szantażysta to cholerny manipulator – wykorzysta wszystko i wszystkich, by zdobyć to, co jest mu w danej chwili potrzebne. W nosie ma uczucia innych – najważniejsze to podbudowanie własnego ego…

Najtrudniejszy moment naszego życia to ten, w którym w końcu zdajemy sobie sprawę z faktu, że ta osoba nas krzywdzi. Ciągła krytyka, obgadywanie, niedorzeczne plotki, brak szacunku, obojętność ze strony bliskich… Odczuwasz to u siebie w życiu? (więcej…)

CZYTAJ

CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI

Sztuka perswazji to sposób na życie… Choć mylona z manipulacją, to jednak jest bardzo daleka od tego postępowania…

Perswazja to sposób przekonywania do własnych racji bez wpływu na zdrowie innej osoby. Pomaga dojść do konsensusu poprzez dyskusję zainteresowanych stron nad zaistniałym problemem – tym samym otwiera drogę do jego rozwiązania. Jest również nieodzownym czynnikiem łagodzącym wszelkie kłótnie, czy spory.

Należy pamięć, że perswazja nie polega na zmuszaniu, jak to lubi robić manipulacja. Perswazja nigdy nie jest powiązana z kłamstwem, czy mówieniem nieprawdy. Skupia się przede wszystkim na argumentowaniu danych twierdzeń i postaw w sposób rzeczowy i kompetentny.

…ale dość z teorią… Czas zobaczyć, czego nauczy nas CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI…

Publikacji pomoże przede wszystkim opanować bezcenne techniki życia wśród wielu różnych osobowości… (więcej…)

CZYTAJ

DEPRESJA NIEWIDZIALNY WRÓG

DEPRESJA WCIĄŻ OBECNA…

Do tej pory na temat depresji powstało wiele książek, jednak wszystkie „jakieś takieś”… Niby służą pomocą, a wciąż zbyt wiele w nich skomplikowanych terminów… Zbyt mało poradników – zbyt mało prostych przekazów…

Dzisiaj chcę Ci przedstawić pozycję, która jest daleka od medycznych nierozumianych słów. Nie znajdziesz tu nic trudnego do zrozumienia. Ta książka jest napisana, by służyć i pomagać – ma zwiększyć świadomość samego chorującego, jak i jego najbliższych, którzy walczą razem z nim. (więcej…)

CZYTAJ

ZBURZĘ TEN MUR

CZAS NA ZMIANY…

Czy masz czasem tak, że gdziekolwiek się ruszysz, to napotykasz na mur? Próbujesz coś zmienić, coś osiągnąć, ale nic się nie zmienia? Jest pewien sposób na to…

Czas zburzyć ten okropny mur, który przez lata budowany był przez porażki, negatywne myśli, krzywdzące opinie, brak pewności siebie, trudne dzieciństwo, okrutne utarte schematy… Wszystko, czego teraz potrzebujesz, to uświadomienie sobie, jak dotrzeć do własnego szczęścia.

Dzięki tej książce odzyskać siebie – zrozumiesz i zaakceptujesz, a przede wszystkim nauczysz się prawdziwie żyć. Trener rozwoju osobistego pomoże Ci zrozumieć, co to znaczy żyć pełnią życia. (więcej…)

CZYTAJ

WŁADCA SŁOWA

Władca słowa… Jak skutecznie i celnie wymierzać słowo, aby osiągnąć władzę nad ludzkimi emocjami?

Książka, której opis właśnie czytasz, stawia sobie za cel dać Ci władzę nad ludzkimi emocjami. Będzie tu mowa o tym, jak możesz się nauczyć sięgać poza racjonalne motywy innych ludzi i oddziaływać bezpośrednio na ich instynkty, rozbudzając i rozpalając swymi słowami ich wyobraźnię. Pokażemy Ci, w jaki sposób, sięgając poza racjonalne motywy słuchacza, możesz rozpalać wyobraźnię samymi słowami. Czyli, w skrócie, dowiesz się przede wszystkim…

Nauczy się – Jak bezpośrednio wpływać na ludzkie instynkty, emocje i wyobraźnię, sprawiając, że wszelkie Twoje sugestie staną się nieodparcie fascynujące, zniewalające i hipnotyczne? (więcej…)

CZYTAJ

POTĘGA ŻYCIA – Jak zacząć od nowa, nie zmieniając wszystkiego wokół?

Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia staje oko w oko z potrzebą zmiany, która często przychodzi niespodziewanie i od której tak naprawdę nie ma odwrotu. Zmiana dotyczy różnych sfer naszego życia, ale w dużej mierze będzie krążyć wokół wewnętrznej potrzeby natychmiastowej odmiany własnego losu…

Wewnętrzny głos krzyczy: „muszę coś zmienić, bo inaczej zwariuję”… Zmiana jest nieunikniona, a Ty od dzisiaj stajesz się jej mapą i przewodnikiem… (więcej…)

CZYTAJ

© 2015-2024 Psychologia życia - Wszelkie prawa zastrzeżone. / Trójwizja Projektowanie stron www /