TRUDNE DZIECIŃSTWO, czyli jak wyrwać się ze szponów przeszłości?

Cierpienie dotyka każdego z nas. Dotyka i nie pyta o pozwolenie. Jednak bywa i tak, że dotyka zbyt szybko… Przeważnie wtedy, gdy jako niczego nieświadome, małe istotki jesteśmy narażeni na zaniedbanie, obojętność i ciągłe poczucie winy, ze strony najważniejszych osób, czyli rodziców.

Udręki przeszłości ciągną się za nami latami. Ciernie skrywane w podświadomości oddziałują na nasze szczęście podprogowo, całkowicie go ograniczając. Tak, jakbyśmy nie mieli do niego żadnych praw…

Dziecko, które wychowało się w domu pełnym obojętności, chłodu, zdystansowania, sztywności, rygoru, egoizmu często obwinia siebie za to, co go spotkało. Obwinia się za wszystko, co miało miejsce w przeszłości. A przede wszystkim obwinia się za to, że nie było zbyt dobre, aby zasłużyć na miłość rodziców. Że zbyt mało dało od siebie, aby być kochanym, akceptowanym i rozumianym.

W mojej codziennej pracy spotykam się z różnymi historiami. Jednak dzisiaj przedstawię Ci historię Anki, która poprosiła mnie, abym opowiedziała na swoim blogu, jaką długą drogę musiała przejść, aby wykaraskać się ze szponów trudnego dzieciństwa…

Anka zgłosiła się do mnie z wielkim ciężarem na sercu. Bardzo płakała. Każda łza była inna i inny ból określała. Ania wstydziła się siebie… Wstydziła się wszystkiego, co dotyczyło jej życia. Jej wspomnienia były przelane brakiem miłości, oziębłością i ciągłą próbą zaspokojenia potrzeb matki, aby na jej szacunek zasłużyć. Jednak cokolwiek robiła, nie wiadomo jak się starała i tak tego nie otrzymywała. Jedno było pewne już na początku naszej rozmowy, kobieta była wychowywana przez egocentryczną matkę, co przyczyniło się do wielkiego cierpienia w życiu dorosłym.

Matka była wobec niej bardzo krytyczna i wymagająca. Oczekiwała uległości, a zarazem służebności. W dzieciństwie często była karana za to, że nie udawało jej się sprostać oczekiwaniom matki. Była bita i ośmieszana. Była krytykowana i odpychana. Czuła się winna temu, co ją spotkało. Nawet w dorosłości robiła wszystko, aby sprostać „prośbom” matki. Była na każde jej skinienie. Anna rzucała wszystko i leciała, aby tylko szybko zrobić, to na co matka czekała. Jednak pewnego dnia, niestety nie dała rady. Nie udało jej przyjechać na czas. Przekraczając próg domu próbowała wytłumaczyć swoje spóźnienie. Niestety… Nie zdążyła wypowiedzieć ani jednego słowa. Została spoliczkowana przez matkę. Ale żeby tego było mało, mama splunęła na córkę. A wszystko dlatego, że bo ominęła wizytę u fryzjera. Anka podnosząc się z podłogi obiecała sobie, że matka po raz ostatni podniosła na nią rękę. Powiedziała: „Mamo rozumiem twoją złość, ale już nigdy, ale to przenigdy mnie nie skrzywdzisz. KONIEC!!! Jeśli chcesz, abym dalej się z tobą widywała musisz być inna. Musisz zacząć mnie szanować, a jeśli spróbujesz mnie uderzyć, to nie ręczę za siebie!”

Matka nie spodziewała się takiej reakcji córki. W ogóle nie spodziewała się jakiejkolwiek odpowiedzi. Zesztywniała i udzieliła jej reprymendy. Oznajmiła, że chyba role jej się pomyliły, i że ma uważać na słowa, aby raz jeszcze nie dostać po twarzy.

Anka z płaczem wybiegła z domu narcystycznej matki. Od tego zdarzenia nie odbierała od niej telefonów. Jednak matka nie mogła sobie na takie zachowanie córki pozwolić. Przyjechała do jej domu i ze łzami w oczach powiedziała: „Aniu bardzo chciałabym, abyś zaczęła mnie znów odwiedzać. Moi sąsiedzi wciąż mnie pytają, co się z Tobą stało. Nie możesz przecież mnie zostawić. Ja dla Ciebie tak wiele zrobiłam – nigdy nie byłaś głodna, ani brudna… No przyznaj? Przecież wiesz, że to Ty zmusiłaś mnie do takiego zachowania. Gdybyś się nie spóźniła nie byłoby o czym mówić. Sama teraz widzisz…”

Po tych słowach, Ania nie wytrzymała, ani sekundy dłużej i wyprosiła matkę z mieszkania. Od momentu, w którym kobieta szlochając opuściła jej mieszkanie minęło 6 miesięcy. Anna chodziła do pracy, próbowała siebie w jakiś sposób „ogarnąć”, ale poczucie winy często nie pozwalało jej spać. A jeszcze bardziej wzrosło, gdy odebrała telefon od sąsiadki matki, która przekazała, że jej mama ciężko zachorowała i powinna jak najszybciej ją odwiedzić. Choroba okazała się prawdziwa. Matka była w bardzo złym stanie. Zostało jej kilka dni życia. Ania była przy niej, nawet gdy ta nie ustępowała i wciąż mówiła o tym, jak wyrodną i niewdzięczną córką się stała. Nawet w dniu śmierci, przed odejściem, powiedziała córce: „Ja tak wiele dla Ciebie uczyniłam. Miałaś wszystko, czego zapragnęłaś. A Ty okazałaś się „nikim”. Nie tak Ciebie wychowałam…” To były jej ostanie słowa. Mama Ani zmarła. A kobieta została z ciężarem słów, które usłyszała…

Bardzo siebie za to winiła… Nie mogła sobie wybaczyć, że tak potraktowała matkę. Zanim zrozumiała, że sama dla siebie zbudowała więzienie. Że sama dla siebie stała się karcącą matką, bardzo długo błądziła w zaprzeczeniach, do których przyczyniły się ostatnie słowa mamy. Nie ważne było, co przeżyła w dzieciństwie, nie ważne było to, że zawsze czuła się nikim przy matce. Nie ważne było to, jak bardzo poniewierana i niszczona była przez rodzicielkę. Ostatnie wypowiedziane słowa mamy stały się jej rzeczywistością. Jednak docierając do siebie, docierając do swojego wnętrzna, poznając historię skrzywdzonego dziecka, które nosiła w sobie, zrozumiała, że nikt (nawet rodzic) nie ma prawa odbierać jej praw, a przeszłość nie ma prawa być jej teraźniejszością.

Ania zrozumiała, że bez względu na ból, który odczuwała, nie może wypierać tego, co spotkało ją ze strony matki. A przede wszystkim nie ma prawa usprawiedliwiać zachowania matki. Kobieta krok po kroku zaakceptowała swoje dawne życie. Zaakceptowała to, że matka nigdy nie dała jej miłości, bo tak naprawdę nie wiedziała czym jest miłość, bo sama siebie nie kochała. Zaakceptowała dawną siebie, że nie musiała na tamten czas wiedzieć to, co wie teraz. Zrozumiała, że drugi człowiek (nawet rodzic) nie ma prawa rządzić jej uczuciami, a nade wszystko jej poczuciem wartości. Zrozumiała, że szacunek dla drugiego człowieka jest bardzo ważny, ale nie za wszelką cenę. Bo tak naprawdę nikt nie musi stać w miejscu i chować się przed życiem. Szacunek do siebie to podstawa, a gdy go nie ma to warto opuścić więzy zagłady, które prowadzą do samozagłady…

Życie u boku narcystycznego rodzica nie jest łatwe. Powiem szczerze – bywa cholernie trudne. Jednym z bolesnych znaków narcyzmu rodzica jest ciągła krytyka i osąd z jego strony. Uwielbia oceniać, obmawiać, a przede wszystkim pokazywać swoją wyższość nad innymi, nawet w stosunku do swoich dzieci. Narcystyczny rodzic przyczynia się do niepewności, zaniżonego poczucia wartości, braku własnego zdania, zaniżonej samooceny, samokrytycyzmu swoich dzieci. O tym, jak wygląda życie u boku narcystycznego rodzica przeczytasz więcej >TUTAJ<

Co ważne, nawet w dorosłości dzieci mają w sobie liczne obawy: „Czy będę wystarczająco dobry?”, „Czy sprostam oczekiwaniom, aby nie usłyszeć tej przeszywającej krytyki?”, „Czy moje zasady i wartości, które wyznaję zostaną ponownie zakwestionowane?”, „Czy moje poglądy znów zostaną wyśmiane?”. W dziecku narcystycznych opiekunów jest wiele obaw. A dodatkowo wzrastają, gdy dorosłe dziecko wciąż „walczy” o miłość, a jej nie otrzymuje.

Trudno jest żyć u boku narcystycznego rodzica, któremu zawsze jest mało. Który zawsze uważa, że nikt nigdy nie sprosta temu, czego on oczekuje. Trudno jest żyć, gdy nie zdajemy sobie sprawy z tego, czym jest narcyzm i wciąż żyjemy w poczuciu odrazy i braku spełnienia w stosunku do samego siebie.

Jednak przeszłość nie musi boleć… Możemy dać sobie czas na zrozumienie samego siebie i świata, w którym żyliśmy, a może, którym wciąż się otaczamy.

Co zrobić, aby uwolnić się ze szponów narcystycznego rodzica?

Po pierwsze, ważne jest, aby każdy z nas dowiedział się, czym jest narcyzm, i z czym wiąże się narcystyczne zaburzenie osobowości. Ta wiedza przyczynia się do zwiększenia własnej świadomości w procesie odzyskiwania samego siebie.

W tymże procesie bardzo ważne jest tymczasowe odseparowanie się od rodziny. Tak, aby móc w pełni poświęcić się pracy nad samym sobą. Niektóre osoby potrzebują większej przestrzeni, by dotrzeć do swojego ukrytego dziecka. A wszystko po to, aby przestać samemu sobie stawiać tak wygórowane oczekiwania. Aby poznać swoje potrzeby i pragnienia, a co najważniejsze przestać je uzależniać od emocjonalnej więzi z rodzicami. Bo przecież nikt z nas nie wybierał tego, w jakiej rodzinie przyszedł na świat. Przecież nie jesteśmy dozgonnie zobowiązani, aby miłować swoich rodziców mimo wszystko i nade wszystko.

 

Natomiast każdy z nas powinien przede wszystkim poznać siebie, to co jest ważne i priorytetowe dla samego siebie, bez ciągłego poczucia obowiązku wobec całego świata. Jak to nie raz pisałam – nie można zmienić drugiego człowieka, dopóki ten nie zechce sam się zmienić. Nie oczekuj, że rodzic nagle stanie się jak z najpiękniejszej bajki i będzie tak, jak „reguła zakłada”. Przestać „chcieć” i oczekiwać, a zobaczysz prawdę, która Cię otacza. A zapewniam, warto odpuścić sobie pewne sprawy. Przestać oczekiwać emocjonalnej więzi i pójdź drogą społecznego połączenia, czyli takie, w którym każdy każdemu jest równy.

Jeśli zaś nie masz możliwości zwiększenia dystansu w kontaktach z narcystycznym rodzicem, to śmiało ćwicz twarde wyznaczanie granic. Przecież nie możesz wciąż pozwalać na to, aby Cię krytykowano i poniżano. Narysuj grubą, mentalną kreskę, nad którą napiszesz: „NIE GODZĘ SIĘ NA TAKIE TRAKTOWANIE!” Dosięgnij swojego ego i wykaż się buntem na „pokładzie”. Bądź silny/a w tym, co postanowisz; w tym, co jest dobre dla Ciebie. Zachowaj własną uczciwość, nawet za wszelką cenę. Bo zapewniam, jesteś wartościową istotą ludzką, która zasługuje na dobre traktowanie.

A co najważniejsze, nie angażuj się w bitwy z narcyzem. Ten sposób działania prowadzi donikąd. Zaś jednak, gdy dojdzie do konfliktu, najlepiej przygotuj sobie krótkie, proste zdanie, które po prostu zatrzyma rozmowę, np. „Muszę pójść do toalety.” Ale pamiętaj, aby nie mówić nic więcej. Tutaj muru głową nie przebijesz…

Uświadom sobie, że narcystycznemu rodzicowi trudno jest okazać Ci miłość, bo sam jej nie rozumie i nie zna. A jego zachowanie jest wynikiem jego własnej niepewności, wstydu i nierozwiązanych konfliktów wewnętrznych. Jego postępowanie tak naprawdę nie dotyczy Ciebie, choć w Ciebie jest wymierzone. Narcyz swój wstyd przypina innym osobom, ponieważ sam nie radzi sobie z własnymi odczuciami i emocjami.

W pracy nad sobą przede wszystkim postaw na akceptację, ale tylko taką, która nie przekracza granic Twoich praw. Zaakceptuj to, że nigdy nie otrzymasz pochwały, czy szacunku. Jeśli narcyz sam ze sobą czuje się źle, to też nigdy nie będzie podekscytowany sukcesami i osiągnięciami innych osób. Zamiast tego znajdzie coś złego w Tobie, aby troszkę siebie podłechtać.

Nie miej oczekiwań, a po prostu zaakceptuj… Zaakceptuj zaburzonego rodzica i pomyśl o sobie! Nie możesz go zmienić. Możesz tylko zmienić siebie i to, jak sobie sam/a z tym radzisz. Możesz pójść drogą asertywności, pewności siebie, poszanowania własnych praw, drogą pełną miłości do samego siebie. A naprawdę warto!

Daj sobie samemu miłość i na tym się skup. W końcu tylko Ty jesteś odpowiedzialny/a za to, co czujesz, myślisz i uważasz o sobie. Wybierz ścieżkę, która jest najlepsza dla Ciebie, tak, aby odszukać radość i spokój ducha. Zasługujesz na to! Zadbaj o siebie!

Autorka: Agnieszka » O MNIE


Jeśli chcesz podziel się swoimi odczuciami i przeżyciami, w komentarzu poniżej. W ten sposób pomożesz innemu Czytelnikowi, w drodze do samego siebie!


Poprzedni wpis:
Następny wpis:

11 odpowiedzi na “TRUDNE DZIECIŃSTWO, czyli jak wyrwać się ze szponów przeszłości?”

  1. anulka195 pisze:

    Jakbym o sobie czytała ,nawet imię się zgadza 🙂
    Mam lat 45 i od roku nie mam kontaktu z matką,która stwierdziła ,że nie potrzebuje takiej córki.
    Od pięciu lat walczę o siebie. Efektem jest powyższa rzeczywistość ,ale… przynajmniej jestem teraz sobą i tak jest dobrze. Pozdrawiam i dziękuję za artykuły

    • Psychology of Life pisze:

      Droga Aniu, najważniejsze to być sobą i o siebie się zatroszczyć. Jeśli my się tym nie zajmiemy, to niestety, ale nikt za nas tego nie zrobi. Najważniejsze jest dosięgnąć miłości własnej i iść w jej kierunku. Trzymaj się cieplutko. Pozdrawiam, Agnieszka

  2. Aga pisze:

    U mnie trochę inaczej bo ze względu na chorobę mojej matki od dziecka jestem przeznaczona dla niej aby się opiekować.

  3. Moni34 pisze:

    Jestem córką matki która nie dała.miilosci. jestem.najstarsza więc zawsze.wymagano odemnje więcej – jak.to mówiła ja nie potrzebuje pomocy bo.sobie poradzę. Do tego wszytskiegi doszło molestowanie przez osobę z rodziny. Dziś kiedy jestem.dorosla.w.koncu odważyłam.sie iść na terapię – pomaga mi staram się uporać z samą sobą i ,wiekszyc poczucie wartości które odebrano mi w dzieciństwie

  4. Emilka pisze:

    Dokladnie mam tak samo.

  5. Łucka pisze:

    Trochę jakbym czytała o sobie. U mojej matki dochodziło przesadne dbanie o pozory więc po przeprowadzce do bloku przerzuciła się wyłącznie na przemoc psychiczną bo „ktoś mógłby krzyki usłyszeć”. Urodziła mnie by zatrzymać ojca pijaka przy sobie ale i tak ją zostawił więc ciężar winy spadł na mnie, zawsze najgorsza, nigdy dość dobra, zawsze rodzeństwo i przyjaciele byli lepsi czego bym nie robiła ale tak umiejętnie mną manipulowała, że obwiniałam siebie o to wszystko długo. Kontakt z nią mam ale ona zdaje się nie pamiętać jak to dawniej było, nie wybaczyłam jej nigdy, zapomnieć nie umiem ale stoję ponad tym, nauczyłam się wyznaczać granice i ignorować jej pewne zachowania. Niewiele osób wie co tak naprawdę mi zrobiła i jak mnie traktowała, wielu nie wierzyło ale na szczęście wnikliwy obserwator już po chwili rozmowy jest w stanie ją rozpracować. Choć dużo już przepracowałam sama i mąż chwali mnie, jest dumny z różnicy w moim zachowaniu i myśleniu to czasem mówi, że może powinnam udać się na jakąś terapię ale nie umiem zwierzać się otwarcie, twarzą w twarz komuś, kogo nie znam bardzo długo i bardzo dobrze więc chociaż tak, anonimowo, pomaga mi wygadanie się raz na jakiś czas.

    • Pani Łucja Pani postawa jest świadectwem ogromnej siły. Nie mamy wpływu na to, kto nas rodzi, kto wychowuje… Nie musimy też nikomu niczego wybaczać, jeśli tego nie chcemy. Zaś mamy prawo żyć dla siebie, w zgodzie ze sobą i swoimi potrzebami. Serdecznie pozdrawiam.

      OFERTA

  6. Margo pisze:

    Jakie to prawdziwe i niesamowite, jakbym do pewnego momentu czytała o sobie… ja po moim „NIE!”, z matką nie kontaktowałam się rok, ani ona ze mną, było w mnie tyle nagromadzonej złości że może to i lepiej, ale w końcu ją poczułam i to było bardzo oczyszczające. Bardzo pomógł mi tato ( rodzice od lat są rozwiedzeni) kiedy cała roztrzęsiona i jeszcze wtedy niepewna i przerażona (jakbym popełniła jakieś przestępstwo) zadzwoniłam do niego i powiedziałam mu, że rzuciłam słuchawką podczas rozmowy z mamą, mówiąc jej przy tym parę niemiłych słów, on tylko powiedział „i dobrze się stało, dobrze zrobiłaś…” i coś się we mnie wtedy ugruntowało, tato zawsze był dla mnie ważny i czułam jego miłość, ale nie był w stanie zawsze ochronić mnie przed matką, często też przez to się kłócili. Z mamą obecnie mam stosunki poukładane, można je określić jako poprawne, ona dużo nad sobą pracowała i chyba nadal pracuje, pozwala mi na zachowanie dystansu kiedy go potrzebuję, wiem że mogę liczyć na jej pomoc ale dziwnie mi kiedy mówi do mnie „kocham Cię”, widocznie musi minąć jeszcze trochę czasu, a może nigdy do tego nie przywyknę i nie będzie to dla mnie naturalne… Niestety zanim zrozumiałam, że należy zawalczyć o szacunek „u podstaw”, wiele błędów w życiu dorosłym popełniłam, a ten artykuł utwierdził mnie że od lat jestem w związku z partnerem narcystycznym, nigdy nie było dobrze, teraz już to mam „zdiagnozowane” , dziękuję Agnieszko ♡

Zostaw komentarz

Korzystając z formularza zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie Twoich danych przez tę witrynę w celu umieszczenia na niej Twojego komentarza.


Skomentuj

ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ

DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ

„DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ” to e-book dla każdego, kto chce zacząć siebie kochać. To propozycja dla wszystkich którzy pragną patrzeć na siebie oczami szacunku, zrozumienia, akceptacji i wdzięczności ❤❤❤

(więcej…)

CZYTAJ

ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE

ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE, czyli jak pokonać wewnętrzne i zewnętrzne blokady?

Istnieją takie momenty, w których z wielkim cierpieniem na duszy wątpimy w siebie. Nie czujemy się zbyt dobrze we własnej skórze, odczuwamy ucisk w gardle, nogi odmawiają posłuszeństwa, a serce zbyt szybko zaczyna bić. Człowiek sam ze sobą czuje się źle. A wszystko z powodu kulejącej pewności siebie, która daje o sobie znać, w takich momentach, które są dla nas nazbyt obciążające.

Dlatego postanowiłam napisać książkę, która dokładnie zobrazuje, jak stać się pewnym siebie człowiekiem.  (więcej…)

CZYTAJ

Źródła braku pewności siebie, czyli skąd u ludzi niskie poczucie wartości?

„Źródła braku pewności siebie” to e-book dla każdego, kto chce wziąć pewność siebie w swoje ręce i podjąć decyzję, co dalej powinien z nią zrobić. To nade wszystko źródło schematów głęboko zakorzenionych w podświadomości. To prawda o tym skąd u ludzi niskie poczucie wartości, jak również o tym, co wpływało i wpływa cały czas na naszą pewność siebie.

W e-booku: (więcej…)

CZYTAJ

TOXIC 2, jak poradzić sobie z miłością, która Cię niszczy?

Toksyczna więź…

Coraz bardziej świadomi, a jednak wciąż tak bardzo nieświadomi… Niestety wciąż zbyt wiele osób tkwi w toksycznych relacjach, całkowicie rujnując swoje zdrowie psychiczne. Nazbyt wiele osób wciąż nieświadomie oddaje swoje życie w ręce wampira emocjonalnego. Traci wszystko – szczęście, radość, poczucie bezpieczeństwa, spokój, swoje prawa, zdrowie i to wszystko w imię zasad, które zostały zbudowane przez toksycznego wampira.

Jednak w życiu każdego z nas przychodzi taki moment w których pragniemy tylko jednego – wolności i rozumienia… Czy należysz do tych osób? (więcej…)

CZYTAJ

TOXIC, jak sobie radzić z osobami, które utrudniają Ci życie?

Emocjonalnie wykorzystani…

Emocjonalny wampir to szantażysta o wielu twarzach. Gra i wykorzystuje – owija sobie nas wokół palca i nawet nie wiemy kiedy, a już zachowujemy się tak, jak on sobie tego życzy. To nie Twoja wina!!! Emocjonalny szantażysta to cholerny manipulator – wykorzysta wszystko i wszystkich, by zdobyć to, co jest mu w danej chwili potrzebne. W nosie ma uczucia innych – najważniejsze to podbudowanie własnego ego…

Najtrudniejszy moment naszego życia to ten, w którym w końcu zdajemy sobie sprawę z faktu, że ta osoba nas krzywdzi. Ciągła krytyka, obgadywanie, niedorzeczne plotki, brak szacunku, obojętność ze strony bliskich… Odczuwasz to u siebie w życiu? (więcej…)

CZYTAJ

CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI

Sztuka perswazji to sposób na życie… Choć mylona z manipulacją, to jednak jest bardzo daleka od tego postępowania…

Perswazja to sposób przekonywania do własnych racji bez wpływu na zdrowie innej osoby. Pomaga dojść do konsensusu poprzez dyskusję zainteresowanych stron nad zaistniałym problemem – tym samym otwiera drogę do jego rozwiązania. Jest również nieodzownym czynnikiem łagodzącym wszelkie kłótnie, czy spory.

Należy pamięć, że perswazja nie polega na zmuszaniu, jak to lubi robić manipulacja. Perswazja nigdy nie jest powiązana z kłamstwem, czy mówieniem nieprawdy. Skupia się przede wszystkim na argumentowaniu danych twierdzeń i postaw w sposób rzeczowy i kompetentny.

…ale dość z teorią… Czas zobaczyć, czego nauczy nas CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI…

Publikacji pomoże przede wszystkim opanować bezcenne techniki życia wśród wielu różnych osobowości… (więcej…)

CZYTAJ

DEPRESJA NIEWIDZIALNY WRÓG

DEPRESJA WCIĄŻ OBECNA…

Do tej pory na temat depresji powstało wiele książek, jednak wszystkie „jakieś takieś”… Niby służą pomocą, a wciąż zbyt wiele w nich skomplikowanych terminów… Zbyt mało poradników – zbyt mało prostych przekazów…

Dzisiaj chcę Ci przedstawić pozycję, która jest daleka od medycznych nierozumianych słów. Nie znajdziesz tu nic trudnego do zrozumienia. Ta książka jest napisana, by służyć i pomagać – ma zwiększyć świadomość samego chorującego, jak i jego najbliższych, którzy walczą razem z nim. (więcej…)

CZYTAJ

ZBURZĘ TEN MUR

CZAS NA ZMIANY…

Czy masz czasem tak, że gdziekolwiek się ruszysz, to napotykasz na mur? Próbujesz coś zmienić, coś osiągnąć, ale nic się nie zmienia? Jest pewien sposób na to…

Czas zburzyć ten okropny mur, który przez lata budowany był przez porażki, negatywne myśli, krzywdzące opinie, brak pewności siebie, trudne dzieciństwo, okrutne utarte schematy… Wszystko, czego teraz potrzebujesz, to uświadomienie sobie, jak dotrzeć do własnego szczęścia.

Dzięki tej książce odzyskać siebie – zrozumiesz i zaakceptujesz, a przede wszystkim nauczysz się prawdziwie żyć. Trener rozwoju osobistego pomoże Ci zrozumieć, co to znaczy żyć pełnią życia. (więcej…)

CZYTAJ

WŁADCA SŁOWA

Władca słowa… Jak skutecznie i celnie wymierzać słowo, aby osiągnąć władzę nad ludzkimi emocjami?

Książka, której opis właśnie czytasz, stawia sobie za cel dać Ci władzę nad ludzkimi emocjami. Będzie tu mowa o tym, jak możesz się nauczyć sięgać poza racjonalne motywy innych ludzi i oddziaływać bezpośrednio na ich instynkty, rozbudzając i rozpalając swymi słowami ich wyobraźnię. Pokażemy Ci, w jaki sposób, sięgając poza racjonalne motywy słuchacza, możesz rozpalać wyobraźnię samymi słowami. Czyli, w skrócie, dowiesz się przede wszystkim…

Nauczy się – Jak bezpośrednio wpływać na ludzkie instynkty, emocje i wyobraźnię, sprawiając, że wszelkie Twoje sugestie staną się nieodparcie fascynujące, zniewalające i hipnotyczne? (więcej…)

CZYTAJ

POTĘGA ŻYCIA – Jak zacząć od nowa, nie zmieniając wszystkiego wokół?

Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia staje oko w oko z potrzebą zmiany, która często przychodzi niespodziewanie i od której tak naprawdę nie ma odwrotu. Zmiana dotyczy różnych sfer naszego życia, ale w dużej mierze będzie krążyć wokół wewnętrznej potrzeby natychmiastowej odmiany własnego losu…

Wewnętrzny głos krzyczy: „muszę coś zmienić, bo inaczej zwariuję”… Zmiana jest nieunikniona, a Ty od dzisiaj stajesz się jej mapą i przewodnikiem… (więcej…)

CZYTAJ

© 2015-2024 Psychologia życia - Wszelkie prawa zastrzeżone. / Trójwizja Projektowanie stron www /