Czy masz poczucie, że niepokój nie opuszcza Cię ani na jedną minutę? Czy masz wrażenie, że jedno zmartwienie goni kolejne? Czy Twoja głowa jest pełna katastrof i czarnych myśli? Czy zmartwienia najsilniej atakują Cię w nocy? Czy przez zamartwienia żyjesz w ciągłym napięciu? Czy próbujesz unikać tego, czego najbardziej się lękasz, a to i tak nie pomaga? Jeśli wiesz o co pytam, to zapewne dobrze rozumiesz, jak to jest, gdy lęk przejmuje kontrolę nad Twoim życiem. Niby tego dla siebie nie chcesz, niby jesteś tego świadom, a i tak popadasz w błędne koło nieustannego zamartwiania się, co powoduje, że cierpisz jeszcze bardziej. Czas na to, aby przerwać więzy udręki…
Zmartwienia są jak demony, których się obawiamy, choć dobrze je znamy. A jeśli takie właśnie są to, dla wielu osób bardzo normalne może się wydać to, że trzeba wystrzegać się ich jak ognia. Tylko, że one nie zawsze są złe. Mają w sobie też coś dobrego. Dziwne? Absurdalne? Niedorzeczne? Zapewne tak, no bo jak demon może wnosić do naszego życia coś pozytywnego. A jednak może i to też zostało wyjaśnione w poradniku „Ponad lękiem” autorstwa Stefan G.Hofmann (link do książki >TUTAJ<). Idąc za słowami autora chcę Ci przedstawić, że nie bez przyczyny powyżej użyłam metafory ognia. Bowiem ogień choć sam w sobie jest żywiołem, to jednak to życie utrzymuje. Bez niego nie byłoby nas. Daje nam ciepło i tym samym zapewnia życie. Takie ciepło jest także ukryte w zmartwieniach. Są one mocno powiązane z troską i wrażliwością, które kierujemy do siebie i bliskich, jak i do świata. Można śmiało uznać, że fundament zmartwień właśnie z tychże właściwości jest zbudowany. Jednak, jak to w życiu często bywa człowiek w tych zmartwieniach galopuje za daleko i popada w skrajności, co sprzyja temu, że jedno zmartwienie urasta do rangi ogromnej katastrofy. Dlatego dzisiaj przychodzę z kilkoma pytaniami, nad którymi można się zastanowić w zaciszu własnego domu, aby powstrzymać galopujące konie. Zanim jednak to uczynię, to już teraz chcę pochwalić autora wyżej wspomnianej publikacji za jego dzieło. Nie tylko skłania do refleksji, ale przede wszystkim oferuje ogrom wiedzy na temat pułapek myślowych. Jest jak kompas, który wskazuje kierunek. Jest jak nadzieja na lepsze i zarazem łatwiejsze jutro.
Co takiego dobrego jest w zmartwieniach?
A choćby to, że często wynikają one z troski o przyszłość. Martwimy się o to, co może się wydarzyć i tym samym dajemy sobie szansę, aby się na to przygotować. Jednak często o tym końcowym etapie zapominamy. Zapominamy lub wcale nie bierzemy pod uwagę czasu, w którym możemy znaleźć kilka najbardziej dogodnych rozwiązań. Raczej byłabym skłonna napisać, że nawet jeśli się do niego zabieramy, to częściej go podważamy, czyli martwimy się o to, że nasze rozwiązania nie będą wystarczająco dobre. Tylko jak to sprawdzić, że coś jest wystarczające? Tylko jak to zweryfikować, że coś spełnia określone wymagania? No cóż – nigdy nie będziemy mieć tej pewności. Bowiem tu nie chodzi o ślepą wiarę w narzędzia, a w możliwość zaufania samemu sobie. Zaufanie swojej sile sprawczej. A jak tego dokonać?
Zacznij proszę od identyfikacji myśli, czyli od pewnej formy samoobserwacji, która może pokazać, co pod wpływem trudnych emocji myślisz. Bowiem wtedy najczęściej w naszych głowach pojawiają się takie sformułowania: „A co, jeśli…” albo „Jeśli to się stanie, to na pewno…” i tak nieustannie w kółko. Błędne koło sprowadza się do tego, że nieświadomie zaczynamy podważać samego siebie i swoje możliwości. Niby myślimy o konkretnych zdarzeniach, a tak naprawdę podprogowo obniżamy swoje sprawstwo. Robimy to także w stosunku do innych ludzi. Dla przykładu: Jeśli rodzic obawia się o swoje dziecko, to wykazuję się pewną troską. Jeśli zaś przesadza i popada w błędne koło lęku, to tak naprawdę nie wierzy w swoje dziecko, a co najgorsze nie buduje jego mocnych cech osobowości, a skupia się na jego słabościach. Co niestety sprowadza się do tego, że nie tylko rodzic popada w błędne koło własnego lęku, ale również zaszczepia go w swoim dziecku.
Tak więc, nie wierząc w siebie przestajemy dostrzegać i rozbudowywać swoje mocne strony osobowości. Bezgranicznie ufając swoim myślom przestajemy mieć nad nimi kontrolę. A prawda jest taka, że myśli, które ma głowie człowiek są sumą wielu zależności i nie stanowią najwłaściwszej prawdy o jego istnieniu, o jego osobie. Zaś taka ślepa wiara we własne myśli może w konsekwencji prowadzić do absurdalnych zachowań i działań. Możemy nie tylko mieć natrętne myśli, ale również nasze zachowania mogą pod wpływem lęku takie się stać. Możemy uciekać i ukrywać się. Możemy przeskakiwać z jedno tematu na drugi, ale to i tak w dłuższej perspektywie nie pomoże. Jedno jest pewne, konsekwentne mierzenie się z tym, czego się boisz wraz z uzmysłowieniem sobie swoich lub kogoś bliskiego mocnych stron osobowości sprawi, że lęk zacznie słabnąć. Gdy stajesz twarzą w twarz ze swoimi demonami, wówczas masz szansę przekonać się, że to czego się lękasz, jest do zniesienia, a nawet wręcz mało prawdopodobne.
Co z niepewnością?
Moją intencją jest nie tylko pokazanie innej perspektywy zamartwianie się, ale przede wszystkim pragnę pobudzić Twoją wiarę w siebie. Chcę, pobudzić ją tak, abyś to Ty sam/a zawsze ją pobudzał/a. A co najważniejsze uznał/a w swoim życiu niepewność. Tak, jak możemy przeczytać w książce „Ponad lękiem”: „Powiedzmy sobie szczerze: życie jest nieprzewidywalne. Chcielibyśmy mieć szklaną kulę, która pokazywałaby przyszłość, ale niestety taka nie istnieje. Chcielibyśmy mieć pewność, jakie następstwa wywoła dane wydarzenie, ale takiej pewności mieć nie możemy. Nietolerancja na niepewność bierze się z przekonania, że wątpliwości czy brak pewności są czymś złym. Tymczasem niepewność sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła – jest po prostu nieznana. Ale to właśnie ową „nieznaność” osoby doświadczające silnego lęku postrzegają jako coś negatywnego lub groźnego. Nietolerancja na niepewność jest paliwem dla zmartwień. Ludzie lękliwi, a zwłaszcza ci, którzy nadmiernie się martwią, częściej nie tolerują niepewności.”
A gdyby tak zamiast dążyć do posiadania pełnej pewności tego, co się wydarzy, zacząć praktykować postawę, która wykazuje się tolerancją na niepewność. Co Ty na to? Spróbujesz? Ja ze szczerością mogę przyznać, że ją ćwiczę. Nigdy nie mogę być czegoś pewna na sto procent. W naszym życiu jest zbyt dużo zależnych, żeby zawsze i wszędzie mieć pewność. Możemy pogłębiać swoją wiarę w siebie, ale do tego też jest potrzebne uznanie niepewności jako czegoś co jest obecne w naszym życiu. Jednak pamiętaj o tym, że ilość Twoich wiosen daje świadectwo temu, że nosisz w sobie siłę, aby przetrwać wszelkie trudności. Jesteś tu dzisiaj ze mną. Śledzisz słowo za słowem. Szukasz dla siebie czegoś, co pokaże Ci inny wymiar życia. Uczysz się. Poddajesz analizie dotychczasowe życie. Uczysz się. Zwiększasz samoświadomość. Uczysz się. Zaglądasz do swoich emocji. Uczysz się. Dokładnie tak – życie to nieustanna nauka, która nigdy się nie kończy. Ucz się siebie i wykaż się ogromnym szacunkiem do samego siebie. A idąc przez swoje życie z książką „Ponad lękiem” pamiętaj o tym, że nie ma na świecie dwóch takich samych osób. Każdy człowiek jest inny. Każdy z nas reaguje i działa inaczej. Różnimy się od siebie pod wieloma różnymi względami. To co Ci pomaga może nie pomóc komuś innemu. To co pomaga komuś innemu nie musi pomóc akurat Tobie. A wszystko dlatego, ponieważ nie ma uniwersalnego podejścia, które można byłoby zastosować do wszystkich problemów lękowych wszystkich ludzi na kuli ziemskiej. Co nie oznacza, że nie masz sprawdzać i szukać dla siebie rozwiązań. Bowiem w tych poszukiwaniach najpiękniejsze są odkrycia. To dzięki nim możesz zbudować taką postawę, która sprawi, że Ty staniesz się też inny wobec samego/samej siebie. Gotów? Jeśli tak to zachęcam i zarazem zapraszam Cię do skorzystania z wcześniej proponowanej książki. Dzięki niej poznasz nie tylko strategie budowania nowej postawy, ale przede wszystkim narzędzia do pracy nad goryczą nieustannych zmartwień. Co ważne, jest to niezwykle bogaty w przykłady i techniki zeszyt ćwiczeń. Zatem możesz wykorzystać go do samodzielnej pracy nad sobą, jak i z specjalistą.
A teraz na króciutko opowiedz:
- Po co Ci zmiana? Co zmieni się w Twoim życiu, kiedy będziesz mieć więcej spokoju? Co zmieni się w Tobie, gdy uznasz niepewność? Jak będziesz patrzeć na siebie i inne osoby?
Na zakończenie dzisiejszego wpisu muszę przyznać, że na swoim koncie mam bardzo dużo przeczytanych książek o tym, jak pokonać lęk. Odkryłam wiele naprawdę dobrych poradników, a „Ponad lękiem” rozszerza moją listę ulubieńców. Mogę nawet ze śmiałością przyznać, że zawarte w książce moduły są czymś czego brakowało mi we wcześniejszych przeczytanych przeze mnie publikacjach. Dlatego gorąco polecam i zachęcam do pracy.
Autorka: AGNIESZKA ZBLEWSKA
Podobne wpisy
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ