„Cały czas myślę o tym, że jak zachoruję to na pewno umrę.”
„Tak bardzo się martwię, że ciągle boli mnie brzuch.”
„Od tego stresu nie mogę spać. Każdego dnia czuję się coraz gorzej.”
„Emocjonalnie jestem rozstrojony. Nie wiem, co będzie dalej z nami.”
„Bardzo boję się o swoje i mojej rodziny zdrowie. Stres mnie paraliżuje. Każdego dnia płaczę.”
„Moja sąsiadka zachorowała. Jestem przerażony, że mnie spotka to samo.”
„Mój mąż musi chodzić do pracy. Boję się, że zarazi siebie i nas koronawirusem.”
„Rząd zawiesił moją działalność. Nie wiem, kiedy to się skończy. Bardzo się martwię, bo nie wiem, na jak długo wystarczy nam oszczędności.”
„Mój ojciec jest po operacji i jest w grupie ryzyka. Muszę się nim zająć, ale boję się, że go zarażę.”
„Mój partner kpi z koronawirusa i specjalnie naraża naszą rodzinę. Tak bardzo się boję. Nie wiem, co mam zrobić.”
Te i wiele innych myśli w ostatnim czasie bardzo głośno wybrzmiewa w naszych głowach. Nie wiemy, co przyniesie jutro. Martwimy się o to czy damy sobie radę. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie przyszłości. Obawiamy się o swoje i bliskich zdrowie. I to jest…
normalne i bardzo naturalne. Lęk, który w nas się pojawia jest nam potrzebny. Zdziwiony/a? Jednak taka jest prawda – strach w tym momencie ma za zadanie nas chronić. Jego celem jest zmobilizować wszelkie nasze zasoby do ochrony zdrowia własnego i naszych najbliższych. Pomyśl, co by się stało gdyby go nie było? Życie bez poczucia zagrożenia w momencie faktycznego zagrożenia mogłoby doprowadzić nas do tego, czym dzisiaj się martwimy.
Innymi słowy, strach czy lęk mają za zadanie nas chronić i wzmagać odpowiedzialność nie tylko za własne życie, ale również za zdrowie naszych najbliższych oraz innych ludzi. Bowiem nie możemy być obojętni wobec osób nam obcych. Od nich również zależy nasze życie. W tym trudnym czasie warto być razem i dbać o nasze wspólne dobro. Nigdy nie wiemy, kto nam będzie pomocny.
Jednak, co zrobić, gdy lęk przejmuje kontrolę nad naszym życiem do tego stopnia, że każdy dzień zaczyna się od płaczu i kończy płaczem? Co zrobić, gdy strach nie pozwala nam jeść i potęguje fizyczny paraliż? W takich sytuacjach przekształcamy lęk, który ma nas chronić w lęk, który odbiera nam siły do racjonalnego działania. Poprzez katastroficzne myślenie sami wpędzamy siebie w stan ciągłego niepokoju. Ksiądz Jan Kaczkowski, gdy jeszcze był wśród nas wypowiedział kilka ważnych słów: „Tylko nie martw się przez cały dzień. Wyznacz sobie na to godzinę, a potem ciesz się życiem…” W tych zdaniach tkwi ogromna siła. Bowiem to właśnie te słowa uzmysławiają nam, że to właśnie my sami mamy kontrolę nad swoim umysłem. Nikt i nic innego, tylko my sami sterujemy swoimi myślami i wyobrażeniami. Tak więc, możemy nimi tak pokierować, aby nasze całe dnie i noce nie były owiane lękiem. Jednakże warto też pamiętać o tym, aby nie oszukiwać siebie i udawać, że go nie ma. On jest i to jest dla nas dobre, ponieważ tak jak napisałam powyżej ma on za zadanie nas chronić i posuwać do podejmowania takich kroków, które w pełni będę świadczyć o naszej odpowiedzialności za swoje i bliskich zdrowie. Zatem, spróbuj podejść do strachu w kategoriach ochrony zdrowia i wyznacz sobie godzinę lub może i nawet dwie, ale myślę, że godzina wystarczy na to, aby w sposób racjonalny i odpowiedzialny stworzyć plan ochrony zdrowia swojego i bliskich.
Teraz postaram się odnieść do obaw, które przeczytałeś/aś na początku wpisu.
„Cały czas myślę o tym, że jak zachoruję to na pewno umrę.”
Nadrzędnym celem jest życie i to właśnie komunikuje strach. Lęk, który przeistoczył się w taki komunikat mówi o tym, aby robić wszystko, aby nie dopuścić do zakażenia. Podpowiada, aby zwiększyć środki ostrożności, a nawet podjąć działania, które pomogą zwiększyć odporność organizmu. Nie każda osoba, która zaraziła się koronawirusem umiera. Dlatego tak bardzo ważne jest zadbanie o swoją odporność, która na pewno będzie złotem przy ewentualnej walce z wirusem, gdy dojdzie do zakażenia.
W moim domu staramy się suplementować witamy i zdrowo się odżywiać. Dodatkowo pijemy herbaty ziołowe zwiększające odporność oraz każdego dnia spożywamy jedną łyżeczkę „mikstury” z soku z cytryny, miodu i imbiru. Bardzo polubiłam ten smak.
„Tak bardzo się martwię, że ciągle boli mnie brzuch.”
„Od tego stresu nie mogę spać. Każdego dnia czuję się coraz gorzej.”
„Bardzo boję się o swoje i mojej rodziny zdrowie. Stres mnie paraliżuje. Każdego dnia płaczę.”
Cel się nie zmienia. Lęk ma nas uchronić przed ewentualnym zarażeniem. Jednak warto wdrożyć w życie słowa księdza Jana i postarać się większą część dnia zająć działaniami, które nas wzmocnią. Dajmy sobie godzinę, a potem zajmijmy się wzmocnieniem organizmu poprzez zdrowe odżywianie, treningi, relaksację. Czy już wiesz, co pomaga Ci się rozluźnić? Jeśli nie, to proszę spróbuj to wyszukać i daj mi znać w komentarzu pod wpisem. Twój sposób na wewnętrzny spokój może się okazać pomocny także dla innych osób.
Ja ograniczyłam śledzenie informacji o koronawirusie. Zbyt częste oglądanie programów informacyjnych z nagłówkiem „koronawirus zabił kolejną osobę…” nie jest pomocne. Przesycenie informacjami z programów informacyjnych, Internetu, telefonów, gazet i mediów społecznościowych może mieć efekt potęgujący lęk, powodując więcej niepokoju i zmartwień. Dodatkowo tak jak pisałam powyżej staram się zdrowo odżywiać i pamiętać o odpoczynku. Najważniejsze to nie przemęczać się. Dotlenianie się także jest mi pomocne. Po krótkim spacerze wokół domu odczuwam wzrost energii. Często też wietrzymy dom.
„Emocjonalnie jestem rozstrojony. Nie wiem, co będzie dalej z nami.”
„Rząd zawiesił moją działalność. Nie wiem, kiedy to się skończy. Bardzo się martwię, bo nie wiem, na jak długo wystarczy nam oszczędności.”
Pojawiający się w nas lęk nie dotyczy tylko i wyłącznie strachu przed zarażeniem. Lęk w obecnej sytuacji ma na celu mobilizować nas także do tego, aby poczynić takie kroki, który zabezpieczą naszą przyszłość. Wiele firm czasowo zostało zawieszone, co w konsekwencji prowadzi do tego, że pracodawca i pracownicy zmuszeni są żyć z oszczędności. Co na pewno nie pomaga w utrzymaniu spokoju ducha i jest to bardzo naturalne, że się boimy. Natomiast warto zastanowić się nad tym, co teraz – czy mamy oszczędności i na ile one wystarczą? Warto też zastanowić się nad tym, co innego ewentualnie mógłbym/mogłabym robić? Czy mogę działać online? Jakie są moje umiejętności i pasje, które będą mi pomocne do zmiany zawodu? Lęk w tej kwestii próbuje zabezpieczyć naszą przyszłość, jak również skłonić do działania.
Moja działalność odbywa się online i bardzo się z tego cieszę, ponieważ dzięki wirtualności nie narażam siebie i swoich Klientów. Wiele osób potrzebuje wsparcia i może z niego korzystać bez obaw o zarażenie. Jednak lęk całkowicie mnie nie opuścił. Bowiem firma mojego męża zatrudnia pracowników i na ten czas mogą pracować, ale nie wiadomo jak długo. Gdy nasz rząd podejmie decyzję o wyłączeniu kolejnych działalności to na pewno się do tego zastosujemy, ale będziemy musieli zastanowić się, co dalej. Jakie prace będzie można wykonywać bez większego ryzyka. Dlatego zachęcam do „burzy mózgów” nawet te osoby, które wciąż pracują. Takie rozważania tworzą wizję przyszłości, która nie musi być usłana tylko i wyłącznie strachem.
„Moja sąsiadka zachorowała. Jestem przerażony, że mnie spotka to samo.”
Wirus jest wśród nas – to jest wiadome i pewne. Każdego dnia przybywa coraz więcej osób zarażonych. Niektóre osoby nawet nie wiedzą, jak się zaraziły i od kogo. Dlatego lęk ma na celu zmobilizowanie nas do zachowania środków ostrożności. Akcja #zostanwdomu ma na celu zmniejszyć ryzyko i na pewno będzie pomocna dla naszego zdrowia. Jednak Ci którzy muszą wychodzić, pracować, przemieszczać się środkami komunikacji warto, aby pamiętały o zachowaniu higieny. Jednak ta higiena ma być częsta i bardzo dokładna. Pamiętajmy o częstym myciu rąk, o nie dotykaniu twarzy, nie witaniu się z innymi osobami, zachowania 1,5 m ostępu od innych osób, a co najważniejsze korzystania z możliwości robienia zakupów online.
Ja bardzo często korzystam z możliwości dokonywania zakupów online. Jest to bardzo duże ułatwienie, a w obecnej sytuacji nawet wskazane. Jednak pamiętajmy o przewoźnikach. Nie narażajmy ich, ani siebie. Niech kurierzy zostawiają paczki pod drzwiami.
Co do zarażonej sąsiadki to pamiętajmy również o obowiązkowej dezynfekcji klatki schodowej jeśli mieszkamy w bloku oraz jej wietrzeniu. Jeśli to sąsiadka z domu obok to nie ma większego zagrożenia. No chyba, że postanowisz pójść na kawę do jej męża. W tym momencie bym się zastanowiła, czy oby na pewno jest to dobry pomysł.
„Mój mąż musi chodzić do pracy. Boję się, że zarazi siebie i nas koronawirusem.”
„Mój ojciec jest po operacji i jest w grupie ryzyka. Muszę się nim zająć, ale boję się, że go zarażę.”
Tak jak pisałam powyżej wielu z nas wciąż chodzi do pracy, korzysta z komunikacji miejskiej i mimo wszystko spotyka ludzi. Co sprawia, że lęk jest uzasadniony. Ma nas chronić. Dbanie o wzmożoną higienę to w tym momencie priorytet. Warto, aby po przyjściu z pracy każdy z nas skorzystał z prysznica i przebrał się w inne rzeczy. Częstsze pranie odzieży na pewno nie zaszkodzi.
W przypadku opieki nad ojcem po operacji to zastanowiłabym się nad przeprowadzką do niego. O ile jest to możliwe. Jeśli nie, to wzmożona higiena i jeszcze raz higiena.
„Mój partner kpi z koronawirusa i specjalnie naraża naszą rodzinę. Tak bardzo się boję. Nie wiem, co mam zrobić.”
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. A nawet robią sobie żarty z zagrożenia. Jest to zachowanie bardzo nieodpowiedzialne. Zastanowiłabym się nad tym, co mogę w tej kwestii zrobić. W jaki sposób przekazać moje obawy, aby druga strona relacji mnie zrozumiała. Jeśli w przypadku tej osoby jest to niemożliwe, to podeszłabym do sytuacji w sposób asertywny, a nawet zastanowiłabym się nad wyprowadzką lub przeprowadzką do rodziny. Jeśli ktoś zachowuje się nieodpowiedzialnie, to nie oznacza, że my musimy się na to godzić. Mamy pełne prawo przeciwstawić się takiemu zachowaniu.
Ta kwestia nie dotyczy tylko bliskich relacji. Jeśli ktoś nie zachowuje odległości 1,5 m od Ciebie wiedz, że masz prawo głośno wyrazić swój sprzeciw. Czy to w sklepie, czy to w autobusie – masz prawo głośno powiedzieć, że na to się nie zgadzasz.
Wielu z nas czuje się przytłoczonymi lękiem przed koronawirusem, co jest zrozumiałe przy tak dużej niepewności. Jednak warto pamiętać, czym jest lęk i jakie jest jego zadanie. Bowiem lęk jest normalną emocją. To coś, czego wszyscy doświadczamy. Nie mamy nad tym większej kontroli, ale możemy mieć różne opcje reagowania na niego. I pamiętajmy, chociaż lęk może wydawać się naprawdę niewygodny, sama emocja jest nieszkodliwa.
Dodatkowo nie zapominajmy o tym, czego oczekuje od nas lęk. On nas mobilizuje do ochrony zdrowia i ma sprzyjać odpowiedzialności. Ażeby tak się stało warto, abyś sprecyzował/a swoje obawy. Możesz nawet je zapisać na kartce. Następnie skup się na wskazówkach, które pomogą Ci znaleźć rozwiązanie lub środki zapobiegawcze. Także je zapisz. Po zidentyfikowaniu swoich obaw możesz opracować strategie działania lub inaczej odnosić się do samego niepokoju. I tego Ci życzę z całego serca.
Daj znać w komentarzu poniżej, jak sobie radzisz? Co jest Ci pomocne w tych trudnych dla nas chwilach? Z niecierpliwością czekam na Twoje słowa.
Autorka: AGNIESZKA ZBLEWSKA
Podobne wpisy
12 odpowiedzi na “Jak opanować lęk w czasach zagrożenia…”
Zostaw komentarz
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ
Mnie relaksuje taniec… Kiedy tańczę odzyskuję wewnętrzny spokój, radość. Czuje się rozluźniona i swobodna
Super ❤ Ja również kocham tańczyć. Tańczyć w lesie, w wodzie, na łące… Kocham poprzez taniec łączyć się z naturą. Pozdrawiam ❤
Dziękuję za ten wpis… mam nerwicę lękową i biorę leki pomagają nie wpadać w panikę… oprocz tego cwiczymy calą rodziną codziennie trening 40 minut ? czytamy ,wyglupiamy się… ehhh staramy się jakos prsetrwac choc jest ciężko ❤️Pozdrawiam i zdrowia życzę
Ojjj to prawda – nastały ciężkie czasy, ale tak jak Pani napisała to nie przeszkadza nam w wygłupianiu się i szukania małych radości mimo wszystko ❤ U mnie z treningami to ciężko, ale podziwiam. Ja osobiście nie mam do tego motywacji i chyba jej nie szukam 😉 Zdrówka i jeszcze raz zdrówka życzę ❤
Ja co prawda zaliczam sie do „starszej mlodziezy” 60+ ale jestem osoba energiczna i tak naprawde nie panikuje,w sumie nie obawiam sie,ale dbam o odpornosc organizmu,bo to jest podstawa zdrowia.Zaczelam od wczoraj jezdzic na rowerze,codzienne spacery 4km.sama sie mobilizuje,bo trzeba zgubic troche kg,a ze nie musze pracowac,bo wrocilam ze Stanow po latach,a tam sie niezle naharowalam,ale wszystko ma plusy i minusy,bo bynajmniej figurke mialam modelki hehheh.Dzieki za wspaniale artykuly,zycze zdrowka i pozdrawiam.
Jestem pod ogromnym wrażeniem – 4 km. Super ❤ Idzie wiosna będzie można więcej aktywności zaplanować na świeżym powietrzu. Już nie mogę doczekać się słoneczka i czasu spędzonego nad wodą. Wiosna doda nam energii ❤ Ściskam
Tak jak piszesz nie jest dobre ciągle śledzenie wydarzeń. Chodzę z psem na spacery. Oglądam filmy czytam książkę. Rozmawiam z rodziną o swych obawach. Czytam porady psychol.
Warto ograniczyć oglądanie serwisów informacyjnych dla własnej spokoju. Mi wystarczy raz dziennie, a nawet ten raz to za dużo. Spacer, poczytanie czegoś dobrego, posłuchanie muzyki to te czynności, które pozwalają mi się wyciszyć. Miłego i słonecznego dnia.
Tak, lepiej odciąć się negatywnych wiadomości. Negatywne sprzedaje się lepiej niż pozytywne 🙁 Ja już na samym początku się od tego odcięłam,a jak coś bardzo ważnego się dzieje, to mąż jest na bieżąco i mnie poinformuje.
Bardzo dobrze to Pani ujęła. Negatywne „sprzedają” się wiele lepiej niż pozytywne. Dlatego zawsze warto myśleć w pierwszej kolejności o sobie i jak trzeba to odciąć się od negatywnych wpływów. Pozdrawiam.
Witam. Jestem kierowcą ciężarówki i również nabawilem się nerwicy lękowej stało sie to tuż przed tą całą „Pandemia”. A teraz jeszcze nadeszły gorsze czasy. Ale jakoś sobie staram radzić (nie slucham ani nie oglądam zadnych informacji). Chodzę do psychologa i staram sie zajmowac czymś aby miec jak najmniej czasu na myslenie o problemach. Wszyscy jakoś musimy przetrwać te trudne czasy. Pozdrawiam.
Witam. Dziękuję za podzielenie się swoją historią. Są to trudne czasy, jednak najważniejsze aby myśleć o sobie i zadbać o swoje potrzeby. Robić to co pomaga 🙂 Serdecznie pozdrawiam.