
Kto przychodzi Ci do głowy, gdy słyszysz słowo „psychopata”? Kogo widzisz w myślach, gdy słyszysz „osobowość psychopatyczna”? Czy według Ciebie człowiek musi dopuścić się tak wielkiego zła jak Ted Bundy, aby móc go określić, jako psychopatę?
Jakie tajemnice skrywał Ted Bundy?
Ted Bundy był jednym z najkrwawszych seryjnych morderców w historii USA. W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku dopuścił się niezliczonej ilości morderstw. Zabił wiele młodych kobiet, zwykle przy użyciu tępego narzędzia, czasami przez uduszenie. Często wykorzystywał seksualnie swe ofiary, przed morderstwem i po morderstwie. Po ponad dekadzie usilnego wypierania się, w końcu przyznał się do ponad trzydziestu zabójstw jednak ich całkowita liczba jest nieznana. Został skazany na śmierć i stracony na krześle elektrycznym.
Choć Ted Bundy niewątpliwie należy do grona okrutnych psychopatów, to jednak faktem, o którym większość osób nie pomyśli jest to, że istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że każda grupa społeczna, każda szkoła, każda firmy, czy organizacja ma w swoim gronie osobowość psychopatyczną. Choć Ted Bundy należy do najbardziej ekstremalnej, dramatycznej, nieobliczalnej wersji osobowości psychopatycznej, to jednak istniej wielu psychopatów, którzy nigdy nie dopuścili się tak okrutnych zbrodni…
Czy trudno rozpoznać psychopatę?
Psychopata, o którym piszę, bardzo różni się od seryjnego mordercy. Ten psychopata nigdy nie był w więzieniu, ani nigdy prawdopodobnie nie złamie prawa. Ten psychopata jest znacznie mniej oczywisty, ale za to bardziej powszechny, niż by się mogło wydawać.
Tajemnica, którą skrywa psychopata kryje się za charyzmą, urokiem, czarem osobistym, co jednocześnie tak bardzo przyciągają do niego ludzi. Tajemnica ukrywa się pod idealnym, aż wręcz perfekcyjnym płaszczem skrojonym z uśmiechu, śmiałości, towarzyskości, humoru, który psychopata nosi codziennie. Tymczasem skrywana tajemnica bardzo różni go od reszty ludzi.
To, co tak skrupulatnie ukrywane, jest nie widoczne dla osób, które mają z nim sporadyczne lub rzadkie kontakty, z wyjątkiem osób, które są mu najbliższe. Często partner, dzieci mogą to dostrzegać, ale w rzeczywistości tego nie rozumieją.
Pragnę dodatkowo podkreślić, że słowo “psychopata” nie jest przypisany do określonej płci. Psychopatą może być kobieta, jak i mężczyzna oraz osoba która nie identyfikuje się z żadną z wymienionych płci lub identyfikuje się z obiema, zaś brak odmiany tego słowa w tym wpisie wiążę się z tym, iż piszę o psychopacie jako o człowieku.
Co odróżnia psychopatę od innych ludzi?
Istnieje jedna główna cecha, istnieje jedna tajemnica, która odróżnia psychopatę od reszty ludzi i jest nią sumienie, a raczej jego brak. Krótko mówiąc – psychopata nie odczuwa poczucia winy. W tej kwestii jest wolny i może zrobić dosłownie wszystko. Wolność sprawia, że nigdy nie zapłaci wewnętrznym bólem, który tak często dosięga nas, gdy zrobi coś złego lub nieuprzejmego. Psychopata może powiedzieć, czy zrobić coś złego, niemiłego, obraźliwego i nie czuć z tego powodu żadnej skruchy.
Wraz z brakiem poczucia winy pojawia się głęboki brak empatii. Jedno jest pewne, dla psychopatów uczucia innych osób są bez znaczenia, równe zeru. A wszystko to, dlatego, że nie ma on zdolności, aby je poczuć.
W rzeczywistości psychopaci całkowicie inaczej postrzegają ludzkie relacje. Ich emocje działają zupełnie w innym systemie, który zwykle obraca się wokół sprawowania kontroli nad innymi. Psychopata będzie kierował się swoimi potrzebami, a nawet będzie w stanie obdarzyć Cię uczuciem, tylko po to, aby wciąż mieć „rękę na pulsie”. Użyje podstępnych sposobów, aby inni żyli według jego zasad, a jeśli to nie zadziała posunie się do bardziej drapieżnych środków. Może nawet się mścić i nękać…
Brak sumienia zwalnia psychopatę z jakichkolwiek ludzkich odruchów szacunku i zrozumienia. On akceptuje i rozumie tylko swoje potrzeby – wszystko inne jest tylko dodatkiem. Brak sumienia sprawia, że bywa bezwzględny, a nawet psychicznie nieobliczalny.
Warto wiedzieć jedno – psychopata nie popełnia błędów, jeśli takowy się pojawi, to na pewno przerzuci go na kogoś innego i o tym najlepiej wiedzą jego najbliżsi, którzy nie raz, a może nie dwa, muszą płacić za jego błędy zbyt wysokie rachunki. Życie z psychopatą jest niezwykle kosztowne dla ludzkiej psychiki.
Jaki jest psychopata wobec swoich dzieci?
Psychopata emocjonalnie szkodzi innych ludziom, w tym wielokrotnie własnym dzieciom. Często robi to celowo.
Psychopatyczny rodzic po wyrządzeniu krzywdy swojemu dziecku zachowuje się tak, jakby nigdy się nic nie wydarzyło i oczekuje od pokrzywdzonego tej samej postawy. Tak, więc jeśli psychopatyczny rodzic wyzwie swoje dziecko od idiotów to zachowa się tak, jakby nigdy nic nie powiedział.
Kłamie, przekręca prawdę, a przede wszystkim gra sytuacją, jak tylko mu wygodnie. Jeśli zrobi coś źle to na pewno się do tego nie przyzna i wszystko zrzuci na swoje dziecko. Psychopata nigdy nie bierze odpowiedzialności za swoje postępowanie – winny jest Staś i jego ruchliwość, winna jest Zosia i rozkojarzenie… Swobodnie manipuluje swoimi najbliższymi, aby przed innymi osobami być idealnym człowiekiem.
Jak postępowanie psychopaty wpływa na dziecięca psychikę?
Jako małe dzieci nie jesteśmy w stanie przedefiniować tego, co nas spotyka, jak bardzo jesteśmy wykorzystywani przez rodziców. Jesteśmy zbyt mali, zbyt słabi, aby zrozumieć obciążenia psychiczne, których doświadczamy. Natomiast w każdym dziecku jest wrodzona potrzeba bycia kochanym, bez względu na to, jaki rodzic jest, dziecko chce i zrobi wszystko by być kochanym. Często nawet będzie bronić psychopatycznego rodzica mówiąc do siebie: „Tatuś na pewno tak nie myśli”, „Mamusia się tak zachowuje, bo jest zmęczona”, itp. Dzieci bronią swoich rodziców, aby same mogły w jakiś sposób wyjść obronnie z poczucia krzywdy, którego doświadczają. Jednak wszystko zmienia się w dorosłym życiu, gdy odchodzą z domu rodzinnego i nagle zderzają się z okrutną prawdą. Na początku pojawia się wyparcie, obawa, że samemu człowiek nie poradzi sobie z prawdą. Choć może to chwilowo uspokoić, jednak na dłuższą metę jest to zbyt szkodliwe.
Udawanie i wypieranie jest pewnego rodzaju przyzwoleniem na noszenie ciężaru winy psychopatycznego rodzica. Dźwigamy jego postępki i wewnętrznie katujemy się tym, że tak musi być. Jednak tak nie musi być – nikt z nas nie ma prawa dusić się poczuciem winny innej osoby, nikt z nas nie ma prawa katować się od środka tym, czego nie zrobił.
Jak poradzić sobie z dziecięcą traumą?
Każde dziecko psychopaty musi na początek uznać i tym samym zaakceptować fakt, że jego rodzic przejawia cechy psychopatycznej osobowości. Musi zrozumieć jego postawę i tym samym pozwolić sobie na zrozumienie, czym jest brak poczucia winy.
Następny krok, choć bardzo trudny, dotyczy przyznania się samemu przed sobą, ile razy ponosiło się kary za winy psychopatycznego rodzica i jak wiele kar ponosi się do tej pory. Choć jest to bardzo bolesny bilans, ale właśnie na jego podstawie dorosłe dziecko psychopaty będzie w stanie podjąć kolejne kroki.
Kolejne kroki, które powinno się podjąć to: ograniczenie zaufania, prawdomówność, praca nad własną samooceną, stanowczość, praktykowanie asertywności, a w dalszej kolejności ograniczenie kontaktów do minimum lub całkowite zerwanie relacji.
Pamiętaj, psychopata nie ma sumienia i na pewno się nie zmartwi, że jego dziecko zerwało z nim kontakt. Bywa i tak, że gdy dorosłe dziecko zaczyna się „buntować” to często staje się zbędnym balastem, którego porzucenie jest dla psychopatycznego rodzica wybawieniem.
Temat tak „bliskich relacji” z toksycznymi osobowościami nigdy nie jest łatwy. Jednak musisz pamiętać, że nikt z nas nie ma prawa cierpieć i żyć przeszłością w teraźniejszości. Pewne więzy należy przerwać, aby móc uwolnić swoje szczęście w teraźniejszości. Zapamiętaj, Twoje życie jest najważniejsze, zadbaj o nie!!!
Autorka: Agnieszka » O MNIE
Podobne wpisy
21 odpowiedzi na “TAJEMNICA PSYCHOPATY, czyli co skrywa psychopata?”
Zostaw komentarz
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ
Rzetelny opis cech psychopaty (i psychopatki!). Choć słowo psychopata pojawia się w całym artykule, to przecież psychopatki występują w przyrodzie równie często, jeśli nie częściej od psychopatów. Powicie, że się czepiam detali, ale w czasach kiedy psycholożka czuje się urażona, kiedy mówi się o niej per psycholog, może warto zwracać uwagę na takie “drobiazgi”? Swoją drogą opis idealnie pasuje do zachowań mojej ex partnerki. Nie dziwi mnie to, tylko potwierdza tezę z początku mojej wypowiedzi, że w tym krótkim tekście autorka zawarła bardzo wiele trafnych obserwacji.
Drogi Baranku – dziękuję za Twoją opinię. Poruszyłeś w komentarzu problem lingwistyczny, a może troszkę socjolingwistyczny. Choć interesuje mnie ten obszar, to niestety zbyt mało mam wiedzy, aby na ten temat się wypowiadać. Choć po Twoim komentarzu wiedzę postaram się uzupełnić 🙂
Z mojego punktu widzenia to najważniejszy jest człowiek i takowej formy wypowiedzi w moim artykułach używam. Słowo “człowiek” to rodzaj męskoosobowy i w ten sposób konstruuję teksty. Tak samo podchodzę do rzeczownika “czytelnik”, choć czasem staram się to “wypośrodkować” 🙂
Oczywiście język ma znaczenie i duży wpływ na to, jak my postrzegamy świat dokoła nas. Jednak ja osobiście nie czuje jakiekolwiek dyskomfortu z powodu braku żeńskiego odpowiednika określonego słowa. Tak, jak napisałam najważniejszy jest “człowiek”…
Troszkę się rozpisałam 🙂 ale myślę, że udało mi się choć pokrótce wyjaśnić moje podejście do pewnych kwestii językowych 🙂
Na koniec chciałabym jeszcze raz podziękować za komentarz i zachęcić do dalszego czytania. Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej 🙂
Serdecznie pozdrawiam.
Moj ex mąż to tez psychopata. Przezylismy przy nim piekło. Chodziły mi po głowie różne mysli, ale gdy obejrzałam film Biały oleander, juz wiedziałam, ze tylko rozwód nas uwolni od tej kanalii. Rozmawiałam tez o naszej sytuacji z kolegami policjantami, i wszyscy powiedzieli mi jedno: Zabijesz świnię, a pojdziesz siedziec za człowieka. Nie opłaca ci się bo masz dzieci. Kreatura dostał wyrok za znęcanie, i rozwód orzeknięto z jego winy. Uffff Dziś, gdy wracam do domu, nie mam odruchu wymiotnego ani mysli samobójczych, razem z synami lubimy spędzac ze sobą czas w domu, i w swoim towarzystwie. Czujemy,że żyjemy… Chłopaki nie widują się z nim.Nie chcą. Ode mnie trzyma sie na odległosc, choc próbował zostac moim znajomym na fb…..Chichot losu, niech spada na szczaw.U jego matki zdiagnozowałam borderlain…Pojechana rodzinka. Cieszę się z każdego spokojnego dnia. Pozdrawiam autorke artykułu i czytelników.
Droga Aniu – bardzo się cieszę, że jesteś i opowiedziałaś nam swoją historię. Każde doświadczenie skłania do refleksji, a przede wszystkim uczy i pokazuje nowe możliwości. Za Twoim przykładem może pójść wiele innych osób, które wciąż się boją. Pokazujesz, że można i to jest wartość nadwartościami – jeśli chce się zawalczyć o swoje szczęśliwe życie, to należy to zrobić. Nic się nie zmieni jeśli wciąż będziemy trwać w martwym punkcie.
Serdecznie Cię pozdrawiam i ściskam 🙂
Właśnie przeczytałam artykuł o mojej matce!
Mam 48 lat, swoje życie, swoją rodzinę, dzieci, wnuki… ale jak mam się z nią spotkać za każdym razem stresuję się jak dziecko które coś przeskrobało.
2 miesiące temu, dokładnie w ostatni dzień roku poszłam do niej żeby złożyć życzenia ale znów trafiłam na kiepski dzień. Stwierdziłam, że nie jestem w stanie już znosić jej historii i muszę to zakończyć bo jestem u kresu wytrzymałości psychicznej. Od tego czasu nie widziałam się z matką, nie rozmawiałam nawet przez telefon. Przez pewien czas czułam się z tym dobrze, ale zaczyna mnie dręczyć sumienie, że to przecież moja mama, że ma już swoje lata i że powinnam się nią zająć…
Pozdrawiam serdecznie!
Droga Sylwio – zanim podejmiesz jakiekolwiek kroki zachęcam do przeczytania:
–> https://psychologiazycia.com/toksyczni-ludzie-jak-wyznaczyc-granice/
–> https://psychologiazycia.com/wstyd-poczucie-winy-czyli-co-toksyczne-osoby-lubia-najbardziej/
–> https://psychologiazycia.com/toksyczni-rodzice-jak-rozpoznac-toksyczne-wiezy/
Pamiętaj, że nie musisz dręczyć się poczuciem winy, możesz tak skonstruować “plan działania”, aby żyć w zgodzie z własnymi potrzebami i stanowczymi decyzjami. Warto nauczyć się asertywności i nie bać się wyznaczać granice.
Serdecznie pozdrawiam.
Sylwio nikt nie ma prawa zmusić Ciebie do osobistej opieki nad matką, jeżeli jest to ponad Twoje siły. I nie piszę tu o wysiłku fizycznym, tylko emocjonalnym. Matka mojego męża to psychopatka w ścisłym tego słowa znaczeniu. Wyrządziła nam i innym ludziom wiele zła. Ta kobieta nie ma sumienia i empatii. To potwór w ludzkim ciele. Ja zerwałam z nią wszelkie kontakty, a mój mąż bardzo je ograniczył. Spotyka się z nią tylko w celu dostarczenia jej zakupów, bo jest już starszą osobą i nie chce zostawić jej z tym samą. Ogarnia to z czysto technicznego punktu widzenia nie angażując się w to emocjonalnie. Jest jeszcze sprawna więc to na razie wystarcza. Jednak jeżeli zajdzie konieczność stałej opieki nad nią to nie zrobi tego osobiście – zapewni jej dom opieki. Takie matki z wiekiem stają się coraz gorsze i więcej bólu zadają, więc lepiej tego uniknąć. Poczucie winy – to jest to, na czym one najlepiej bazują, ale można sobie z tym poradzić ( najlepiej z psychologiem ). Może w Twoim przypadku wystarczy stawianie matce granic. Niestety, u nas to nie pomogło. Postawienie jej “betonowej ściany” jeszcze bardziej ją rozwścieczało. Została sama, ale to był jej wybór i to ona ponosi tego konsekwencje. Zbiera to co zasiała.
Walcz o siebie i swoją rodzinę, którą założyłaś. Życie mamy tylko jedno i jak je przeżyjemy zależy tylko od nas. Mamy do tego niezbywalne prawo.
Pozdrawiam.
Mala
Czytałam ten wpis ze ściśniętym gardłem. Mam wrażenie, że opisuje mojego męża z którym jestem od 33 lat. Myślę że ze mną jest coś nie tak, nie potrafię się od niego odciąć i uwolnić z trudnego związku. Prowadzimy wspólnie interes i nie wiem jak sobie poradziłabym sama. Dzieci na szczęscie już odeszły z domu i sobie radzą. Ja tkwię w takim związku. Czyżbym miała aż tak pokręconą osobowość?
Droga Magdaleno – warto zajrzeć w siebie jeszcze głębiej, a może jeszcze i jeszcze głębiej. Pewne rzeczy mocno są ukryte, a czekają na Twoją świadomość i pełne zaangażowanie w troskę o swój “świat”. Warto zatroszczyć się o siebie i nigdy nie poddawać się negatywnym myślom. Warto być dla siebie, by móc w pełni być dla innych. Masz prawo do swoich praw. Zatroszcz się o siebie. Serdecznie pozdrawiam.
Bylam 15 lat zona psychopaty…wiecie co jest w tym najgorsze? To, ze NIKT CI NIE WIERZY. Tyle razy uciekalam, szukalam ratunku, prosilam o pomoc – ludzie patrzyli na mnie jak na wariatke, mowili „nie, to niemozliwe, nie on, przeciez to wspanialy czlowiek!”. Zycie z psychopata jest jak bardzo dlugi i wyczerpujacy koszmarny sen. Jak horror, ktorego nie chcesz ogladac, ale nie mozesz po prostu wstac i wyjsc. Zachowania psychopaty sa tak irracjonalne i okrutne, ze po prostu zaczynasz wypierac je z pamieci… szybko uczysz sie ze sa norma i tak musi byc… szybko akceptujesz ze jestes jedynym winnym i na ta krzywde zaslugujesz… przestajesz protestowac, przystosowujesz sie, zaczynasz robic wszystko aby psychopata byl zadowolony… syndrom sztokholmski… dopiero gdy wyszly na jaw PRZESTEPSTWA popelniane prze cale lata przez mojego bylego meza, podjelam probe zakonczenia tego koszmaru. Otrzymal diagnoze psychiatryczna: psychopatia, psychoza urojeniowa, osobowosc niedojrzala… nawet wtedy nikt nie chcial mi uwierzyc. Piec lat wyplatywalam sie z jego sieci. Piec lat prob, uciekania, ukrywania sie z dzieckiem. Teraz jestem wolna. Jezeli mozna nazwac wolnoscia flashbacki, krzyk i placz przez sen, panike gdy zaskoczy mnie jakis dzwiek albo dotkniecie…jesli eolnoscia jest spustoszenie w organizmie, przewlekle wyniszczajace choroby wskutek przewleklego stresu nie do zniesienia… jesli wolnoscia sa wyrzuty sumienia, ze nie widzialam, nie wiedzialam, nie potrafilam ochronic wlasnych dzieci… opisuje to wszystko, aby przekonac tych, ktorzy beda to czytac, aby prosic: REAGUJCIE. Zawsze reagujcie. Stojcie po stronie tego, kto sie skarzy, nawet jesli jego skargi wydaja sie niewiarygodne. Niech sprawca przemocy wie, ze nie jest bezkarny. Ze za ofiara stoi mur obroncow, ze nie pozwola jej krzywdzic. Reagujcie.
Za tym komentarzem kryje się bardzo silna kobieta, która do tej siły musiała dążyć. Nikt nie chciał pomóc, ale nie rezygnowała z siebie. Jest przykładem na to, że można. Jest nadzieją. Dziękuję za ten komentarz. Pozdrawiam, Agnieszka
Czytam n-ty artykuł na ten temat i każdy jest o mnie. Wiem, że żyję z psychopatą. Mamy 2 dzieci, razem pracujemy w firmie moich rodziców. On zna wszystkie “tajemnice” firmowe.Niby nic takiego tam się nie dzieje, ale haka na każdego da sie przecież znaleźć , a dla moich rodziców ta firma to całe życie. My też z niej żyjemy, ale dla niego to nic nie znaczy i wiecznie mu mało. Mam ogromne wyrzuty sumienia, że związałam się z człowiekiem, który może zniszczyć życie moje, ale i poniekąd mojej rodzinie. On jest bezwzględny. Zerwał kontakty ze swoim tatą (jego mama nie żyje). Każdy może stać się jego śmiertelnym wrogiem, bez powodu. Jest to szczególnie trudne w pracy, gdzie jednak trzeba współpracować z wieloma osobami. Mam wrażenie że ze mną konkuruje, chociaż zajmujemy się innymi rzeczami. Sprawdza mnie i kontroluje tel. Nic nie znajduje , bo nic nie robię.
Potrafi być okrutny wobec starszego syna, np wyzywa go od debili z byle powodu. Gdy próbuję z nim o tym rozmawiać to każe mi sp..dalać. Nie mogę patrzeć jak niszczy przez takie zachowanie puki co tylko starszego syna (12l). Boję się, że moi synowie mogą stać sie tacy sami w przyszłości a tego nie przeżyję, jeśli okaże się kiedyś, że wychowałam takich samych potworów jak ich ojciec.
Gdy przyłapuję go na czymś, to nigdy nie chce porozmawiać, zresztą w ogóle ze mną nie rozmawia, obraża się na mnie, przestaje odzywać, utrudnia mi życie na każdym poziomie, to ja staję się winna i muszę za to zapłacić. Po tygodniu stresu, bólu brzucha, daję mu d..pę i wg niego sprawa załatwiona. Schemat zawsze ten sam. Brzydzę sie siebie, ale robię to dla świętego spokoju do następnej akcji.
Teraz randkuje na tinderze. Zorientowałam się przez przypadek wczoraj. Makarony pociska tam straszne. Przykro mi się zrobiło, że znowu to robi, wściekłam się nawet, ale potem pomyślałam, że może jakąś tam wyrwie i się uwolnię od niego. Nic mu nie powiedziałam, ale i tak musiałam coś przeskrobać, bo znowu wrogo jest do mnie nastawiony.
Szczerze go nienawidzę, nie mogę zrozumieć, że osoba która powinna pierwsza stanąć za mną w każdej sytuacji, pierwsza wbija mi nóż w plecy.
Bywało, że uważałam siebie za bohaterkę, bo znowu zacisnęłam zęby, że poświęcam sie dla dobra ogółu (bo ktoś może oberwać rykoszetem, gdy ja znowu zacznę sie “burzyć “. Teraz coraz częściej myślę, że jestem zwykłym tchórzem.
Widzę, na ile sygnałów źle zareagowałam, dlaczego wtedy nie zerwałam z nim. Dał mi tyle powodów juz wtedy na początku znajomości. Wiem, że moje zachowanie, tona kompleksów idt to efekt mojego wychowania, a raczej dosyć zimnego chowu. Materialnie miałam zapewnione wszystko co trzeba, ale nigdy żadnych rozmów nie było, jesli już to o szkole a teraz o pracy. Nie jestem nauczona rozmawiać, raczej nikogo nigdy nie interesowało co czuję, ani co mam do powiedzenia. Czuję się zakompleksiona i emocjonalnie niedorozwinięta. Podsumowując – jak mialam się związać z kimś “normalnym” skoro sama jestem jakaś dziwna i pełna defektów.
nieważne bo to kolejny długi temat mojego beznadziejnego życia.
Mojego życia od akcji do akcji.
Od jakiegoś czasu mówię o tym na głos tej czy innej osobie, ale nie mówię wszystkiego, tylko po trochu, bo nikt wg mnie by tego nie ogarnął w całości i w takiej ilości i częstotliwości. Jest mi też wstyd, że mi się aż tak nie udało. Zazdroszczę innym osobom, które się rozwodzą.
Prosiłam go wiele razy, by odszedł, ale on się nie zgadza. Proponowałam też terapię małzeńską, ale on nie widzi powodu.
Myślę czasem o terapii dla siebie, ale kiedy miałabym na nią chodzić. Zrobi wszystko, żebym na nią nie trafiła np zabierze kluczyki od (nagle tylko jego) samochodu albo wymyśli pilny wyjazd itp. Lub/i będzie to powód kolejnej akcji. Po co mi to, żeby ktoś mi to wprost powiedział jakie beznadziejne mam życie. Po co mi to, żeby ktoś mi powiedział, to co już wiem, to co staram się chować w głowie głęboko codziennie , żeby nie zwariować. Po co mi to, skoro on nie chce mnie zostawić. Ja nie wprowadzę się z domu , który należy do moich rodziców a on też tego nie zrobi. Nie bije mnie, nie robi przecież “nic takiego “, tylko nie wiem dlaczego dla mnie ta osoba to zło w najczystszej postaci.
Jak go mam na siłę wyrzucić ze swojego życia? Wspólnota majątkowa nie ułatwia sprawy. Nie mam kasy, żeby go spłacić. Sytuacja patowa.
Nie wiem po co to napisałam -to mój pierwszy raz . W wielkim skrócie i chaotycznie.
Pewnie będę trwać w tym. Dramat
Na początku chcę podkreślić, że Pani komentarz wynika z Pani z wewnętrznej siły. Najważniejsze to działać w oparciu o własne dobro. Tam gdzie pojawia się agresja i przemoc psychiczna nie można mówić o miłości. Czas, aby zając się sobą i wyjść z tego, co niszczy. Proszę pomyśleć o małym kroczku – z czym byłby on związany i jakie zmiany przyniesie. Agnieszka
– OFERTA –
Witam, jestem córką psychopaty i niestety nie ma już dla mnie nadziei. Mama to typowa osobowość DDA. Powiem tylko jedno – jeśli choćby podejrzewa ktoś, że żyje z psychopatą to radzę uciekać i nie oglądać się za siebie. Ale co najważniejsze, absolutnie nie pozwolić grać na własnych emocjach i poczuciu winy oraz nie uzależniać się finansowo w jakikolwiek sposób. To mistrz o dwóch twarzach, bezwzględny, okrutny i nie przebierający w środkach. Każdy sposób by zniszczyć obrany cel jest dobry, nie ma granic, żalu, wyrzutów sumienia czy współczucia – jedyny sposób to zniknąć z jego życia
Witam serdecznie. Zawsze trzeba mieć na uwadze swoje dobre i zdrowie. Nigdy nie omijać siebie.
Hmmm.. Czytając ten artykuł do głowy przyszedł mi od razu mój narzeczony, choć nie wiem czy mogę go nazwać psychopatą? Będąc z nim nie wiem czego mogę się spodziewać, raz jest miły, kochany, za chwilę coś mu nie pasuje i wyzywa od najgorszych itp.. Dla Dzieci też jest kochany, a za jak go wkurza to wyzywa od debili nie wiadomo czego (1.5r) a drugie 6msc… Ogólnie napije się, zrobi coś głupiego a później mówi że to moja wina, albo że chciał mi zrobić na złość… Co chwilę obiecuje jedno, a później i tak nie wywiązuje się z danego słowa, szukająx przy tym pretekstów z przeszłości gdy ja czegoś nie zrobiłam… Potrafi szantazowac dziewczyny o nagie zdjęcia, takie których nie zna nawet, grazac im itp… A później mówi że to niby na złość mi, bo się do niego nie odzywałam… To tylko mała namiastka.. Jak Pani to ocenia??
Zachowania, które Pani opisuje są przemocą psychiczną. Pani i dzieci prawa są ograniczane. Granice przekraczane. Przemoc w jakiejkolwiek formie nie powinna mieć miejsca. Jeśli to o czym Pani pisze jest tylko “namiastką” to sugeruję skontaktować się z Niebieską Linią. Prowadzą oni bezpłatne porady o każdej porze dnia. Ma Pani prawo zadbać o swoje prawa.
No to już wiem z kim się przez te pare “dobrych” lat zadawałem…ehh, całe życie byłem wykorzystywany.
Bardzo mi przykro. Najważniejsze, że pojawiła się świadomość 💚
wypisz, wymaluj moja mama i starsza siostra. jest to na tyle bliska rodzina, ze trudno jest zerwac calkowicie kontak. ale niszcza mnie psychicznie, kiedy tylko na to maja ochote. nie mieszkam w PL i kiedy przyjezdzam w odwiedziny z dziecmi – bo chce aby wiedzialy, ze maja rodzine, to zawsze jest tak samo: pierwszy dzien radosc ze strony mojej matki, drugi dzien jest sredni, a od 3-go mocna tendencja spadkowa. czasami probuje sie postawic, aby moje granice znowu nie zostaly przekroczone, juz dwa razy wraz z dziecmi zostalam wypedzona w takiej sytuacji slowami abym wypier****la. dziecinstwo bylo pieklem, z perpektywy czasu wyglada to tak jakbym byla kopciuszkiem, a ona zla macocha. matka zawsze miala minimum dwie twarza – te ktora pokazywala na zewnatrz i te ktora mogli poznac najblizsi za zamknietymi drzwiami. NIGDY za nic nie przeprosila. ZAWSZE jest ofiara, a zli sa wszyscy dookola.
teraz zastanawiam sie jak to ma w przyszlosci wygladac, bo dzieci chca sie widziec z babcia i ciocia. a ja boje sie, aby wlasnie moich dzieci „babusia” psychicznie nie uszkodzila, mnie juz calkiem z sil ograbila. ciocia juz nie ma czasu, aby sie z nami spotkac, gdy przyjezdzamy, nie ma czasu, ani w dniu w ktorym do niej dzwonie, ani w kolejnym, ani w zadnym, nie jestesmy dla niej atrakcyjnym towarzystwem, nie ubostwiam jej, nie czuje sie przy mnie gwiazda, nie zapewniam jej atrakcji, zawsze ciekawiej jest dla niej spotkac sie z kolezankami, poza tym mnie do swojej rodziny nie zalicza. dlugo moglabym jeszcze opowiada c niestety.
Musi to być dla Pani bardzo trudne. Z tego co czytam 3 dnia odwiedzin musicie zmierzyć się z wieloma negatywnymi konsekwencjami odwiedzin, czy zatem rozważała Pani, aby ten czas ograniczyć? Czy to byłoby jakoś pomocne?