Nie ma reguły – kim jesteś, gdzie mieszkasz i z jakiego domu pochodzisz – toksyczna osoba może pojawić się w życiu każdego z nas. Jej toksyczność jest tak bardzo paraliżująca, że często zapominamy o sobie, o swoich potrzebach, a przede wszystkim o swoich prawach.
Zaplątani w poczuciu wstydu, winy i tak bardzo paraliżujących wyrzutach sumienia obciążamy siebie za toksyczność innych osób.
Czym jest wstyd w rękach toksycznych osób?
Wstyd dotyczy każdego… Pojawia się w różnych momentach naszego życia i wynika z różnych powodów. Bywa, że jest odbiciem braku pewności siebie, a czasem po prostu konsekwencją zrobienia lub nie zrobienia czegoś. Wstyd daje nam do zrozumienia, że jako osoby pełne szacunku i empatii musimy naprawiać swoje błędy, a nawet czasem „uderzyć się w pierś”. Wstyd przypomina, że istnieje słowo „przepraszam”, które należy użyć, gdy nasze poczucie zawstydzenia wynika z realnego przewinienia…
Jednak poczucie wstydu, który zaszczepia w nas toksyczna osoba jest całkowicie odległe od tego, co zakłada jego pierwotna forma. Jest to sposób na to, abyśmy sami siebie zakatowali negatywnymi emocjami. Gdy toksycznej osobie uda się wywołać w Tobie poczucie wstydu, a zapewniam będzie do tego dążyć z niepojętym, aż demonicznym zaangażowaniem, to na pewno nie zauważysz, jak pociągnie za sobą lawinę dalszej toksyczności. Niestety jest to forma pielęgnowania wszechogarniającego poczucia ułomności i beznadziejności w Tobie.
Wstyd, który zaszczepili w nas toksyczni ludzie paraliżuje i wmawia nam, że jesteśmy beznadziejni, że nieustannie popełniamy mnóstwo błędów na których nie potrafimy się uczyć. Nakazuje przepraszać nawet, gdy nie popełnimy żadnego błędu. Nawołuje, aby stać się uległym i nieść na swoich barkach ciężar nie swoich win. Jest to bezpodstawne pokutowanie za przewinienia, których nie zrobiliśmy.
Ale, czy to ma jakiekolwiek znaczenie?
Najważniejsze dla toksycznych osób jest to, by pójść dalej i na stałe zaszczepić w Tobie poczucie winy.
Poczucie winy samo w sobie jest już bolesne, ale staje się wręcz nie do zniesienia, gdy zostaje wciąż podsycane przez toksyczne osoby. Nie ważne, co zrobiłeś/aś i jak bardzo przepraszałeś/aś – najważniejsze staje się to, czego nie zrobiłeś/aś.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zdajemy sobie sprawę z tego, że pomimo tak bezpodstawnego bólu, cierni i biczów, które zbieramy nic z tym nie robimy. Najgorszy staje się wstyd przed samym sobą – wewnętrzny wstyd za to, że w pewien sposób sami pozwalamy się wykorzystać i nic z tym nie robimy.
HISTORIA BEATY
Pomimo tak okropnego lęku dałam radę i weszłam do jej gabinetu. Ale czy to ważne? Lęk dopada mnie za każdym razem, gdy tylko zbliżam się do pracy. Czuję, jakbym miała eksplodować, a na samą myśl o pracy zbiera mnie na wymioty. Okropne i jednocześnie obezwładniające uczucie wzbiera na sile, gdy tylko jestem uczestnikiem takich sytuacji, jak ta dzisiaj…
Przy biurku siedzi ona – bezwzględna suka. Szefowa, bo to o niej mówię jest tak bardzo toksyczna, że za każdym razem, zanim wejdę do jej biura, to myślę, że już nigdy z niego nie wyjdę. Unoszące toksyczne opary paraliżują mnie do tego stopnia, że nie jestem w stanie powiedzieć czegokolwiek. Patrzę na nią tymi moimi beznadziejnymi oczami i słucham, jak wmawia mi, że przeze mnie po raz kolejny straciła 10 000,00 zł. Jaką też jestem beznadziejną pracownicą, że nic nie potrafię zrobić poprawnie, że przynoszę same straty. A na koniec tego wszystkiego oczywiście znów mówi o sobie, że jest wyjątkowa, że innej tak dobrej szefowej to nigdzie nie znajdę, że tylko ona ma tak dobre serce i dzięki temu wciąż tutaj pracuję…
Czy to jest okropne? Sama nie wiem… Chyba najgorsze jest to, że czuję wstyd i przerażenie. Nie umiem się bronić i pozwalam na takie traktowanie, choć wiem, że to m.in. dzięki mnie ma teraz tak wiele. Niby doceniam siebie, ale czuję się ofiarą którą dla siebie sama się stałam. Ona jest moim oprawcą, a ja jej ofiarą, a teraz nie wiem, jak się uwolnić.
Przy każdej tego typu rozmowie najpierw pojawia się wstyd za to, czego tak naprawdę nie zrobiłam, a potem bombarduje mnie własne poczucie winy, że to właśnie ja wyrządziłam jej tyle krzywd. A najgorsze są te wciąż nieustanne potęgujące wyrzuty sumienia. Najtragiczniej jest w momentach, gdy opowiada o tym, co niby zrobiłam, a czego nie zrobiłam przy wszystkich pracownikach firmy. Zamiast się postawić zaczynam przepraszać…
Wstydzę się samej siebie. Wstydzę się za to, że nie potrafię się przeciwstawić. Wstydzę się, że nie potrafię złożyć wymówienia i wciąż mam wyrzuty sumienia, że może faktycznie to moja wina…
HISTORIA MICHAŁA
Jest czwarta nad ranem – znów dzwoni mój telefon. W sumie nie muszę patrzeć, bo dobrze wiem, że znów dzwoni mama. Nie może spać i pewnie znów coś ją boli.
To uczucie, które pojawia się w tych momentach jest okropne. Czuję, że powinienem odebrać ten telefon, a z drugiej strony pragnę wrzucić go do kibla i uwolnić się.
Każdego dnia o tej samej porze odbieram ten pieprzony telefon, wsiadam do auta i jadę do niej. Jak zwykle okazuje się, że nic się nie stało, tylko kochana matula coś znów wymyśliła. Pragnę jej wygarnąć, pragnę jej powiedzieć, co o niej myślę… Tak bardzo chcę jej wyrzygać, że jest dla mnie okropna, ale jak zwykle stoję w korytarzu, jak kołek i robię wszystko co tylko mamusia zechce.
Był już w moim życiu taki moment, że się zbuntowałem. Jak się później okazał drogo mnie to kosztowało. Stałem się katem, a ona ofiarą. W jej świcie stałem się oprawcą. Ten wstyd, te wyrzuty sumienia i oczywiście te wciąż nawracające okropne myśli: „jesteś gnojem – skrzywdziłeś matkę”. W dodatku te spojrzenia sąsiadów i ciche szepty za moimi plecami.
Wyrzuty sumienia nie pozwoliły mi żyć normalnie. Przepraszałem mamę przez dwa miesiące, a teraz wznów się wstydzę. Wstydzę się, że nie potrafię się od niej uwolnić i mieć w dupie opinie innych osób. Jest mi wstyd, że jako mąż i ojciec zaniedbuję swoją rodzinę jednocześnie tworząc jedyny tak bardzo toksyczny związek z własną matką…
HISTORIA AGATY
Gdy wracam pamięcią do tych okropnych lat, to moje oczy zaczynają wypełniać się łzami. Ten wstyd, to upokorzenie, które doświadczałam za każdym razem, gdy szłyśmy z matką po pijanego i w dodatku posikanego ojca do sklepu było okropne. Każdego dnia miałam ochotę krzyczeć i tupać nogami, ale i tak robiłam to, co prosiła mnie matka.
Dzisiaj już wiele zrozumiałam, a mimo to, wciąż popełniam te same błędy. Mój mąż jest alkoholikiem i każdego razu, gdy idę po niego do kumpli mówię sobie, że to ostatni raz. Poczucie winy i wyrzuty sumienia paraliżują mnie. Wiem, że jest dobrym człowiekiem, a ja powinnam mu pomóc wyjść z nałogu. Mam ogromne poczucie winy, że nie daję rady, a tylko go denerwuję i jeszcze bardziej przeze mnie się upija. Wstydzę się również tego, że wiem, co powinnam zrobić, a nic nie robię. Wstydzę się za ojca pijaka, męża alkoholika i samej siebie, która nic z tym nie robi…
Jak pokonać toksyczny wstyd?
Po pierwsze zanim cokolwiek powiesz, zanim znów zaczniesz przepraszać zastanów się nad tym, co dzieje się nie w Tobie samym, ale przede wszystkim wokół Ciebie. Przeanalizuj sytuacje i informacje, których jesteś odbiorcą na chłodno. Stań z boku i przypatrz się do czego dąży osoba, która tak bardzo podkreśla Twoje „przewinienia”. Zastanów się nad jej zachowaniem, zanim przyjmiesz jej podkoloryzowane obciążenia za niezaprzeczalny fakt.
Pamiętaj, że masz prawo bronić swoich faktów i wyrażać swoje zdanie wobec zaistniałej sytuacji. Pamiętaj, aby nie dać się wpuścić w przysłowiowe maliny. Bezsensowne rozmowy z toksycznymi osobowościami nie mają sensu. Ich fachowa toksyczność zrobi Ci „wodę z mózgu” i w pewnym momencie sam/a wpadniesz w ich sidła. Trzeba wykazać się dużym dystansem, ale przede wszystkim konsekwencją. Wzmacniaj swoją odporność psychiczną poprzez zrozumienie, że to nie Ty jesteś winny/a za zło całego świata.
Przede wszystkim i nade wszystko pozwól sobie na ułomność. Nikt nie jest perfekcyjny i nie będzie. Ty też nie musisz taki/a być. Destrukcyjna forma perfekcjonizmu wmawia Ci, że jeśli nie będzie tak, jak zakładają, wymagają i oczekują od Ciebie inni, to zderzysz się z niepojętą krytyką.
Krytyka ze strony toksycznych osób, jak i tych, którzy nie znają sytuacji, a dopuszczają się sądów jest czymś bezwzględnym, ale niestety bardzo powszechnym. Nie uda Ci się tego zmienić. Osądy, sądy i wciąż narastająca krytyka ze strony innych osób była i wciąż będzie. Jednak świadomość jej istnienia i zaistnienia staję się wybawieniem. Porzuć perfekcjonizm i pozwól sobie na to, aby działać tak, jak Ty chcesz, a nie jak oczekują tego od Ciebie inni.
Bardzo ważne staje się wyzbycie prokrastynacji, czyli odwlekania tego, co powinieneś/ powinnaś już dawno uczynić. Ciągłe analizowanie i w kółko przetwarzanie tych samych sytuacji nie jest dla Ciebie dobre. Jeśli widzisz i dostrzegasz toksyczność, to nie oczekuj i nie szukaj innego stanu rzeczy. Nie uciekaj w martwą próżnię nic nie robienia z tym, co Cię degraduje wewnętrznie i wpływa tak bardzo na Twój zewnętrzny stan.
W tym wypadku warto przybrać skorupę ochronną utkaną z nieco egoistycznej natury ludzkiego istnienia. Wiele osób określa egoizm jako coś nie dobrego i bardzo nie pożądanego. Jednak, gdy masz kontakt z toksycznymi drapieżnikami musisz stać się w pewien sposób egoistyczny/a, by uchronić się przed ich jadem. Postanowić, co należy zrobić i z podniesioną głową to zrealizować. Olać osądy innych osób i z dumą pokazać swoje cztery litery.
Pamiętaj, że masz prawo do wstydu, ale nie gdy staje się on toksyczny wobec Ciebie. Nie może być on nagminnie wykorzystywany i pielęgnowany w Tobie. Dotyczy to również sytuacji w której Ty sam/a wewnętrznie się wstydzisz za to, czego nie robisz. Weź odpowiedzialność za swoje życie, zanim tak bardzo toksyczna osoba przywłaszczy sobie je bez skrupułów. Masz prawo żyć według własnych zasad!!! Masz prawo być pewnym siebie i swych racji człowiekiem!!! Masz prawo być odważnym człowiekiem i z podniesioną głową stań na straży swojego szczęścia!!!
Autorka: Agnieszka » O MNIE
Podobne wpisy
19 odpowiedzi na “Wstyd i poczucie winy, czyli to co toksyczne osoby lubią w Tobie najbardziej.”
Zostaw komentarz
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ
Bardzo ciekawy artykuł. Też kiedyś byłem gnębiony w szkole średniej przez nauczycieli i uczniów. I co ciekawe, nauczyciele współpracowali w tej sprawie z grupą moich rówieśników. Nie miałem wpływu na to co mówią i na wszystkie pokrętne manipulacje, ale obserwowałem, wiedziałem że nie mogę uciekać, byłby to błąd, wiedziałem że muszę wytrwać do końca. Każdego dnia stawałem z podniesionym czołem, co sprawiało że potęgowała się wściekłość moich oprawców, ale faktem jest że i ja miałem poszarpane nerwy.
Bywają w naszym życiu sytuacje, ludzie i zdarzenia, które bardzo negatywnie, a nawet destrukcyjnie na nas wpływają, ale wielką siłą i potęga życia jest, tak jak to napisałeś iść do przodu na przekór złemu „z podniesionym czołem”. A Ty jesteś wielkim przykładem siły i samozaparcia – pokazałeś, że pomimo tego, że niekiedy wewnętrznie cierpiałeś starałeś się być ponad. Serdecznie pozdrawiam i zachęcam do dalszego komentowania.
Czytałam chłonąc każde zdanie. Bardzo dobry artykuł. Krytykanctwo, mam wrażenie, jest wpisane w naszą mentalność – Polaków, kiedy zazdrościmy wolimy krytykować niż zrobić coś, by nie zazdrościć. Co więcej, karcimy sami siebie za wszystko, bo ktoś, kiedyś, gdzieś wmówił nam, że tak nie wypada, tak się nie powinno, to nie dla nas. Nie mamy odwagi walczyć o swoje, a przede wszystkim o siebie. Podpisuję się pod stwierdzeniem, że należy być egoistą. Zdrowy egoizm to najważniejsze czego powinniśmy się nauczyć, co powinniśmy uprawiać. W dobie wykorzystywania nas na każdym kroku musimy umieć powiedzieć nie, zawalczyć o siebie i o to czego tak naprawdę chcemy dla siebie. Ciągłe patrzenie na innych to najgorsza z możliwych dróg, a tak często uczęszczana… Pozdrawiam.
Droga Patb – dziękuję, że jesteś z nami… Ja w odpowiedzi na Twój komentarz posłużę się cytatem: „Wszyscy na świecie szukają szczęścia, a jest jeden tylko sposób, aby je znaleźć. Trzeba kontrolować swoje myśli. Szczęście nie przychodzi z zewnątrz. Zależy od tego, co jest w nas samych.”~Dale Carnegie
Serdecznie pozdrawiam i życzę wielu dni wypełnionych uśmiechem na twarzy.
Ja jestem taka zaszczuta przez meza… Gnebi mnie na każdym kroku, Wedlug niego wszystko robie zle, cały czas wszystko go razi, probuje wmowic mi rozne rzeczy ktorych nie zrobilam. A jak mowie że było inaczej niz mowi to stara sie tptalnego glypca ze mnie zrobic.. Mowoac.. Co sie z toba dzieje ja zaczne cie nagrywac.. Takich i gorszych sytuacji było mnostwo.. Mam swiadomosc że wina nie jest moja ale czuje sie pozostawiona sama sobie.. Stracilam radosc zycia… I jestem tak slaba że nie wiem Co poczac..
Droga Margol, Najważniejsze to odbudowanie swojego poczucia wartości. Spojrzenie na sytuację z innej perspektywy – od strony człowieka silnego, pewnego siebie, asertywnego i pełnego zaufania do samego siebie. Warto pomyśleć też o terapii małżeńskiej. Warto namówić męża na wspólną drogę do pojednania. Warto dotrzeć do siebie…
Rozumiem Cie doskonale mam ten sam problem w zwiazku zazdrosc, brak zaufania, ciągle nekanie i gleboko zastanawiam sie czy warto tkwic w tym związku tym bardziej jak jeszcze sa dzieci.
Najgorsze ze kiedyś bardzo bliska ci osoba…po latach staje się twoim największym wrogiem i oprawca
Mój mąż…. typowy ignorant…. zawalił w życiu… Wszystko
Dzisiaj u schyłku życia wszystkimi swoimi niepowodzeniami obciąża mnie….
Przez to że 30 lat temu mnie spotkał na swojej drodze….Dzisiaj jest tam gdzie jest czyli w czarnej d…..to jego slowa
Jest życiowym nieudacznikiem i leniem Dopoki pomagałam mu w biznesach….jakos szlo
Dopóki zajmowałam się jego przyjaciółmi i jego rodzina….jakos szlo
On zawalal…ja ponosilam odpowiedzialnosc
Dzisiaj powiedziałam dość… Kiedy zostawiłam go z jego sprawami…. Dokładnie WSZYSTKO zawalil… W jego oczach to nie on zawalil…. To ja jestem wszystkiemu winnna…. ze mnie spotkał lata temu na swojej drodze
Wychowałam 3 dzieci.. dzisiaj to super młodzi ludzie… To że wychowałam ich jak należy…. To absolutnie nie moja zasługa to dzięki niemu… A nawiasem mówiąc nigdy nie brał udziału w ich wychowaniu…
Dzisiaj mam dość jego egoizmu i psychicznego znecania … słuchania jakim to jestem zerem…… myślę o rozstaniu po ostatnich koszmarnych 10 latach dotarło do mnie…. Ze tak właśnie należy uczynić. Pzdr
Najważniejsze to zrozumieć, co jest dobre i jak pójść tą drogą. Zachęcam również do terapii. Serdecznie pozdrawiam, Agnieszka
Bardzo przydatne wiadomości. Tylko jak dostrzec tę toksyczność w drugim człowieku będąc wciąż w poczuciu, może nawet nie wstydu, ale poczuciu winy i takiego zmanipulowania i umniejszania, że sama już nie wiem czy to rzeczywiście nie ja jestem toksyczna…
Jest to pewien proces, który warto rozpocząć pod czas terapii. Wszystko choć nie jest takie oczywiste jak się wydaje jest możliwe do świadomego zdefiniowania. Serdecznie pozdrawiam.
– OFERTA –
Żylam z takim człowiekiem bardzo długo.. Toksyczny który podciął mi skrzydła moja dusza umierała który mnie perfidnie zdradzał, bił, poniżał, itp.. I wmawiał mi że to moja wina.. Byłam wyczerpana ale psychicznie już nie dawałam rady.. Lęki strach przed nim.ucieklam bardzo dużo musiało minąć czasu by chodź troszkę poczuć z córeczką co to bezpieczeństwo i szczęście
Czas bywa sprzymierzeńcem odbudowy wewnętrznej siły. Pani jest na to dowodem. Dziękuję za podzielenie się swoją historią. Serdecznie pozdrawia.
A co powiecie o ojcu, który molestował mnie od nie pamietam kiedy. A gdy w moim życiu pojawił się mężczyzna, próbował zniszczyć wszystko, co chciałam z nim stworzyć. Nota bene mężczyzna toksyczny, który dolał benzyny do ognia wmawiając mi, ze ojciec powiedział mu, ze nie mogłam się z nim spotkac, bo oddawałam się turystom za pieniądze! To nic, ze byłam wciąż dziewica. Uwierzyłam facetowi pogłębiając konflikt z ojcem. A on sprawił, ze przez cały czas czułam się winna tego, co mi zrobił. Któregoś dnia zapytał, co zrobię, gdy moja ciężko chora matka (podejrzenie raka) umrze przeze mnie, gdy dowie się, ze jestem kurwa? Wtedy po raz pierwszy próbowałam odebrać sobie życie. Nie udało się. A on na tym nie poprzestał. Gdy znowu mnie zaatakował psychicznie i zobaczył, ze płacze, zapytał czy znowu będę się truła, bo ma takie dobre tabletki nasenne i może mi pomoc. Najgorsze jest to, ze znęcanie psychiczne nie daje żadnych oznak fizycznych. Nie ma siniaków, ani zadrapań. Ojciec jednocześnie bił brata, wiec mama instynktownie się nad nim litowala. O moim koszmarze nie wie do dziś. A ja jestem tak pokancerowana, ze w ogóle w siebie nie wierze. Wstydzę się swojego ciała i czuje się winna, gdy zadbam o swój wygląd. To będzie ze mną do końca
Wiele Pani przeszła. Wiele wycierpiała. Jednak proszę pamiętać, że nie musi Pani trwać w tym, co Pani nie służy. Ma Pani prawo do pokochanie siebie. A co najważniejsze Pani historia jest świadectwem ogromnej siły, która w Pani tkwi. Warto ją wykorzystać na swoją korzyść właśnie dzisiaj i jutro. Pozdrawiam.
– OFERTA –
Toksyczny wstyd może zatruwać życie – dobrze o tym wiem. Zawsze byłam jedną z tych osób, które nieustannie wspominały swoje pomyłki życiowe i różne głupie błędy (nawet najmniej znaczące) z dużym zażenowaniem. Wstyd zabierał mi energię do działania i chęć do przebywania między ludźmi. Myślę, że taki nieuzasadniony wstyd, z którym człowiek nie jest w stanie sobie poradzić, jest związany z innymi nieprzepracowanymi trudnościami emocjonalnymi. Brałam udział w terapii na Chmielnej w poradni Psychologgia – w dzisiejszych czasach oczywiście bezpieczniej jest ograniczać kontakty, więc skorzystałam z spotkań w formie wideokonferencji. Uważam, że każdy powinien pracować nad sobą, jeżeli nie czuje się swobodnie w swojej skórze i nie potrafi znaleźć spokoju. W końcu chodzi o nasze zdrowie psychiczne i jakość naszego życia.
Super. Pani postawa jest świadectwem tego, że można i warto. Super.
Prosze was o pomoc Dzisiaj dowiedzialam sie ze moj maz ktory mial klucze od mieszkania sasiadow wyciagnal czesci z ich urzadzenia zeby naprawic urzedzenie innych sasiadow Jestem w totalnym szoku Dowiedzialam sie o tym przez przypadek Nie wiem co on mial w glowie i brak mi totalnie slow Kocham go mamy razem synka ale jestem przerazona tym co sie stalo i nie wiem co robic To co zrobil jest totalnie niemoralne i zle Oczywiscie sasiedzi mysla ze o wszystkim wiedzialam Jest mi wstyd i jestem wsciekla na niego Nie chce go zostawic ale nie wiem jak moge zyc z tym dalej i jak zaufac takiej osobie Jestesmy 10 lat razem Jak przez to przebrnac ? Przysiegalismy na dobre i na zle
Trudno mi cokolwiek napisać. Z mojej stronę mogę zasugerować rozmowę z partnerem o tym zdarzeniu i jak może on tę sytuację choć trochę naprawić lub uporządkować. Bez rozmowy będzie trudno cokolwiek zrobić lub odmienić.