Jak często jesteś blisko siebie? Jak często nurkujesz do swojego wnętrza? Jak często zanurzasz się w siebie, aby się sobą zaopiekować? A teraz najważniejsze pytanie – czy jesteś gotów przyjąć to, co nosisz w sobie? Uzdrowienie bywa ogromnym wyzwaniem i nie każdy chce je podjąć. Jednak omijanie siebie nie sprawi, że płacz wewnętrznego dziecka zniknie. Ten ból będzie coraz to większy…
Każdy z nas nosi w sobie wewnętrzne dziecko. Jest to taka mała istota, którą byliśmy w dzieciństwie. Jest to lustro naszych przeszłych doświadczeń, a nawet traum, których doświadczyliśmy. Choć chcielibyśmy, aby było ono zawsze szczęśliwe i uśmiechnięte, to w niektórych przypadkach wydaje się to być wręcz niemożliwe. W szczególności, gdy doświadczyliśmy wiele zła i cierpienia jako dzieci. Wiedzą o tym najlepiej osoby z dysfunkcyjnych domów, gdzie panował chłód, surowość, obojętność i wiele innych złych rzeczy. Jednak to się tylko wydaje i najlepiej to obrazuje Charles L.Whitfield autor książki „Zadbaj o swoje wewnętrzne dziecko. Wsparcie dla DDA i DDD” (link do książki >TUTAJ<). Ze względu, że na co dzień, na sesjach terapeutycznych bardzo często pracuję z osobami, które potrzebują uzdrowić swoje wewnętrzne dziecko w wyniku traum, które przeszły, to uznałam, że taka książka może być świetnym dopełnieniem tegoż procesu, dlatego dzisiaj przychodzę z jej poleceniem. A że jestem co dopiero po jej przeczytaniu, to mogę z pełną śmiałością to uczynić. Jest to książka która miała swoją premierę już wiele lat temu. Zaś ciągłe wznawianie publikacji daje świadectwo temu, że nie tylko pewne traumy są częścią tego świata od wielu lat, ale również temu, że istnieje ogromna potrzeba zaopiekowania się sobą – swoim wewnętrznym dzieckiem. Charles L.Whitfield bardzo dobrze o tym wiedział i wyszedł naprzeciw każdemu kto chce to uczynić. Jego wiedza kształtowana przez lata i zawarta w wyżej wspomnianej książce jest jak mała iskierka nadziei. Nadziei na lepsze jutro, na to, że nie cierpimy sami, że żyją wśród nas osoby, które doświadczyły podobnego zła. Daje też większą świadomość tego, czego potrzebuje wewnętrzne dziecko. A co najważniejsze uświadamia, że każde braki możemy nadrobić tu i teraz. Nie potrzebujemy do tego rodziców i ich litości. Nie potrzebujemy nawet miłości rodzicielskiej, aby nauczyć się siebie kochać bezwarunkowo. Jesteś ciekaw, jak to zrobić? Jeśli tak, to zapraszam Cię w podróż do własnego wnętrza…
Duża garstka nas ma za sobą trudne doświadczenia. Istnieje też spora ilość osób, które swoje doświadczenia mogą określić jako traumatyczne. Nosimy w sobie ogromny ciężar przeszłych doświadczeń i nie ma się co dziwić, że wielu z nas wybiera zapomnienie. Robimy wszystko co możliwe, aby zapomnieć. Unikamy cierpienia wkładając wszelkie trudne uczucia i emocje w nieświadomość. Co może powodować, że takie postępowanie staje się jedynym, dobrze znanym sposobem. Sposobem, który niestety okazuje się rujnujący. Bowiem płacz wewnętrznego dziecka nie znika. To, że umieściłeś/aś go w piwnicach swojego wnętrza, to nie oznacza, że echo jego płaczu nie dotrze do Twojej codzienności. To, że nie masz w sobie odwagi zejść do piwnicy nie sprawi, że dziecko zniknie – stanie się niewidzialne. Ono może stać się mniej widoczne pod wpływem odrzucenia siebie i swoich potrzeb, ale nigdy nie zamilknie. Jego ból będzie coraz to głośniejszy.
Tak, więc to, że ignorujesz wewnętrzne dziecko nie oznacza, że go nie ma. Twoje poranione dziecko mieszka w Tobie i próbuje zwrócić na siebie Twoją uwagę. Poza płaczem czasem wykrzykuje: „Jestem tutaj. Jestem cały czas w Tobie. Nie możesz mnie unikać. Nie możesz mnie opuścić”. Przyjrzenie się temu wszystkiemu sprawia, że dotąd jedyny, dobrze znany system ratunkowy okazuje się zepsuty. Okazuje się też, że nigdy tak naprawdę nie ratował. Dotychczasowy sposób nigdy nie kończył cierpienia, ale za to go bardzo dobrze przedłużał.
Gdybyś choć raz pozwolił/a sobie posłuchać to, co mówi Twoje wewnętrzne dziecko, to zauważył/a byś, że ono nie chce tylko i wyłącznie przypominać Ci o tym, co złego Cię spotkało. Ono nie jest tylko i wyłącznie nośnikiem traum. Choć zranione, to prosi Cię o opiekę i miłość. Nie uciekaj proszę. Nie odwracaj się od siebie. Rozumiem, że uciekanie jest Ci dobrze znane – na chwilę pozwala zapomnieć o cierpieniu; o brakach; o tym, czego nigdy nie otrzymałeś/aś w dzieciństwie. Jednak stawiając mury obronne wobec własnego, wewnętrznego dziecka sam/a siebie spisujesz na kolejne straty.
Porzucenie unikania na rzecz większego zaangażowania pozwala zwiększyć samoświadomość. Nie będzie lekko. Czasem może być bardzo ciężko. A wszystko dlatego, że niekiedy będziemy zobowiązani przyznać, że nie tylko doświadczyliśmy złych rzeczy, ale poprzez unikanie sami siebie pchaliśmy w złe rzeczy. Bowiem prawda jest taka, że omijając siebie sami siebie pchamy w naprawdę głupie rzeczy, które sprawiają, że cierpimy jeszcze bardziej i jeszcze mocniej, ponownie raniąc już zranione dziecko. Czy zatem jesteś jak Twój rodzic/opiekun, który Cię olewał i zaniedbywał? Choć może wydać Ci się to podobne. Choć schemat może być bardzo zbliżony, to jednak wiedz, że Ty musiałeś/aś nauczyć się uciekać od cierpienia, które Ci wyrządzano. Dzięki temu przetrwałeś/aś. Udało Ci się utrzymać siebie samego/ samą przy życiu. Robiłeś/aś to nieświadomie w imię dalszego życia i tym samym przeżycia. Na tamten czas byłeś/aś tym właśnie dzieckiem, które samo uciekało do piwnicy, aby Twój oprawca Cię nie znalazł. Tam było Twoje schronienie. Jednak Twoja kryjówka nie może stać się Twoim domem. Warto zejść do piwnicy i zapalić lampę. Czym jest ta lampka? Każdy z nas ma w sobie taką lampę. Jest to lampa miłości, której w każdej chwili możemy użyć. To właśnie ona oświetli drzwi, a potem drogę ku samemu/samej sobie.
PIERWSZY KROK KU WEWNĘTRZNEMU DZIECKU
Powyżej nakreśliłam nieco proces przebudzenia. Choć nie należy on do łatwych, to warto go podjąć na rzecz miłości do samego/samej siebie. Na rzecz ofiarowania miłości wewnętrznemu dziecku. Jak to zrobić? Warto abyś zaczął/zaczęła od współczucia. Nie mam tu na myśli tego, abyś „rozgościł/a się” lub „urządził/a” w ciasnej piwnicy koło swojego dziecka. Nie masz mu współczuć stając się przy nim ofiarą. Mam tu na myśli współczucie, które zbudowane jest na zrozumieniu i akceptacji tego, że choć piwnica zimna i mokra, to do jakiegoś czasu dawała schronienie. Teraz czas pokazać swojemu wewnętrznemu dziecku inny świat. Tylko co zrobić żeby zacząć współczuć? Ku temu prowadzi słuchanie…
DRUGI KROK KU WEWNETRZNMU DZIECKU
Kiedy mówimy o słuchaniu ze współczuciem, zwykle myślimy o słuchaniu kogoś innego. Ale tutaj chodzi o coś innego. Tutaj ważne jest wsłuchanie się w cichy szept zranionego, wewnętrznego dziecka. Jeśli wykażesz się uważnością oraz współczuciem, to na pewno usłyszysz głos wzywający o pomoc. A jeśli tak się stanie, to spróbuj zejść do piwnicy. Jeśli się tam znajdziesz, to delikatnie przytul zranione dziecko. Możesz wtedy bezpośrednio porozmawiać z dzieckiem językiem miłości, mówiąc: „Długo byłeś/aś w tych piwnicach. Jest mi bardzo przykro, że byłeś/aś tu sam/a. Teraz będzie inaczej. Jestem przy Tobie i otoczę Cię miłością”. Możesz też powiedzieć: „Kochanie, jestem tu dla Ciebie. Dobrze się Tobą zaopiekuję. Wiem, że tak bardzo cierpisz, ale ja uczynię wszystko, aby nauczyć się miłości i tą miłością Cię otoczę”.
Uznanie wewnętrznego dziecka oznacza traktowanie go z szacunkiem i miłością. Możesz to też zrobić, mówiąc: „Kocham Cię”, „Słyszę Cię”, „Przykro mi, że tak się czujesz” i „Dziękuję, że jesteś”.
Jeszcze inną formą komunikacji, którą możesz wybrać jest napisane do wewnętrznego dziecka listu. Możesz napisać w nim, że je rozpoznajesz i że Twoim zamiarem jest zrobić wszystko, co w Twojej mocy, aby wyleczyć jego rany – Wasze rany.
Kilka poniższych pytań może być pomocne w rozpoczęciu rozmowy:
- „Jak się czujesz?”
- „Jak mogę Cię wesprzeć?”
- „Czego ode mnie potrzebujesz?”
Niektórzy ludzie mówią, że po napisaniu kilku listów do swojego wewnętrznego dziecka, okazuje się, że ono odpisuje. Czasem może pojawić się wiele odpowiedzi. W komunikacji listownej lub werbalnej ważne jest, aby zapytać wewnętrzne dziecko, co czuje i co teraz jest mu potrzebne.
Jeśli chcesz to płacz. Płaczcie razem. Niech łzy Was zmęczą. Jednak kiedy tylko zajdzie taka potrzeba to głęboko oddychaj razem z dzieckiem. Robiąc głęboki wdech przytul mocniej siebie i tym samym przytul wewnętrzne dziecko. Zaś robiąc wydech lekko pogładź się po piersi. Zostawiając na sercu dłoń.
Co ważne, z dzieckiem warto rozmawiać kilka razy dziennie. Obejmując czule swoje dziecko, zapewniasz je, że już nigdy nie zostawisz go bez opieki. To małe dziecko zbyt długo pozostawało samo. Dlatego właśnie warto zacząć od tu i teraz. Utrzymując dialog Twoja transformacja może przebiegać skuteczniej.
Kiedy idziesz lub jedziesz do pracy, to zaproś swoje wewnętrzne dziecko, aby Ci towarzyszyło. Pokaż mu uroki tego świata. Kiedy podziwiasz wschód czy zachód słońca, zaproś je, abyście razem czerpali z tego doświadczenia radość. Kiedy jesz swoją ulubioną potrawę, zaproś je, abyście razem rozkoszowali się tym smakiem. Kiedy słuchasz ulubionej muzyki, zaproś je… Może zechce zatańczyć z Tobą. Kiedy zaprosisz je do kochania, to ujrzysz inny wymiar miłości.
Zapraszaj powoli. Zapraszaj uważnie. Zapraszaj ze współczuciem. Twoje uczucia Cię potrzebują, Twoje potrzeby są ważne. Zranione dziecko w Tobie potrzebuje Ciebie. Twoje cierpienie wymaga uznania go. Idź do domu i bądź przy tym wszystkim. Pobądź w swoich emocjach i uczuciach. A co najważniejsze, ćwicz delikatne schodzenie do piwnicy i otulanie ciepłem zimne komnaty swojego domu. Spróbuj proszę robić wszystko uważnie, aby naprawdę tam być i kochać, a dostrzeżesz energię…
Możesz też posłużyć się poniższymi wskazówkami w formowaniu swojej własnej drogi:
- Słuchaj uważnie cichego szeptu wyłaniającego się z Twojego wnętrza.
- Sformułuj dialog.
- Napisz list do wewnętrznego dziecka.
- Mów opiekuńcze rzeczy, na przykład: kocham Cię, słyszę Cię, dziękuję, przepraszam.
- Spójrz na swoje zdjęcia jako dziecko.
- Pomyśl i napisz o tym, co kochałeś robić, gdy byłeś/aś mały/a.
- Zaangażuj się w medytację i kreatywną wizualizację swojej przyszłości z miłością własną.
Dodaj jeszcze, że wiele osób uważa również za pomocne, a nawet uspokajające, zwracanie się do swojego wewnętrznego dziecka tak, jak do żywej osoby, więc nie bój się spróbować.
KROK TRZECI KU WEWNĘTRZNEMU DZIECKU
Energia uważności jest maścią, która rozpozna i uleczy wewnętrzne dziecko. Ale jak pielęgnować tę energię?
Wyobraź sobie, że wewnętrzne dziecko jest nosicielem wielu trudnych emocji i uczuć. Są one wynikiem głodu i chłodu. Są one rezultatem braku miłości i doświadczonej obojętności. Zaś Ty jesteś jak megafon przez który te emocje wychodzą. Żyjąc w nieświadomości poddawałeś/aś się im i cierpiałeś/aś. A teraz? Teraz wiesz, że one wynikają w Twoich przeszłych i teraźniejszych potrzeb. Choć nie możesz zatroszczyć się o te przeszłe, to jednak masz prawo uczynić wszystko, aby zadbać o te które są tu i teraz. A co najważniejsze, do tego nie jest Ci potrzebny rodzic. Jesteś wystarczający/a sam/a w sobie, aby uczynić wszystko, aby zaopiekować się sobą. Teraz już możesz. Nie jesteś dzieckiem, choć to dziecko nosisz w sobie. Pamiętaj o tym.
Po otwarciu drzwi do połączenia się z wewnętrznym dzieckiem ważne jest, aby wsłuchać się w jego uczucia, które się pojawiają. Nawet jeśli są one bardzo trudne i ciężkie, to warto je przyjąć. Jak pisze o tym Charles L.Whitfield: „Kiedy stajemy się świadomi poszczególnych bolesnych uczuć, kiedy ich doświadczamy, a następnie odpuszczamy, możemy przekształcić je w radosne uczucia. To pozwoli nam odczuć wdzięczność płynącą z przemiany bólu w radość, „przekleństwa” w dar. Uczucia współpracują z wolą i intelektem, pomagając nam żyć i wzrastać. Jeśli zaprzeczamy ich istnieniu, zniekształcamy je, tłumimy lub wstrzymujemy, blokujemy jedynie ich przepływ prowadzący do naturalnego kresu. Zablokowane uczucia mogą stać się przyczyną cierpienia i chorób. I odwrotnie, kiedy jesteśmy świadomi tego, co przeżywamy, i dzielimy się tym, akceptujemy, a następnie odpuszczamy nasze uczucia, jesteśmy zdrowsi i częściej doświadczamy uczucia wewnętrznego spokoju, które jest naszym naturalnym stanem. Poświęcanie czasu na kontakt ze swoimi uczuciami jest niezbędne dla naszego rozwoju i szczęścia. Wyjście z bólu prowadzi przez doświadczenie go. Uczucia są istotną częścią podstawowego procesu, który umożliwia nasz rozwój – mam tu na myśli opłakiwanie strat. Kiedy tracimy coś ważnego, musimy to opłakać, aby móc dalej wzrastać.”
Opłacz, a nawet wykrzycz to czego Ci brakowało. Nazwij to po imieniu. Dokładnie to określ. Jeśli w dzieciństwie brakowało Ci na przykład pozytywnych doświadczeń, ponowne nawiązanie kontaktu z radosną stroną i poświęcenie czasu na zabawę może pomóc uleczyć ból związany z brakiem tego, czego potrzebowałeś/aś jako dziecko.
Ważne jest również, aby cieszyć się małymi przyjemnościami, takimi jak lody po spacerze, gry z partnerem lub dziećmi i śmiech z przyjaciółmi. Cokolwiek robisz – regularne spędzanie czasu na zabawie i beztrosce może pomóc rozpalić pozytywne emocje młodości.
Zamiast walczyć ze swoimi emocjami, dbaj o nie i tym samym o siebie. Energia uważność niesie ze sobą sojusznika – koncentrację. Pierwsze kilka minut rozpoznania i przytulenia z czułością wewnętrznego dziecka przyniesie pewną ulgę. Ulgę, którą będziesz mógł/mogła wykorzystać do tego, aby przedstawić swojemu wewnętrznemu dziecku jego prawa. Zdziwiony/a? Jeśli tak, to bardzo podkreślę, że każdy człowiek – mały i duży ma swoje prawa. O tym też możemy przeczytać w książce „Zadbaj o swoje wewnętrzne dziecko”: „Na etapie transformacji zaczynamy odkrywać, że jako indywidualne ludzkie istoty posiadamy swoje prawa. Gdy byliśmy dziećmi, a nawet dorosłymi, inni mogli traktować nas tak, jakbyśmy mieli niewiele praw lub nie posiadali ich wcale. Może sami w to uwierzyliśmy i żyjemy tak, jakbyśmy nie mieli żadnych praw. W procesie zdrowienia i uzdrawiania naszego Wewnętrznego Dziecka możemy ułożyć własną „kartę praw”.” Co Ty na to? Jesteś gotów ułożyć osobistą listę swoich praw?
Charles L.Whitfield podkreśla, że dużo dobrego wnosi w procesie zdrowienia stworzenia takiej listy. Oto zbiór praw, które zamieścił w swojej książce: „
Osobista karta praw
- Mam wiele możliwości wyboru w życiu, wykraczających poza samo przetrwanie.
- Mam prawo odkrywać i poznawać Dziecko w Sobie.
- Mam prawo odczuwać żal z powodu tego, czego nie dostałem, a czego potrzebowałem, lub tego, co otrzymałem, choć nie potrzebowałem lub nie chciałem.
- Mam prawo przestrzegać własnych norm i wartości.
- Mam prawo mówić „nie”, kiedy czuję, że nie jestem gotowy, jest to niebezpieczne lub narusza mój system wartości.
- Mam prawo do godności i szacunku.
- Mam prawo do podejmowania decyzji.
- Mam prawo wyznaczać swoje priorytety i kierować się nimi.
- Mam prawo do poszanowania moich potrzeb i pragnień.
- Mam prawo zakończyć rozmowę z osobami, które sprawiają, że czuję się poniżony i upokorzony.
- Mam prawo nie być odpowiedzialnym za zachowanie, działania, uczucia lub problemy innych.
- Mam prawo popełniać błędy i nie muszę być doskonały.
- Mam prawo czuć wszystkie swoje uczucia.
- Mam prawo być zły na kogoś, kogo kocham.
- Mam prawo być sobą, bez poczucia, że nie jestem wystarczająco dobry.
- Mam prawo się bać i mówić, że się boję.
- Mam prawo doświadczać, a następnie uwalniać się od strachu, poczucia winy i wstydu.
- Mam prawo do podejmowania decyzji na podstawie moich uczuć, mojego osądu lub z dowolnego, wybranego przez siebie powodu.
- Mam prawo w każdej chwili zmienić zdanie.
- Mam prawo do bycia szczęśliwym.
- Mam prawo do własnej przestrzeni i czasu.
- Mam prawo być zrelaksowanym, swobodnym i niepoważnym.
- Mam prawo zmieniać się i rozwijać.
- Mam prawo doskonalić swoje umiejętności komunikacyjne, by być lepiej rozumianym.
- Mam prawo nawiązywać przyjaźnie i czuć się swobodnie wśród ludzi.
- Mam prawo przebywać w środowisku, w którym nie występuje przemoc.
- Mam prawo być zdrowszy niż ludzie w moim otoczeniu.
- Mam prawo o siebie dbać bez względu na wszystko.
- Mam prawo opłakiwać rzeczywiste lub grożące straty.
- Mam prawo ufać ludziom, którzy zasłużyli na moje zaufanie.
- Mam prawo przebaczać sobie i innym.
- Mam prawo dawać i otrzymywać bezwarunkową miłość.
Możesz zastanowić się nad tym, czy posiadasz już któreś z tych praw.”
ZADANIE:
Moja lista praw:
………………………………………………………………………………………………………………………
………………………………………………………………………………………………………………………
………………………………………………………………………………………………………………………
………………………………………………………………………………………………………………………
………………………………………………………………………………………………………………………
Energia uważności zawiera energię koncentracji, a także energię wglądu. Koncentracja pomaga skupić się tylko na jednej rzeczy. Wraz z koncentracją energia patrzenia staje się potężniejsza i możliwy jest jeszcze szerszy wgląd. Wgląd zawsze ma moc wyzwolenia. Jeśli sobie na to pozwolisz, to też tam będziesz, a czego życzę Ci z całego serca.
KROK CZWARTY KU WEWNĘTRZNEMU DZIECKU
Uzdrowienie nie zawsze ma definitywny koniec. Często jest to dopiero początek, dlatego zostaw otwarte drzwi do samego/samej siebie.
O każdej porze dnia i nocy możesz kultywować tę nowo odkrytą świadomość i nadal słuchać wskazówek swojego dziecka, gdy będziecie szli do przodu. Niech te otwarte drzwi staną się metaforą lampy o której wspominałam na początku artykułu – lampy miłości bezwarunkowej do samego/samej siebie.
Pozostawanie w zgodzie ze swoim wewnętrznym dzieckiem może prowadzić do pełniejszego poczucia siebie oraz zwiększać pewność siebie i motywację. Zatem już teraz wzmocnij połączenie, które otworzyłeś/aś, potwierdzając swój zamiar dalszego słuchania, oferując miłość i współczucie oraz pracując nad uzdrowieniem wszelkich otwartych ran.
Nigdy nie jest za późno na uzdrowienie. Ucząc się pielęgnować swoje wewnętrzne dziecko, możesz realizować swoje potrzeby, nauczyć się wyrażać emocje w zdrowy sposób oraz zwiększyć współczucie i miłość do siebie.
Na zakończenie dzisiejszego artykułu wrócę jeszcze do samej książki, bowiem „Zadbaj o swoje wewnętrzne dziecko” choć wiąże się z przyjęciem swojego bólu i pochyleniem się nad nim, to w bardzo fajny sposób opisuje, jak z niego wyjść. A co najważniejsze, jak go nie bagatelizować, czy zagłuszać, gdy przychodzi. Autor doskonale obrazuje, że każda emocja jest po coś. Nawet te najtrudniejsze emocje są po to, aby wniosły coś dobrego do naszego życia. Uczą nas samoobrony, troski i szacunku do swoich praw. Choć o tym wcześniej nie wspominałam, to wspomniana pozycja bazuje również na założeniach dwunastu kroków, stąd też odwołanie co do wsparcia dla DDA i DDD. Autor poświęcił cały jeden rozdział na omówienia poczucia winy i wstydu. Uważam, że zawarte w nim informacje bardziej pozwolą czytelnikowi zrozumieć uczucia i emocje o których ja pisałam powyżej. Pozostaje mi teraz tylko zachęcić do zakupu i czytania. Gorąco polecam!
Nie spodziewałam się, że taki długi artykuł napiszę 🙂 Dotarłeś/aś do samego końca? Jeśli tak, to daj znać, w komentarzu poniżej, które słowa z dzisiejszego wpisu bierzesz dla siebie? Czekam na wieści od Ciebie.
Autorka: AGNIESZKA ZBLEWSKA
Podobne wpisy
2 odpowiedzi na “Jak zadbać o swoje wewnętrzne dziecko?”
Zostaw komentarz
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ
Ja po wielu wielu latach doszlam do tego, ze moja nerwica jest niczym innym jak manifestacja moich emocji i uczuc, uspionych gdzies bardzo nisko a jednak wciaz sprawiajacych mi bol. Niby jak mialoby sie to objawiac? Jako dziecko wciaz szukalam akceptacji, potwierdzenia ze jestem cos warta, ze jednak cos znacze, szukalam kogos kto by sie mna zainteresowal, przytulil, kto by dal mi opieke i cieple serce. Choc pochodze z normalnego domu, typowej rodziny lat 90 to jednak cale dziecinstwo bylam emocjonalnie sama, a takze porownywana z innymi i wciaz oceniana negatywnie przez rodziców. Gdy w wieku lat 21 dostalam nerwicy lekowej dlugo nie moglam zrozumiec dlaczego akurat ja – zawsze bylam silna psychicznie, potrafilam sie bronic, postawic a jednak tu takie cos. Gdy nastepowal atak paniki zawsze konczylo sie w szpitalu. Kto ma nerwice zna ten schemat – szpital, badania, po czym nagle dowiadujemy sie ze nic nam nie jest a nasze objawy mijaja jak reka odjal. Po latach nauczylam sie przezywac te ataki w domu ale zawsze wtedy dzwonilam albo do meza albo do rodzicow aby szybko do mnie przyszli. Atak przy nich stawal sie coraz slabszy, az w koncu wygasal. Gdy zaczelam zastanawiac sie nad tym schematem, bo za każdym razem dostawalam reprymende od rodzicow ze wymyslam, dostrzeglam, ze ja wciaz prosze sie o uwage, o uczucie, opieke a dostaje dodatkowy bol i poczucie winy. Zauwazylam tez, ze byc moze te ataki, te dolegliwosci serca itd dzieja sie wlasnie dlatego, ze potrzebuje byc zaopiekowana a stan choroby to byl jedyny stan podczas którego moi rodzice zajmowali sie mna, zalowali mnie, zwracali na mnie uwage i sie o mnie troszczyli. Zrozumialam, ze to nic innego jak sztuczne wywolywanie choroby dla zwrocenia na siebie uwagi. Choc rozumiem mechanizm tych atakow, to nadal nie potafie ich przerwac. Moja nerwica nie skonczyla sie, a objawy nerwicowe towarzysza mi nadal, poniewaz nie potrafię sama soe zaopiekowac soba. Wciaz szukam dodatkowych dwoch ramion aby mnie przytulily, powiedzialy ze sa tu ze mna, ze jestem bezpieczna i kochana. Mam 34 lata, a w takich chwilach wziaz czuje sie jak male dziecko, ktore wyciaga raczki do mamy i mysli „mamo, tak bardzo sie boje, przytul mnie”. Nie umiem ukoic sama tego strachu, nie umiem dac temu dziecku bezpieczenstwa. Dziekuje Ci za ten wpis. Jest dla mnie bardzo wazny.
Bardzo się cieszę, że w jakimś stopniu mogę być pomocna. Dziękuję Ci również za podzielenie się ze mną swoimi przeżyciami. To bardzo ważne umieć o nich mówić. Rozumiem, że poznanie schematów często nie daje rozwiązań. Wiedzą też o tym moi Klienci. Często na sesjach o tym rozmawiamy. Tutaj potrzeba czegoś więcej i warto to odkryć. Ściskam gorąco.