Gadanie nie zawsze prowadzi do dogadania się. Jest to bardzo trudna sztuka. Niekiedy bardzo wyczerpująca, w szczególności gdy dotyczy relacji rodziców z dziećmi. Rodzice bardzo często nie wiedzą, jak mają dotrzeć do własnego dziecka. Chcą z nim większego kontaktu. Chcą, aby dziecko ich słuchało. Pragną innych stosunków a zderzają się z murem. Przestraszeni jego wielkością i grubością oraz zimnem, które go otacza chwytają się czasem takich sposób, że sami jeszcze bardziej ten mur uszczelniają. Co zrobić zatem, aby dziecko słuchało swoich rodziców?
Będę z Wami szczera. Będę z Tobą szczera . Jeśli szukasz łatwych rozwiązań, to niestety tutaj ich nie znajdziesz. Choć uczynię, co w mojej mocy, aby w jak najprostszy sposób przekazać, co warto, a czego nie, to jednak te rzeczy będą wymagały ogromnego „chcenia”. No właśnie. Aby człowiek dogadał się ze swoim dzieckiem, to musi tego chcieć, a nie liczyć na to, że jakiś magiczny komunikat sprawi, że dziecko nagle zacznie go słuchać, w ujęciu podporządkowywania się jemu. No cóż. Tutaj nie znajdziesz rad, które odbiorą dziecku prawo do odrębności i niezależności. Tutaj nie przeczytasz o tym, jak wychować dziecko, aby ono zawsze się Ciebie „słuchało”. Moją intencją jest pokazanie, że dziecko to człowiek, który ma swoje prawa oraz granice, których nikt nie możesz przekraczać. Moją misją jest przedstawienie tego, jak rozmawiać, aby spróbować się dogadać z drugim człowiekiem, którym właśnie jest Twoje dziecko. Tego też uczy Ulrike Dopfner autorka książki „Jak nie stracić kontaktu z dzieckiem i dogadać się w każdej sprawie” (link do książki >TUTAJ<), którą ogromnie polecam. Jest to książka, którą warto mieć w swoim domu. Do której warto nieustannie sięgać. Bowiem ona nie jest na jeden raz. To jedna z tych pozycji do których warto, a nawet trzeba wracać co chwilę. Choć skierowana jest do rodziców, to ja osobiście uważam, że mądrość w niej zawarta przyda się każdej osobie. Dzięki autorce czytelnik nie tylko ma możliwość szerzej spojrzeć na relację z własnym dzieckiem, ale również przyjrzeć się pozostałym relacjom. Tylko, że to „spojrzenie” będzie wymagało czegoś naprawdę bardzo znaczącego, a tym czymś jest pokora. Pokory wobec swojego dotychczasowego sposobu postępowania. Przyjęcia tego, że w wielu sytuacjach kierujemy się potrzebą władzy i dominacji. A niestety ta chęć władzy psuje i rujnuje, a w szczególności odbiera prawo do odrębności i prawa do wyrażania własnego „JA”.
Jak zatem być bliżej swojego dziecka, aby nie stracić z nim kontaktu?
Zanim opiszę sposób, o który warto wzbogacić codzienne rozmowy, to mam do Ciebie kilka pytań. Są to pytania, które będą wymagać sięgnięcia pamięcią do Twojej przeszłości, do bliższej i dalszej przeszłości. Zastanów się proszę:
- z kim w dzieciństwie rozmawiało Ci się najlepiej?
- z kim rozmawiało Ci się najlepiej, gdy byłeś/aś nastolatkiem/nastolatką?
- z kim rozmawiało Ci się najlepiej jakiś czas temu?
Może okazać się, że w swojej dalszej przeszłości nie dostrzegasz takiej osoby i nie będziesz mógł/mogła nikogo wskazać. Życie nie zawsze układa się tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Jednak nie rezygnuj ze szperania w pamięci. Może ktoś z bliższej przeszłości jest warty Twojej uwagi właśnie ze względu na to, jak Ci się z tą osobą rozmawiało. Jeśli uda Ci taką osobę odszukać, to proszę spróbuj odpowiedzieć na kolejne pytania:
- Co takiego wyróżniało tę osobę, że akurat to właśnie przy niej czułeś/aś się najbardziej komfortowo?
- Jak zachowywała się ta osoba, gdy z nią rozmawiałeś/aś?
- Co robiła, a czego nie robiła?
- W jaki sposób poświęciła Ci swoją uwagę?
- Skąd wiedziałeś/aś, że Cię słucha? Co takiego robiła, a czego nie robiła?
- Skąd wiedziałeś/aś, że interesuje ją to o czym mówisz? Co takiego robiła, a czego nie robiła?
- W jaki sposób wykazywała zainteresowanie?
Pozostań z tymi pytaniami na tak długo, jak tego będziesz potrzebować. Bowiem im więcej informacji zgromadzisz tym lepiej dla wiedzy, którą potrzebujesz do tego, aby samemu/samej zacząć robić to co sprawia, że chce się z kimś rozmawiać. Takie doświadczenia są bezcenne. Ja również do nich sięgam i ze śmiałością mogę przyznać, że rozmawiało i do tej pory rozmawia mi się najlepiej z mamą. Choć nie zawsze nasze rozmowy były takie do których warto wracać, to jednak w większości przypadków były pełne ogromnego zainteresowania. Jako dziecko czułam, że moja mama jest zaciekawiona moim światem, choć ten świat nie zawsze jej się podobał. Pomimo tego starała się patrzeć na to, czego ja chcę. Podziwiam jej zainteresowanie, które było i jest przejawem ogromnej troski. Gdy o coś mnie pytała, to zawsze czekała tak długo, aż dokończyłam zdanie. Dzięki temu czułam, że moja opinia, czy zdania jest dla niej bardzo ważne. Szanowała to co mówię, choć nie zawsze te poglądy były przez nią akceptowane. Wtedy starała się najdelikatniej jak to możliwe pokazać mi inną perspektywę. Myślę, że mój bardzo emocjonalny świat też był niekiedy dla niej ogromnym wyzwaniem, ale trud który poczyniła wpłynął na to, że wiem, jak sama chciałabym traktować innych ludzi. Szacunek jest dla mnie ogromnie ważny i pragnę nim się otaczać – wypełniając nim przestrzeń w każdej relacji.
Jak to podkreśla autorka książki „Jak nie stracić kontaktu z dzieckiem i dogadać się w każdej sprawie”: „Dobre, wartościowe rozmowy wiążą się z zainteresowaniem okazanym drugiej osobie, z poświęceniem jej czasu, z zaufaniem jej. Czujemy, że dla naszego rozmówcy jesteśmy w tej chwili najważniejsi na świecie. Zarówno z wypowiedzi dorosłych, jak i dzieci wyraźnie wynika, co stanowiło ten magiczny czynnik, dzięki któremu zwykła rozmowa stawała się lepsza od innych: niepodzielna uwaga drugiej strony! Kiedy ktoś poświęca nam niepodzielną uwagę, czujemy się docenieni i wartościowi niezależnie od tego, ile mamy lat. Takie momenty są ważne dla każdego. (…)Gdyby udało się nam na co dzień wygospodarować choć kilka chwil, by przekazać naszemu dziecku dokładnie taką wiadomość: „Jesteś w tej chwili w centrum mojej uwagi, nic innego się nie liczy” – byłby to wspaniały dar nie tylko dla dziecka, ale i dla nas. W ten sposób tworzymy bowiem oazę bliskości i bezpieczeństwa.”
Jedno jest pewne każdy z nas lubi być wysłuchany, cenią to także dzieci. Dlatego tak bardzo ważne jest stworzenie przestrzeni, którą rodzic wypełni aktywnym słuchaniem, czyli takim słuchaniem, które jest nastawione na zrozumienie i akceptację. A do tego potrzeba czasu i niekiedy ciszy z Twojej strony. Zaś, gdy złapiesz się na tym, że zamiast aktywnie słuchać w głowie konstruujesz radę to pamiętaj, że nie każda dobra rada jest faktycznie dobra. Choć rodzice w wielu przypadkach chcą dla swoich dzieci jak najlepiej, to ich mądrości mogą okazać się nietrafione ze szkodą dla dziecka. Dlatego tak bardzo ważne jest dawanie rad tylko wtedy, kiedy zostaniemy o nie poproszeni. Zatem, zanim udzielisz jakąkolwiek radę to ugryź się w język. To co ważne, w sytuacjach gdy dziecko przychodzi z problem jest to, aby dać mu przestrzeń i czas. Usiądź z nim. Wysłuchaj jego problemu. Dostrzeż jego uczucia. Współczuj. Zdania takie jak „To musiało być takie trudne” lub „To musiało cię rozgniewać” są niejednokrotnie otwierające dziecko. Każdy człowiek, mały i duży bardzo ceni sobie zrozumienie i akceptację.
Kilka dobrych lat temu przeczytałam, że rozmowa jest czymś w rodzaju drzwi do drugiego człowieka. Nie tylko ten ktoś takie drzwi ma, ale również my sami jesteśmy ich właścicielami. Tak więc, jeśli pragniesz aby Twoje dziecko otworzyło przed Tobą swoje drzwi, to po prostu daj mu przykład. Stań przed tym małym człowiekiem i pozwól się poznać. Pozwól mu zobaczyć swoje wnętrze – emocje i uczucia. Jednakże pamiętaj, aby Twoje dziecko nie stało się powiernikiem Twoich trosk. To nie jego rola. Opowiadaj mu o swoich przeżyciach, ale nie traktuj go jak kogoś kto ma być Twoim spowiednikiem czy wybawicielem. Jeśli jest to możliwe, to dawaj przykład osoby, która mierzy się z różnymi emocjami, ale mimo wszystko jest odpowiedzialna za swoje życie i chce o nim decydować, choć nie zawsze musi od razu wiedzieć, jak to zrobić. Bardzo ważne jest chcieć, aby dziecko nawet pomimo Twoich trudności czuło się przy Tobie komfortowo. Bowiem jedna z prawd głosi, że ludzie nie będą pamiętać tego, co mówiłeś/aś, ani robiłeś/aś, ale będą pamiętać jak się przy Tobie czuli. Miej to na uwadze nawet gdy pokazujesz swojemu dziecko to, że masz prawo do przeżywania trudnych emocji. Zatem, nie zasypuj dziecka emocjami, a o nich mów. Niech wybrzmią, ale niech go nie przygniotą. Choć wiem, że to ogromne wyzwanie, to mimo wszystko warto je podjąć dla własnego samorozwoju i nade wszystko dla rozwoju własnego dziecka.
O korzyściach dzielenia się swoimi doświadczeniami czy też uczuciami pisze Ulrike Dopfner: „Dowiadywanie się czegoś o drugiej osobie buduje bliskość. To proces dwukierunkowy: my, rodzice, zyskujemy, jeśli uda nam się zajrzeć głębiej w umysł naszego dziecka, ale i dziecku spodoba się, jeśli dowie się czegoś więcej o tacie i mamie, poznając ich dzięki temu lepiej.” Autorka podkreśla także, że warto nie ograniczać się tylko i wyłącznie do ogólników typu „dobrze” i „źle”, kiedy mówimy o nastroju. Możesz powiedzieć, na przykład: „Jestem dzisiaj ogromnie spięty i zdenerwowany, bo martwię się o pracę. Potrzebuję 10 minut spokoju. Czy mogę przyjść do Ciebie za chwilkę?” albo „Jestem dzisiaj bardzo podekscytowana, bo koleżanka zrobiła mi miłą niespodziankę. Kupiła mi moją ulubioną kawę. Nie spodziewałam się, że dostanę dzisiaj coś, co lubię.” W obu przypadkach określona osoba mówi o swoich emocjach. Nazywa je i pokazuje z jakiego powodu ich doświadcza. Ważne jest także nawiązanie do tego, czego na tę chwilę potrzebujemy.
Mówienie o sobie daje przykład. Pobudza do otwartości. Jednakże aby móc mówić o rozmowie musi zaistnieć coś więcej, niż aktywne słuchanie czy mówienie o sobie. Bowiem rozmowa to także zadawanie pytań. Niby to takie oczywiste, ale niestety wielokrotnie o tym zapominamy. Rzucamy jedno pytanie na początku rozmowy, a potem ulatuje gdzieś w siną dal pamięć o tym, że to jedno może nie wystarczyć, aby utrzymać z kimś dłużysz i tym samym bliższy kontakt. Rodzice często pytają swoje dzieci o to, jak im minął dzień, czy też dopytują o to, jak było w szkole. Takie pytania są ważne. Są wyrazem jakiegoś zainteresowania wobec drugiej osoby, ale czy są tymi z kategorii zbliżających i pogłębiających więź? Jedno jest pewne oprócz tych pytań warto wypracować w sobie większą ciekawość do życia swojego dziecka. Zaciekawić się jego uczuciami i myślami. Wykazać się większą dozą zainteresowania, co do jego poglądów na jakąś sprawę. Wgłębić się w świat jego marzeń i przekonań. Autorka wspomnianej na początku książki podkreśla, że dla wielu rodziców może okazać się to dość trudne zadanie. Stąd też pomysł na przygotowanie takiego rozdziału, który będzie poświęcony tylko i wyłącznie pytaniom, które pozwolą rodzicom bliżej poznać swoje dzieci. Przyznaję, że byłam tych pytań bardzo ciekawa. Od razu do nich sięgnęłam. Okazały się bardzo pomocne i tym samym pogłębiające. Nawet nie wiem, jak to się stało, że minęła godzina intensywnej dyskusji, która skończyła się wielkim i jeszcze większymi uśmiechami na naszych twarzach. Po tym doświadczeniu mogę jedynie napisać, że naprawdę warto sięgnąć do tych pytań, a nawet sięgać i je modyfikować. Dodam, że te pytania można zadać nawet osobie dorosłej. Korzystam 🙂 i polecam. Dzięki nim zaglądamy do wewnętrznego świata, który bywa długo nieodkryty, a okazuje się bardzo ciekawy i inspirujący. Choć pod każdym pytaniem znajduje się miejsce do notowania, to ja z tej opcji nie skorzystałam. Zrobiłam kopię i wydrukowałam w kilku egzemplarzach. Uznałam, że odpowiedzi na te pytania mogą rosnąć razem z dzieckiem. Mogą też się zmieniać pod wpływem samopoczucia drugiej osoby, a zadanie ich po dłuższym czasie może przynieść całkiem inną odpowiedź. Moim celem jest stworzenie czegoś w rodzaju pamiętnika, w którym mogę spisać ważniejsze koncepcje, a na pewno rozważania i emocje do których można sięgnąć nawet po latach. Nie tylko wieczory z albumami są czymś o czym można rozmawiać. Można też podyskutować o tym, co było, a jest inne skupiając się na plusach rozwoju każdego człowieka – tego mniejszego i większego. Rozmowy pełne przemyśleń są również bardzo otwierające. Zachęcam 🙂
Jak gadać, żeby się dogadać?
Na początku dzisiejszego artykułu obiecałam, że opiszę metodę, która ma dopomóc i wspomóc codzienne rozmowy, w szczególności te najtrudniejsze. Tą metodą jest stosowanie komunikatów typu „JA”. Idąc za słowami Ulrike Dopfner: „Istotne jest, aby w sytuacjach, gdy zachowanie dziecka nie odpowiada naszym wyobrażeniom i czujemy się z nim źle, stosować komunikaty „ja”. Thomas Gordon w swojej klasycznej już książce z zakresu literatury pedagogicznej Wychowanie bez porażek obrazowo wyjaśnia różnicę między komunikatami „ja” a komunikatami „ty”.
Komunikaty „ty” zawierają ocenę dziecka:
„Jesteś taki nieporządny!”
„Zawsze się spóźniasz…”
„Grasz mi na nerwach”.
Komunikaty „ja” dotyczą naszych odczuć, które pojawiają się w danej sytuacji. Mówimy przy ich pomocy o sobie, o tym, co nas przygnębia, smuci, o tym, co czujemy. Pozwalamy dziecku na wgląd w nasze emocje, co może mu pomóc nas zrozumieć. Wypowiedzi „ja” nie są zabarwione wyrzutem, który dotykałby dziecko, powodując, że odruchowo przyjmie postawę obronną.
Nie mówmy zatem: „Jesteś taki nieporządny!”.
Powiedzmy: „Nieporządek mi przeszkadza”.
Nie mówmy: „Zawsze się spóźniasz…”.
Powiedzmy: „Martwię się, kiedy długo nie ma cię w domu”.
Nie mówmy: „Grasz mi na nerwach”.
Powiedzmy: „Jestem zmęczona, potrzebuję spokoju”.
Wypowiedzi „ty” dyskredytują dzieci, sygnalizując im, że coś jest z nimi nie tak. Mówiąc w ten sposób, nie komunikujemy tego, co czujemy i co się z nami dzieje. Wypowiedzi „ja” wyjaśniają, jaki wpływ na nas ma zachowanie dziecka – nazywamy swoje odczucia, a na to łatwiej dziecku zareagować.”
Stosowanie komunikatów typu „JA” wymaga dużej wnikliwości co do dotychczasowego stylowi komunikowania się. Natomiast warto to zrobić, ponieważ w ten sposób oddalasz się od etykietowania swojego dziecka, generalizowania co do jego zachowania, a skupiasz się na sytuacji i potrzebach.
Reasumując, książka „Jak nie stracić kontaktu z dzieckiem i dogadać się w każdej sprawie” jest jak dobry przyjaciel, który pomaga w dotarciu do drugiego człowieka. Nie tylko tego najmniejszego. Dzięki tej książce można nauczyć się takiej rozmowy, która stanie się pożądana w każdej relacji. Publikacja zawiera wskazówki co do tego, jak możemy zorganizować rozmowy, żeby przebiegały w konstruktywnej atmosferze, a dziecko chętnie dzieliło się z nami przemyśleniami. Zawiera ogrom sposobów i technik, które sprawdzą się i pozwolą nam z powodzeniem nawiązać z dzieckiem dyskusję. A co najważniejsze, autorka pisze też o tym, w jaki sposób usprawnić komunikację w szczególnie trudnych okolicznościach – kiedy na co dzień w rodzinie panują konflikty. Daje też wsparcie rozwodzącym się rodzicom i osobom, które dostrzegają u swoich dzieci ogrom stresów i lęków. Tak jak wspominałam powyżej jest jak dobry przyjaciel, który wesprze w nawet najtrudniejszym momencie rozmowy. Jednakże, żeby ten przyjaciel służył tym wsparciem to nie może on okazać się tylko szybkim wieczorem z jego udziałem. Co mam na myśli? To znaczy, że nie wystarczy tę książkę przeczytać. Z nią warto, a nawet trzeba się zaprzyjaźnić. Sięgać do niej – czytać, uczyć się i próbować. Praktyka może dużo zmienić, dlatego zachęcam do zaangażowania i wnikliwości, a co ważne i do cierpliwości. Będą momenty, w których wiele z tych rzeczy które zastosujesz po prostu będą nieudane. To normalne. Nie zawsze rozmowy wychodzą tak jakbyśmy tego sobie życzyli, ale dzięki wspomnianej cierpliwości z dozą pokory czytelnik będzie mógł sięgnąć po większą mądrość. Dlatego tak gorąco polecam i zachęcam. Miłej lektury 🙂
Autorka: AGNIESZKA ZBLEWSKA
Dziękuję Wydawnictwu Feeria za możliwość współpracy przy tak znakomitej publikacji.
Podobne wpisy
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ