Czy nieustannie coś przetwarzasz i analizujesz? Czy ciągle się czymś zadręczasz i dołujesz? Czy Twoja głowa pełna jest zmartwień? Czy żyjesz w ciągłym poczuciu strachu i niepokoju? Czy nie potrafisz przestać myśleć o tym, co złego Cię spotkało i może jeszcze spotkać? Czy masz poczucie, że życie to udręka? Jeśli Twoją codzienność przepełnia negatywne myślenie i nie wiesz, jak się od niego uwolnić, to na pewno doskonale wiesz, o co pytam. Zapewne dobrze też wiesz, jak to jest nie mieć siły do życia i w tej patowości się zatracać. Jednak tak nie musi wyglądać Twoje życie. Bowiem masz prawo do szczęścia i o nie zadbać…
Niestety ale nadmierne zamartwianie się potrafi okrutnie wyniszczyć człowieka. Przepełnieni negatywnymi myślami nie jesteśmy w stanie dostrzec tego, co wartościowe i potrzebne. Czarnowidztwo staje się codziennością, choć boli i przytłacza. Wtedy nawet najczarniejsze myśli mogą stać się jeszcze bardziej mroczne. Wtedy nawet najgorsze scenariusze mogą stać się jeszcze bardziej rujnujące. Wszystko co złe nagle przerasta swoją formę. Jednak każdy z nas ma prawo przerwać to błędne koło i warto to uczynić z książką „Siedem praktyk szczęścia. Osiągnij wewnętrzny spokój i harmonię dzięki neuronauce i starożytnej mądrości w coraz bardziej chaotycznym i niespokojnym świecie” autorstwa Ricka Hanson’a (link do książki >TUTAJ<). Autor opierając się na wynikach badań z zakresu neuronauki i starożytnych ideach mądrości Wschodu obrazuje, w jaki sposób wewnętrznie zadbać o poczucie szczęścia. W wyjątkowy sposób przedstawia, jak przerwać błędne koło negatywnego i pesymistycznego myślenia. Co zrobić, aby przestać się zadręczać i dołować. Mogłabym nawet śmiało napisać, że jego przesłanie jest pewną formą przebudzenia i o tym też traktuje.
Rick Hanson sugeruje i poleca nieustanne trenowanie umysłu poprzez koncentrowanie się na dobrych zdarzeniach, które zmieniają struktury neuronalne mózgu. Bowiem niestety zbyt często o tych dobrych i miłych chwilach zapominamy, a co najgorsze popadamy w nieustanną analizę tych patowych i niekorzystnych sytuacji. Choć sama analiza nie jest niczym złym, to jednak koncentrowanie się tylko i wyłącznie na zdarzeniach pełnych trudnych emocji przynosi ogromne wyczerpanie, co dalej skutkuje wewnętrznym wypaleniem. Dlatego tak bardzo ważne jest wypracowanie takiego podejścia, które będzie chłonąć to co korzystne. Dlatego dzisiaj przychodzę z krótkim opisem siedmiu praktyk polecanych przez samego autora. Gotów?
Jak zadbać o własne szczęście?
Tak, jak wspomniałam powyżej Rick Hanson opierając się na siedmiu wyjątkowych praktykach odciąga czytelnika od muru rozpaczy, tym samym wzmacniając w nim siłę przebudzenia. Zanim jednak przejdę do opisania tychże siedmiu etapów pracy, to na początek czuję się w obowiązku wyjaśnić, dlaczego nasz umysł tak bardzo lubuje się w tych złych chwilach i niekiedy sam je tworzy i potęguje.
Dlaczego popadamy w błędne koło negatywnego i pesymistycznego myślenia?
Odpowiedź jest dość prosta – wszystko to wynika z naszej natury. Bowiem w wyniku ewolucji nasz mózg jest nastawiony na prześwietlanie zdarzeń i sytuacji w taki sposób, aby mieć na uwadze wszelkie zagrożenia. Innymi słowy, nasz mózg skanuje otoczenie poszukując złych wiadomości, bolesnych przeżyć i zagrożeń, a co najważniejsze robi to w dobrej wierze. Nieustanie mając na uwadze nasze bezpieczeństwo. Chowa w pamięci takie sytuacje, abyśmy w późniejszym czasie byli na nie przygotowani. Dzięki temu udało się nam przetrwać jako gatunkowi. Skupiając się na złych doświadczeniach potrafiliśmy zebrać naukę, która uchroniła nas przed zagładą. Zaś obecnie, gdy już nie musimy walczyć z tygrysem szablozębnym popadamy w spiralę ciągłych analiz, które głównie szkodzą, a co najgorsze są ogromnym źródłem cierpienia i wewnętrznych konfliktów. Zamiast wyciągać wnioski z przebytych doświadczeń zatracamy się w nich – rozkopując je. Dlatego tak bardzo ważne jest zrozumienie natury i złożoności umysłu.
Jak trafnie ujął to Rick Hanson: „Rozwijanie poczucia pełni, całościowości i innych aspektów przebudzenia obejmuje trzy rodzaje praktyki. Po pierwsze, możesz po prostu być z tym, czego doświadczasz: akceptować to, odczuwać, być może eksplorować. Kiedy jesteś ze swoim doświadczeniem, może się ono zmieniać, ty jednak nie starasz się go kierować w tę czy w inną stronę. Po drugie, możesz uwolnić to, co bolesne lub krzywdzące, na przykład rozluźniając napięcie w ciele, wyrzucając emocje, kwestionując myśli, które nie są prawdziwe ani pomocne, lub uwalniając się od pragnień, które ranią ciebie lub innych. Po trzecie, możesz rozwijać to, co miłe lub przydatne: doskonalić zalety i umiejętności, zwiększać własną rezyliencję, wdzięczność i współczucie. Mówiąc w skrócie, możesz: pozwalać być, pozwalać odejść (puszczać), pozwalać wejść (wpuszczać). Jeśli twój umysł jest jak ogród, to możesz go obserwować, wyrywać chwasty i sadzić kwiaty.”
Ażeby wypuszczać i wpuszczać, ażeby wyrywać i sadzić – pielęgnować swój własny wewnętrzny ogród warto, abyśmy wdrożyli do swojej codzienności siedem praktyk szczęśliwego życia, które stanowią esencję przebudzenia.
Co buduje szczęście?
Oto siedem praktyk, które warto wdrożyć do swojego życia, aby zaopiekować się swoim ogrodem:
USPOKOJENIE UMYSŁU
Nie ma nic gorszego niż życie w popłochu myśli. Nie ma nic gorszego, jak omijanie nauki z przebytego doświadczenia, co w konsekwencji wtóruje gonitwie myśli. Skupiając się na samym doświadczeniu przetwarzamy go w pamięci klatka po klatce, sekunda po sekundzie. Sięgając pamięcią do tego doświadczenia bierzemy w nim nieustannie udział, co sprzyja braku spokojności umysłu. Bowiem umysł nie odróżnia wyobrażeń od realnych zdarzeń. Tylko po co tam siedzimy, jeśli nic z tego doświadczenia dla siebie nie bierzemy? Dlatego jeśli już musisz coś przetwarzać, to zrób to po to, aby coś z tego dla siebie zabrać. Sprawdź, jak możesz to doświadczenie wykorzystać dla siebie. Jaką wiedzę o Tobie i o innych ludziach to doświadczenie Ci dało. W jaki sposób wpłynęło na Ciebie od środka – co wewnętrznie dzięki niemu zyskałeś/aś, nawet jeśli miała to być tylko wiedza o tym, jak jeszcze do podobnych sytuacji nie dopuścić. Bo to przecież też pozytyw, który warto mieć na uwadze. Pamiętaj, nie jesteś ofiarą. Jesteś osobą ocalałą, którą ocaliłeś/aś sam/a.
OGRZEWANIE SERCA
Jest to piękny etap pracy nad własnym szczęściem i polega on na wykazaniu się serdecznością, życzliwością oraz współczuciem wobec samego/samej siebie i drugiego człowieka. Uważność w tym procesie jest niezbędna i warto mieć ją na uwadze. A raczej mam tu na myśli bycie uważnym na miłe doświadczenia w kręgu innych osób, w których człowiek sam wobec siebie i innych jest szczodry, chętny do współpracy i uczciwy. Taka postawa może sprzyjać stymulacji neuronalnych ośrodków nagrody w naszym mózgu. A więc, kiedy koncentrujemy się na tym, co dobre sprzyjamy doświadczaniu tegoż dobra w postaci przyjemności w umyśle i kształtujemy je w układach nerwowych.
Jak to pisze autor książki „Siedem praktyk szczęścia”: „Kultywowanie współczucia i życzliwości niekiedy polega na celowym tworzeniu przydatnych myśli, uczuć oraz intencji. Warto kierować swój umysł w stronę dobrych celów – jest to podstawowy aspekt rezyliencji, zdrowych relacji i praktyki duchowej”. A jeśli próby stworzenia takiego doświadczenia są dla ciebie niczym rozpalanie ogniska z wilgotnego drewna, oddaj się prostemu uświadamianiu sobie oddechu i bieżącej chwili – a potem spróbuj jeszcze raz.”
Nigdy też nie zapominaj o nazwaniu swoich potrzeb i zatroszczeniu się o nie. Poprzez formę skupienia się na tym, co korzystne dla Ciebie i innych. Poprzez wykonywanie nawet najdrobniejszych rzeczy, które są miłe i przyjemne. Jednak pamiętaj, że nie samymi gestami i uczynkami człowiek buduje szczęście. Bowiem cały sekret tkwi w sposobie myślenia o sobie i innych. W życzeniu dobrze innym osobom, a co najważniejsze życzeniu tego, co najlepsze przede wszystkim samemu sobie. Brzmi egoistycznie? Możliwe, ale jest to całkowicie coś przeciwnego. Bo prawda jest taka, że zazwyczaj taka postawa wobec samego siebie prowadzi do jeszcze większego zaangażowania w niesie życzliwości wobec innych osób. Balsam współczucia wobec samego siebie sprzyja rozluźnieniu i osłabia egoistyczne pobudki. Wyzwala zrozumienie i akceptację. Jednak należy pamiętać, że współczucie samemu sobie nie jest tym samym co użalanie się nad sobą. Choć mamy prawo poużalać się nad swoim losem, to jednak warto w tym stanie nie pozostawać. Zazwyczaj wystarczy kilka chwil, aby potem znów zacząć sobie radzić. Rick Hanson proponuje kierować się poczuciem wspólnego człowieczeństwa, które tłumaczy, że wszyscy popełniamy błędy, wszyscy odczuwamy stres i lęk, zmartwienia, smutki i urazy, wszystkim nam też potrzebne jest współczucie.
Jeśli miałbyś/miałabyś zacząć dzień od intencji, to jak ona by brzmiała? Jeśli miałbyś/miałabyś nadać swojemu dniu pełną życzliwości wobec samego/samej siebie intencję, to jaka treść by ją budowała?
POZOSTAWANIE W PEŁNI
Najgorsze w cierpieniu jest to, że człowiek sam kurczowo się go trzyma. Niby go dla siebie nie chcemy, a tak naprawdę pozwalamy sobie na to, aby to właśnie ono przejmowało stery naszego życia. To wielki błąd. Bowiem cierpienie jest tylko jednym z wielu elementów życia. Przychodzi i odchodzi. Innymi słowy, cierpienie jest tylko pewnym podejściem do doświadczenia, a nie życiem człowieka. A zrozumienie tego pozwala ściągnąć z siebie presję nieustannej kontroli, która trzyma się kurczowo owego doświadczenia. Tak więc, cierpienie nie jest osadzone w samym doświadczeniu, ale raczej w tym, że kurczowo się go trzymamy. W tym momencie nasuwa się myśl, że każdy z nas ma prawo wyboru. Masz go również Ty. Nie musisz nieustannie cierpieć. Możesz wybrać. Jednak zanim tego wyboru dokonasz musisz uświadomić sobie, czego tak naprawdę potrzebujesz. Cierpienie w wielu sytuacjach wynika z niezaspokojonych potrzeb, o których wspominałam już wcześniej.
Cierpimy z różnych powodów. Cierpimy bo mama nas nie kochała. Cierpimy bo w dzieciństwie nigdy nie doświadczyliśmy troski i wsparcia. Cierpimy bo kilka miesięcy temu skończył się nasz związek. Cierpimy bo chodzimy do pracy, która wywołuje mdłości. Przyczyn jest wiele, ale nieustanne siedzenie w tym cierpieniu nie pozwala nam realizować naszych potrzeb. Nieustannie wracając do przeszłości zapominamy o teraźniejszości, a co najgorsze o realizacji tego, co jest dla nas ważne. Innymi słowy, pozostając w bólu zamykasz przed sobą drzwi do realizacji własnych potrzeb.
Jeśli miałbyś/miałabyś zakończyć dzień określeniem swoich potrzeb, to jak by one brzmiały? Jak zakończył/a byś zdanie: „Czuję wewnętrzny ból, bo potrzebuję…” – co znalazłoby się na końcu tego wyrażenia?
BYCIE CAŁOŚCIOWOŚCIĄ
To co dotyczy bycia całością polega na mniej intensywnym rozpamiętywaniu zmartwień, żalów i trudnych sytuacji. Jest to czas w którym człowiek sam wobec siebie uruchamia akceptację. Akceptację która mówi, że każdy z nas jest całością, pomimo pewnych porażek czy potknięć. Idąc za cytatem Pema Cziedryna: „Jesteś niebem. Wszystko inne – to tylko pogoda”.
PRZYJMOWANIE TERAŹNIEJSZOŚCI
Dziwne? Zapewne troszkę tak, ale niestety będąc wciąż w przeszłych zdarzeniach nie jesteśmy w pełni w teraźniejszości. Nasze ciało jest, ale umysł jest poza nią. Dlatego tak bardzo ważne jest życie tu i teraz. I tutaj ponownie posłużę się cytatem z książki: „Nie ma przeszłości. Nie ma przyszłości. Jesteś w pełni wsparty”. Przyznaję, że te słowa najbardziej trafiły do mnie. Bowiem to właśnie te kilka krótkich zdań obrazuje to, jak wielką wartość niesie ze sobą pozostawanie w pełni tu i teraz.
OTWIERANIE SIĘ NA WSZYSTKOŚĆ
…i to dosłownie. Ponieważ na tym etapie pracy otwieramy się na siebie. Na to kim jesteśmy i jak postrzegamy świat. A co najważniejsze, na tym odcinku pracy nad szczęściem Rick Hanson pokazuje jak budować i rozwijać siebie samego. Nawiązując do różnorakich poglądów stara się przedstawić to, kim jesteś obiektywnie i rozlegle. Jak sam pisze: „Idąc dalej, możesz rozpoznać, iż rzeczywistość jest całością – wszystkością – podobnie jak możesz rozpoznać, że umysł to całość (…). Wszystkość jako wszystkość jest zawsze wszystkością. Postaraj się to poczuć jako doświadczenie, na którym można zatrzymać umysł, a nie jako truizm. Wszystkość jako wszystkość jest statyczna, nieporuszona. Wszelkie zmienne zjawiska pojawiają się we wszystkości, która jest jako wszystkość niezmienna. Podobnie jak nie ma problemu z umysłem jako całością, tak nie ma też problemu ze wszystkością jako całością. Wszystkość jako wszystkość jest bardziej stabilną podstawą trwałego szczęścia niż jakiekolwiek zmienne zjawiska w niej zachodzące. Podobnie jak masz poczucie umysłu jako całości, tak sprawdź, czy masz też poczucie wszystkości jako całości.”
ODNAJDYWANIE BEZCZASU
To już ostatni z siedmiu kroków ku przebudzeniu, który skupia się na tym, co transcendentalne, czyli wykraczające poza wszystko, co nadprzyrodzone i wieczne, a przez to bezczasowe. Rick Nason wskazuje, że to słowo opisuje ostateczną rzeczywistość, czy nieskończoną świadomość. Brzmi tajemniczo? Zapewne tak. Nawet sam autor podaje to określenie pewnym obiekcjom. Jednak stara się w prosty sposób wyjaśnić, w jaki sposób wykorzystać bezczasowość na własną korzyść. Jak sam napisał: „Doświadczenia powstają i znikają w polu nieskończonej możliwości”.
Choć bardzo szczątkowo opisałam to, co zawiera książka „Siedem praktyk szczęścia”, to proszę wiedz, że trenując w ten sposób umysł jesteśmy w stanie zadbać wewnętrznie o poczucie równowagi emocjonalnej, rezydencję, życzliwość wobec siebie i swoich potrzeb. Stajemy się uważni na to, co sprzyja mentalnemu zadowoleniu i tym samym dbamy o własne szczęście. I tutaj czuję się w obowiązku podkreślić raz jeszcze słowo „trenując”. Bowiem wspomniana publikacja na takim treningu się opiera. Ona nie tylko zawiera wiedzę, która ma na celu uspokoić umysł, czyli dać większy wgląd w siebie, ale nade wszystko zaszczepić w nas praktykę medytacji, która sprzyja ogrzaniu serca, czyli byciu wobec siebie życzliwym, a także byciu jednością z tu i teraz.
Droga ku przebudzeniu – ku szczęściu niech zatem opiera się na filarach, które sam autor krótko zdefiniował:
„To, co uwarunkowane, przyciąga nas, kiedy jesteśmy rozproszeni, zdenerwowani lub przytłoczeni. Tymczasem poczuciu tego, co mogłoby być nieuwarunkowane, sprzyja uspokajanie umysłu, pierwsza z siedmiu praktyk badanych przez nas w tej książce.
To, co jest uwarunkowane, ciągnie nas ku sobie także wtedy, kiedy czujemy się samotni, urażeni lub bezwartościowi. Aby sobie z tym poradzić, podejmujemy drugą praktykę przebudzenia — ogrzewamy serce.
Poczucie, że czegoś brakuje, że coś jest nie tak, staje się siłą napędową żądzy, która z kolei pobudza do uwarunkowanej i stresującej aktywności. Sięgamy więc po trzecią praktykę – pozostawanie w pełni.
Wewnętrzne podzielenie prowadzi do tego, że uwarunkowane części walczą z innymi częściami. Czwarta praktyka, czyli bycie całościowością, redukuje wewnętrzne konflikty i wprowadza nas w stabilną przestrzenność umysłu.
Kiedy tkwimy w pułapce przeszłości lub przyszłości, przez myśl przechodzą nam prawdopodobnie same uwarunkowane rzeczy. Piąta praktyka – przyjmowanie teraźniejszości – pomaga nam się przybliżyć do wyłaniającej się krawędzi każdej chwili, zanim jeszcze zdąży nas opanować wiele uwarunkowanych uczuć i pragnień.
Uczucie oddzielenia od świata z silnym poczuciem Ja prowadzi nas do tego, że traktujemy uwarunkowane zjawiska bardzo osobiście. Zbadaliśmy więc szóstą praktykę, czyli otwieranie się na wszystkość z zacieraniem granic między osobą, którą jesteśmy, a wszystkim innym.
Każda z sześciu wspomnianych praktyk przebudzenia jest wartościowa sama w sobie, każda jedna wspiera pozostałe – i wszystkie prowadzą do siódmej praktyki, czyli odnajdowania bez czasu. Na przykład im bardziej się stajesz zadowolony i spokojny, tym bardziej otwierasz się w naturalny sposób na umysł jako całość i czujesz, jak tysiącem podmuchów przepływa przez olbrzymi, niepoddający się zakłóceniom spokój.”
Reasumując, „Siedem praktyk szczęścia” to niezwykle wyczerpujący przewodnik, który zawiera niecałe 300 stron wiedzy o działaniu umysłu oraz ogrom ćwiczeń. Autor bazując na własnych doświadczeniach w prosty sposób tłumaczy zalety medytacji i ofiarowuje wskazówki co do jej praktyki. Innymi słowy, jest to książka dająca wiedzę i możliwość praktyki. Gorąco polecam.
Autorka: AGNIESZKA ZBLEWSKA
Podobne wpisy
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ