
Tak jak w starożytnym teatrze greckim aktorzy nosili maski, by wcielić się w różne postacie i role, tak obecnie wiele osób postępuję w świecie mentalnym. Zakładamy „maskę”, tak, jakby miała ona nas uchronić przed złem całego świata. Tak, jakby miała ona wewnętrznie stać na straży naszego bezpieczeństwa. Jednak zakładając „maskę” ukrywamy swoje prawdziwe JA, swoje potrzeby i pragnienia. Oddalamy się od prawdy którą nosimy w sercu, od własnych myśli i emocji. Chcemy się chronić, ale tak naprawdę zatracamy się w poczuciu obowiązku odgrywania przypisanej roli…
Dlaczego ludzie chowają się za „mentalnymi maskami”?
Jest to niesamowite jak bardzo dobrze radzimy sobie z noszeniem „masek”. A wszystko to za sprawą tego, co chcemy dzięki nim zyskać, a może raczej czego nie chcemy stracić. Najczęściej unikamy wyrażania tego kim naprawdę jesteśmy i co tak naprawdę czujemy oraz myślimy, ponieważ chcemy się dopasować, uzyskać aprobatę, i co najważniejsze dostosować się do „ogółu istnienia”. Używamy masek, aby wywołać wrażenie iluzji jednostki idealnie pasującej do “doskonałego życia”. Chowamy się za etykietami, które sami sobie narzucamy, bądź za tymi, które w przeszłości ktoś nam podrzucił. Etykieta uwięziła nas w tym sztucznie inscenizowanym świecie. A wszystko to przez niezrozumiałą i nazbyt nadmuchaną potrzebę akceptacji…
Jakie maski nosimy?
Rodzajów i form masek jest niezliczona ilość. Każdy z nas ma inną. Niektórzy noszą maski majestatyczne, a jeszcze inni przywdziewają maski skromności. A powodem jest niepojęty strach przed odrzuceniem i wielka obawa przed bólem osądów. Lękamy się wyrazić siebie, tak, jakby było to związane tylko i wyłącznie z pogardą. Nosimy maski, ponieważ boimy się, że inni zobaczą, kim naprawdę jesteśmy. A temu wszystkiemu wtóruje narzucona etykieta, która cichutko podpowiada, że należy chronić się przed emocjonalnym atakiem. Etykieta podkreśla wartość maski, jednocześnie zaznacza, że ujawnienie słabości jest ściśle związane z pogardą. Chcemy być silni, chcemy być herosami, bo tylko takie jednostki według etykiety warte są istnienia, warte są akceptacji innych osób… Podobnie jak aktorzy na greckiej scenie, wszyscy staramy się zabawić i zadowolić publiczność, martwiąc się o „właściwy wygląd”, „właściwe linie”, a po kurtynie o „właściwą recenzję” naszego występu – występu na własnej scenie życia. A jeśli brak aplauzu, owacji na stojąco wszystko zostaje owiane strachem przed samotnością…
Im częściej nosimy maski i odgrywamy nałożone role, tym precyzyjniej oddalamy się od naszej autentyczności. Tracimy zaufanie do siebie, gdy pozwalamy innym ustalić, kim powinniśmy być. Słuchając opinii innych, tracimy własne myśli. Staramy się zadowolić cały świat, a sami zatracamy się w niezadowoleniu. Życie oddala się od radości i szczęścia, a w konsekwencji stajemy się coraz bardziej sfrustrowani, zestresowani, chorzy i przygnębieni. Na własne życzenie doprowadzamy do wewnętrznego wypalenia.
Jak pokazać światu swoje prawdziwe JA?
To może zająć trochę czasu. A czasu, dlatego, że potrzeba „wstrząsu” – trudnych doświadczeń, które praktycznie zawsze zmieniają nasze życie. I tylko od nas zależy, jaką lekcję z nich wyniesiemy. I jak bardzo pod ich wpływem będziemy pragnąć usunąć maskę, aby prawdziwie zacząć kosztować życia.
Trudne doświadczenia zaprowadzają nas do punktu, w którym każdy z nas powinien odpowiedzieć sobie na pytanie:
- Kim jestem?
- Jaki jestem dla siebie?
- Czego chcę dla siebie? Jakie są moje potrzeby i pragnienia?
- Gdzie znajduje się prawda o mnie?
- Jakie życie chcę wieść?
Te i wiele innych pytań zbliża nas do mapy, do drogi, którą chcemy pójść – do życia, które chcemy mieć. Choć musisz wiedzieć, że nie będzie łatwo. Maski są bardzo przywiązane do Ciebie. Towarzyszyły Ci codziennie, stały się Twoim życiem, Twoim nawykiem… Proces dochodzenia do prawdziwego JA będzie wymagał od Ciebie ciągłego wysiłku, aby z pełną świadomością dotrzeć do własnych zaniedbań. Jednak ja wierzę w Twoją siłę, w Twoją nieograniczoną potrzebę pokazania światu, a przede wszystkie sobie samemu siebie…
Arystoteles mawiał: „Poznanie siebie jest początkiem wszelkiej mądrości.” I nie możemy się z tym nie zgodzić. Poznanie siebie, zrozumienie naszych głębszych motywacji, naszej jasnej strony, jak również tej ciemnej strony, może pomóc nam zbudować pewność, której potrzebujemy, aby wyrazić autentycznie siebie i żyć bardziej – nadać życiu sens… A tego Ci życzę z głębi serca!!!
Autorka: Agnieszka » O MNIE
Bibliografia: Dundon E., „Aby żyć z sensem i pozbyć się swoich masek”, Psychology Today.
Podobne wpisy
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ