
Jak przestać nadmiernie wszystko analizować? Jak opuścić skorupę ofiary? Jak wyrwać się ze szponów niepokoju i strachu? Jak przestać się porównywać do innych osób? Jak przestać się przejmować złośliwymi komentarzami i opiniami? Jak być życzliwym dla siebie samego? Jak nie dać się wykorzystywać? Jak odnaleźć sens swojego życia? Każdy z nas jest inny. Każdy z nas nosi w sobie inną historię. Jednak to co nas łączy, to chęć pójścia drogą, która doda życiu sens…
Życie niesie ze sobą pewną tajemnicę i tylko od nas samych zależy, czy pozwolimy sobie ją odkryć. Przed nami są dwie drogi. Pierwsza jest życiem bez zgłębienia tego, co ważne. Druga zaś to postawienie kroku ku odszukaniu sensu, który ułatwi tę ziemską wędrówkę. Wszystko tak naprawdę zależy od tego, jak bardzo potrzebujemy samozrozumienia i co dzięki niemu zyskamy. Tego właśnie życzył sobie Jay Shetty – autor książki „Zacznij myśleć jak mnich. Odszukaj w sobie spokój, silę i poczucie spełnienia” (link do książki >TUTAJ<). Potrzebował odkryć sens swojego życia i wgłębić się w jego istotę. Dlatego opuścił „foremkę”, którą próbowali narzucić mu rodzice i wyjechał do Indii, aby zostać mnichem. Wydaje się to być szalonym pomysłem, ale jak się okazało, to właśnie tam, dzięki rezygnacji z wszelkich wygód dostrzegł, to co nadaje jego życiu sens. Autor przez trzy lata żył jak mnich. Ten trzeci rok był dla niego kluczowy, ponieważ właśnie wtedy usłyszał od swojego nauczyciela, że większy wpływ będzie miał na świat, jeśli opuści ścieżkę mnicha i podzieli się swoim doświadczeniem z innymi ludźmi. Postanowił stawić temu czoła i już naprawdę mocno zadłużony wyruszył w kolejną podróż swojego życia.
Po powrocie do Londynu, Shetty odbudował kontakty z dawnymi przyjaciółmi ze starej szkoły. Co się okazało, wielu z nich w tym czasie pracowało w wielkich korporacjach. Jego koledzy każdego dnia doświadczali ogromnej dawki stresu, która odbierała im nadzieje i siły do życia. Zaś Jay i jego wskazówki były dla nich ogromnym wsparciem. To czego nauczył się będąc mnichem było dla nich niezwykle odkrywcze. Jay Shetty dostrzegł w tym drogę, którą nakreślił mu jego nauczyciel. Uznał, że musi i chce zacząć dzielić się swoją wiedzą. Postanowił nauczyć innych, jak mogą o siebie zadbać. Tam ten czas był wielkim początkiem człowieka, który dzisiaj uznawany jest za jednego z najbardziej wpływowych osób na świecie. Swoją wiedzą zaczął dzielić się w każdym możliwym miejscu. Ofiarowywał nie tylko wsparcie, ale również wskazywał drogę, którą warto kroczyć. Szerzył nadzieję i siłę. To wszystko sprawiło, że zaufało mu miliony osób. Ja również byłam ciekawa, co takiego ma do zaoferowania. Dlatego z uporem maniaka śledziłam każde słowo, które zawarł w swojej książce „Zacznij myśleć jak mnich”. Sama troszkę się sobie dziwiłam, że aż tak ta książka mnie pochłonęła. Jednak moja postawa tylko potwierdza napis „międzynarodowy bestseller” umieszczony na okładce.
„Zacznij myśleć jak mnich” jest miejscem, w którym Jay Shetty dzieli się tym, co zyskał, gdy był mnichem. Krok po kroku pokazuje swoim czytelnikom, jak można usunąć przeszkody postawione na drodze do własnego potencjału i mocy. A wszystko po to, aby odkryć to co najistotniejsze. Pokazuje, jak przezwyciężyć negatywne myśli i nawyki oraz zyskać sens życia, który tkwi w każdym z nas. Przekształca abstrakcyjne lekcje w porady i ćwiczenia, które warto zastosować, aby zmniejszyć stres, poprawić relacje i przekazać światu dary, które znajdujemy w sobie. Shetty udowadnia, że każdy może myśleć jak mnich, choć nie musi żyć jak mnich. Tak więc, nie musisz ubierać się jak mnich. Nie musisz rezygnować ze wszystkiego jak mnich. Nie musisz nawet żyć na szczycie góry. Możesz po prostu przyjrzeć się sposobowi myślenia, jaki wyróżnia mnichów. Bowiem Twój umysł jest mięśniem i można go trenować, tak by Ci sprzyjał i kierował Twoimi działaniami nadając im głębszy sens.
Jak nadać życiu sens?
Życie bywa niekiedy ogromnym utrapieniem. Mogłabym nawet stwierdzić, że to kawał ciężkiej roboty, a wynagrodzenie bywa długo nieuchwytne. Bardzo trudno wtedy odnaleźć siebie w tym życiu i nadać mu właściwy bieg. Tylko, co to znaczy właściwy? No właśnie… Bowiem moje właściwe może być niewłaściwe dla Ciebie i na odwrót.
Czy wiesz, co oznacza dla Ciebie właściwie żyć? Czy to właściwe życie Ci sprzyja, a może zostało osaczone lękiem przed osądem i wykluczeniem? Czy to co właściwe Ci pomaga, a może szkodzi? Pochyl proszę się nad tymi pytaniami i z pewną dozą refleksji zagłęb się w swoje „właściwe” życie. Jednak wiedz, że do tego wszystkiego potrzebujesz czasu. Tak więc, zrób to w swoim tempie i nigdy nie zapominaj o szacunku do samego siebie oraz prawie do możliwości posiadania wyboru.
Ja sama bardzo długo odkrywałam, co oznacza dla mnie „właściwe” życie. Bowiem, jak praktycznie każdy, swoje dorosłe życie zaczęłam od wypełniania foremek, które zostały mi przekazane w domu rodzinnym. W sumie, to widziałam je wszędzie. Praktycznie każdy z mojego bliższego i dalszego otoczenia żył według z góry narzuconych reguł, bez wgłębiania się w nie. A jeśli ktoś wyszedł poza te szeregi często był określany jako szaleniec, czy lekkoduch. Czy żałuję, że takie było moje życie? Nie i jeszcze raz nie. Dzięki niemu zdobyłam to, co dzisiaj niosę w sobie, czyli moje „właściwe”, które nadaje mojemu życiu głębszy sens. Tam ten czas był trudny, ale zarazem przełomowy. Dzisiaj lubię być szalona i z lekkim duchem iść przez ten świat. Dzisiaj wiem, że to moje życie i to ja nadaję mu sens. Decyduję i wybieram. Określam i buduję. Ocieram się o nieznane i poznaję. Spełniam się i pomagam innym. Szczerze mówiąc – kocham moje życie. Uwielbiam być pomocna i dzięki temu wzrastać. Jednak, tak jak napisałam powyżej, przez długi czas żyłam w kieracie służby – pod dyktando nakazów i rządów innych osób, jednocześnie myśląc, że tak musi wyglądać moje życie. Dzisiaj wiem, że nie musi, a ja nie muszę tą drogą podążać. O odkryciu swojej drogi pisze także Jay Shetty – określając swoją ścieżkę słowem: DHARM. Jest to słowo, które trudno zdefiniować, dlatego autor stara się jak najprościej wyjaśnić, że jest to pewna forma połączenia pasji i umiejętności z bezinteresownością. Według autora, kiedy poświęcimy czas i wszelką energię dharmie, to nadamy życiu głębszy sens, w którym zostały ukryte nasze naturalne zdolności służące światu, które sami tworzymy. W skrócie, dharma to połączenie ze sobą trzech obszarów, tj.: pasji, wiedzy i przydatności. A więc, to pewna forma odkrycia tego, co pozwala nam wzrastać, przekucia to w pasję, tak aby również inni mogli z niej skorzystać. Jeśli lubisz gotować i przy tym się odprężasz, a dodatkowo czerpiesz satysfakcję z tego, że Twoja przyjemność sprzyja odczuwaniu przyjemności przez innych, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że w Twoim życiu zaistniała dharma. Dotyczy to każdej innej przyjemności, której tworzenie wypełnia Ciebie szczęściem i dokłada przyjemności innym osobom. Tak samo jest z rozwojem – kiedy odczuwasz przyjemność z wzrostu intelektualnego, a dodatkowo Twoja wiedza sprzyja nowemu spojrzeniu innych osób, to możemy tę drogę określić dharmą.
Podsumowując, dharma to pewna forma wzrostu i wewnętrznego rozwoju. To nadanie życiu takich wartości i intencji, które będą służyć spełnieniu. Jednak idąc ku dharmie musisz pamiętać o tym, o czym pisze autor: „Normy społeczne sprawiają, że z reguły koncentrujemy się na podkreślaniu naszych słabości, a nie na rozwijaniu zalet. Kiedy dostajemy w szkole trzy piątki i jedynkę, wszyscy dorośli wokół będą mówić tylko o ocenie negatywnej. Wyniki w nauce, testy, oceny wydajności, nawet podejmowane przez nas wysiłki samodoskonalenia się – wszystko uwydatnia nasze niedostatki i ponagla, abyśmy nad nimi popracowali. Co by się jednak stało, gdybyśmy zaczęli traktować te mankamenty nie jako własne słabości, tylko jako dharmę kogoś innego? By to lepiej wytłumaczyć, powołam się na słowa Joan Chittister ze Zgromadzenia Sióstr Benedyktynek Misjonarek: „Świadomość własnych ograniczeń sprawia, że jesteśmy otwarci na innych, wiara zaś w to, że jesteśmy przez nich obdarowywani, zapewnia nam bezpieczeństwo. Zdajemy wtedy sobie sprawę, że nie musimy robić wszystkiego sami. To, czego nie potrafimy i co pozostaje poza naszymi możliwościami, stanowi odpowiedzialność kogoś innego, kto ma ku temu szczególne zdolności. […] Nasze ograniczenia pozwalają zabłysnąć innym”.
Zamiast dostrzegać w sobie wyłącznie mankamenty, spróbujmy się odwoływać do naszych mocnych stron i szukać sposobów ich wykorzystania.
Należy przy tym pamiętać o dwóch istotnych sprawach. Po pierwsze, podążanie za dharmą nie jest tak łatwe, jak to się może wydawać. Należy się koncentrować na własnych zdolnościach i atutach; może się jednak zdarzyć tak, że bardzo szlachetne cechy, takie jak empatia, współczucie, życzliwość lub szczodrość, wcale nam nie pomagają, lecz przeciwnie — są naszą słabą stroną. Nie należy ich wówczas odrzucać. Nie ma wielkiego pożytku ze świetnego specjalisty w danej dziedzinie, jeśli nie ma on w sobie ani krzty współczucia. Bycie ekspertem od nowoczesnych technologii nie oznacza, że można być wrednym.
Po drugie, jedna zła ocena w szkole nie rokuje, że już nigdy niczego nie zrozumiesz z danego przedmiotu. Nie należy bowiem mylić braku doświadczenia ze słabością. Niektórzy nie podążają za swoją dharmą, ponieważ nie potrafią jej rozpoznać. Zanim wykluczymy jakiekolwiek opcje, warto zdobywać jak najwięcej doświadczeń, szczególnie kiedy jesteśmy młodzi, czyli w szkole i wśród znajomych. (…)
Nasze talenty i uzdolnienia nie chowają się przed nami, czasem jednak musimy trochę popracować nad tymi aby je rozpoznać. Badacze Anders Ericsson oraz Robert Pool w swojej książce Droga na szczyt podkreślają, że mistrzostwo wymaga świadomego wysiłku i ogromnej praktyki. Jeśli kochamy to, co robimy, nie stanowi to najmniejszego problemu. Picasso eksperymentował z wieloma dziedzinami sztuki, lecz cały czas pozostawał wierny malarstwu. Michael Jordan przez jakiś czas próbował swych sił w grze w baseball, ale to koszykówka była dyscypliną, w której odnosił największe sukcesy. Angażując się w aktywności, w których jesteśmy naprawdę dobrzy, dostrzegamy prawdziwą głębię i sens życia, jednocześnie zyskując ogromną satysfakcję. (…)
Jeśli z jakichś względów nie lubisz swoich mocnych stron, to zastanów się, dlaczego tak jest. Czy potrafisz znaleźć jakiś powód, dla którego mógłbyś je polubić? Często spotykam się z pracownikami dużych korporacji, którzy mają wszystkie konieczne umiejętności, aby świetnie sobie radzić na swoich stanowiskach, a mimo to ich praca wydaje im się bezwartościowa. Najlepszym sposobem nadawania sensu temu, co robimy, jest planowanie, jak wykorzystamy nabywane doświadczenia w przyszłości. Można sobie powtarzać: „Uczę się, jak pracować w międzynarodowym środowisku” albo „Zdobywam teraz wiedzę, która przyda mi się, gdy założę własny sklep dla skaterów”, i powoli rozwijać w sobie pasję, którą być może zrealizujesz nieco później. Spróbuj połączyć swoje zaangażowanie z uczeniem się i rozwojem duchowym.”
Śmiało mogę napisać, że „Zacznij myśleć jak mnich” prowokuje do myślenia. W niezwykły sposób zachęca do pochylenia się nad swoim życiem. Każdy rozdział przenosił mnie do innego zakątka mojej świadomości. Wielokrotnie musiałam się zatrzymać i naprawdę głęboko zastanowić się na tym, co do tej pory było dla mnie małoistotne, a nawet wręcz niezauważalne. Nie ukrywam też, że wielokrotnie miałam ochotę pogadać z autorem. Jay Shetty wzbudzał we mnie ogromną ciekawość i chęć głębszego zrozumienia jego przesłania. Autor pobudzał do odkrywania i zarazem lekko podsuwał nowe spojrzenie. Bardzo cenię sobie taki sposób przekazu. Dlatego dzisiaj gorąco zachęcam i polecam!
Jeśli będziesz mieć chwilę, to proszę daj znać w komentarzu, jakie książki Ty cenisz? Jaka książka w ostatnim czasie skradła Twoje serce i dlaczego? Z wielką ciekawością czekam na wieści od Ciebie.
Autorka: AGNIESZKA ZBLEWSKA
Podobne wpisy
4 odpowiedzi na “MYŚLEĆ JAK MNICH, czyli jak odszukać w sobie spokój, siłę i poczucie spełnienia?”
Zostaw komentarz
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ
Super książka. P.S. mam małe pytanie,czy w tym zdaniu: “Bycie ekspertem od nowoczesnych technologii nie oznacza,że można być wrednym” nie przemknęła Pani myśl o Elonie Musku?-:)Pytanie retoryczne oczywiście.Trochę czasu poświęciłam na Mind Control i powiem szczerze,że przerażają mnie bogaci ludzie.Nie da się ukryć,że mogą dużo dobra i zła wyrządzić.Oni chyba jednak nie muszą myśleć jak mnich.A szkoda.Pozdrawiam.Dobrego 2021 roku życzę Pani i Pani Czytelnikom.
Szczerze, to myślę, że wiele osób można byłoby podpiąć pod to zdanie 😉 Jednak na pewno nie miałam na myśli tej osoby. Cieszę się, że książka się Pani spodobała. Dziękuję również za życzenia i również przesyłam wszystkiego co najlepsze na cały nowy rok. Ściskam.
Ta ksiazka jest genialna! Dla znajacych angielski: polecam audiobook w oryginale, czytany przez autora. Podwojna efektywnosc:)
Polecam 🙂