Czy wysoka wrażliwość wpływa na to, jakimi jesteśmy rodzicami? Czy wysoka wrażliwość pomaga stać się dobrym rodzicem, czy może wręcz przeciwnie? Czy wysoka wrażliwość wpływa negatywnie czy pozytywnie na opiekę nad dzieckiem? Czy wysoko wrażliwi rodzice są narażeni na wypalenie rodzicielskie? Jedno jest pewne przed wysoko wrażliwymi osobami staje wiele wyzwań, a jednym z nich jest wychowanie dzieci. Rodzicielstwo bywa samo w sobie ogromnie obciążające, co dodatkowo wzmaga u osób wysoko wrażliwych niepewność co do tego, czy podołają temu wyzwaniu. A dodatkowy brak zrozumienia jedynie zaognia sytuację…
Wiele osób deklaruje, że kocha swoje dzieci, ale szczerze nienawidzi rodzicielstwa. Jest to czas nie tylko wypełniony uśmiechem i radością, ale także łzami, złością, smutkiem i ciągła gonitwą myśli, która nakazuje zawsze się starać. Nie każdy jest w stanie sprostać temu wyzwaniu. A najwięcej obaw w tej kwestii mają osoby wysoko wrażliwe. Bardzo często podczas sesji terapeutycznych rozmawiam z WWO o ich poczuciu niepewności względem rodzicielstwa. WWO obawiają się, że przez swoją wrażliwość nie podołają, choć tak bardzo pragną dziecka. Lęk podrzuca pytania, na które nie znają odpowiedzi, co dodatkowo wzmaga obawy. Dlatego, gdy Wydawnictwo Feeria zaproponowało mi objęcie patronatem książkę „Wysoko wrażliwi rodzice. Bądź dobrym rodzicem, nawet gdy świat cię przytłacza” autorstwa Elaine N.Aron (link do książki >TUTAJ<) bardzo się ucieszyłam. Uznałam, że muszę jak najszybciej zapoznać się z jej treścią. Po odebraniu przesyłki od razu zabrałam się za czytanie. Chłonęłam stronę po stronie. Każde zdanie było jak eliksir dla spragnionej duszy wiedzy. Zanim jednak przejdę do tego, co autorka zawarła w książce, to czuję się w obowiązku już teraz podkreślić, że stanowi ona ogromną wartość. Sądzę, że wiele osób nie tylko z niej skorzysta, ale również dzięki niej pokonają swoje obawy przed rodzicielstwem.
Jaki jest wysoko wrażliwy rodzic?
Uważam, że wysoko wrażliwi ludzie to wyjątkowe osoby. Bowiem tylko oni są w stanie dostrzec więcej. Jak to trafnie ujęła Elaine N.Aron: „Osoby wysoko wrażliwe wszystko bardziej przetwarzają – nie tylko po to, by coś zapamiętać, ale żeby umiejscowić to, co obecnie do nich dociera, w kontekście wcześniejszych przeżyć, tak jakby poszukiwały nowych dróg przez labirynt.” Nawet drobiazg jest dla nich bardzo ważną informacją. Tylko oni tak bardzo potrafią czerpać całym sobą życie. Co w dalszej konsekwencji bywa dla nich samych bardzo obciążające. I w sumie się nie dziwię, bo ta wyjątkowość ma swój ciężar. Trzeba wiedzieć, jak z nią chodzić, aby nie przytłoczyła, a w szczególności gdy WWO staje się rodzicem.
WWR, czyli wysoko wrażliwi rodzice to osoby, które widzą i czują więcej. Każdy gest, słowo, czy ruch dziecka ma znaczenie. Są w stanie bardziej zrozumieć stan emocjonalnych swojego malucha, bo go odczuwają. Przez co też bardzo szybko ulegają przestymulowaniu. Ich osobowość jest jak gąbka, która nasiąka nie tylko pozytywnymi bodźcami, ale również tymi negatywnymi. Co niekiedy bardzo utrudnia. Dlatego WWR muszą przestać zaciskać zęby i udawać, że są w stanie sami wszystkiemu sprostać. Bowiem nie muszą, a nawet nie powinni tego robić. Tak jak napisałam powyżej – wyjątkowość swoje waży i warto nauczyć się odpoczywać, aby ten ciężar móc dalej nosić. Tak więc, czas na wyciszenie i odbudowanie sił jest tym, o co należy zadbać w pierwszej kolejności. Jednak WWR nie chcą tego robić – boją się oceniania i krytycznych opinii. Rządzi nimi przekonanie, że jeśli to zrobią, to będzie jednoznaczne z tym, że zawodzą. Rozumiem ich obawy. Natomiast nie ma co im ulegać. One są toksyczne i mogą prowadzić do całkowitego wypalenia. Zawsze warto mieć na uwadze swoje dobro i tym samym dobro dziecka.
Czy zastanawiałeś/aś się kiedykolwiek, dlaczego przed podróżą samolotem otrzymujemy instrukcję, która nakazuje podczas spadku ciśnienia najpierw założyć sobie maskę tlenową, dopiero później najbliższym? Czy zastanawiałeś/aś się, dlaczego musi być zachowania właśnie taka kolejność, tj. najpierw Ty, a potem cała reszta? Czy kiedykolwiek zastanawiałeś/aś się, co się stanie, jeśli nie zachowasz właśnie takiej kolejności?
Odpowiedź jest dość prosta – gdy nie zadbasz w pierwszej kolejności o siebie, nie starczy Ci siły, aby zatroszczyć się o innych. A zapewniam niedotlenienie zabiera nam jakiekolwiek siły. Prowadzi do utraty przytomności, a dalej to już wiadomo. Dlatego niezależnie od opinii innych osób, w pierwszej kolejność zatroszcz się o siebie. Dzięki temu zyskasz też siłę, aby zająć się swoim dzieckiem.
Tylko jak to zrobić? Jak znaleźć kogoś kto właściwie zajmie się dzieckiem? Te i wiele innych pytań dręczy WWR, a wszystko dlatego, że pragną, a nawet czują wewnętrzny przymus, aby ich decyzja zawsze była trafna. Co dodatkowo dolewa oliwy do ognia. A jak przestać to robić? Po pierwsze warto nauczyć się prosić i zawsze stawiać na właściwy podział obowiązków. Bowiem masz prawo poprosić bliską Ci osobę – np. rodzica, rodzeństwo, przyjaciela – o pomoc, ale masz także prawo oczekiwać i zarazem dzielić się obowiązkami wychowawczo- opiekuńczymi z drugim rodzicem. Po drugie, jeśli obawiasz się, że nikt tego lepiej od Ciebie nie zrobi, to po prostu to sprawdź. A jeśli pojawią się kolejne obawy, to postaraj się je przedyskutować. Nie pielęgnuj ich, ale staraj się do nich odnieść. Nie ma nic gorszego, jak zbędne analizowanie i tym samym podupadanie na zdrowiu…
Uściślając, WWR bardziej niż inni rodzice rozumieją swoje dzieci. Doskonale dostrajają się do ich emocji i uczuć. Ich decyzje w większości przypadków są trafne, choć bywają kosztowne. Wysoko wrażliwy rodzic bardziej rozumie potrzeby emocjonalne swojego dziecka i szybciej się o nie troszczy. O wiele lepiej radzi sobie z odpowiedzią na pytanie, skąd u dziecka zły humor, czy płynące łzy. Dzięki temu, że widzi i słyszy więcej jest w stanie lepiej reagować. Co oczywiście, tak jak pisałam powyżej, to także stanowi dla WWR ogromne wyzwanie, bo te emocje i uczucia odczuwa, tak jakby należały do niego. Stąd tak wielka potrzeba zatroszczenia się o siebie, aby regenerować siły. Pamiętaj, czas który poświęcić na odzyskanie siły jest tak samo ważny jak zdrowe odżywianie, ćwiczenia, czy czas poświęcony na sen.
Kilka sugestii na bardzo trudne momenty:
- staraj się zmieniać otoczenie, gdy tylko jest to możliwe. Nigdy nie zapominaj o spacerach – wychodź z dzieckiem jak najczęściej;
- jeśli Twoje dziecko jest mocno zaabsorbowane zabawą, to jak najszybciej wykorzystaj ten czas na odpoczynek – połóż się, popatrz przez okno, poczytaj, itp. Nie wykorzystuj każdej wolnej chwili na sprzątnie i ogarnięcie domu, czy też inne obowiązki;
- pozwól swojemu dziecku pooglądać bajki w telewizji, czy zagrać w jakąś grę w komputerze, aby w tym czasie zyskać czas tylko dla siebie. Brzmi egoistycznie? Ależ skąd, jeśli to, co ogląda lub w to, co gra Twoje dziecko niesie pewną wartość i jest dozowane w odpowiedniej ilości jest wartością dodaną. Niech Wasz czas będzie urozmaicony;
- nigdy nie zapominaj o głębokim oddychaniu lub innej formie relaksacji, która sprawia, że się odprężasz. Niech stanie się to pewną rutyną;
- czas w toalecie niech należy tylko do Ciebie;
- rozciągaj się i zaangażuj do tego dziecko;
- jeśli tylko masz ochotę to zadzwoń do kogoś bliskiego i po prostu się wygadaj;
- nigdy nie powstrzymuj łez. Jeśli chcesz to płacz. Nawet jeśli miałbyś/miałabyś płakać razem ze swoim dzieckiem;
- posłuż się wizualizacją, jeśli takowa będzie Ci pomocna. Możesz wyobrazić sobie, że siedzisz w przezroczystym balonie i niczego nie słyszysz;
- jedz i pij. Nigdy nie zapominaj o posiłkach. Zbyt często rodzic, mówi o tym, że nie miał nawet czasu zjeść. Na to nie ma zgody. Najpierw jedzenie, a potem inne obowiązki;
- wymyśl swój własny sposób na odprężenie, czyli spisz wszystkie rzeczy, które sprawiają Ci radość, które Cię odprężają, przy których odpoczywasz. Niech ta lista zawsze będzie w pogotowiu i służy jako koło ratunkowe.
Czy wysoka wrażliwość wpływa na to, jakimi jesteśmy rodzicami?
Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ może pomagać i przeszkadzać. Wszystko zależy od tego, jakim stylem wychowawczym w określonym czasie kieruje się wysoko wrażliwy rodzic. W jednym z przeprowadzonych badaniach, o którym wspominała autorka, wykazano, że WWR często stosują styl surowy, czyli taki który kładzie nacisk na posłuszeństwo, oraz styl permisywny, który cechuje skłonność, by we wszystkim dziecku ustępować. Co oczywiście nie stanowi dowodu na to, że WWR zawsze będą popadać w te skrajności. A jedynie wskazuje na to, w jaki sposób dotąd WWR reagowali, gdy byli przytłoczeni. Zaś WWR mają w sobie wiele troskliwości i wyrozumiałości, która także się wykazują. Nie wszystko jest tak jednoznaczne jak mogłoby się wydawać. Dlatego skłonna byłabym napisać, że wysoka wrażliwość sama w sobie jest bardzo pomocna, zaś sposób w jaki reagujemy w wyniku przeciążenia to inna para kaloszy. I tutaj muszę podkreślić, że w książce „Wysoko wrażliwi rodzice” nie znajdziesz kaloszy, czyli tego jak wychować dzieci. W niej odszukasz drogę do tego, jak stać się dobrym rodzicem dzięki ograniczaniu doznawanego przeciążenia bodźcami oraz wygospodarowania dla siebie większej ilości spokojnego czasu.
Nadrzędnym celem wspomnianej książki jest udzielenie wysoko wrażliwym rodzicom pewnego rodzaju pomocy, którą będą mogli wdrożyć do swojej codzienności, aby wychowanie dzieci stało się ciut łatwiejsze i tym samym przynosiło więcej satysfakcji. Dodatkowo autorka porusza takie kwestie, jak relacje między obojgiem rodziców, a także odnosi się do osób samotnie wychowujących dzieci. Bardzo dużo uwagi poświęca także emocjom, którymi kierują się WWR na każdym etapie rodzicielstwa.
A co jeszcze w książce…
Elaine N.Aron skupia się na przekazaniu jak największej wiedzy o wysoko wrażliwych osobach i sposobie przetwarzania emocji. Stara się wytłumaczyć jaka jest różnica między „emocjonalnością” a przetwarzaniem emocji. Bowiem dzięki emocjonalności jesteśmy w stanie wyrazić emocje, zaś dzięki procesowi ich przetwarzania nabywamy pewnego rodzaju inteligencję emocjonalną. Jednak zbieranie tejże wiedzy bywa mocno wyczerpujące, dlatego tak bardzo ważne jest wdrożenie do swojej codzienności pewnej formy regulacji emocjonalnej. Cytując autorkę, możesz skorzystać z poniższych, pięciu taktyk: „
- Zaakceptuj swoje uczucia.
- Nie wstydź się swoich uczuć.
- Miej przekonanie, że potrafisz sobie radzić równie dobrze jak inni.
- Zaufaj, że złe uczucia nie będą się długo utrzymywały.
- Zakładaj, że jest nadzieja – w końcu uda ci się zmienić swój zły stan emocjonalny.
Pomyśl, w jakich okolicznościach tych pięć taktyk może mieć zastosowanie dla ciebie jako rodzica. Czy na przykład w sytuacji, kiedy masz powyżej uszu zajmowania się dziećmi, potrafisz przyjąć ten stan do wiadomości i nie wstydzić się go? Potrafisz zaufać, że inni ludzie też miewali takie uczucia i poradzili sobie z nimi, więc ty też sobie poradzisz? Potrafisz nie traktować siebie w związku z tym jak potwora? Potrafisz uświadomić sobie, że wszystko się zmienia, nawet niechciane uczucia, o których myślimy, że nie opuszczą nas już nigdy? (…) „Żadne uczucie nie jest ostateczne” . Czy masz przekonanie, że możesz coś zrobić w sprawie swoich emocji – na przykład uzyskać pomoc? Zastanów się nad tymi pięcioma aspektami regulacji emocjonalnej. Które należą do twoich najsłabszych stron? Nie jesteś w tym sam – to najtrudniejsza piątka dla wszystkich wysoko wrażliwych.
PRZEKIERUJ UWAGĘ
Co możesz robić na bieżąco, oprócz zajmowania się swoimi ewentualnymi słabościami w regulacji emocjonalnej? Jedną z cenionych przez naukowców metod jest odwrócenie swojej uwagi przez myślenie o innych sprawach. Co prawda bywa to trudne do zrobienia, kiedy trzeba uważać na dziecko, które właśnie może być przyczyną intensywnych emocji, ale można wtedy dokonać swoistego podziału przestrzeni umysłowej. Dlatego na przykład w przypadku opanowywania gniewu zaleca się policzenie do dziesięciu, żeby dzięki temu korki nie strzeliły. Takie liczenie jest formą odciągania uwagi, a jednocześnie działa odrobinę uspokajająco. Przekierowanie uwagi nie musi zgasić odczuwanych emocji. Jest to po prostu sposób na odsunięcie twojej reakcji w czasie lub przytępienie jej. Miej pod ręką wciągającą książkę i poczytaj ją, zerkając jednym okiem na dziecko, albo pooglądaj jakieś wesołe filmiki w internecie, posłuchaj podcastów czy czegoś innego, na co masz ochotę. Jeżeli możesz, przenieś się w inne miejsce – przemieszczenie się często zmienia trochę również doznawane emocje. Na przykład wyjdź z dzieckiem na dwór. Z góry przygotuj sobie listę takich sposobów odciągania swojej uwagi, żeby nie musieć ich wymyślać w chwili, gdy należy z nich już korzystać. Nie jest to moment na to, by starać się być najbardziej troskliwym rodzicem na świecie. Jeżeli dziecko jest akurat wyjątkowo nieznośne, włącz telewizor, aby pooglądało jeden ze swoich ulubionych programów. Mówimy tu o daniu dziecku zajęcia na wystarczająco długo, żebyś zdołał się uspokoić i wpaść na strategię postępowania, która zaspokoi potrzeby was obojga. Gdybyś zaś – choć to mało prawdopodobne – czuł, że tak bardzo tracisz panowanie nad emocjami, iż może to doprowadzić do wyrządzenia dziecku krzywdy, po prostu wyjdź na kilka minut z pokoju, póki nie ochłoniesz. Jeśli dziecko będzie walić pięściami w drzwi, powiedz po prostu: „Nie ma mnie przez pięć minut”. Jeśli będzie się dobijać, przynajmniej nie musisz się martwić, że nie wiesz, co robi.
POZWÓL SOBIE POMÓC
Kiedy twoje emocje obierają kierunek, jaki ci się nie podoba, zadzwoń do przyjaciółki, znajomego czy kogoś z rodziny. Tę metodę można zastosować tylko jako odwrócenie uwagi i niekoniecznie trzeba rozmawiać o gnębiących cię uczuciach, chyba że jest to osoba, której jesteś w stanie się zwierzyć, podobnie jak ona czasem robiła w stosunku do ciebie. Tak czy siak coś się w tobie będzie mogło przestawić. Ponadto jako świadome źródło regulacji emocjonalnej można wykorzystać zjawisko zwane zaraźliwością emocji. Jeżeli ktoś inny się śmieje, choćby w telewizji, niewykluczone, że ty też zaczniesz się śmiać. Kiedy jedna osoba jest wzburzona, pomóc jej może spokój drugiej. Wiesz, jak to jest; nieraz mówiłaś przyjaciółce: „Ja bym się tym nie martwiła. Na dłuższą metę na pewno nic mu nie będzie. Wygląda na to, że wszystko się ułoży”. Oczywiście taka rozmowa niekiedy nie wypali; możesz zarazić się niechcianą emocją drugiej osoby albo jej reakcja pogorszy uczucia u ciebie, wywołując wstyd czy złość z powodu braku zrozumienia. Nauczenie się odpierania emocji innych ludzi jest kolejną formą regulacji emocjonalnej, ważną zwłaszcza dla wysoko wrażliwych. Będąc istotami społecznymi, wszyscy jesteśmy wprawieni we wzajemnym wychwytywaniu swoich emocji. W trakcie ewolucji ludzie padali ofiarami różnych zwierząt, takich jak tygrysy szablozębne, a byli drapieżnikami w stosunku do innych. Dla potencjalnej ofiary ważne było, żeby szybko reagowała na sygnały strachu czy gniewu. Dysponując wysoką wrażliwością, robimy to szczególnie sprawnie. Czasem jednak nie chcemy iść za stadem i ze względu na swoją naturalną tendencję do głębszego rozpatrywania okoliczności prawdopodobnie efektywniej niż inni opieramy się też przed cudzymi emocjami, kiedy nie odbieramy ich jako właściwych czy pożytecznych dla siebie. Nie jesteś bezwolną emocjonalną gąbką.
WYPOCZYNEK, WYPOCZYNEK I JESZCZE RAZ WYPOCZYNEK
Emocje pojawiają się za pośrednictwem ciała, dlatego możemy je także zmieniać dzięki dokonywaniu w nim zmian. Jest to kolejny powód, dla którego bez względu na wszystko potrzebujemy przerw na relaks. I muszą być one spędzane wydajnie – powinny zabierać mało czasu, a dawać dużo ukojenia. (…) Odpoczynek jest fundamentem aktywności. Wszystko, co myślimy i robimy, jest zdeterminowane naszym stanem świadomości – fatalnym z powodu znużenia albo znakomitym i w pełni czujnym. Stany te zmieniają się zgodnie z tym, jak traktujemy swoje ciało.
Krótko ujmując, rodzicielstwo to kawał ciężkiej „roboty”. Natomiast nie można dopuścić do tego, aby ta „robota” człowieka przygniotła. Dlatego tak bardzo ważne jest, aby nigdy nie omijać siebie i swoich potrzeb. W przypadku WWR jest to niezwykle ważne. A im więcej zmian wprowadzimy w codzienności, to tym łatwiej będzie nam dźwigać ten ciężar. Warto o to zadbać i przy pomocy książki „Wysoko wrażliwi rodzice” odmienić swój wewnętrzny i zewnętrzny świat. Gorąco polecam!
Jeśli jesteś wysoko wrażliwym rodzicem, to proszę podziel się swoimi doświadczeniami w komentarzu poniżej. Będę z niecierpliwością czekać na Twoje słowa. Sądzę, że taka wymiana doświadczeń, może być świetnym sposobem na bycie razem w tych trudnych chwilach.
Autorka: AGNIESZKA ZBLEWSKA
Podobne wpisy
8 odpowiedzi na “WYSOKO WRAŻLIWI RODZICE, czyli jak być dobrym rodzicem pomimo przeciążenia?”
Zostaw komentarz
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ
Tak, to wszystko prawda. Właśnie pracuję nad znalezieniem maski tlenowej. Nie taką chcę być matką, a jestem przytłoczona obowiązkami. Czuję że moje dzieci też nie są ze mną szczęśliwe. Już się nie uśmiecham jak dawniej. Szukam maski i uczę się odpoczynku, olewania, nie odczuwania bodźców z zewnatrz, zaspokajania swoich „zachcianek” – wydawałoby się super, ale dla odpowiedzialnej matki WWO to męka konieczna.
Warto zdjąć z siebie pewne obciążania, a co najważniejsze potrzebę zawsze się starania. Jednym słowem – warto odpuścić 🙂
Dziękuję za Twoje wpisy, chłonę je jeden po drugim i czuję, że znów mogę siebie lubić. Jestem WWR, matką WWD, która z powodu przestymowania nie raz mogłaby i chciałaby to dziecko skrzywdzic(mimo, że je kocham i rozumiem) To jak przekracza moje granice… wszystko we mnie krzyczy, że nie, nie zgadzam sie! A ono i tak swoje.. granice fizyczne i psychiczne.. i ten brak zrozumienia u wszystkich wokół.. ta bezradność, niemoc i ciągle przytłoczenie życiem..
Dziś zaczynam rozumieć i bardzo mi pomaga słowo „przestymulowanie”. Dziękuję Ci bardzo Agnieszko za to co robisz ?
Bardzo się cieszę, że mogę być pomocna. Na pewno o WWO pojawi się więcej tekstów na blogu. Właśnie czytam kolejną książką dedykowaną kobietom wysoko wrażliwym i na pewno niebawem będę ją polecać oraz przemycać, co w niej ciekawego będzie można przeczytać. Zachęcam do śledzenia i zapisania się do newsletteru. Serdecznie pozdrawiam.
To ja ?
?
Popłakałam się czytając.
Od lat myślę, że coś jest ze mną nie tak, że jestem okropną matką, która nie ma cierpliwości do swoich ukochanych dzieci.
Przesyłam bardzo dużo wsparcia ???