
Obrażanie się praktycznie nikomu z nas nie jest obce. Pewnie nie raz obraziłeś/aś się na kogoś lub ktoś obraził się na Ciebie. Można śmiało powiedzieć, że każdy z nas doświadczył focha lub urażonego ego. Jednak teraz przyszedł najwyższy czas spojrzeć na obrażanie się z dystansem i sprawdzić, jak wiele cierpienia ono ze sobą niesie…
Obrażamy się z wielu różnych powodów i pod wpływem przeróżnych sytuacji. Jednak przeważnie jest ono związane z nieumiejętną próbą zamanifestowania swojej niezgody na określone zachowanie. Poprzez obrażenie się próbujemy sobie poradzić z sytuacją, która jest dla nas niekorzystna. Obrażamy się także wtedy, kiedy nie potrafimy kogoś do czegoś przekonać. Tracimy cierpliwość i obrażamy się. Tylko na kogo? Czy w tej sytuacji oby na pewno obrażamy się na kogoś kto nie chce nam ulec, a może obrażamy się na siebie bo zawodzimy?
Sięgając do mojej przeszłości muszę przyznać, że niejednokrotnie się na kogoś obrażałam. W ten sposób manifestowałam, że nie zgadzam się na pewne rzeczy. Jednak obrażanie się nic dobrego mi nie przynosiło. Jedynie potęgowało we mnie złość, a także smutek. Mogę śmiało napisać, że obrażałam się bo byłam nieporadna. Nie potrafiłam właściwie zadbać o swoje granice i potrzeby. W sytuacjach dla mnie trudnych i bardzo obciążających wolałam unieść się dumą i po prostu się obrazić. Wiązało się to z tym, że przez dłuższy czas nie odzywałam się, ignorowałam tę osobę, a nawet unikałam z nią kontaktu. Przez taką postawę chciałam komuś pokazać, że źle robi. Jednak jak to w życiu bywa – nic to nie dawało, a ja cierpiałam jeszcze bardziej. Dzisiaj wiem, że był to ogromny błąd, ponieważ sama siebie krzywdziłam.
Obecnie jest inaczej. Staram się jak mogę, aby się nie obrażać. Za to praktykuję rozmowę i jeszcze raz rozmowę. Z odwagą mówię o swoich uczuciach i emocjach. Nie winię też innych osób za to co czuję. Dobrze wiem, że tylko ja sama jestem odpowiedzialna za to, co dzieje się w środku mnie. Wiem również, że nie jestem ideałem i czasem moje emocje biorą górę. Jednak nie zostaję obojętna wobec tej sytuacji, a wszystko dla własnego dobra. W takich momentach zastanawiam się skąd taka reakcja, dlaczego pomimo coraz to większej samoświadomości zareagowałam tak, jak już nie chciałam się zachowywać. Takie samobadanie daje mi możliwość przyjrzenia się przeszłym schematom, które siedzą głęboko we mnie ukryte. Nie wszystkie jeszcze udało mi się odkryć. Choć ja nie jestem ich świadoma, to moja podświadomość zbyt dobrze o nich pamięta i w trudnych momentach kieruje się schematem: trudna sytuacja -> emocje -> myśli -> działanie. Przeanalizowanie tego postępowania jest niebywale pomocne, aby ponownie odzyskać kontrolę nad sobą.
Dodam, że na przestrzeni własnego samorozwoju zauważyłam jeszcze kilka ważnych zmian. Bowiem kiedyś obrażałam się nawet na osoby które były dla mnie małoznaczące. To też było dla mnie złe. Dlatego dzisiaj takie osoby określam jako mi obojętne. A w monetach, w których takowe obojętne mi osoby próbują przekroczyć moje granice, to zawsze reaguję asertywnością.
Co zabiera obrażanie się?
Jedno jest pewne obrażanie się odbiera nam radość życia. Zamiast skupiać się na tym co dobre, to wgłębi duszy cierpimy. Przed samym obrażeniem się pojawiają się w nas bardzo trudne emocje, z którymi nie potrafimy sobie poradzić. A nieumiejętność ich wyrażenia zostaje przekuta w foch lub urażone ego, co dalej tylko te emocje potęguje i nasila. Choć samo obrażanie się jest dla nas bardzo krzywdzące, to jednak czasem tak po prostu jest łatwiej. Chociaż to łatwiej nie jest dobre. Cierpimy na tym my i nasi najbliżsi.
Jak przestać się obrażać?
Z nauką nie obrażania się jest różnie, ale jeśli czujesz tak jak ja, że ono nie powinno wieść prymu w Twoim życiu, to zachęcam Cię do refleksji i przyjrzenia się pewnym sprawom z dystansem.
Po pierwsze musisz wiedzieć, że masz pełne prawo do swoich uczuć, a także masz pełne prawo do ich wyrażania. Nie dław się nimi, a wyraź je zanim pokierujesz się dotychczasowym nawykiem obrażania się.
Kolejno pamiętaj, że masz prawo do sowich praw i do obrony granic, które są przez inne osoby przekraczane. Jednak zanim staniesz do boju, to zastanów się, czy oby na pewno dobrze zrozumiałeś/aś to, co druga strona relacji chce Ci przekazać. W tym będą bardzo pomocne pytania, które warto takiej osobie zadać. Bowiem każdy z nas jest tylko człowiekiem i ma prawo do swoich ułomności i co za tym idzie do nieumiejętnego formułowania wypowiadanych zdań. Tak więc, zanim się obrazić na kogoś bo ten ktoś coś nieodpowiedniego powiedział, to upewniaj się minimum dwa razy, czy dobrze rozumiesz usłyszany komunikat. Pamiętaj, że żaden komentarz, ani słowa nie zmienią Twojego życia. Choć słowa czasem bolą, to jednak Ty nie nadawaj im większej mocy.
Warto również odrobić lekcję śmiania się z samego siebie. Bowiem jest to umiejętność bardzo rzadka i nieliczni ją opanowali. Zanim się obrazisz spójrz na pewne sprawy z dystansem. Świat nie musi być przeraźliwie poważny. Jednak w tej kwestii bądź ostrożny, ponieważ ktoś kto śmieje się z Ciebie zbyt często – nie ma do tego prawa. Tutaj warto zareagować i tak jak napisałam powyżej wyrazić swoje zdanie w tej kwestii.
Naukę nie obrażania się można także przepracować podczas terapii. Do czego zachęcam.
Co z osobami, które nie potrafią się obrażać?
Choć obrażanie się bardzo mocno wpisało się w nasze obecne realia, to niestety ale istnieją również takie osoby, które obrażać się nie potrafią. Napisałam „niestety” ponieważ takie osoby często wykazują się uległością i poddaństwem. Wolą ulec innym, nawet własnym kosztem, niż przyjrzeć się własnym emocjom z boku. Takie osoby przeważnie są ofiarami toksycznych osób, które wykorzystują własne obrażenie się do tego, aby rządzić drugą stroną relacji. A jeśli obrażenie się już raz pomogło – przyniosło „zwycięstwo”, to jest duże prawdopodobieństwo, że posłużą się nim wielokrotnie.
Toksyczne osoby potrafią obrazić się na wszystko i na wszystkich, ponieważ zawsze chcą być górą. Ich zdanie jest najważniejsze, a jak tak nie jest, to poprzez obrażenie się zamanifestują, że zostali urażeni, a nawet „dogłębnie skrzywdzeni”. Obrażają się nawet za słowa, które nie są obraźliwe. Bardzo często są skrajnie podatni na wszystko i wszystkich.
Reasumując, obrażanie się samo w sobie nie jest złe. A takie nie jest, jeśli przynosi refleksję i sprzyja poukładaniu sobie pewnych spraw w głowie. Tak więc, obrażanie się nie jest złe jeśli pociąga za sobą naukę innego wyrażanie tego, co jest dla nas dobre. Jednak zawsze i wszędzie warto być uważnym na to, w jaki sposób się obrażamy, bowiem może ono wiązać się z ogromnymi konsekwencjami, których później chcielibyśmy uniknąć. Warto zachować ostrożność, a co najważniejsze nauczyć się asertywności i otwartości w wyrażaniu swoich uczuć i emocji. A jeśli taki sposób działania nie przynosi efektów, to warto zastanowić się, czy oby na pewno określona relacja jest odpowiednia. Może się okazać, że nie jest, że mamy do czynienia z toksycznym człowiekiem, który tak jak napisałam powyżej zawsze będzie miał w głębokim poważaniu nasze potrzeby. Czasem po prostu zamiast się obrazić lepiej sobie odpuścić i uwolnić się od cierpienia.
Daj znać co myślisz o obrażaniu się? Jakie refleksje się w Tobie pojawiły po przeczytaniu dzisiejszego wpisu? Z niecierpliwością czekam na wieści od Ciebie w komentarzu poniżej.
Autorka: AGNIESZKA ZBLEWSKA
Podobne wpisy
14 odpowiedzi na “Uważaj na obrażanie się, bo możesz skrzywdzić siebie!”
Zostaw komentarz
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ
Witam ! ja w zupelnosci zgadzam sie z tym artykulem , bardzo mi sie podoba , pozdrawiam serdecznie … xx
Witam serdecznie. Dziękuję za miłe słowa 💛❤💛 Pozdrawiam, Agnieszka
Nie da się ukryć,że nie można przejść przez życie i nie obrażać się.Tak się nie da. Artykuł poukładał mi w łepetynie,że robię teraz dobrze.Pytam się głośno i wyraźnie o co chodzi i sama też jasno i wyraźnie mówię o co mi chodzi.Nie zawsze tak było.Ale małymi kroczkami doszłam do dobrych rezultatów.Nauczyłam się nie iść spać,jeśli mam coś nie omówione i związane z fochem moim lub innej, bliskiej mi soby. Kiedyś męczyłam się i źle spałam.Dziś tego nie robię.Mówię otwarcie,że nie życzę sobie tego lub tamtego zachowania,czy złoszczenia się bez powodu,itp.Mówię,że wiem,iż w takim zachowaniu widzę drugie dno,czyli nie rozwiązany problem danej osoby,która fochem chce odwrócić kota ogonem,by się złościć np. na mnie,a to chodzi przecież nie o mnie,tylko o problem tej osoby,która go nie widzi i ja jej mówię o tym,że niech poszuka w sobie przyczyny swojej złości i inne.Często pomaga.Zależne jest też od mojego dobrego nosa,gdzie mówię co ja zauważyłam u tej sfochowanej osoby.Też pomaga.Mi jest wtedy lepiej,bo wiem,że foch został namierzony i łatwiej się z nim rozprawić.Mi i tej osobie, której focha namierzyłam bezbłędnie niekiedy.Pozdrawiam.Dziękuję za wysłuchanie.
Tak często się dzieje. Nie mamy wpływu na wszystko i na wszystkich, ale najważniejsze, że mamy możliwość kierowania swoim życie. I to jest piękne 💛 Pozdrawiam, Agnieszka
Obrażam się ,bo jestem bardzo wrażliwą osobą i jest mi z tym bardzo żle, ale jest to silniejsze ode mnie, a kiedy powiem o co mi chodzi-{ chociaż ta druga strona pewnie wie} i oczekuję skruchy, która nie nadchodzi, wtedy złość powraca ze zdwojoną siła. Nie wiem co zrobić, żeby ta złość jak najszybciej minęła. Nie umiem przejść do porzadku dziennego. Artykul troche mi pomógl.
Większości przypadków jest tak, że druga strona relacji nie wie o co nam biega. Wtedy dochodzi do nieporozumień i silnych emocji. Czasem pewne rozmowy warto odłożyć na bok, na później. Odczekać. Pozwolić sobie na wyciszenie. Cieszę, że mój wpis troszkę pomógł. Zachęcam również do przeczytania innych artykułów :). Serdecznie pozdrawiam i ciesze, że jest Pani ze mną. Agnieszka
Agnieszko – odnosząc się do Twojego schematu „trudna sytuacja – emocje – myśli – działanie” czy aby nie jest inna kolejność i czy to nie myśli wywołują emocje ? To od naszych myśli zależy jak postrzegamy dana sytuacje i w konsekwencji jaka wywola ona emocje.
Pozdrawiam
To działa w dwie strony i jest zależne od wielu czynników. Czasem pewne schematy się w nas kodują i działamy pod ich wpływem. Jednak schemat który Pani przytoczyła jak najbardziej także jest częścią naszego życia. Serdecznie pozdrawiam.
Witam parę słów chce napisać cierpię i mi serce pęka z tęsknoty i z miłości do dwóch osób. Do mojej żony i córeczki w tamtym roku w 2019r był 18 lipiec urodziny mojej żony w ten dzień wróciłem z pracy wszedłem do mieszkania żona i siedziała z tel na łóżku a córeczka bawiła się jest mala w tym roku skończy 5 latek. Od dłuższego czasu zastanawiałem się dlaczego żona cały czas z tym tel i coś na nim pisze a z kim nie wiem i w tym dniu urodzin mojej żony nie mogłem przestać myśleć w pracy nie dawało mi spokoju dlaczego żona z tym tel i pisze na nim wszedłem do mieszkania i widzę to samo nie było radości wogule ze strony mojej żony tylko wpatrzona w ten tel zapytałem z kim piszesz odpowiedziała z nikim powiedzialem pokaż i wtedy się zaczęło żona w taki szał wpadła nie mogłem jej uspokoić chciała mnie lac po glowie złapałem ją za nadgarstki i trzymałem zrobiła tak że było widać że specjalnie upadła na klocki córki i się poobijała zaniosłem ją do pokoju i położyłem nie rozmawiam wogule z teściowa ale powiadomiłem ją co się stało i poprosiłem czy żona z córeczka będą mogły być u niej chociaż z 3 4 dni dopuki żona się nie wykuruje bo ja musiałem pracować tylko ja pracowałem utrzymywałem rodzinę dojeżdżałem 200 km do pracy a żona z córką jeździły do Matki co dzień przyjechała karetka teściowa była Pani Doktor poprosiła mnie czy bym mógł pomóc znieść żonę na dół na noszach pomogłem włożyliśmy żonę do karetki i żona przytuliła się do mnie nie zapomnę do końca życia tych słów powiedziane do mnie tak kocham Cię nad życie skarbie i mnie pocałowała. Musieli już jechać do szpitala ja musiałem wrócić do domu bo tam moja córeczka została i teściowa pojechała za moją żoną i żona wróciła za 3godz pod nasz blok zapytała czy dam sobie radę odpowiedziałem dam radę przecież za 3 dni wrócicie pocałowała mnie i powiedziała pamiętaj kocham Cię nad życie i pojechały i tak do dziś nie wróciły są dalej u matki ma strasznie toksyczna matkę przelała na moją żonę cała miłość ale to nie jest prawdziwa miłość to jest toksyczna miłość i tak jest odkad moja żona się urodziła matka wciągnęła ja w lata od samego początku nie żyła z teściem jak żona z mężem tylko miała swój cel moja żona teściu lubi wypić jak każdy facet a ona zrobił to z niego alkoholika mieszkałem u nich 12lat teściu jest zloty człowiek nie jest alkoholikiem a matka jest straszna toksyczna bardzo konfliktowa strasznie wtrącała się w nasze życie wchodziła do nas do sypialni i ściągała z nas pościel bo będzie prała nie wytrzymywałem już tego wszystko musiało być tak jak ona chce i wszystko jej było z żoną zrobiliśmy remont sobie włożyliśmy w to dużo pieniędzy to powiedział że to ona zrobiła córeczka była noworodkiem był straszny mróz na dworze teściowa prosto z tego mrozu zimna weszła do córki do pokoju nie wytrzymałem i z kulturą do niej zwróciłem jej uwagę poprosiłem ją żeby odrazu z mrozu nie wchodziła do córki na drugi dzień zaczęło się pozalula się do żony i zaczęła mi robić na złość przywłaszczyła sobie moja córkę szybko znalazłem mieszkanie i poszliśmy na swoje nic nie dało co chwila telefon był matka dzwoniła do żony nie było dnia masakra wyprowadzaliśmy się i powiedziałem do żony matki nie doczekanie Twoje żebyś przywłaszczyła sobie nasze dziecko kiedyś psa kupiliśmy że schroniska tak zrobiła że ten pies nie reagował na mnie i na żonę tak go dobie przywlaszczyla ten pies nie chciał zejść do nas na dół bo teście u góry a my na dole tragedia w i w tamtym roku się stało dopięła swego i zabrała żonę i córkę do siebie żona nic do powiedzenia niema tak ja niszczy ta toksycznością jej matka nie widzi co się z jej dzieckiem dzieje tzn moja żona zona niema swoich mysli nawet używa te same słowa co matka jak do mnie mówi żona to jak bym słyszał jej matkę nawet ten sam głos matki co ja mam zrobić proszę pomóżcie mi bo zmarnuje moje dziecko i żonę straszny człowiek. Pozdrawiam Marcin
Czy myślał Pan o terapii małżeńskiej? Proszę się nad tym zastanowić. Z tego co czytam jest to bardzo trudna sytuacja i wsparcie będzie pomocne. Kwestia do rozważenia. Serdecznie pozdrawiam.
Mówiąc koleżance o moich planach na studia zaczęła mi mówić że sobie nie poradzę, nie dam sobie rady i zmarnuje tylko czas. Zrobiło mi się bardzo przykro i powiedziałam żeby się do mnie nie odzywała. Po tygodniu, po opadnięciu emocji chciałam z nią porozmawiać i wyjaśnić zaistniałą sytuację, powiedzieć, że jej słowa po prostu mnie zraniły. Napisałam do niej i okazało się,ż e mnie zablokowała na wszystkich mediach społecznościowych. Nie wiem co mam teraz zrobić i jak to z nią wyjaśnić. I uważam że to ja zawinilam I nie powinnam chyba tak reagować.
Sugerowałabym dać relacji troszkę czasu – na wyciszenie emocji. Następnie proszę ponowić swoją próbę 💚
Bez żartów – jaka jest niby jej wina w tym, że jej znajoma zachowała się źle i się obraziła za to, że ona nie wytrzymała? Jak dla mnie żadna.
Poza tym w artykule jest mowa, jak to wszystkie emocje sami wywołujemy – proszę to powiedzieć osobie zgwałconej, którą przyjaciółki obwiniają za to, że zgwałcił ją chłopak jednej z nich, że ten ból i smutek sama sobie wywołała.
Rozumiem, że w ten sposób postrzega Pani określoną sytuację. Ma Pani prawo do swojej opinii. Zaś proszę pamiętać, że ocenianie, czy krytykowanie jest dalekie od komunikacji bez przemocy. Odnosząc się do Pani słów dotyczących emocji moją intencją nie było ich bagatelizowanie. One są w nas i są częścią naszego życia. Osoba zgwałcona ma prawo do tych uczuć i emocji które ujawniły się pod wpływem sytuacji która ją spotkała. Natomiast to co zrobiły jej koleżanki było aktem okrucieństwa. Takie osoby nigdy nie powinny dalej być w naszym życiu, a my mamy prawo o to zadbać. Osoba zgwałcona ma również prawo skorzystać z pomocy i wsparcia. Dziękuję również, że z odwagą poruszyła Pani ten temat.