Istnieją wydarzenia w życiu każdego człowieka, które możemy zaliczyć do wyjątkowo trudnych, zawiłych, a nawet bolesnych. Gdyby istniał sklep z magicznymi fiolkami o nazwie: „Pozbądź się zmartwień” – zapewniam, że byłby on najczęściej odwiedzanym lokalem na całym świecie, a jego właściciel stałby się multimiliarderem. Fascynujący gadżet osiągnąłby miano ponadczasowego lubrykanta szczęścia.
Jednak otrzymanie takiej recepty będzie Cię kosztować o wiele więcej niż jednodniowe zakupy – będzie Cię kosztować: zmianą toku myślenia…
Jak pozbyć się zmartwień?
By stworzyć swój własny wzór na pozbycie się zmartwień musimy nauczyć się osobistego rozrachunku własnych myśli. Jest to wyjątkowo trudne, a dla wielu zbyt zawiłe. Ale czego się nie robi na lepszego samopoczucia, życia bez zmartwień?
Jak przestać się zamartwiać?
W pierwszej kolejności warto nauczyć się wewnętrznej rozmowy. Wewnętrzny dialog sam na sam prowadzi do analizy przyczyn oraz skutków danego postępowania. Pamiętaj – uczucia i emocje wynikają z obserwacji myśli. Działanie według schematu WYDARZENIE – PRZEKONANIE – KONSEKWENCJE dąży do wypracowania świadomej kontroli własnych myśli, tym samych własnych emocji i uczuć.
Czym jest „skrzywione analizowanie”?
W wielu przypadkach ludzie unikają etapu „przekonania”, idą od wydarzenia od razu do konsekwencji. Tego typu postępowanie otrzymało miano „skrzywionego analizowania”, które wpływa negatywnie na sposób radzenia sobie z emocjami, czy uczuciami. A Ty nauczysz się dzisiaj nie omijać żadnego z tych elementów…
Jak działać, aby nie błądzić w dolinie zmartwień?
Wydarzenie, którego doświadczamy to pewnego rodzaju przeciwność losu w której uczestniczmy, bądź nawet jesteśmy jego twórcami. Przekonanie to analiza, to wewnętrzny dialog, który ma doprowadzić do świadomego określenia konsekwencji.
Tego typu postępowanie po określonym wydarzeniu możemy podzielić na trzy fazy:
Po pierwsze przeanalizujcie daną sytuację na spokojnie i uczciwie – nie oszukuj siebie, prawda zawsze się obroni.
Zbierz jak największą ilość konsekwencji, które mogą wynikać z tego niepowodzenia. Następnie po przeanalizowaniu wszystkich możliwych konsekwencji zaakceptuj je – mimo ciężaru, które za nimi idą.
Wiem jest to wyjątkowo bolesne, ale zaufaj sobie i własnej analizie.
Nawołuj własne myśli: „wiem, że mogę wiele stracić, ale się nie podam – będę walczyć. Przede mną całe życie, by na nowo budować rzeczywistość, a wyciągnięte wnioski z popełnionego błędu pozwolą mi na to – pozwolą mi na stworzenie lepszego jutra.”
Choć trudno w to uwierzyć, ale gdy w pełni zaakceptujemy najgorsze z najgorszych odetchniemy i poczujemy ulgę. Gdy już pogodzimy się z najgorszym zacznijmy działać.
Znany chiński filozof Lin Yutanga mawiał: „Prawdziwy spokój umysłu przychodzi po zaakceptowaniu najgorszego. Dla naszego umysłu oznacza to, jak sądzę, uwolnienie energii.” Jest to nowa energia, która będzie towarzyszyć Tobie w drodze do polepszenia najgorszego wariantu sytuacji, z którą wcześniej już się pogodziłeś/aś.
Przecież nie mamy już nic więcej do stracenia – przeanalizowaliśmy najgorszą sytuację z możliwych.
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że brak tego typu postępowania prowadzi do czegoś gorszego – do zniszczenia oraz destrukcji własnego życia. Brak akceptacji,to brak działania – to świadomy wybór samozniszczenia.
Przygotowanie się na przyjęcie gorszego scenariusza pozwoli na podświadome uwolnienie się od tego, co nieuniknione. W pełni pogodzeni będziemy w stanie ratować, to co jeszcze się da ratować.
Gdy Janina pod wpływem natłoku myśli wykrzyczała swojemu synowi, że nie jest w stanie kochać tak okropnego człowieka już następnego dnia żałowała swoich czynów i słów. Spoliczkowany i obrażony Sławek wyprowadził się nie pozostawiając żadnej informacji. Kobieta podupadała na zdrowiu – ciągle myślała, że syn sobie nie poradzi, że ją znienawidził, że straciła syna raz na zawsze. Próba odszukania i nawiązaniu kontaktu zawsze kończyła się fiaskiem.
Terapia pomogła zrozumieć kobiecie, że w najgorszym wypadku już nigdy więcej nie zobaczy syna i musi się w tym pogodzić. Choć było to okrutne, ale niewątpliwie prawdziwe dało jej siłę do walki… Przecież mam dopiero 55 lat, jeszcze przede mną tyle lat życia – zdołam odzyskać syna. Po kilku latach zdobyła adres syna – rozpoczęła „walkę”… Codziennie pisała do niego list, w którym umieszczała „gorliwą spowiedź”. Część listów wracała, ale kobieta się nie poddawała… wciąż pisała. Gdy choroba zabrała jej wzrok – wysyłała płytkę z nagraniem – nigdy nie ganiła syna – walczyła.
W ostatnich latach jej życia gdy była pogodzona, że już nigdy nie spotka syna stał się długo oczekiwany „cud”… Syn przyjechał do hospicjum w którym leżała umierająca kobieta. Ostania wysłana płytka była pożegnaniem i to ona sprawiła, że syn postanowił ją odwiedzić… Oboje milczeli… Sam dotyk dłoni przyniósł ulgę Janinie…
Jest to wyjątkowa historia, która nie tylko przedstawia wolę walki, ale również siłę akceptacji… Kobieta nigdy się nie poddała – chciała odzyskać spokój ducha… Pogodzenie się z najgorszym, w tym wypadku utratą jedynego syna – nie zniszczyło jej – wręcz wzmocniło… Uczęszczała na zajęcia dla samotnych matek i opowiadała swoją historię – dawała wsparcie. Pokazywała jak żyje i jak każdego dnia odnajduję siłę, by wciąż wierzyć…
Jak odzyskać radość życia?
Każda zmiana wymaga wysiłku. Zmiana zamartwiania w wolę walki, to jedna z wielu technik pozbycia się niedogodności raz na zawsze. Ciągłe zamartwianie może wyrządzić wiele szkód i zniszczeń.
Gdy następuje etap akceptacji, zmartwienia tracą na sile, zaczynamy budować inny świat. Dzięki świadomej analizie jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność. Nigdy nie należy się poddawać – to jest Twoje życie, Twój wybór… a dokonana zmiana pozwoli na życie w harmonii myśli.
Złota rada o której należy zawsze pamiętać:
- Przeanalizuj, jakie mogą być ewentualne najgorsze konsekwencje tego, co Ci się przytrafiło.
- Przygotuj się nie tylko psychicznie, ale i fizycznie na ich przyjęcie. Dbaj o zdrowie, by móc podejmować świadome decyzje.
- Ratuj to, co się tylko da ocalić od najgorszego, które już w początkowej fazie zaakceptowałeś/aś.
Wdrożenie w życie tego typu techniki pozwoli na wyzbyciu się gniewu, frustracji, strachu, czy depresji, powodowanymi przez różnego rodzaju wydarzenia życiowe. Stosowanie owych punktów zwiększy Twoją szansę na szczęście. Poprawa myślenia, a co za tym idzie poprawienie emocji i odczuć sprawi, że bez względu na wysiłek i poświęcony czas będzie to wartościowa lokata.
Głowa do góry – jak mówi stare przysłowie: „Co nas nie zabije to nas wzmocni.”
Twoje życie jest najważniejsze – nigdy się nie poddawaj – idź do przodu i buduj lepszą przyszłość…
Podejmiesz wyzwanie? Zawalczysz?
Autorka: Agnieszka » O MNIE
Podobne wpisy
Jedna odpowiedź do “Jak uwolnić się od zmartwień? Czarodziejski wzór na pozbycie się problemów…”
Zostaw komentarz
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ
Nigdy nie czytałam niczego bardziej dołującego niż ta opowieść o matce i synu. Przecież ona nie miała życia. W jaki sposób była szczęśliwa? Postępowała głupio i tyle. W rzeczywistości nie pogodziła się ze stanem faktycznym. To zły przykład. Przykład zmarnowanego życia. Pewne sprawy trzeba sobie odpuścić i żyć. Inni mają prawo do tego by żyć własnym życiem. Trzeba pozwolić im odejść a nie przez całe życie walczyć o cud. Trzeba żyć i pozwolić żyć innym.