Depresja towarzyszy ludzkości od samego początku życia. Bardzo rzadko możemy poznać osobę, która jej nie doświadczyła…
Wszyscy od czasu do czasu doświadczamy nieograniczonego smutku, który czasem pojawia się bez widocznego powodu. Jednak depresja zmienia rzeczywistość – depresja jest to bardzo poważna choroba, a nie tylko chwila złego samopoczucia. W depresji świat nabiera szarych barw, a serce przepełnia gorycz. Stan czasem jest tak silny, iż nie jesteśmy w stanie logicznie myśleć.
Jak zrozumieć depresję?
W literaturze naukowej czytamy, że depresja, to choroba afektywna jedno, bądź dwubiegunowa. Depresja, to poważne zaburzenia nastroju, bardzo często uniemożliwiające normalne funkcjonowanie. Powszechnie występująca depresja jest stanem nieszczęśliwego wycofania się poprzez hibernację ciała i umysłu.
Jakie objawy świadczą o depresji?
Depresja charakteryzuje się następującymi objawami, na które bacznie trzeba zwrócić uwagę:
- obniżony nastrój – smutek i towarzyszący mu lęk, płacz, żal, obojętność, utrata radości życia, utrata zainteresowań, zaniedbywanie potrzeb biologicznych;
- negatywny obraz siebie, obniżona samoocena, samooskarżenia, samookaleczenie, pesymizm i rezygnacja, myśli samobójcze, poczucie winy;
- problemy z codziennym funkcjonowaniem wynikające z ograniczeń psychoruchowych;
- izolowanie się od otoczenia, unikanie wszelkich kontaktów;
- zaburzenia snu, utrata apetytu, bądź wzmożony apetyt, osłabienie oraz zmęczenie, utrata zainteresowania seksem, utrata energii, częste skargi na bóle i złe samopoczucie fizyczne.
Powyższe objawy to tylko kilka z wielu, na które powinniśmy skierować swoją uwagę. Uwaga powinna być skierowana również na najbliższych, osoba chorująca często nie jest w stanie prosić o pomoc.
Jakie są przyczyny depresji?
Jednoznacznie nie można określić powodów zachorowań. Przyczyn depresji jest wiele i każdy choruje z innego powodu, z różnym nasileniem. Czynniki, które w znacznym stopniu mogą wywoływać depresję to:
- inna choroba;
- śmierć bliskiej osoby;
- życie w samotności, brak kontaktu z otoczeniem;
- zaniżona samoocena;
- problemy w pracy, bądź w szkole;
- długotrwałe bezrobocie;
- strata majątku – dorobku życia;
- częste kłótnie małżeńskie;
- przemoc psychiczna i fizyczna;
- rozwód;
- niepełnosprawność;
- zawód miłosny;
- wypadek;
- negatywne wciąż powracające wspomnienia;
- poród, tzw. depresja poporodowa;
- zbyt szybki tryb życia;
- wymagające otoczenie;
- skutki uboczne stosowania niektórych leków.
Jak czuje się osoba pogrążona w depresji?
Depresja, to stan wycofania się i pogrążenia w ciemności umysłu. Trzeba pamiętać, iż depresja karze umysł i ciało. Osoba pogrążona w depresji nie tylko odmawia sobie pocieszenia oraz swobody, ale również sama sobie wymierza karę słowem i czynem. Chowając się za płaszczem negatywnych myśli.
Depresja, to ciemne i zimne pomieszczenie w którym jesteśmy zamknięci i jednocześnie pilnujemy, aby nikt do niego nie wszedł. Specyficzna izolacja zniekształca obraz samych siebie i otaczającego świata. Wszystko postrzegane jest w czarnych barwach. Chorująca osoba staje się ekspertem od poczucia winy. Wie dokładnie, jak podtrzymać i pielęgnować ten stan. Staje się nadopiekuńczym rodzicem dziecka o imieniu „depresja”.
Jak pomóc osobie pogrążonej w depresji?
Kilka lat temu poznałam historię kobiety, która zmagała się z stanami depresyjnymi, od momentu zaciągnięcia się syna do wojska. Pierwsze obniżenie nastroju było spowodowane samym faktem wyjazdu syna, a wiadomość o wyjeździe na misję do Iraku wzmocniło tylko ten stan. Kobieta rozżalona na cały świat, zaczęła popadać w obłęd myśli o śmierci jej syna.
Po dwóch latach pogrążona w cierpieniu otworzyła list w którym poinformowano ją o śmierci jej jedynaka. Owy list stał się dla niej gwoździem do trumny. Czuła ogromne poczucie winny – czuła się współwinna śmierci syna. W myślach wciąż wędrowały słowa: „Gdybym, tak ciągle nie myślała o jego śmierci, to na pewno nic by się nie stało – to moja wina”.
Odmawiała pomocy – całkowicie odizolowała się od rodziny. Rozpatrywała siebie pod kątem złej osoby, która nie ma prawa istnieć, stąpać po tej planecie, oddychać tym samym powietrzem co inni. Łatwiej było jej zdecydować się na skok w przepaść, niż wyjść z domu. Kobieta o wesołym usposobieniu stała się wrakiem człowieka.
Rano, gdy otwierała oczy widziała ciemną przestrzeń – w końcowym etapie choroby nie wychodziła z łóżka. Wiele bliskich jej osób trwało przy jej łóżku w ciszy. Dla wielu jednak jej wieloletni stan był niezrozumiały.
Jedyną osobą, która trwała przy niej, w każdym momencie była jej sąsiadka. Znały się od dzieciństwa, były dobrymi przyjaciółkami. Przyjaciółka trwała i czekała na powrót jej oddanej koleżanki. Terapia i farmakologia nie pomagały. Przyjaciółka nie podawała się, zakupiła wiele książek motywacyjnych, których hasłem przewodnim była walka z depresją. Czytała jej codziennie, spędzając kilka godzin przy jej łóżku. Nigdy nie oceniała.
Promykiem nadziei stała się przeczytana historia kobiety, która straciła syna na drugiej wojnie światowej. W tym momencie kobieta otworzyła oczy. Dzięki porównywaniu się do kobiety o podobnej historii zapragnęła tego samego. Idąc śladem bohaterki znalazła siłę i postanowiła walczyć. Walczyć o siebie i innych.
Kobieta pozostałą część życia poświęciła na pomaganiu kobietom w podobnych sytuacjach, angażując się w spotkania charytatywne. Opowiadała swoją historię i motywowała inne osoby do pozytywnego myślenia. Dawała nadzieje.
Przedstawiona historia podkreśla poświęcenie na które zdecydowała się jej przyjaciółka. Dla wielu osób stała się przykładem ludzkiego „Anioła Stróża”. Wyciągając pomocną dłoń dokonujemy ocalenia i odsłony dobroci serca. Nigdy nie zapominajmy o drugim człowieku.
Kolejna historia przedstawia postać bardzo znanego mówcy motywacyjnego Nicka Vujicia. Nick jest niepełnosprawnych mężczyzną, który urodził się bez nóg i rąk. Od samego początku życia był zdany na pomoc innych osób. Jego życie również było przepełnione stanami depresyjnymi, które powracały w różnych momentach życia. Nieważne, jak bardzo jego bliscy starali się udowodnić swoje przywiązanie i miłość, on i tak uważał, że jest dla nich uciążliwym balastem.
Jego myśli były wielkim wszechświatem cierpienia. W jego życiorysie znajduje się również próba samobójcza, wywołana brakiem akceptacji samego siebie. Dla najbliższych Nick był wyjątkowym człowiekiem – walczyli o niego. Choć wyszedł z depresji, to ona i tak pojawiła się w późniejszym czasie.
Nick jest założycielem fundacji, której jest dyrektorem. Podróżuje po świecie, głosząc przesłanie nadziei oraz inspiracji. Mimo tak silnej pozycji, depresja wróciła. Wielki powrót był spowodowany pogarszająca się kondycją finansową jego firmy. W tym momencie znów niezwykle ważnymi osobami okazali się najbliżsi, którzy nie tylko zaoferowali pomocną dłoń, ale również wsparcie finansowe.
Choć życie kładło Nickowi kłody pod „nogi” umiał się podnieść. Nick zrozumiał, że „kiedy zaakceptujemy i pokochamy siebie, będziemy też coraz większym stopniu okazywać tę samą postawę wobec innych, tworząc środowisko sprzyjające budowaniu więzi przyjaźni i miłości.”
Dzięki pracy i obranemu celowi Nick w tej chwili jest jednym z bardziej znanych „motywatorów” świata, dającym nadzieje na lepsze życie. Nick nie tylko odnalazł się w swoim ciele, ale również znalazł cząstkę siebie. Od kilku lat jest szczęśliwym mężem i ojcem. Dla wielu stał się autorytetem i „silnikiem napędowym”. Zachęcam do zapoznania się z jego historią i dzielenia się nią za każdym razem, gdy spotykamy zasmucone osoby.
Depresji nie da się przewidzieć. Może spotkać każdego i tylko od nas samych zależy, w jakim stopniu zaangażujemy się w jej towarzystwo. Opisane powyżej historie mówią o stracie i niepełnosprawności, ale powodów, by popaść w stan depresyjny jest wiele.
Dlaczego depresja wybrała właśnie mnie?
Wielu zadaje sobie to pytanie … odpowiedzi i teorii jest wiele. Przyczyn może być wiele, ale jedną z ważniejszych przyczyn choroby jest osobowość. Osobowość, której głównym celem życiowym jest dobro innych ma większe szanse na to, by depresja pojawiła się w jej życiu. Bardziej myślimy o szczęściu innych, niż o własnym – to pierwszy krok ku chorobie.
Obraz kobiety, która obwiniała siebie za każde złe humory swoich bliskich, to kolejna historia o depresji. Kobieta uznawana, w otoczeniu za człowieka o dobrym sercu, w rzeczywistości w sercu nosiła gorycz ciągłego strachu. Strach przed tym, że może popełnić błąd i kogoś skrzywdzić. Tak bardzo się bała, że codzienne funkcjonowanie stało się wielką katorgą. Obwiniała się nawet za ton głosu, z jakim wypowiadała zdania. Z pogłębianiem się choroby straciła siebie.
Idąc ulicą widziała tylko czarną ogarniającą ją dziurę, do której w każdej chwili mogła wpaść. Ciemny obraz codzienności był tak silny, że pewnego dnia postanowiła skończyć ze swoim życiem. Próba samobójcza nie powiodła się. Najbliżsi w porę zareagowali.
Jej droga do całkowitego zdrowia była bardzo długa i bardzo kręta. Kilka miesięcy spędziła w szpitalu, a dzięki codziennej terapii zrozumiała, że egoizm nie jest niczym złym. Najważniejsze jest własne szczęście. Żyjmy zatem w szczęściu i nie żałujmy. Każdy ma prawo na popełnienie błędów – jeśli umiemy wyciągnąć z nich naukę, to każdy błąd ma w sobie cenną lekcję również dla innych.
Wydawałoby się, że zdrada partnera, to jeden z powodów pojawienia się choroby u osoby zdradzanej. Czasem role są odwrócone. Partner, który dopuścił się zdrady może również podupaść na zdrowiu. Źle przeanalizowana sytuacja, presja otoczenia, a potem zamartwianie się pomyłką przez kolejne lata. Jeśli błąd zostanie wybaczony, to nie oznacza, że będzie w stanie wybaczyć sobie. W myślach będzie wszystko analizować, a i tak nic nie zmieni. Przeszłość coraz bardziej się rozrasta, a przyszłość się kurczy i nie ma już czasu na teraźniejszość.
Chorujące osoby często postrzegają bycie w depresji jak karę za popełnione grzechy. Sami szykują dla siebie więzienie, uważając, że nie zasługują na szczęście. Uważają, iż depresja jest najlepszą karą. Jest ona karą za niebycie wystarczająco dobrym, karą za zepsucie.
Sami wymierzamy sobie karę – cierpiąc. W tym momencie wielką rolę odgrywają najbliżsi – niekiedy udowodnienie chorującym, że nikt nie jest idealny i każdy ma prawo do chwili słabości jest jedyną drogą do zdrowia. Jeśli partner zaakceptował jedną źle podjętą decyzję warto, by słowami również wsparł chorującego. Przecież każdy ma prawo do błędu, a jeśli Tobie przydarzy się taka sytuacja? Przecież również będziesz pragnęli zrozumienia i wybaczenia. Okażmy zrozumienie i miłość osobie, która cierpi. Miłość jest najważniejsza, jeśli ktoś szczerze żałuje.
Jak godzić się z nieszczęściami przeszłości, by ta nie dominowała nad teraźniejszością?
Pomyślmy o drugiej osobie, otwórzmy się – rozmowa, to bardzo ważna metoda, aby móc wyjść z więzienia depresji. Nie wstydźmy się myśli i obaw. Jesteśmy tylko ludźmi – co druga napotkana osoba czegoś się obawia i coś analizuje. Dzięki rozmowie i innym spojrzeniu na świat jesteśmy wstanie przenieść góry. Najlepszy przyjaciel, partner, czy kapłan może okazać się doskonałych uzdrowicielem.
Jak rzekł Alan Watts: „Nic innego niż teraźniejszość nie istnieje i jeśli ktoś nie może w niej żyć, nie będzie mógł żyć nigdzie indziej.”
Zostawmy zatem przeszłość w przeszłości, przyszłość w przyszłości, a żyjmy w teraźniejszości. Tu i teraz. Zaprośmy znajomych, najbliższą rodzinę na uroczystość pożegnalną, na pogrzeb przeszłości. Od dzisiaj zaczynamy inne życie, warto to uczcić.
Pamiętaj: „Lepiej więc jest być sobą, nawet jeśli ten Ja jest niegodziwcem, niż całkowicie wyrzec się swojego Ja.”
Zamykanie siebie na świat, to zamykanie świata w ponurej przestrzeni. Czy tego chcesz dla siebie? Zachowaj jasność umysłu i wyjdź z ciemnej dziury. Nie pozwól, by ona Cię zniszczyła.
Samemu zrozumieć depresję jest bardzo ciężko, więc otwórzmy się na innych. Depresja jest chorobą i tak jak każdą inną chorobę należy ją traktować poważnie.
JEDYNĄ DROGĄ DO ZDROWIA JEST ZMIANA !!!
Autorka: Agnieszka » O MNIE
Podobne wpisy
8 odpowiedzi na “W SZPONACH DEPRESJI – dlaczego widzę czarną dziurę?”
Zostaw komentarz
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ
Wszystko zrozumiałam i wciąż mam ten sam problem-co zrobić jak jest się samemu
Samotność nie wyklucza, ale nadaje nowy wymiar życiu… Samotność nie jest problemem, ale wyzwaniem… Samotność może nam tak wiele zaoferować, jednakże musimy nauczyć się to dostrzegać. Przed nami tak wiele wyzwań – trzeba podjąć działanie i zacząć praktykować szczęście.
Droga Gabrysiu – Twoje drzwi są nadal otwarte, wystarczy dobrze nacisnąć klamkę. Śmiało zobacz, co na Ciebie czeka za ich progiem. Przed Tobą tak wiele możliwości i tak, jak już pisałam wyzwań. Znajdź 10 miejsc w których nie czujesz się samotnie i zapisz na kartce dodatkowe 5, gdzie poznałabyś nowe osoby. Pamiętaj również o tym, że człowiek uczy się całe życie – pozwól sobie na to, by nauczyć się siebie od nowa… Zachęcam do podjęcia wyzwania 🙂
Witam,
Dziękuję,za ten artykuł.Najbardziej trafne zdanie,które mnie dało dużo do myślenia to”Nic innego niż teraźniejszość nie istnieje i jeśli ktoś nie może w niej żyć,nie będzie mógł/umiał/ żyć gdzie indziej”
.Pokochajmy siebie i swoje życie w teraźniejszości.Bądźmy czujni.Wiem,że nie jest to takie proste.
Pozdrawiam.
Alinko… Dziękuję, że jesteś z nami!!! Pokochanie, kochanie i ukochanie jest niezwykle istotne dla naszego tu i teraz. Serdecznie pozdrawiam.
Świetny artykuł …Mam to nieszczęście ze rzadko wychodzę z tej czarnej dziury . uważam że sekretem jest w moim przypadku uświadomienie sobie prawa do błędu a kolejny krok to możliwość jego naprawy lub też odpuszczenie i złapania innego kierunku w którym się można sprawdzić w większym stopniu niż w poprzednim przypadku . Nic na siłę .Pozdrawiam Autora artykułu.
Dziękuję za pozdrowienia i również pozdrawiam. Agnieszka
Witam. Dziękuję za ten artykuł i za ten https://psychologiazycia.com/zycie-u-boku-partnera-pograzonego-w-depresji/ Właśnie szukam pocieszenia, bo mój partner ma depresję dwubiegunową. Ja sama też mierzę się to z nerwicą to z depresją. Staram się wpierać partnera, który na szczęście leczy się. Mimo to co jakiś czas odsuwa się ode mnie, czuję się zaniedbana , zostawiona sama sobie. Bije się z myślami, czy to choroba niszczy małżeństwo? Czy tylko ja mam się zatracać w walce o to, aby było dobrze, a raczej jemu było dobrze? Rezygnuję z siebie, nie potrafię wyrażać swoich potrzeb, trudno gdy są bagatelizowane. Smutek.
Dziękuję za Pani obecność na moim blogu. Dziękuję za Pani przemyślenia. W nich skrywają się Pani potrzeby. Proszę pamiętać, że jest Pani bardzo ważna i ma Pani prawo w pierwszej kolejności zatroszczyć się o samą siebie.