Świat to otaczająca nas natura, tak bardzo przepełniona żywiołami… Ale świat to przede wszystkim Ty, Ja = My.
My go kształtujemy i to My na niego wpływamy. Świat jest naszą duszą, naszym jestestwem. By w pełni pojąć jego mądrość, musimy znaleźć czas dla siebie i własnej podświadomości.
Jak dotrzeć do podświadomości?
Świadomość jest tym, co widzimy i jak widzimy, natomiast podświadomość wymaga koncentracji i spokoju ducha. By móc w pełni zrozumieć podświadomość musimy zaprzyjaźnić się z własnym “cieniem”.Odkryć głębie myśli i nie bać się rozmowy z własnym umysłem. Dla wielu wydać się to może absurdalne i bez znaczenia.
Może to zabrzmi dziwnie i paranoicznie, ale dzięki mądrości umysłu jesteśmy w stanie stworzyć swój własny, nieodgadniony raj na ziemi. Odnajdując kontakt z podświadomością będziemy szczęśliwi i poczujemy moc miłości. Potrzebna jest odrobina uwagi, odrobina czujności oraz odrobina zrozumienia.
Jak podświadomość wpływa na ciało i duszę?
Umysł i ciało to jedność. Ciało potrzebuje umysłu, a umysł potrzebuje ciała, są to dwie części jednej całości. Cokolwiek robisz, cokolwiek myślisz ma wpływ na Twoje ciało. Nie występują tu podziały, one tworzą jedność. Odczuwając strach, ciało reaguje – wyczuwamy szybsze bicie serca, oddech jest płytki i częstszy. Kalecząc się – ciało przesyła sygnał do umysłu i odczuwamy ogromny ból.
Jak odszukać drogę do podświadomości?
Twój własny lepszy świat będzie wymagał odnalezienia pozytywnego „JA”. Twój lepszy świat to połączenie ciała z umysłem, równowaga między świadomością, a podświadomością.
Codzienna dawka optymizmu, to cel często trudno do osiągnięcia. Wciąż zaganiani z piętrzącymi się problemami zapominamy o optymistycznej naturze, o różowych okularach. Myślimy o przeciwnościach i odczuwamy ból.
Jak codzienność wpływa na podświadomość?
Małżeństwo, to połączenie ze sobą dwojga zakochanych w sobie ludzi. Na początku związku „sielanka”… Endorfiny szaleją, a optymistyczny poranek wita nas każdego dnia. Często wkraczając w nowy rozdział życia – zakładając rodzinę, czy podejmując decyzję o wspólnym życiu nie jesteśmy świadomi obowiązków, które nagle się pojawiają. Goniąc za pieniędzmi tracimy uczucie radości i spełnienia. W otaczającym świecie jest tak mało ludzi, którzy wykonują swój zawód z pasją i oddaniem. Praca przeważnie jest traktowana, jako przykry obowiązek utrzymania rodziny. W tym miejscu pojawia się pesymizm i walka z “myślami”. Zastanawiamy się jak wyglądałoby życie w pojedynkę. Czy obowiązków byłoby mniej? Czy miałabym więcej czasu wolnego? Czy byłbym szczęśliwy? Głowa pełna pytań… W tych momentach także rodzą się kłótnie – pragniemy lepszego jutra tylko dla siebie. Czy to nieegoistyczne zachowanie? Każdy musi odpowiedzieć sobie na pytania sam…
Małżeństwo jest jak piorunochron – ściąga na siebie wszystkie wyładowania. Trudne chwile mają swe odbicie na małżeństwie. Często wychodzimy z założenia, że gdzieś trzeba wyładować negatywne emocje. Nie może to być szef bo nas zwolni, nie może to być kolega z pracy bo musimy razem wykonywać zadania i tu trafiamy z naszym gniewem na partnera. Źle ułożony koc, brak obiadu i się zaczyna…
Błahostki stają się powodem dla którego jesteśmy w stanie wykrzyczeć parterowi, że go nie kochamy – mimo, że serce i podświadomość myślą inaczej. W tych momentach myślimy tylko o sobie. Jesteśmy przepełnieni wrogością i negatywną energią, pragniemy się od niej uwolnić. Wyzbyć się ciemnej strony. Egoistyczna natura podpowiada: Pokrzycz sobie – przecież Twój partner zawsze będzie przy Tobie, przecież to Ci ślubował. Nic bardziej mylnego … W tym momencie pojawiają się zawiła i kręta droga do prawdy. Każdy ma swoją granicę wytrzymałości. Każdy pragnie szczęścia i spokoju ducha. Jeśli nie będziemy szczęśliwi, każdy dzień będzie przepełniony goryczą i w tym momencie najbliższe osoby najbardziej ucierpią.
Wracając do początku artykułu chciałabym zwrócić uwagę na sens odszukania własnej wewnętrznej równowagi. Dlaczego ma cierpieć na tym małżeństwo? Dlaczego związek ma być wypełniony kłótniami, krzykiem czy płaczem? Przecież w głębi serca tego nikt nie chce. Pragniemy harmonii i spokoju.
Pragnę zwrócić w tym momencie uwagę na fakt, jak bardzo ważna jest praca nad sobą. Odnalezienie harmonii doprowadzi do odnalezienia równowagi małżeńskiej. Spróbujmy odnaleźć przyjaciela w sobie i w partnerze. Małżeństwo i partnerstwo przepełnione miłością, przyjaźnią i zrozumieniem, to największy skarb współczesnego świata.
Problemy małżeńskie lub innego rodzaju zawiłości mają duży wpływ na naszą podświadomość… Na zachowanie w pełni oddalone od pełnej świadomości…
Jak zbliżyć się do podświadomości?
Chciałabym przede wszystkim zwrócić uwagę na potrzebę medytacji, na potrzebę odnajdywania w ciele podświadomości. Medytacja w tym ujęciu ma być skupieniem uwagi tylko i wyłącznie na wewnętrznej rozmowie. Każdy z nas w stresujących momentach, w chwilach zwątpienia powinien odnaleźć czas i miejsce na kontemplacje. Kontemplacja ma być sposobem na aktywną medytację. Wyciszmy wszystkie emocje – skupmy się na myślach. Medytacja to czas, w którym każdy ma chwilę na to, by odnaleźć swój indywidualny sposób na życie. Dzięki głębokiemu skupieniu, wyciszeniu i medytacji będziesz w stanie uświadomić sobie swoje szczęście, które cały czas jest przy Tobie – tylko się schowało. Odszukaj je.
Medytacja ma zbliżyć Cię do drogi, która doprowadzi Cię do krainy szczęścia. W momencie głębokiego skupienia nie zapominaj o ciele – odpręż się. Odpocznij choć na sekundę, skupiając myśli. Nie bój się rozmowy z samym sobą. Zadawaj pytania i szczegółowo na nie odpowiadaj, to Ty masz być swoim własnym personalnym psychologiem. Psychologiem na pełnym etacie, który będzie na każde Twoje zawołanie. Nie oceniaj innych – każdy jest panem swojego życia. Skup się na sobie, na Twoich odczuciach, na momentach w których towarzyszyło Ci szczęście. Wycisz emocje i oddychaj swobodnie. Zadbaj, aby nikt Ci nie przeszkadzał. Zostań sam na sam ze sobą.
Jeśli uważasz, że mimo dobrych chęci nigdy nie zdołasz się przełamać i spróbować w skupieniu odnaleźć odpowiedzi na nurtujące pytania – zachęcam Cię więc do modlitwy. Każdy ma swojego Boga. Bóg jest miłością i szczęściem – warto z nim czasem pogadać. Nie obwiniaj go za krzywdy i nieszczęścia, pozwól Mu naprowadzić Twoje myśli ku lepszej przyszłości.
Dzięki medytacji, kontemplacji, czy modlitwie dokonamy całkowitego połączenia duszy, umysłu i ciała. Odnajdź metody, dzięki którym możesz pokonać swoje ograniczenia. Równowaga między ciałem i podświadomością ukoi ból i wyzwoli z cierpienia. Każdego ranka masz wybór – od dzisiaj możesz być wolnym od bólu.
Zachęcam wszystkich do zapoznania się z ZADANIEM nr 20 : Równowaga ciała i umysłu – znajdź siebie w sobie. Dzięki temu zadaniu będziesz wiedzieć w jaki sposób się przygotować do podróży w głąb siebie.
Autorka: Agnieszka » O MNIE
Podobne wpisy
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ