
Pozytywne nastawienie do życia jest niezwykle przydatne – w wielu artykułach zachęcam do zmiany sposobu postępowania i stania się optymistą. Optymistyczne podejście do życia jest troszkę, jak ciągłe spoglądanie na świat w różowych okularach. Optymista dostrzega walory świata zarówno tego wewnętrznego, jak i tego zewnętrznego – potrafi się z nich cieszyć…
Jednak optymizm wymaga wielkiego wysiłku – trzeba dużo pracy i cierpliwości, by stać się człowiekiem pełnym entuzjazmu. Trzeba zakasać rękawy i pilnować się na każdym kroku. Z własnego doświadczenia wiem, że muszę wiele razy stanąć na baczności, by optymizm nie uciekł, a na dobre nie zagościł pesymizm. Dużo pracy, a wciąż te dwie drogi nieustannie się przeplatają…
Czy zatem dobrze być tylko i wyłącznie optymistą? Czy dobrze zabić w sobie pesymizm, by móc powiedzieć: jestem 100% optymistą?
Mogę powiedzieć tylko jedno – każda przesada jest zła. Wszystko musi być wyważone – wszystko musi mieć swoje granice. Całkowite „zatracenie” się w optymizm może stać się zagrożeniem dla naszego życia – równowaga może zostać zachwiana. Ślepo podążając w optymizm, często wykazujemy beztroskość i łatwowierność. Naiwność optymizmu nie pozwala nam przygotować się na sytuacje stresujące, które nazbyt często występują w życiu. Nasuwa się tylko jedno pytanie – czy można zatem patrzeć na świat jednocześnie wierząc, że wszystko się uda, skoro każdego dnia dostajemy po uszach?
Błądzenie w optymistycznych wyobrażeniach oddala nas od możliwości reagowania i pilnowania swojego dobra. Optymizm troszkę za bardzo nas rozpieszcza – nie oczekuje od nas zbyt wiele. Pesymizm musi kroczyć koło optymizmu, tak jak pesymizm musi być blisko optymizmu.
– zapnij pasy – powiedział pesymizm.
– nie muszę, nic się nie stanie – odrzekł optymizm…
Pesymizm wyciera oczy optymizmowi, by ten nie popadł w obłęd idealnego świata. Wiele nowych teorii zakłada, że negatywne myślenie może być bardzo przydatne dla przewidywania wydarzeń i skutków danego postępowania. Strategia pesymizmu sugeruje, że planowanie najgorszych scenariuszy daje możliwość przygotowania się na nie.
Czy istnieją pozytywne strony pesymizmu?
Pozytywny wpływ pesymizmu można zawrzeć w kilku podpunktach:
- Zawsze przygotowany – pesymizm pomaga przygotować się na ewentualny scenariusz wysokiego ryzyka. Przewidujesz, co najgorszego może Cię spotkać i w jaki sposób możesz się od tego uchronić. Dostajesz kopniaka w tyłek i działasz – nigdy nie fruwasz w obłokach.
- Zawsze pewny siebie – jesteś już przygotowany/a. Znane są wszystkie scenariusze i tym samym nic już nie może Cię zaskoczyć. Pewnym krokiem idziesz po swoje.
Pesymizm ma również w sobie ukrytą siłę motywacji, która w dużej mierze jest związana z powyższymi punktami. Motywuje bardziej niż optymizm, który bardziej skłania do spoczynku i bezczynnej wiary w lepsze jutro.
Waldek szef bardzo dużej firmy spedycyjnej, jako zagorzały optymista nie obawiał się podejmować ryzyka. Nie tylko wierzył w swój sukces, ale również go w pewnym stopniu osiągnął. Pierwszy milionowy kredyt pozwolił poczynić mu wiele trafnych inwestycji, dzięki któremu był daleki od miejsca w którym zaczynał. Optymizm nalegał na kolejny kredyt – …tamten przyniósł tak wiele korzyści, to na pewno ten pozwoli Ci wpiąć się jeszcze wyżej… Zaczarowany optymistyczną wizją Waldek zaciągnął kilku milionowy kredyt pod zastaw wszystkiego, co do tej pory osiągnął. Niestety, złe decyzje – brak nowych zleceń spowodowało, że stracił wszystko. Stał się finansowym bankrutem, który wyrzekł się na zawsze optymizmu…
Czym jest defensywny pesymizm?
Defensywny pesymizm chroni przed niezdrowym ryzykiem, kierując w stronę realnych zagrożeń. Pozwala poczynić bilans zysków i strat. Defensywność polega na poddaniu kontroli negatywne myślenie, zanim wymknie się z naszych rąk. Należy również podkreślić, że defensywny pesymista jest daleki od despotycznego pesymizmu, który charakteryzuje się tylko i wyłącznie fatalistycznym myśleniem. Tego typu pesymizm jest niezdrowy i nigdy nie powinien pojawić się w naszym życiu.
Warto zatem przypomnieć sobie słowa Juliana Tuwima: „pesymista to optymista z praktyką życiową”. Pesymistyczny optymista to przygotowany na każdą ewentualność realista. Siła defensywnego pesymizmu jest pewną formą zabezpieczenia i ubezpieczenia. Warto pozwolić sobie na defensywny pesymizm w swoim optymistycznym życiu. Nawet jeśli jest się zagorzałym optymistą to warto czasem zwrócić się o pomoc do pesymizmu. Nigdy nie wiadomo czego się nauczymy i jak wiele optymizm będzie mógł zawdzięczać pesymizmowi.
Jestem ciekawa – jakim Ty jesteś człowiekiem? Czy bardziej z Ciebie optymista, czy pesymista?
Co możesz nam powiedzieć o swoim podejściu do obu tych sfer?
Autorka: Agnieszka » O MNIE
Podobne wpisy
2 odpowiedzi na “OPTYMISTA PESYMISTA – czyli kiedy pesymizm jest przydatny…”
Zostaw komentarz
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ
Ja jestem optymistą i jak dostaję w tyłek też działam. Natomiast nikt mi nie zabierze emocji jakie odczuwam będąc optymistą. Czy pesymista jest zawsze pewny siebie? Niekoniecznie. Znam pesymistów, którzy wiecznie boją się podejmowania ryzyka. A ryzyko, choć i okaże się nawet klapą, powoduje, że jesteśmy bardziej doświadczeni, wyciągamy wnioski.
Super!!! Optymizm – piękna cecha tak bardzo potrzebna w dzisiejszych czasach. Warto nią zarażać… Serdecznie pozdrawiam i zachęcam do dalszego komentowania.