
W naturę ludzką wpisana jest opieka nad drugą istotą. Robimy to samowolnie – nie tylko zależy nam na własnym szczęściu, ale również nieświadomie dążymy do poprawy samopoczucia drugiego człowieka. Choć mogłoby się wydawać, że nie ma w tym nic dziwnego, to w momencie przekroczenia granic opiekuńczości stajemy się ofiarami własnych przekonań, własnych nałożonych zasad postępowania względem drugiego człowieka.
Czym jest Syndrom Atlasa?
Człowiek, który za wszelką cenę chce zapewnić dobre samopoczucie innej osobie wpada we własne sidła. Zniekształcona codzienność pisze się w barwach ciągłego cierpienia i niemocy. Chcemy ją na siłę ulepszyć oddając całego siebie, jednocześnie zatracając poczucie własnej wartości.
Chcemy wszystkim dogodzić – spełnić swoje irracjonalne oczekiwania wobec samych siebie, które w dobie ciągłego pośpiechu postawiliśmy sobie jako główny cel życia. Przestajemy myśleć o sobie … Walczymy o dobro ogółu, jednocześnie doprowadzając do własnej samozagłady…
Kogo dotyczy Syndrom Atlasa?
Osoby z syndromem Atlasa wierzą, że same muszą rozwiązać każdą zawiłość z jaką zmaga się drugi człowiek, stawiając tym samym własne potrzeby na szarym końcu. Ich byt jest mało znaczący – liczy się tylko i wyłącznie drugi człowiek.
Nad wymiar pragną zatroszczyć się o drugiego człowieka, wyswobodzić go od problemów, jakie napotyka na swojej drodze. Podobnie jak Atlas, który dźwigał na swych barkach Ziemię, tym samym obciążając się odpowiedzialnością za to, co odczuwają i czynią wszyscy mieszkańcy kuli. W swym postępowaniu sam na siebie zesłał karę – jak rzekł Zeus: Sam sobie wyznaczyłeś świetną karę, Atlasie. Będziesz tu tak stał przez całą wieczność, bo poczucie obowiązku nie pozwoli ci porzucić globu. Atlas szukał w swej karze wartości, które miały mu dodać otuchy w zawiłości – pragnął swym postępowaniem odkupić swoje i cudze grzechy z przeszłości i przyszłości. Choć nie stronił od narzekania dostrzegał w swej karze wyższy cel.
Kiedy pojawia się niebezpieczeństwo?
Syndrom Atlasa nie pozwala zapomnieć o obowiązku wobec ludzkości. Najbardziej ujawnia on się w bliskich relacjach: rodzic – dziecko…
Gdy poznałam Sandrę jej historia mnie wzruszyła. Sama sobie rujnowała życie – zatracała się w swoim postępowaniu. Jako przykładna żona i córka potrafiła przemierzyć codziennie 80 km, by polepszyć samopoczucie znerwicowanego ojca, a tym samym nie zapomnieć o obiedzie dla zapracowanego męża. Sama spędzała w pracy 8 godzin, a jej doba gdyby miała taką moc trwałaby 35 godzin. Była to optymalna ilość godzin, by móc sprostać wyznaczonym obowiązkom. Choć teraz już wie, że gdyby nabyła te dodatkowe godziny potrzebowałaby jeszcze kolejnych dodatkowych. Tak bez końca. Ograniczała się do 5 godzin snu – czasem potrafiła wcale nie spać, bo musiała sprawdzić, jak czuje się jej ukochany kuzyn, który również potrzebował jej pomocy. Wiedziała, że jeśli nie dopełni swych obowiązków – zawiedzie…
Była na zawołanie każdego… Gdybym nie zaopiekowała się tymi osobami, to kto to, by zrobił? Poczuwała się do odpowiedzialności – pragnęła ich szczęścia, jednocześnie sama zatracając własne szczęście. Każdego dnia była coraz bardziej zmęczona, wręcz wykończona. Jej zdrowie zaczęło szwankować. Kontrolowała zdrowie każdego, tylko nie swoje – miała straszną niedowagę. Znajomi myśleli, że wpadła w anoreksję. Mąż groził rozwodem – choć była najlepszą żoną pod słońcem martwił się o jej san i uznał, że właśnie w ten sposób dotrze do Sandry.
Gdy trafiła na terapię była wrakiem człowieka. Trudno jej było zrozumieć, że nie może ponosić odpowiedzialności za życia każdej bliskiej jej osoby. Jej droga do pełnej świadomości była długa i męcząca. Pomocny okazał się mąż, który naświetlił dodatkowo sytuację rodzinną swojej żony. Sandra wciąż była manipulowana przez rodziców i rodzeństwo. Jeśli nie spełniła ich oczekiwać dawali jej odczuć, że to ona stoi za sprawą ich złego nastroju – jednocześnie wywołując w niej poczucie winy. Wielkim krokiem w kierunku zmiany było odcięcie się od przeszłości i zajęcie się własnym szczęściem…
Jak wyswobodzić się ze szpon Syndromu Atlasa?
Każdy z nas ma prawo do własnego szczęścia… Zapewnienie szczęścia innym osobom daje pewne poczucie nadchodzącej nagrody, natomiast jest to błędne przekonanie w momencie zatracania się w swym przesłaniu. Jeśli służymy pomocą pamiętajmy o tym, aby w swoim postępowaniu zachować otwartość umysłu, która wyzwoli nas z negatywnego postrzegania rzeczywistości.
Codzienność to wir emocji – każdego dnia obcujemy z różnymi emocjami. By wystrzec się niebezpiecznego syndromu należy zachować świeżość umysłu i podjąć kilka krok do zmiany…
Co zrobić…
Pierwszym, jakże ważnym krokiem jest przyznanie się samym przed sobą do zaistniałego problemu. Proszę się nie oszukiwać – twarzą w twarz stanąć z zawiłością syndromu. Powyższy opis pomoże w identyfikacji. Nie uciekaj – postaw pierwszy krok w kierunku zmiany.
Kolejne, jakże ważne działanie dotyczy wyznaczenie celu – w tym przypadku będzie to zmiana swoje postępowania. Proszę przygotować swój umysł na nowy program.
Program musi zostać wzbogacony o naukę asertywności – naucz się mówić głośno i wyraźnie NIE. Masz prawo do odmowy. Twoje NIE nikogo nie skrzywdzi – zapewniam Cię. By wyrobić w sobie nawyk mówienia „nie” warto przećwiczyć go przed lustrem. Możesz również poćwiczyć z przyjacielem. Niech Twój przyjaciel wcieli się w różne role, a Ty stanowczo zaprzeczaj w trakcie rozmowy. Wizualizuj swoją pewność siebie – jesteś wartościowym człowiekiem i masz prawo do wyrażenia sprzeciwu. Nie bój się. Wyzwól sobie energię odwagi – energię asertywności.
Asertywność poprowadzi Cię do wcześniej wyznaczonego planu – wyznacz granice. Jasno określ gdzie się one znajdują – mów o tym głośno. Masz prawo zachować dystans – masz prawo do zachowania swojej godności poprzez asertywne zachowanie — nawet jeśli rani to kogoś innego – dopóki oczywiście Twoje intencje nie są agresywne, lecz asertywne. Jesteś wspaniałym człowiekiem – Twoje indywidualność ma swoje prawa. Pozwól sobie na ich działanie.
Bądź stanowczy/stanowcza – na pierwszym miejscu postaw swoje potrzeby. Poproś najbliższych o szacunek. Twoja świadomość wymaga szacunku – niech inni zapracują sobie na Twoje względy. Nie ustępuj. Wytrzymaj. Konsekwencja pomoże Ci dotrzeć do celu.
Nigdy nie zapominaj o relaksie – znajdź swoją samotnię w której odbudujesz harmonię. Wyłącz telefon – zadbaj o atmosferę – zapal świeczki, włącz cicho muzykę… Zamknij oczy i rozluźnij się…
Wszystko tak naprawdę jest w Twoich rękach i co zrobisz z powyższą wiedzą zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Pamiętaj, że nikt za Ciebie życia nie przeżyje… wyciskaj go, jak cytrynkę… poczuj radość…
Jeśli w Twym otoczeniu znajduje się właśnie taka osoba, która przejawia powyższe cechy – proszę zatroszcz się o nią. Przekaż artykuł – pozwól, aby osoba pogrążona w chaosie zauważyła swoją niemoc…
Syndrom Atlasa choć do końca niepoznany jest obecny. Poszerzajmy swoją świadomość – uczmy się nowych zachowań… Poświęćmy troszkę czasu na zrozumienie własnego i cudzego zachowania – wyciągnijmy pomocną dłoń do siebie, jak również do osoby, która błądzi w nieznanym… Szerzmy wiedzę – nadajmy codzienności inny rytm… Do dzieła!!!
Autorka: Agnieszka » O MNIE
Podobne wpisy
ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ
SZUKAJ
NEWSLETTER
Zapisz się na naszą listę mailingową Niech nigdy nie ominie cię żadna nowinka
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
ŚLEDŹ MNIE
KATEGORIE
- DEPRESJA
- EMOCJE i NASTRÓJ
- My Lifestyle
- PSYCHOLOGIA ASERTYWNOŚCI
- PSYCHOLOGIA KOMUNIKACJI
- PSYCHOLOGIA KONFLIKTU
- PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI
- PSYCHOLOGIA ODŻYWIANIA
- PSYCHOLOGIA OSOBOWOŚCI
- PSYCHOLOGIA PEWNOŚCI SIEBIE
- PSYCHOLOGIA PRACY
- PSYCHOLOGIA PRZEMOCY
- PSYCHOLOGIA RODZINY
- PSYCHOLOGIA ROZWOJU
- PSYCHOLOGIA SEKSU
- PSYCHOLOGIA STRATY
- PSYCHOLOGIA SUKCESU
- PSYCHOLOGIA ŚWIADOMOŚCI
- PSYCHOLOGIA SZCZĘŚCIA
- PSYCHOLOGIA UZALEŻNIENIA
- PSYCHOLOGIA WPŁYWU - AFIRMACJE
- PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ
- PSYCHOLOGIA ZDROWIA
- PSYCHOLOGIA ZMIANY
- PSYCHOLOGIA ZWIĄZKU
- PSYCHOTERAPIA
- TECHNIKI NLP
- TOKSYCZNE OSOBOWOŚCI
- WARTO PRZECZYTAĆ
- WARTO WIEDZIEĆ
- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ